To nie może się udać | Abby Jimenez

To niesamowite, jak ktoś może cię poruszyć, nawet jeśli znasz go przez krótką chwilę. I jak może cię zmienić, zostawić po sobie niezatarty ślad.

Życie jest zbyt krótkie | Abby Jimenez

Życie to żadna wymówka. (...) Zawsze powinieneś mieć w planach jakąś przygodę. Jeśli masz coś, na co czekasz z niecierpliwością, to automatycznie jesteś szczęśliwy.

Życie jest zbyt krótkie

Miłość na później | Mhairi McFarlane

 (...) gdy dzieje się w życiu coś okropnego, można na chwilę zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że ta sytuacja to portal, który prowadzi do czegoś lepszego, droga na mapie, której na razie nie możemy sobie wyobrazić.

Miłość na później

Miłość na później
Mhairi McFarlane
Tłumaczenie Nina Dzierżawska
Wydawnictwo Muza
Data wydania 01/09/2021
Ocena 7/10

    Gdy jej partner od ponad dekady nagle z nią zrywa, Laurie jest wstrząśnięta – nie tylko dlatego, że pracują w tej samej kancelarii prawniczej, więc musi codziennie go widywać. Jej dotychczas idealne życie rozsypuje się na kawałki, a myśl o powrocie do randkowania w epoce Tindera napawa Laurie autentycznym przerażeniem. Kiedy wiadomość o ciąży nowej partnerki jej byłego lotem błyskawicy rozchodzi się po kancelarii, dziewczyna stwierdza, że tego już za wiele; nie pozwoli się tak upokarzać. I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości.
    Jamie Carter nie wierzy w miłość, ale potrzebuje uczciwej, poważnej dziewczyny, żeby zrobić wrażenie na szefostwie. Laurie pragnie, by nowy seksowny mężczyzna dostarczył innego tematu do plotek w kancelarii. Propozycja idealna: rozgrywany w mediach społecznościowych romans na niby, ze strategicznie zaplanowanymi zdjęciami i ustaloną konkretną datą zakończenia.
    Zemsta będzie słodka...

~~~

    Nie ukrywam, że początkowo przeraziła mnie objętość tej książki... Byłam przekonana, że momentami będzie nużąca, bo jak powieść obyczajowa mająca ponad 550 stron może być od początku do końca interesująca? Tymczasem okazało się, że nim się obejrzałam, przeczytałam całą książkę, jednocześnie nie nudząc się i ani przez chwilę nie odczuwając tego, że objętościowo jest sporych rozmiarów. 

    Książek z wątkiem udawanego związku na rynku pojawiło się już wiele. Z reguły tego typu powieści są przewidywalne i dosyć schematyczne. Nie będę ukrywać, że pod tym względem Miłość na później nie różni się od innych książek z motywem udawanej miłości. Bardzo szybko można przewidzieć jak ta historia się zakończy. Jednak ja od romansów oczekuję przede wszystkim dobrej zabawy. Chcę, aby taka książka sprawiła, że się zrelaksuję, wyłączę i po prostu psychicznie odpocznę. To wszystko dostałam od Miłość na później.

Miłość na później

    Mhairi McFarlene stworzyła wciągającą historię, jednak pozbawioną fajerwerków. Nie znajdziecie tu wielu zwrotów akcji i zawrotnego tempa. Wszystko dzieje się powoli, bez pośpiechu, jednocześnie ta książka napisana jest w taki sposób, że trudno się od niej oderwać. Poza tym relacja głównych bohaterów rozwija się powoli, bez pośpiechu, co bardzo mi się podobało, bo przesłodzonych romansów mam na razie dosyć. Tak spokojnie rodzące się uczucie jest doprawdy miłą odmianą. ☺

    Miłość na później wciąga od pierwszej strony, czasami bawi, momentami porusza i przede wszystkim gwarantuje kilka naprawdę świetnie spędzonych godzin.


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.

Miłość szuka właściciela | Abby Jimenez

 Wydaje nam się, że wiemy, jak wygląda miłość. Czytaliśmy baśnie i oglądaliśmy romantyczne filmy, które miały nas na nią przygotować. Kiedy jednak naprawdę się zakochamy, odkrywamy to uczucie na nowo, jakbyśmy wcześniej nic o nim nie wiedzieli.



Miłość szuka właściciela

Abby Jimenez
Tłumaczenie
Wydawnictwo MUZA
Data wydania 14/07/2021
Liczba stron
Ocena 9/10

    Dwa lata po tragicznej śmierci narzeczonego Sloan Monroe nadal nie potrafi przywrócić swojego życia do normalności. Pewnego dnia spotyka jednak wesołego psiaka, którego oczy mówią „zabierz mnie do domu”, i od tego momentu wszystko się zmienia. Z futrzanym przyjacielem u boku jest jej łatwiej wziąć się w garść i wreszcie otrząsnąć z marazmu. Po kilku tygodniach kontaktuje się z nią właściciel, który wcześniej nie odpowiadał na wiadomości i nie odbierał telefonów. Okazuje się, że to muzyk, który wyjechał do Australii na trasę koncertową. Chciałby odzyskać swojego pupila.


