Miłość i inne nieszczęścia | Agata Przybyłek [PATRONAT]

Dramatyczne wydarzenia rządzą się trzema prawami. Po pierwsze, przychodzą raczej niespodziewanie. Po drugie, w czasie ich trwania albo niedługo po nich człowiekowi zawsze wydaje się, że nie ma już dla niego nadziei i to, co legło w gruzach, pozostanie zniszczone na zawsze. Po trzecie, i chyba najważniejsze, drugie prawo rzadko jest prawdą. Człowiek jest w stanie zaadaptować się do każdych warunków. Gdy opadną emocje i minie trochę czasu, okazuje się, że z gruzów można wydobyć niezniszczone cegły, które są świetnym budulcem do nowych konstrukcji. W dodatku często najpiękniejszych.

Miłość i inne nieszczęścia
Agata Przybyłek
Cykl: Miłość i inne szaleństwa (tom IV)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 15/05/2019
Liczba stron 368
Ocena 8/10

Małgosia jest szczęśliwą żoną, matką i właścicielką plantacji lawendy. Jej mąż, Wojtek, niespodziewanie ulega wypadkowi i trafia do szpitala. Małgosia musi zająć się jego warsztatem samochodowym, lecz nie ma o tym bladego pojęcia. W dodatku przypadkiem odkrywa pewien mroczny sekret…
Wiadomość o wypadku Wojtka cieszy mamę Małgosi, która nigdy nie przepadała za zięciem. Postanawia wykorzystać jego nieobecność w domu i przedstawia córce pewnego bardzo przystojnego młodego policjanta… Wymyśla zwariowany plan, ale czy uda jej się go zrealizować? Po co w ogóle swatać mężatkę? I czy można zmusić kogoś do miłości?

~~~

Niestety nadszedł ten czas, gdy w moje ręce trafiła ostatnia część cyklu Miłość i inne szaleństwa. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy i z jednej strony nad tym ubolewam, a z drugiej cieszę się, że to już koniec. Czasami serie ciągną się niemiłosiernie długo, co skutkuje tym, że z części na część jest coraz gorzej. W przypadku tego cyklu Agata Przybyłek zakończyła go, moim zdaniem idealnie. Oczywiście, smutno mi, że to koniec przygód bohaterek (zwłaszcza Sabinki, która w tych czterech tomach nieźle namieszała, ale bez wątpienia dodała również pazura tym historiom), ale jednocześnie jestem szczęśliwa, że tak jak autorka założyła na początku, tak się stało - cztery siostry, cztery książki.

Gdy ludzie zostają rodzicami i wciąga ich wir pracy, to zapominają o tym,
że małżeństwo jest jak kwiat. Niepodlewany i zaniedbany, zwiędnie.

Miłym zaskoczeniem okazał się delikatny wątek kryminalny, przez który życie Małgosi dosłownie wywróciło się do góry nogami. W tej części (jakby mogło być inaczej? ☺️) Sabinka również dała popis. Według niej, tylko ona wie co dla jej córek jest najlepsze i stara się zrobić wszystko by dopiąć swego oraz osiągnąć postawione sobie cele. Sabinka jest jedną z tych bohaterek, którą, mimo że miesza, knuje i mówi bez zastanowienia co jej ślina na język przyniesie, po prostu się lubi. Ale zdecydowanie przyjemniej (i bezpieczniej!!!) obserwuje się jej poczynania z perspektywy czytelnika. Czasami denerwuje i wprawia w osłupienie, ale zaraz po tym atmosferę rozładowuje humor, który jest nieodłączną częścią tego cyklu.

