Ostatni lot | Julie Clark

Tak to właśnie wygląda, kiedy umierasz, zostawiając po sobie niedokończone sprawy. Ciągle jest się przywiązanym do przeszłości, jakby łączyła nas nierozerwalna nić. Bez ustanku zastanawiasz się "co by było gdyby". To jednak bezsensowne pytanie. Takie rozważania są jak oświetlanie punktowym reflektorem pustej sceny, na której nigdy niczego nie było i nie będzie.


Ostatni lot
Julie Clark
Tłumaczenie Paweł Wolak
Wydawnictwo Muza
Data wydania 03/06/2020
Liczba stron 444
Ocena 8/10

Dwie kobiety. Dwa loty. Jedyna szansa, żeby zniknąć.
Claire Cook wiedzie idealne życie u boku Rory’ego, wspaniałego męża. Związek z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje. Claire ze wszystkich sił pragnie uwolnić się od apodyktycznego męża. Postanawia uciec i zmienić swoją tożsamość.
Za Evą ciągną się błędy przeszłości i konsekwencje decyzji, które podjęła. Za wszelką cenę chce odciąć się od przeszłości.
Claire i Eva. Dwie nieznajome kobiety, których los skrzyżował się na lotnisku. Strach i pragnienie ucieczki skłania  je do podjęcia spontanicznej decyzji, która może uratować i odmienić ich życie.

~~~

Pierwsze co przychodzi mi do głowy na myśl o tej książce to silne, odważne, inteligentne i wyraziste główne bohaterki, które mimo obezwładniającego strachu postanawiają zawalczyć o swoje życie i lepszą przyszłość. Julie Clark poruszyła w tej powieści ważny temat, jakim jest przemoc domowa. Historia Claire pokazuje, jak okropne jest życie u boku apodyktycznego męża i jak trudno jest uwolnić się z toksycznego związku, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z człowiekiem wpływowym i posiadającym wiele pieniędzy. Gdy w dodatku jest się kontrolowanym na każdym kroku, wyrwanie się z takiego związku i porzucenie starego życia wydaje się niemal niemożliwe.

Akcja toczy się dwutorowo, a narracja poprowadzona została z dwóch perspektyw. Od pierwszych stron zżyłam się z Claire, zapewne spowodowane jest to tym, że jej historia, przedstawiona została jej oczami. Narracja pierwszoosobowa ma to do siebie, że czytelnik zdecydowanie bardziej przywiązuje się do bohatera, przeżywa jego wzloty i upadki, kibicuje mu do samego końca i pragnie, by wszystko dobrze się skończyło. Byłam wstrząśnięta przeszłością Claire i szczerze współczułam jej wszystkiego, czego doświadczyła u boku Rory'ego. Rozdziały poświęcone Evie skupiały się głównie na jej przeszłości oraz wydarzeniach i konsekwencjach decyzji, które zmusiły ją do ucieczki. Poznając historię Evy, czułam się jak postronny obserwator. Nie potrafiłam się z nią zżyć i ciągle zachodziłam w głowę, dlaczego autorka tak dużo czasu poświęciła tej bohaterce. Wszystko klaruje się pod koniec powieści, gdy odkrywamy dlaczego losy tych dwóch kobiet się złączyły i jaką rolę odegrała w tym wszystkim Eva.

Ostatni lot to świetny thriller psychologiczny, który od pierwszych stron łapie czytelnika w swoje sidła, co skutecznie uniemożliwia odłożenie tej książki przed poznaniem zakończenia. Julie Clark stworzyła wielowątkową, misternie zaplanowaną historię, w której nie ma miejsca na pomyłki, czy niedopowiedzenia. Historie obu kobiet koniec końców dają nadzieję... Udowadniają, że wyrwanie się z toksycznej relacji jest możliwe, nawet jeśli początkowo wydawało się to niewykonalne.
Claire i Evę łączy chęć zaznania wolności oraz odcięcie się od przeszłości. Ich losy krzyżują się w momencie, kiedy obie kobiety potrzebują pomocy. Co z tego wyniknie? Czy uda im się uciec i raz na zawsze porzucić demony przeszłości? Przekonajcie się sami, sięgając po tę książkę. Dzięki poruszonym trudnym tematom Ostatni lot to nie tylko świetna rozrywka, ale również wartościowa powieść, której warto poświęcić swój czas.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza SA.



Komentarze

instagram