Sloan polubiła Tuckera i nie ma zamiaru się z nim rozstawać. Dręczą ją jednak wyrzuty sumienia: a co jeśli Jason naprawdę kocha swojego psa? Zaczyna się wymiana SMS-ów, a potem długie rozmowy telefoniczne. Sloan czuje, że Jason nie jest jej obojętny: to naprawdę miły, przystojny i zabawny facet. Co się stanie, kiedy w końcu spotkają się twarzą w twarz?

***

    W zeszłym roku zachwycałam się książką Abby Jimenez To tylko przyjaciel. W tym roku autorka powróciła z kolejną powieścią, poniekąd kontynuacją poprzedniej, pod tytułem Miłość szuka właściciela. Użyłam słowa "poniekąd", ponieważ te książki nie są ściśle ze sobą powiązane. Miłość szuka właściela to historia jednej z drugoplanowych bohaterek książki To tylko przyjaciel. Jeśli zdecydujecie się przeczytać te powieści, to koniecznie w kolejności chronologicznej! ☺
No dobrze, to teraz przejdźmy do tego dlaczego warto poznać twórczość Abby Jimenez.

    W książkach Abby Jimenez podoba mi się to, że mimo iż są to romanse, to znajdziemy w nich wiele wątków obyczajowych, które kierują wzrok czytelnika w stronę trudnego tematu. W To tylko przyjaciel autorka poruszyła m.in. temat bezpłodności, natomiast w Miłość szuka właściciela kluczową rolę odgrywa osamotnienie, poczucie straty, próba powrotu do normalnego życia. Jednocześnie te trudne tematy są podane w lekkiej, przystępnej formie, przez co czytanie tych książek to sama przyjemność. Miłość szuka właściciela to rollercoaster, przez który w jednej chwili się śmiejemy, kibicujemy bohaterom ze wszystkich sił, a w kolejnej jesteśmy przygnębieni, że nie wszystko idzie po naszej myśli.

 Ta dziewczyna była jak najwspanialsza piosenka o miłości, której nigdy nie potrafiłem napisać...

    Lubię książki, których miejsce akcji intryguje. Ze względu na to, że Jason jest muzykiem, sporą część tej historii spędzamy z bohaterami podczas trasy koncertowej. Poznajemy od podszewki, jak wygląda życie piosenkarek i piosenkarzy podczas tournée. Z jakimi problemami oraz ograniczeniami wiąże się ich praca i jak trudny może być to zawód, często wykańczający nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. To bez wątpienia duży plus tej pozycji.

Miłość szuka właściciela


    Miłość szuka właściciela to książka, przy której możemy się pośmiać, wzruszyć, posmucić. Można zarzucić jej, że jest przewidywalna, ale osobiście sięgając po książkę będącą powieścią obyczajową lub romansem oczekuję przede wszystkich emocji i dobrej zabawy. To wszystko dostaję w powieściach Abby Jimenez — ciekawą historię miłosną, pełną emocji, intrygujących bohaterów i ciekawych wątków. Chociaż muszę przyznać, że zarówno w To tylko przyjaciel jak i w Miłość szuka właściciela pojawia się kilka zwrotów akcji, których czytelnik się nie spodziewa, a które sprawiają, że tych książek nie chce się odkładać nawet na chwilę.

    Podsumowując, Miłość szuka właściciela to książka idealna, gdy najdzie Was ochota na coś lekkiego i przyjemnego. Jednocześnie jest to powieść idealna na urlop, jak i chłodne jesienne wieczory. Idealna, gdy macie gorszy dzień i gdy macie świetny humor. To książka, po którą warto sięgnąć niezależnie od pory roku, czy Waszego nastroju. Warunek jest jeden — musicie mieć chęć na emocjonującą lekką powieść, w której miłość odgrywa główną rolę.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem MUZA. 

Greenwich Park | Katherine Faulkner



Greenwich Park

Greenwich Park

Katherine Faulkner
Tłumaczenie Anna Rajca
Wydawnictwo Muza
Data wydania 19/05/2021
Liczba stron 385
Ocena 8/10

    Helen Thorpe wiedzie idealne życie w Greenwich Park, jednej z najzamożniejszych dzielnic Londynu. Razem z Danielem, cenionym architektem i kochającym mężem, mieszkają w imponującym wiktoriańskim domu, mają grono zaufanych przyjaciół i z niecierpliwością wyczekują narodzin swojego pierwszego dziecka. Ale ta beztroska sielanka to tylko pozory. Gdy na zajęciach w szkole rodzenia Helen poznaje Rachel, energiczną i bardzo bezpośrednią samotną matkę, nie wie jeszcze, jaką rolę nowa znajoma odegra w jej życiu. Wkrótce Rachel, która jest w trudnej sytuacji życiowej, wprowadza się na jakiś czas do domu Thorpe’ów. Helen zaczyna niepokoić dziwne zachowanie nowej przyjaciółki. Odkrywa, że Rachel potajemnie przegląda ich laptop, natrafia też na dwuznaczne liściki. Kiedy Rachel znika bez śladu, w mediach pojawiają się informacje, że nie była tym, za kogo się podawała… Kto stoi za zniknięciem Rachel? Kim tak naprawdę była ta dziewczyna i dlaczego aż tak bardzo zależało jej na zbliżeniu się do rodziny Thorpe’ów? Szokujące odkrycia na zawsze zmienią życie mieszkańców Greenwich Park.