Styl autorki jest bardzo przyjemny i przystępny, nawet gdy porusza trudniejsze tematy w serii "z domkami" to serwuje je w bardzo lekki sposób. Cykl Miłość i inne szaleństwa jest wręcz idealna, gdy przychodzi ochota na powieść lekką, niezobowiązującą, przy której wielokrotnie pojawi się uśmiech na twarzy. Jeśli lubicie tego typu książki, to jestem pewna, że ta seria podbije wasze serca i tak jak mi, będzie wam smutno, gdy dobrnięcie do końca szalonych przygód czterech sióstr. Miłość i inne nieszczęścia przeczytałam z ogromną przyjemnością! Do książek Agaty mam słabość, bo każda do tej pory przeczytana przeze mnie jej powieść przypadła mi do gustu. Jedne mnie odprężają, inne zmuszają do refleksji i przemyśleń, także gorąco polecam wam tę i każdą inną powieść Agaty Przybyłek. Jeśli lubicie powieści obyczajowe to będziecie zachwyceni ♡

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.


Rozmówki niemieckie. Niezbędnik w podróży | SuperMemo

Część z was pewnie wie, że od jakiegoś czasu uczę się języka niemieckiego z SuperMemo. Niestety, przyznam szczerze, że z moją systematycznością jest krucho i miałam kilka przerw w nauce. Teraz, gdy już naukę na prawo jazdy mam z głowy, przeprowadzka w końcu się skończyła, postanowiłam wrócić do SYSTEMATYCZNEJ nauki z SuperMemo. Pamiętajcie, że nie ważne jak się uczycie, jeżeli nie będziecie w tym systematyczni, to nic wam nie pomoże, nawet genialny kurs SuperMemo :)
Napisałam genialny, z całkowitą odpowiedzialnością, bo to dzięki podstawowemu kursowi Niemiecki Kein Problem! w trzy miesiące na tyle opanowałam język, że mogłam się porozumieć w Niemczech na podstawowym poziomie. Dlatego postanowiłam przetestować dla was nowy kurs- Rozmówki niemieckie. Niezbędnik w podróży. Duża część tego co jest w tym kursie znam, jednak w dalszym ciągu mam problem z gramatyką, a ku mojej uciesze, w tym kursie są również pełne zdania, dzięki czemu podszkolę się z gramatyki, nauczę się nowych słów i utrwalę te, które już znam. W tym poście opiszę jak dokładnie wygląda nauka z SuperMemo. Jeśli chodzi o metodę, to w każdym kursie jest ona niemal taka sama, jednak każdy kurs oferuje różne poziomy, dostosowane do potrzeb klientów.

Zdradzę Wam również, że dokładnie 10 dni temu zaczęłam uczyć się hiszpańskiego z SuperMemo, tym razem jednak postanowiłam bawić się językiem- słucham podcastów, oglądam z Lenką bajki po hiszpańsku, a z mężem hiszpańskie seriale, słucham muzyki w tym języku i czytam artykuły. Mam w planach pod koniec lipca zrobić podsumowanie i przedstawię wam moje metody nauki, oraz opiszę efekty. Przyznam bez ogródek, że niemieckiego uczę się codziennie, jednak nie z taką intensywnością jak hiszpańskiego. W hiszpańskim się po prostu zakochałam po uszy i jestem szalenie ciekawa na jakim będzie poziomie za dwa miesiące.

Koniecznie muszę wspomnieć, że możecie wybrać jeden z dwóch form kursów- internetowy, po jego opłaceniu kod dostępu automatycznie pojawi się na waszym mailu, plus dostaniecie podręcznik w formie pdf oraz nagrania mp3. Kurs na temat którego za chwilę dowiecie się więcej kosztuje tylko 32 zł (wersja elektroniczna) i 32,90 zł (wersja papierowa, kurs i nagrania + przesyłka = 45,90 zł).
Ale, ale, ale! Na wszystkie kursy Hello oraz rozmówki aktualnie jest promocja 30% (trwa do końca maja), co daje 22,40 zł za kurs elektroniczny i 36,03 zł za kurs papierowy, już z wliczoną przesyłką. Także naprawdę się opłaca! Co najważniejsze, ta promocja dotyczy każdego języka, a żeby z niej skorzystać wystarczy wpisać w koszyku READY19, więcej o promocji przeczytacie tutaj. Natomiast jeśli interesują was inne kursy, to do jutra (tj. 26.05.2019) działa kod MOM19, który obniża ceny kursów o 20%, więcej informacji tutaj. Natomiast pełną ofertę kursów możecie przejrzeć tutaj.


A teraz przejdźmy już do gwiazdy programu, czyli Rozmówki niemieckie. Niezbędnik w podróży. Mam wersję papierową, w skład której wchodzi płyta, a na niej znajdują się nagrania mp3, kod dostępu, dzięki któremu uruchomiłam kurs w aplikacji mobilnej- bardzo podoba mi się to, że można uczyć się bez internetu, wystarczy mieć ze sobą telefon, lub tablet. W momencie w którym urządzenie połączy się do internetu synchronizuje się na wszystkich urządzeniach - aplikacji na telefonie, tablecie, komputerze oraz na stronie www.SuperMemo.com. Uczę się różnie, tak jak mi wygodnie w danym momencie i nigdy nie miałam problemów z synchronizacją. W mini pudełeczku znajduje się również książeczka, ze wszystkimi zwrotami z kursu, plus poręcznym słowniczkiem, który znajduje się na ostatnich stronach tej książki. Książki, które są w innych kursach, bardziej rozbudowanych są większe, ale w przypadku rozmówek wielkość jest idealna- nie jest większa niż moja dłoń. Dzięki czemu zmieści się w każdej torebce i w podróży nie zajmie dużo miejsca.

W tym kursie jest 12 tematów przewodnich, między innymi Picie i jedzenie, Zawieranie znajomości, Zdrowie czy Problemy z prawem. Jednak możecie "skakać" między tematami jak wam wygodnie i według waszych potrzeb. Jeżeli na dany moment nie interesuje was Zakwaterowanie, to po prostu ten dział omijacie a uczycie się rzeczy, które na pewno wam się przydadzą. Na miniaturce obok możecie zobaczyć jak to wygląda- klikacie w ikonkę w prawym dolnym rogu i wysuwają wam się tematy, wybieracie ten, który chcecie zacząć i gotowe. Możecie się uczyć. Zwróćcie również uwagę na dwie ikonki u góry- pierwsza, logo SuperMemo pokazuje ilość kart, jakie danego dnia są do przerobienia. Ich ilość możecie dowolnie modyfikować, w tym kursie zostawiłam sobie 30, ale na przykład w Extremes Deutsch ustawiłam sobie 10, bo wiem, że więcej nie dam rady przyswoić (aktualnie przerabiam kilka kursów niemieckich plus hiszpański). Obok znajduje się ikonka wskazująca powtórki jakie danego dnia mamy do przerobienia. Najważniejsza w tym kursie jest systematyczność, bo jeśli będziemy się obijać to powtórki z dnia na dzień będą się nawarstwiały. Dlatego dam wam radę, którą stosuje od jakiegoś czasu i sprawdza się super- jeśli danego dnia nie macie czasu na przerobienie kursu, to przeróbcie tylko powtórki, tak żeby się nie nawarstwiały, poza tym one są szalenie ważne, bo to dzięki nim utrwalacie wiedzę. Także powtórki trzeba robić codziennie, a od nowych kart można sobie czasami odpocząć. Stosuje ten myk też wtedy, gdy widzę, że codziennie pojawia się ogromna ilość powtórek- to oznacza, że nie przyswajam zbyt dobrze nowych słówek i zagadnień. Wtedy skupiam się na powtórkach do momentu, aż poczuje, że "ogarnęłam" je na tyle, by móc ruszyć z nowym materiałem.