~~~

    Greenwich Park to thriller psychologiczny, w którym napięcie narasta powoli, bez pośpiechu. Obawiałam się, że to powolne rozkręcanie akcji może już na początku wielu czytelników zniechęcić, ale uwierzcie, warto dać tej książce szansę mimo początkowych wątpliwości.

    Katherine Faulkner stworzyła niesamowitą historię, pełną skrzętnie skrywanych tajemnic oraz sekretów, dzięki czemu fabuła Greenwich Park staje się dla czytelnika prawdziwą łamigłówką. W tej historii nic nie jest oczywiste, Początkowo wydawało mi się, że wiem, jak ta powieść się zakończy, a zachowanie bohaterów jedynie utwierdzało mnie w tym przekonaniu. Jednak w pewnym momencie akcja i napięcie niespodziewanie pomknęły, a wydarzenia i wątki, które wysunęły się na pierwszy plan, powaliły moją teorię.

Greenwich Park


    Greenwich Park to książka bogata w drugoplanowych bohaterów, którzy momentami mogą wydawać się zbędni w tej historii. Jednak teraz, gdy emocje po przeczytaniu tej powieści opadły, gdy przeanalizowałam sobie wszystko, co się tu wydarzyło, śmiało mogę przyznać, że Katherine Faulkner w Greenwich Park nic nie pozostawiła przypadkowi. Każdy bohater, każde wydarzenie, każdy wątek ma znaczenie. Uwielbiam książki, których fabuła jest tak misternie zaplanowana, które wydają się początkowo przewidywalne, a koniec końców wprawiają mnie w osłupienie.

    Często zdarza się, że thrillery z wyrazistym tłem obyczajowym koniec końców okazują się mdłe, bez emocji i akcji, której czytelnik w thrillerze oczekuje. Jednak w tym przypadku wątki obyczajowe dopełniły całość. Gdyby nie tak dogłębne przedstawienie postaci i zażyłości między nimi, zakończenie tej historii nie byłoby tak zaskakujące. Greenwich Park to idealnie wyważona mieszanka thrillera psychologicznego z wątkami obyczajowymi, które dodały tej książki lekkości. Nie znajdziecie w niej bowiem brutalnych opisów, czy krwawych zbrodni, ale na pewno poczujecie dreszczyk emocji przechodzący po plecach.

    Gdy w  życiu Helen pojawiła się Rachel, byłam więcej niż pewna, że ta dziewczyna mocno namiesza w życiu głównych bohaterów. Jednak to, jaką rolę Rachel odegrała w tej historii przeszło moje najśmielsze oczekiwania i początkowe podejrzenia co do jej zamiarów względem tej rodziny. Greenwich Park to powieść, w której sekrety się nawarstwiają, a kłamstwa, jak to kłamstwa mają w zwyczaju, ze względu na swe krótkie nogi, wychodzą na jaw, burząc poukładane dotąd życie jak domek  z kart. Katherine Faulkner udowadnia tą powieścią, że nie można spać spokojnie, wiedząc, że nie ponieśliśmy konsekwencji naszych działań.
One nadejdą.
Trzeba tylko na nie poczekać.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.

Ty będziesz następna | Jennifer Hillier

 Ktokolwiek powiedział, że trudno jest kłamać, mylił się. Kłamanie jest łatwe. Kłamstwo jest niczym gorący nóż krojący masło o pokojowej temperaturze. Kłamstwo to garść słów połączonych po to, by ktoś myślał, że wszystko jest w porządku. 
Mówienie prawdy natomiast jest niewykonalne. 