Jak wygląda nauka z kursami SuperMemo? W podstawowych kursach (poziomy są od A1 do C2) często pojawiają się dialogi, które możemy przetłumaczyć na polski jednym kliknięciem oraz wysłuchać. Następnie pojawia się spis słówek, wraz z tłumaczeniem na polski oraz możliwością wysłuchania wymowy. Ja zawsze taką kartę czytam sobie z trzy razy na głos, powtarzając za lektorem. Następnie, przechodzę dalej i każde słówko z wcześniejszej listy pojawia pojedynczo na każdej karcie. Podgląd macie obok, na pierwszym zdjęciu widoczna jest lista, a później pojedyncze słówko, które musimy sobie przetłumaczyć, następnie klikamy sprawdź, lektor czyta to słówko i pojawia się również pisownia. Potem klikamy na jedną z "ocen"- ☹️ gdy nie udało nam się dobrze wypowiedzieć słowa, bądź w ogóle go nie zapamiętaliśmy, 😖- jeśli byliśmy blisko poprawnej wymowy bądź pisowni (czasami trzeba dane słowo napisać) i 😃- gdy wszystko poszło dobrze. Słowa, których nie zapamiętaliśmy, będzie trzeba powtórzyć pod koniec nauki danego dnia.

Także podsumowując, Rozmówki niemieckie oczywiście świetnie sprawdzą wam się w podróży- jeśli taką planujecie to koniecznie kupcie wersję papierową z mini książeczką która nie zajmie dużo miejsca, a wiele razy może wam ułatwić podróż. Rozmówki będą również dobrym rozwiązaniem jeśli zaczynacie przygodę z niemieckim, bo znajduje się tu wiele podstawowych zwrotów.
Polecam wam również świetny magazyn do nauki języka niemieckiego Deutsch Aktuell, o którym napisałam więcej tutaj. W połączeniu z kursem SuperMemo przyniesie na pewno duże efekty, ale pamiętajcie... SYSTEMATYCZNOŚĆ! ♥️

W promieniach szczęścia | Agata Przybyłek

Każdej, nawet największej miłości trzeba czasem pomóc.Każda powinna mieć swojego dobrego ducha.

Skazane | Katarzyna Borowska, Anna Matusiak- Rześniowiecka

To mały świat. Tak jak jest na wolności, tak samo istnieje świat w więzieniu. W butiku siadasz i opowiadasz, że coś tam gdzieś widziałaś, na przykład nowy lakier do paznokci lub sukienkę. A tu wchodzisz na oddział i wiesz, że tu siedzi ta, a tam siedzi tamta. Ta siedzi za to, a tamta za tamto. Tu, gdzie jest mur, my mamy swój inny świat.


Skazane. Historie prawdziwe
Katarzyna Borowska, Anna Matusiak- Rześniowiecka
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 13/03/2019
Liczba stron 350
Ocena 5/10

Katarzyna Borowska i Anna Matusiak-Rześniowiecka pojawiły się w warszawskim więzieniu, żeby wysłuchać historii osadzonych tam kobiet. Dwanaście dziewczyn z Grochowa, więźniarek, zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: „może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły”. Są w różnym wieku, na koncie mają różne paragrafy, przed sobą różne wyroki. Dzieli je bardzo wiele, łączy cela, więzienny korytarz, złamany życiorys, marzenie, żeby zacząć od nowa, jeszcze w życiu trochę pożyć – normalnie. (...)
Zbiór rozmów z osadzonymi pokazuje, że człowiek z gruntu nie jest ani dobry, ani zły – to wpływ środowiska, otoczenia, splot wypadków i skomplikowany los popychają go w kierunku złych decyzji. Jest to również wielka lekcja pokory i ludzka próba zdefiniowania sprawiedliwości.