Ty będziesz następna

Ty będziesz następna

Jennifer Hillier 
Tłumaczenie Beata Słama
Wydawnictwo MUZA
Data wydania 14/04/2021
Liczba stron 416
Ocena 8/10

    Jak głęboko można pogrzebać tajemnice i ukrywać rozpacz? Jak długo można kłamać? Jak długo można z tym żyć?
    Kiedy szesnastoletnia Angela Wong, najpopularniejsza dziewczyna w szkole, znika bez śladu, nikt z jej przyjaciół nie ma pojęcia, co się mogło stać – ani Georgina Shaw, jej najlepsza przyjaciółka, ani Kaiser Brody, który przyjaźnił się z obiema dziewczynami.
    Czternaście lat później szczątki Angeli zostają znalezione w lesie za domem, w którym wychowywała się Geo. A Kaiser – teraz detektyw policji w Seattle – wreszcie poznaje prawdę: Angela była ofiarą Calvina Jamesa, nazywanego przez policję Dusicielem ze Sweetbay. Tego samego człowieka, który zamordował trzy inne kobiety.
    Dla wymiaru sprawiedliwości Calvin jest seryjnym mordercą, lecz dla Georginy to ukochany mężczyzna. W czasach liceum był jej pierwszą miłością. Ich związek, burzliwy i pełen przemocy, graniczył z obsesją, od momentu gdy się spotkali, aż do nocy, w której Angela została brutalnie zabita. Przez czternaście lat Geo wiedziała, co stało się z Angelą, lecz nie powiedziała ani słowa. Trzymała to w tajemnicy aż do dnia, gdy została aresztowana i posłana do więzienia.

~~~

    Poprzednia książka Jennifer Hillier Małe sekrety bardzo mi się podobała, dlatego gdy dostałam propozycję zrecenzowania Ty będziesz następna, czyli najnowszej powieści autorki, od razu się zgodziłam. Po przeczytaniu poprzedniej książki Jennifer miałam ochotę na więcej, byłam pewna, że ta autorka jeszcze czymś mnie zaskoczy. Cóż... Nie myliłam się. ☺

    Uwielbiam powieści, w których jedna decyzja ciągnie za sobą lawinę trudnych do przewidzenia konsekwencji. Po przeczytaniu epilogu głowa mi parowała. Analizowałam wszystkie wydarzenia niemal rozdział po rozdziale i byłam zafascynowana tym, jak jedna decyzja zmieniła życie wielu ludzi. Ile tragedii można było uniknąć... Naprawdę, coś niesamowitego. Ty będziesz następna to kawał dobrej historii, która jeszcze długo po przeczytaniu żyje w głowie czytelnika, zachęcając go do analizowania wszystkich wydarzeń i zastanowienia się, jak decyzje, które podjęliśmy, wpłynęły na naszą teraźniejszość.

W każdej historii pojawia się bohater i łajdak. Czasem to jedna i ta sama osoba.

    Ta książka jest również wyjątkowa ze względu na sposób, w jaki została przedstawiona, poznajemy bowiem całą prawdę już na początku. Jennifer Hillier od pierwszych stron zabiera czytelnika w samo centrum wydarzeń - na rozprawę sądową, gdzie poznajemy szczegóły wydarzeń, przez które Geo, główna bohaterka, po latach trafi do więzienia na pięć lat. Tak że niby od samego początku wiemy wszystko, ale czuć w powietrzu, że coś tu mocno nie gra, że brakuje w tej historii kilku elementów, które rzuciłyby na tę sprawę nowe światło. Właśnie ta niewiedza jest tak cholernie intrygująca! Ty będziesz następna to jedna z tych książek, od których naprawdę trudno się oderwać, których nie chce się odkładać ani na minutę, dopóki na jaw nie wyjdą wszystkie tajemnice.

Ty będziesz następna

    W tej powieści zagrało wszystko - klimat, momentami mroczny i gęsty; ciekawa historia, którą do samego końca trudno przewidzieć; kreacja głównej bohaterki, która intryguje i zaskakuje jednocześnie; ładunek emocjonalny, który momentami przeraża, smuci i zachęca do refleksji nad tym, w jaki sposób nasze decyzje wpływają zarówno na nasze życie jak i innych ludzi oraz napięcie, które potęguje się z każdym kolejnym rozdziałem. Jeśli masz ochotę na świetny thriller, to koniecznie sięgnij po Ty będziesz następna.
Wow! Po prostu wow!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnicwem MUZA.


Fatalne kłamstwo | Valerie Keogh

Zniszczysz je [zaufanie], a ono już nigdy, przenigdy, nie wróci do poprzedniego stanu. (...) możesz spróbować je posklejać, może przez jakiś czas będzie nawet jakoś się trzymać, ale nigdy nie będzie już takie mocne, jak było, a w końcu bez wątpienia się rozpadnie.

Fatalne kłamstwo

Fatalne kłamstwo

Valerie Keogh
Tłumaczenie Katarzyna Bieńkowska
Wydawnictwo Muza
Data wydania 24/03/2021
Ocena 8/10

Jak dobrze znasz swoje przyjaciółki?
Gdy Beth, Megan i Joanne poznały się na londyńskim uniwersytecie, mimo dzielących je różnic szybko stały się nierozłącznymi przyjaciółkami, gotowymi dla siebie nawzajem na wszystko – zgodziły się nawet zachować w tajemnicy coś, co się zdarzyło pewnej wstrząsającej nocy.
Teraz są po czterdziestce, każda z nich odniosła sukces w swojej dziedzinie i na swój własny sposób poradziła sobie z tym, co się stało. Jednak sekrety i kłamstwa na każdej z nich odcisnęły swój ślad.
Kiedy Megan postanawia wyjawić swojej narzeczonej prawdę o tamtej nocy, grozi to zrujnowaniem życia ich wszystkim.
A jest ktoś, kto postanawia nie dopuścić do tego za wszelką cenę.