~~~

Byłam szalenie ciekawa tej książki i muszę przyznać, że jestem nią nieco rozczarowana. Niestety każdy wywiad był niemal taki sam, obowiązkowo trzeba było również w każdej rozmowie zapytać o wiarę, poza tym kobiety zostały przedstawione w bardzo dobrym świetle, nie zostały przytoczone szczegóły spraw, a wszystkie historie w pewnym momencie zlewają się w jedną całość. Autorki wyraźnie napisały "(...) celem naszych wizyt w zakładzie karnym było spotkanie, a nie ocena. Nie konfrontowałyśmy opowieści dziewczyn z rzeczywistością. Koloryzowały czy mówiły prawdę? Ich wybór. Ich sprawa. Nie o to chodziło by je sprawdzać. Chciałyśmy, by choć przez chwilę więzienna cela straciła swoje znaczenie. Chciałyśmy się spotkać jak równy z równym.". Zdecydowanie bardziej wolałabym, gdyby jednak opowieści osadzonych były konfrontowane z rzeczywistością, bazując na dowodach oraz wyrokami jakie dostały. Najbardziej zaciekawił mnie rozdział Wanda. Zniknięcie- rozmówczyni trafiła do więzienia za zabójstwo na 10 lat. Sprawa wydała mi się naprawdę ciekawa i trochę niedorzeczna, bo było w niej wiele nieścisłości mimo, których skazana dostała wyrok. Ale czy rzeczywiście tak było? Skoro autorki książki nie sprawdzały, czy opowieści kobiet pokrywają się z materiałem dowodowym. To jest moim zdaniem największy minus tej książki, bo czytamy o historiach kobiet, które zostały przedstawione w całkiem dobrym świetle, tak jakby siedziały w więzieniu przez przypadek, lub przez nieszczęśliwe zrządzenie losu. Ja, jako czytelnik, nie mam pojęcia czy historie, które poznałam były podkoloryzowane, czy może wszystko było zgodne z prawdą.

Tu nie można ufać ludziom, więc grono zaufanych jest naprawdę wąskie.

Niestety już po kilku wywiadach czuć, że autorki zadają pytania według jednego, utartego wcześniej schematu. Każdą osadzoną pytają niemal o to samo, a przecież każda z nich jest inna, mają inne wyroki, doświadczenia życiowe i przede wszystkim każda z nich jest w różnym wieku. Poza tym tych wywiadów było moim zdaniem za dużo, bo na koniec nie wiedziałam już kto za co siedzi w więzieniu, a wszystkie przyswojone informacje zlały się w jedną całość. Myślę, że gdyby autorki wybrały mniejszą ilość rozmówczyń, rozwinęły wywiady, skonfrontowały wersje osadzonych z aktami spraw, to książka byłaby o niebo lepsza. Byłam pewna, że to będzie reportaż, niestety bliżej tej książce do zbioru opowiadań, które nie wiadomo ile mają w sobie prawdy. Szkoda, bo pomysł na tę książkę był naprawdę dobry. 

Nie chcę was jednak zniechęcić do tej książki, bo wiem, że wielu osobom przypadła do gustu, może wy zaliczycie się do tego grona? Niektóre sprawy są naprawdę ciekawe, a ze Skazanych możecie dowiedzieć się co nieco o życiu w więzieniu, co jest oczywiście szalenie ciekawe, a zdecydowanie lepiej o tym czytać, niż przeżyć na własnej skórze. Jeśli minusy, które wymieniłam wcześniej wam nie przeszkadzają, to jestem pewna, że ta książka wam się spodoba.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.


Biblioteczka malucha #1

Postanowiłam stworzyć nowy cykl na blogu, w którym będę się z wami dzieliła ciekawymi pozycjami dla maluchów, które zasiliły biblioteczkę mojej córeczki. W jednym poście poznacie kilka książeczek wartych uwagi. Dzisiaj pokażę wam nową serię dla dzieci Pola mówi oraz dwie książeczki, których bohaterkę zna zapewne każdy maluch, mowa oczywiście o znakomitej Kici Koci ♥️

Pola mówi: SPRZĄTAMY!
Pola mówi: MUSZĘ SIUSIU!
Kicia Kocia gra w piłkę
Kicia Kocia i Nunuś w kuchni


Pola mówi: MUSZĘ SIUSIU! opowiada o problemie z jakim zmaga się mała Pola. Dziewczynka chodzi do przedszkola, ale jako jedyne dziecko korzysta jeszcze z pieluszek. Nie potrafi zrobić siusiu do ubikacji, bo się boi. Na szczęście z pomocą przychodzi jej przyjaciel Filip, który znalazł rozwiązanie i pomógł Poli uporać się ze strachem.