~~~

    24 marca 2021 roku nakładem Wydawnictwa Muza na rynku ukazała się książka Fatalne kłamstwo Valerie Keogh. Jestem pewna, że ta powieść podzieli czytelników (zresztą patrząc na pierwsze recenzje, już to zrobiła). Ja zdecydowanie zaliczam się do czytelników, których ta książka zaskoczyła i którym koniec końców historia tytułowego fatalnego kłamstwa przypadła do gustu. Chociaż musisz wiedzieć, że jest to nietypowa powieść, nieco nierówna. Postaram Ci się dokładnie wytłumaczyć, o co mi chodzi, ale zapamiętaj jedno! To jest jedna z tych książek, które po prostu trzeba doczytać do końca, nawet jeśli nie wciągnie Cię od pierwszych stron.


    Przed chwilą pokusiłam się o stwierdzenie, że historia przedstawiona w Fatalnym kłamstwie jest nieco nierówna. Rzeczywiście tak jest, ponieważ nie można nazwać tej książki thrillerem, mimo że bez wątpienia elementy tego gatunku w sobie posiada. Myślę wręcz, że kategoryzowanie jej jako thriller, może tej powieści zaszkodzić. Wielu czytelników po thrillerach oczekuje zawrotnego tempa, mrożących krew w żyłach momentów i zaskakującego zakończenia. W Fatalnym kłamstwie jedynie ostatni z wymienionych przed chwilą przeze mnie elementów się zgadza. Akcja przez większą część książki płynie bardzo powoli, za to pod koniec tak się rozkręca, że trudno tę książkę odłożyć na bok. Trudno ją odłożyć, bo liczne zwroty akcji raz za razem zaskakują, by na koniec wywołać efekt WOW!

Prawo przyczyny i skutku głosi, że każda przyczyna ma swój skutek,
a każdy skutek staje się przyczyną czegoś innego.

    Jeśli zdecydujesz się sięgnąć po tę książkę i pierwsze rozdziały Cię nie zaintrygują, sprawią, że mimo wnikliwej lektury nie będziesz wiedział_a o co tak konkretnie w tej powieści chodzi, proszę, nie zrażaj się i doczytaj do końca. Gdybym odpuściła czytanie w połowie lektury, przeszłaby mi koło nosa świetna książka! Te wszystkie początkowe niewiadome, mnogość wątków i wszystkie, wydawałoby się, nic nieznaczące wydarzenia właśnie pod koniec nabierają sensu, łączą się w jedną całość i naprawdę zaskakują! Nie wiem, czy ktokolwiek będzie w stanie rozgryźć zakończenie tej historii... Mnie się nie udało, ale z tego akurat się cieszę, bo dla mnie dobry thriller, czy kryminał to taki, który zaskakuje.


    Jeśli myślisz, że da się przewidzieć konsekwencje naszych działań, to jesteś w wielkim błędzie. Historia przedstawiona w tej książce jest tego idealnym przykładem. Jedno fatalne kłamstwo pociągnęło za sobą lawinę tragicznych wydarzeń. Przygotuj się emocjonującą lekturę pełną skrzętnie skrywanych tajemnic i zakończenie, które wbija w fotel.




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem MUZA.

Małe sekrety | Jennifer Hiller

I takie właśnie ostatnio jest życie, czyż nie? To szereg wyślizgnięć i pochwyceń, błędów i wyrzutów sumienia, nieustanna emocjonalna żonglerka, udawanie, że dobrze się czuje, podczas gdy naprawdę chce się totalnie rozsypać.
Pewnego dnia te wszystkie piłeczki spadną na ziemię i nie potłuką się tak po prostu.
Roztrzaskają się w drobny mak.

Małe sekrety

Małe sekrety

Jennifer Hiller
Tłumaczenie Katarzyna Bieńkowca
Wydawnictwo MUZA
Data wydania 12/11/2020
Liczba stron 448
Ocena 7,5/10