Pola mówi: SPRZĄTAMY! dzięki tej książeczce dzieci, na przykładzie małej Poli i jej kolegi, przekonają się, że nie ma nic trudnego w sprzątaniu. Po długiej i wyczerpującej zabawie dzieci zgłodniały, a tata zaproponował im potraw jakie może dla nich przygotować, na przykład zupę bąkową, owsiankę z gilami lub naleśniki. Chyba nie muszę pisać, na co Pola i Filip się zdecydowali ☺️ Jednak tata dał dzieciom warunek- przygotuje naleśniki, jeśli posprzątają po sobie zabawki. Niestety maluchy postanowiły pójść na łatwiznę i zamiast posprzątać dokładnie, schowały wszystkie zabawki pod kołdrę. Oczywiście tata to zauważył i poprosił, by dokładnie po sobie posprzątały. Ta historia pokazuje, że po skończonej zabawie należy wszystkie zabawki odłożyć na swoje miejsce.
Przyznam szczerze, że z tych dwóch książeczek spodobała mi się bardziej Pola mówi: SPRZĄTAMY!, zarówno pod względem historii jak i ilustracji. Zdecydowanie ta część jest bardziej kolorowa, ale nie zauważyłam, żeby Lence któraś z tych książeczek podobała się bardziej. Jedną i drugą była zaciekawiona.

Kicia Kocia i Nunuś w kuchni to książeczka, która jest idealną propozycją już dla dzieci 0+. To co najbardziej cenię w książeczkach tej serii to prostota treści, którą każdy maluch zrozumie i jednocześnie przemycenie w tych niewielkich rozmiarów książeczkach ważnych informacji. W tym przypadku dzieci dowiedzą się między innymi jakie niebezpieczeństwa czekają na nie kuchni. Twarde strony są idealnym rozwiązaniem dla najmłodszych- nie zrobią sobie takimi książeczkami krzywdy i na odwrót- dzieci nie popsują książki ☺️ Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, a macie małe dzieci to koniecznie przyjrzyjcie się tym książeczkom.

Kicia Kocia gra w piłkę to książka kierowana do starszych dzieci. Oprawa jest miękka, a strony są "normalne", poza tym fabuła tej książeczki jest bardziej rozbudowana, znajduje się w niej zdecydowanie więcej treści, ale nie zabrakło również wartości przemyconych w tej historii. Przede wszystkim dzieci dzięki niej nauczą się, że warto być tolerancyjnym, a odmienność wcale nie jest zła. Kuba jeździ na wózku inwalidzkim, nie potrafi ruszać nogami, więc kopanie piłki dla niego jest niemożliwe. Dlatego grupa przyjaciół postanawia rzucać piłką, zamiast ją kopać. Każdy jest zachwycony, a historia przedstawiona  w tej książeczce pokazuje, że zawsze jest wyjście z sytuacji i można śmiało dostosować zasady gry do potrzeb graczy. To właśnie ta książeczka ze wszystkich czterech, które wam w tym poście pokazałam, Lence spodobała się najbardziej. Myślę, że nie przesadzę, jeśli napiszę, że przeczytałam jej tę książeczkę już jakieś dwadzieścia razy ☺️

Jakie książeczki uwielbiają Wasze dzieci?
Dajcie koniecznie znać w komentarzach ☺️

Za powyższe pozycje dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

Odbiorę ci wszystko | Ruth Lillegraven

"Pomyśleć, ze są idioci utrzymujący, iż pieniądze nie dają szczęścia.
Pieniądze bez wątpienia wpływają na redukcję lęku. A w sumie to właśnie w życiu jest ważne, przynajmniej dla wielu z nas. Najważniejsze nie jest to, by móc sobie kupić wszystko, na co ma się ochotę. Albo zatrudnić kogoś do sprzątania domu, mysia auta i przycinania trawnika. Ludzie nie chcą po prostu się zastanawiać, jak zdołają zapłacić rachunki albo czynsz, by nie wyrzucono ich na ulicę.
Taki komfort psychiczny to dobro, którego nie są w stanie zrozumieć ludzie żyjący z nim od urodzenia."