    Historia Marin pokazuje, że jeden mały sekret, jedna chwila nieuwagi wystarczy, by życie posypało się jak domek z kart.
Marin miała idealne życie - kochającego męża, wyczekiwanego synka, świetnie prosperujący biznes oraz poważane w Seattle. Gdy Sebastian, ich czteroletni synek zostaje porwany, szczęśliwe życie Marin i Derek'a zamienia się w koszmar.
To wydarzenie odbija piętno na ich małżeństwie. Marin szesnaście miesięcy po porwaniu dalej nie potrafi się pozbierać, prawie nie rozmawia z mężem, a niemoc dobija ją każdego dnia. Prowadzone przez FBI śledztwo utknęło w martwym punkcie, dlatego kobieta postanowiła zatrudnić prywatną detektyw, której zadaniem jest szukanie Sebastiana do skutku. Jakie sekrety wyjdą na jaw podczas śledztwa prywatnej detektyw?
Nadzieja utrzymuje się przez pewien czas, ale kiedyś się wyczerpuje. To błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Bywa, że to wszystko, co człowiekowi zostaje. Trzyma się nadziei i dzięki temu wciąż jakoś ciągnie, gdy wszystko inne zawodzi.
Jednak nadzieja może także być potworna. Sprawia, że wciąż pragniesz, czekasz, wypatrujesz czegoś, co być może nigdy nie nastąpi. Jest jak szklana ściana pomiędzy tym, gdzie jesteś teraz, a tym gdzie chcesz się znaleźć. Widzisz życie, którego pragniesz, ale nie możesz go mieć. Jesteś rybką w akwarium. 

    Małe sekrety to świetny thriller psychologiczny, jednak trochę mi zajęło wgryzienie się w tę historię. Problem tkwił w stylu autorki (bądź tłumaczenia) oraz sposobu narracji. Jednak sam pomysł na fabułę był tak ciekawy, że zacisnęłam zęby i po prostu czytałam, chcąc dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy Marin. Po kilkudziesięciu stronach zapomniałam o pierwszych zgrzytach i totalnie wsiąknęłam w tę historię! Myślę, że zwłaszcza u rodziców ta powieść będzie wywołała dyskomfort, będzie uwierała i zasieje w głowie ziarenko niepewności, strachu i bezradności. Porwanie dziecka to jeden z największych koszmarów rodziców, a czytając tę książkę, nie potrafiłam przestać wyobrażać sobie, co ja bym zrobiła na miejscu Marin, jakbym się czuła, jakbym się zachowała. Czytając tę książkę czułam obezwładniający strach o moje dziecko, które było ze mną bezpieczne w domu. To wszystko jest zasługą autorki, która świetnie wykreowała bohaterów (zwłaszcza Marin), rewelacyjnie nakreśliła ich portrety psychologiczne i przelała emocje zawarte na kartkach tej powieści bezpośrednio na czytelnika.

Małe sekrety

    Jennifer Hiller w Małych sekretach pokazuje również próżność i zakłamanie kobiet, które na Instagramie pragną błyszczeć mimo że nie mają czym, chcą pokazać jak dobrze żyją mimo że tak naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem, pragną wzbudzić w ludziach zazdrość, a jednocześnie same zazdroszczą i kreują się na kogoś kim nie są.

    Czuć w tej historii żal, smutek i bezradność rodziców, których dzieci zaginęły bez śladu. Z zaciekawieniem przyglądałam się przemianie Marin, która ze swej bezsilności popadała z jednej skrajności w drugą. Ta powieść to jedna wielka sieć powiązań. Tutaj nic nie jest przypadkowe! Mimo że początkowo tego nie widać, każdy bohater, każde wydarzenie, każde posunięcie jest w tej historii bardzo ważne. Puzzle układanki nie wchodzą gładko na swoje miejsce, ale gdy w kulminacyjnym momencie wszystkie trybiki się zazębiają, na czytelnika czeka zaskakujące zakończenie, którego nie sposób przewidzieć.

    Jeśli lubisz thrillery psychologiczne, to koniecznie zapisz sobie Małe sekrety na liście książek do przeczytania! To rewelacyjna powieść, pełna emocji, zaskakujących zwrotów akcji i intrygujących bohaterów, którzy swoim zachowaniem i podejmowanymi decyzjami zaskakują niemal na każdym kroku.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.

Nas dwoje | Holly Miller

 
Bo miłość to nie tylko łatwe wybory, proste rozwiązania - to również ciężka praca i trudne decyzje, ofiary, których tak naprawdę wcale nie chce się ponosić.

Nas dwoje

W cieniu zła | Alex North

 Rodzice zawsze pocieszają swoje dzieci, do czego się to jednak tak naprawdę sprowadza? Chodzi o nadzieję. Takie słowa to tylko pobożne życzenia. Zaklinacze rzeczywistości. Obietnica, którą trzeba złożyć i z całych sił wierzyć, że się spełni. Co innego nam pozostaje?
Szeptacz

W cieniu zła

Alex North
Tłumaczenie Paweł Wolak
Wydawnictwo MUZA
Data wydania 28/11/2020
Liczba stron 414
Ocena 8/10