Odbiorę ci wszystko
Ruth Lillegraven
Tłumaczenie Karolina Drozdowska
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 24/04/2019
Liczba stron 448
Ocena 7/10

Jeśli odbierasz życie komuś, kto krzywdzi innych, to czy można to usprawiedliwić? Kim wolałbyś być, gdybyś musiał wybrać: ofiarą czy mordercą?
Fenomenalny thriller psychologiczny, prosto z Norwegii.
Clara jest ambitną i utalentowaną urzędniczką w Ministerstwie Sprawiedliwości, specjalizującą się w ochronie dzieci – ofiar przemocy domowej. Pracuje nad kontrowersyjną ustawą, która budzi ostre dyskusje. Kiedy do szpitalu, w którym pracuje jej mąż, trafia pobity czteroletni chłopiec i wkrótce umiera, a na drugi dzień jego ojciec zostaje zamordowany, pojawiają się jednoznaczne podejrzenia, kto za tym stoi. Jej życie zaczyna wymykać się spod kontroli, a z mroków przeszłości powracają demony.
W Odbiorę ci wszystko nic nie jest jednoznaczne. Nikt nie jest niewinny, a zło nie jest złem absolutnym.

♦️♦️♦️

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki, z jednej strony bardzo mi się podobał jej ponury, przytłaczający klimat oraz poruszona tematyka, z drugiej zaś jestem nieco rozczarowana. Spodziewałam się thrillera psychologicznego, w końcu taki napis widnieje na okładce, natomiast historia przedstawiona na kartkach tej powieści to raczej kryminał, w którym akcja toczy się spokojnie i powoli. Od thrillerów oczekuję dynamicznej akcji, wysokiego napięcia i zaskakującego zakończenia. W Odbiorę ci wszystko niestety wyżej wymienionych cech mi brakowało, za to bez wątpienia posiada inne, które sprawiły, że tę pozycję przeczytałam bardzo szybko i z dużym zainteresowaniem.

Tak jak wspominałam na początku, bardzo podobał mi się ciężki, przytłaczający, niepokojący i bardzo ponury klimat tej książki. W dodatku lubię, gdy w powieściach poruszane są trudne i niewygodne tematy, a takowy się znalazł w Odbiorę ci wszystko. Mowa o przemocy wobec dzieci z którą Haavard wielokrotnie spotykał się w pracy- do szpitala często przyjeżdżały kilkuletnie ofiary przemocy domowej, natomiast jego żona, Clara, pracuje nad ustawą, która ma mieć na celu ochronę bezbronnych dzieci. Kolejnym plusem jest ciekawy profil psychologiczny bohaterów i mimo że łatwo jest się domyślić, kto stoi za morderstwami, a autorka sporo przed końcem powieści zdradza tę tajemnicę to i tak zakończenie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, co oczywiście dla mnie jest ogromnym plusem tej pozycji. Fabuła została skrupulatnie zaplanowana, a wszystkie poruszone wątki na koniec zgrabnie połączyły się w jedną całość.

Podsumowując, Odbiorę ci wszystko to książka poruszająca ważny temat jakim jest przemoc wobec dzieci, pokazuje aktualny obraz Norwegii w którym prawo niekoniecznie stoi po stronie bezbronnych, maltretowanych dzieci, służby mają związane ręce, a różnice kulturowe są coraz bardziej zauważalne. Poza tym ta pozycja skłania do przemyśleń, bo przecież każdy wie, że  miejsce mordercy powinno być w więzieniu, ale co w momencie, gdy ofiarą morderstwa jest bezduszny człowiek, który przez wiele lat maltretował swoje dzieci?

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.



Strażnik | Paulina Hendel

Najważniejsze są szczegóły. Kim jesteśmy bez tych drobiazgów? Trzeba pielęgnować dawne zwyczaje, resztki upadłej cywilizacji, bo bez nich zamienimy się w zwierzęta.