    Niepozorne miasteczko Gritten Wood ma mroczną przeszłość. Dwadzieścia pięć lat temu doszło tu do bestialskiego morderstwa o podłożu rytualnym, w którym uczestniczyło kilku nastolatków. Policji udało się zatrzymać jednego ze sprawców, drugi, Charlie, zniknął w tajemniczych okolicznościach.
    Paul Adams doskonale pamięta, co się wtedy stało. Dobrze znał Charliego i jego ofiarę, a tamte wydarzenia położyły się cieniem na jego dorosłym życiu. Ćwierć wieku później pełen obaw wraca do rodzinnej miejscowości.
    Ku swojemu przerażeniu odkrywa, że historia się powtarza. W okolicy dochodzi do serii morderstw zainspirowanych zbrodnią sprzed ćwierć wieku. Duchy przeszłości, te prawdziwe i te tylko wymyślone, wciąż go prześladują.

~~~~~~~

    Alex North, autor słynnego Szeptacza, powraca z nową powieścią... W cieniu zła to klimatyczna i momentami przerażająca historia, która nie pozwoli Ci spokojnie zasnąć, znajdziesz się bowiem w cieniu zła, od którego trudno się uwolnić.

    Jeśli miałeś/ miałaś okazję przeczytać Szeptacza i uważasz, że za mało było tam grozy, to mam dla Ciebie świetną wiadomość! Nowa książka North'a moim zdaniem jest jeszcze lepsza. To prawdziwa gratka dla fanów mocnych wrażeń i niepokojącego klimatu. Natomiast jeśli Szeptacz przyprawił Cię o dreszcze, to W cieniu zła Cię sparaliżuje!

(...) nasze sny są kształtowane przez to, co dzieje się na jawie. Podświadomość zbiera codziennie doświadczenia i rozbija je jak wazon z kruchego szkła. Potem wybiera kilka kawałków na chybił trafił i tworzy z nich nową całość, nie do końca dopasowaną i pełną pęknięć. Sny to coś w rodzaju patchworku uszytego ze ścinków z naszego życia.
    Zdaję sobie sprawę z tego, że W cieniu zła podzieli czytelników, ale nie można się temu dziwić. Jeśli po tę książkę sięgnie osoba, która na co dzień czyta horrory, to nie poczuje aż takiego strachu i niepokoju jak ja, osoba, która tego typu powieści czyta sporadycznie, a jak już czyta, to potem przez tydzień węszy wszędzie spisek  i widzi potencjalnych morderców ☺. Dlatego biorąc pod uwagę moją opinię, pamiętaj, że zębów na horrorach i powieściach grozy jeszcze nie zjadłam.


    Akcja tej powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych - wydarzenia z dzieciństwa głównego bohatera, przeplatają się z teraźniejszością. Na domiar złego granica między jawą, a snem jest tu zatarta. Nie wiadomo, co dzieje się naprawdę, a co jest fikcją i czy rzekoma fikcja, nie jest jednak prawdą - tak, wiem, nieco to skomplikowane, ale jeśli zdecydujesz się sięgnąć po tę książkę, będziesz doskonale wiedział/a, co mam teraz na myśli. Poza tym Alex North kilkakrotnie zaserwował zwroty akcji, które spadają na czytelnika niczym grom z jasnego nieba. W pewnym momencie wiedziałam, że tak naprawdę nie wiem nic i wszystko może się w tej historii wydarzyć.

    Ciekawa, przyprawiająca o gęsią skórkę fabuła, niepokojący, ponury, momentami wręcz przygnębiający klimat, przerażający wątek świadomego śnienia, duże napięcie i uczucie, że coś wisi w powietrzu zaserwowały mi znakomitą i momentami przyprawiającą o szybsze bicie serca zabawę. Jednak mam małe "ale" odnośnie do zakończenia. Spodziewałam się czegoś więcej. Tak misternie zaplanowana historia i genialnie wykreowana atmosfera, zasługiwały na bardziej szokujące i emocjonujące zakończenie.

    Alex North stworzył powieść przerażającą! Dla mnie, osoby, której wyobraźnia podczas czytania tego typu powieści płata figle i sprawia, że boi się rzeczy, których nie ma (na przykład Szeptacza stojącego pod oknem), ta książka była naprawdę momentami straszna i sprawiła, że bałam się zasnąć. W W cieniu zła główne skrzypce gra świadomy sen, z którym ja, po przeczytaniu absolutnie nie chcę mieć nic wspólnego.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem MUZA.

Pragnienia | Ilona Gołębiewska



Ktoś kiedyś powiedział, że wystarczy jedna chwila, by życie zmieniło swój kierunek.
Mnie się to przydarzyło.
Mam w głowie piekło.
(...) Nadzieja stoi obok. Przygląda się mojej nierównej walce.

~~~

    On ma udane życie - pochodzi z zamożnej rodziny, cieszy się ogromnym powodzeniem u kobiet, jest gwiazdą koszykówki w drużynie Red Shadows. Po wygranych mistrzostwach dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ona, choć zawsze marzyła o studiach artystycznych i pasjonuje się fotografią, jest studentką ekonomii. Rezygnuje z marzeń, ma wiele problemów, jest samotna. Wszystko za sprawą toksycznego ojca, który szykuje ją na następczynię swojego biznesu.
    Z pozoru Janka i Wiktorię różni dosłownie wszystko. Łączy? Niewytłumaczalna chemia. Spotkanie tej dwójki jest jak zderzenie się dwóch potężnych żywiołów! Przypadkowo poznają się w klubie Hades 66. Ukradkowe spojrzenia, intrygująca rozmowa i zmysłowy taniec niemal natychmiast przeradzają się w pełen namiętności wieczór. Odtąd nie mogą przestać o sobie myśleć. Wkrótce jednak w życiu Janka zdarzy się coś, co zmieni je już na zawsze, zrujnuje karierę, marzenia i dobrze zapowiadającą się przyszłość.
    Czy ta znajomość jednak okaże się dla nich najważniejsza w życiu?

Pragnienia
Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo Muza
Data wydania 21/10/2020
Liczba stron 480
Ocena 7/10

    Właśnie teraz potrzebowałam tego typu książki... Teraz, gdy w Polsce dzieje się tak źle, by całkowicie nie zwariować, uciekam w książkowy świat. Pragnienia przeczytałam w niemal jeden dzień i mimo że początkowo miałam mieszane uczucia, koniec końców jestem zadowolona.

    Nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością Ilony Gołębiewskiej (wielki błąd!), więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tą powieścią autorka udowodniła mi, że potrafi tworzyć powieści wielowątkowe, dopracowane, zaskakujące i wciągające bez reszty. Ta książka początkowo pachnie schematem, znanym z wielu innych powieści, zwłaszcza tych z gatunku New Adult, jednak liczne zwroty akcji i wielowątkowość sprawiły, że w pełni usatysfakcjonowana pochłonęłam tę książkę w tempie ekspresowym.


    Pragnienia to powieść o młodych ludziach, którzy szukają swojej drogi, którzy mierzą się z oczekiwaniami, które sami na siebie nakładają oraz oczekiwaniami narzucanymi przez innych. To historia o ludziach, których los naznaczył, rzucając kłody pod nogi, które początkowo wydawały się przeszkodami, próbami złamania ich, ale koniec końców przeradzają się w siłę. Siłę, która zrodziła się z walki i próby odbudowania swojego życia, naprawienia błędów, wyrwania się z toksycznych, wyniszczających relacji.

    Ilona Gołębiewska wykreowała bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić. Janek i Wiktoria wydają się do bólu prawdziwi. Z wypiekami na twarzy śledziłam ich losy, rozpaczając, smucąc, ciesząc się i przeżywając wszystko razem z nimi. Liczne zwroty akcji i wielowątkowość tej historii nie pozwalały mi odłożyć tej książki na dłużej niż było to konieczne.

    Pragnienia składają się z wielu emocji, straty, żałoby, problemów rodzinnych, zawiści, przyjaźni, miłości, scen erotycznych dodających pikanterii całej historii, sekretów rodzinnych oraz wielu intryg. Czy istnieje lepszy przepis na wciągającą powieść obyczajową? ☺

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.

Morderców tropimy w czwartki | Richard Osman

Ibrahim lubi Coopers Chase między innymi za to, że jest pełne życia. Tyle tu dziwacznych komitetów i osobliwych przepisów, tyle kłótni, zabaw i plotek. Każdy nowy przybysz lekko zmienia dynamikę osiedla. A każde kolejne odejście przypomina o tym, że nic nie jest na stałe. (...) W Coopers Chase, jeżeli chcesz być sam, po prostu zamykasz drzwi, a kiedy chcesz spotkać się z ludźmi, znowu je otwierasz. Może istnieje lepsza recepta na szczęście, ale Ibrahim o niej nie słyszał. 
Morderców tropimy w czwartki

To tylko przyjaciel | Abby Jimenez

Kocha się kogoś na dobre i na złe, niezależnie od okoliczności.

Abby Jimenez

Ostatni lot | Julie Clark

Tak to właśnie wygląda, kiedy umierasz, zostawiając po sobie niedokończone sprawy. Ciągle jest się przywiązanym do przeszłości, jakby łączyła nas nierozerwalna nić. Bez ustanku zastanawiasz się "co by było gdyby". To jednak bezsensowne pytanie. Takie rozważania są jak oświetlanie punktowym reflektorem pustej sceny, na której nigdy niczego nie było i nie będzie.


Na progu zła | Louise Candlish

(...) jeśli przeczucie mnie nie myliło, nasuwa się pytanie, czemu w takim razie zniszczyłem swoje małżeństwo. Przypuszczalnie dlatego, że nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczy, dopóki go nie straciłem. Musiałem mieć jakieś autodestrukcyjne zapędy.


Test na miłość | Helen Hoang

Naprawdę żyję, kiedy grozi mi śmierć.


instagram