Najlepsza przyjaciółka | Izabela M. Krasińska

"Kiedy umiera nam ktoś bliski, wydaje nam się, że nie może nas już spotkać nic gorszego. Otóż nie. Najbardziej boli, gdy stracimy kogoś za jego życia. Ta osoba wciąż istnieje, ale już nie dla nas. A my musimy żyć z tą nieświadomością."


Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow | Jessica Townsend

Życie jest warte znacznie więcej niż droga na skróty.

Wundermistrz.
Powołanie Morrigan Crow
Jessica Townsend
Tłumaczenie Małgorzata Hesko- Kołodzińska, 
Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo Media Rodzina
Data wydania 04/04/2019
Liczba stron 464
Ocena 10/10

Morrigan Crow umknęła klątwie i znalazła nowy dom w fantastycznym mieście Nevermoor. Odkryła również, że posiada pewien osobliwy i magiczny dar. Czy ten wyjątkowy talent okaże się jej błogosławieństwem, czy to po prostu kolejne przekleństwo?

Choć teraz Morrigan i jej przyjaciel Hawthorne są dumnymi członkami Towarzystwa Wunderowego, życie dziewczyny jest dalekie od ideału. Członkowie Towarzystwa zaczynają znikać, a ktoś próbuje zwrócić nowych przyjaciół Morrigan przeciwko niej. Czy bohaterka potrafi udowodnić, że to miejsce słusznie jej się należy? Czy poradzi sobie z zagrożeniami i odzyska przyjaciół?


Ludzka wyobraźnia nie ma granic, a idealnym na to przykładem jest seria Nevermoor, która wyszła spod pióra Jessici Townsend. Po rewelacyjnej pierwszej części byłam pewna, że niczym więcej autorka mnie nie zaskoczy. W końcu w pierwszej części popisała się ogromną pomysłowością, oryginalnością i wielką wyobraźnią, więc nie spodziewałam się, że uda jej się stworzy powieść jeszcze lepszą. Już w połowie tej powieści wiedziałam, że Wundermistrz jest lepszy, a gdy przeczytałam ostatnią stronę byłam, krótko mówiąc, w szoku, a moja szczęka znajdowała się gdzieś w okolicach kostek. Do teraz jestem pod ogromnym wrażeniem, zarówno jeśli chodzi o fabułę, bohaterów, jak i genialne, maksymalnie zaskakujące zakończenie. 


Od razu uprzedzam, że moja opinia jest w pełni pozbawiona minusów- najzwyczajniej w świecie żadnego nie widzę. Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow to powieść bez skazy, iście rewelacyjna! Bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani. Każda z postaci jest inna, charakteryzuje się innymi cechami, każda z nich posiada wady oraz zalety. Wszyscy są szalenie ciekawi, jednocześnie bardzo prawdziwi, co może okazać się dziwnym stwierdzeniem, bo mówimy w końcu o książce przesiąkniętej magią. Jak wspominałam wcześniej, Jessica Townsend ma wręcz niewyczerpalne pokłady wyobraźni, a idealnym na to przykładem jest świat, który wykreowała. Nevermoor to miejsce tak piękne i ciekawe, że gdyby ktoś mi teraz zaproponował podróż do świata Morrigan, to jestem święcie przekonana, że nie zastanawiałabym się nad tym ani chwili.

Jakby tego było mało, Wundermistrz zachwyca również fabułą. Ta wielowątkowa powieść na koniec łączy się w jedną zgrabną i logiczną całość, wprawiając czytelnika w osłupienie. Poza tym cała historia pełna jest napięcia oraz zwrotów akcji, które sprawiają, że czyta się tę książkę w tempie ekspresowym. Śmiało można powiedzieć, że przygody Morrigan to seria ponadczasowa, która przez wiele lat będzie jeszcze zachwycać oraz bawić zarówno dzieci jak i dorosłych.
Gorąco polecam Wam obie części, a ja z niecierpliwością czekam na kolejną część! ♡

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

instagram