Powroty i wspomnienia | Sylwia Trojanowska [PATRONAT]

(...) wyrzuty sumienia to dziwna sprawa. Męczą człowieka nawet, jeśli nie zawinił. (...) Wiele razy zastanawiałem się, czy mogłem zrobić coś lepiej, mniej się bać, sprawniej działać (...). Po latach uświadomiłem sobie, że życie pisane jest nam na jakiś czas. My staramy się je trochę przedłużyć. Ale nie da się tego robić w nieskończoność.


Siedmiu mężów Evelyn Hugo | Taylor Jenkins Reid

Wszyscy chyba zakładają, że w sytuacji życia i śmierci zaczną panikować. Ale prawie każdy, kto takiej sytuacji doświadczył, powie, że panika jest luksusem, na który cię nie stać. W danej chwili zachowujesz się instynktownie, robisz, co możesz, z informacjami, które są dostępne.Dopiero później, gdy jest po wszystkim, zaczynasz krzyczeć. I płakać. I zastanawiać się, jak udało ci się to przetrwać. Ponieważ w przypadku traumy twój mózg nie jest w stanie rejestrować wspomnień. Wygląda to tak, że kamera jest włączona, ale nikt nie nagrywa. Więc później, kiedy oglądasz taśmę, nic na niej nie ma.

Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Taylor Jenkins Reid
Tłumaczenie Agnieszka Kalus
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 05/06/2019
Liczba stron 536
Ocena 10/10

Młoda dziennikarka dostaje propozycję przeprowadzenia wywiadu z Evelyn Hugo – aktorką, która ma za sobą imponującą karierę w Hollywood. Warunek jest jeden: ta rozmowa nie może zostać opublikowana przed śmiercią artystki. Evelyn opowiada o tym, jak wyrwała się z biedy i trafiła do wymarzonego świata kina. Sława, pieniądze, skandale i blask reflektorów… W Hollywood nikt nie jest bez grzechu. Dlaczego Evelyn ma za sobą aż siedem małżeństw? Kogo kochała naprawdę? Jej życie kryje tajemnice, które nigdy nie powinny trafić na pierwsze strony gazet.

♢♢♢

Siedmiu mężów Evelyn Hugo- o co tyle szumu? Nudna, przegadana i... ha! Już myśleliście, że to będzie jedna z bardzo nielicznych negatywnych opinii na temat tej książki, prawda? Co tu dużo pisać, zdecydowanie należę do zwolenników tej powieści i po jej przeczytaniu rozumiem, dlaczego zbiera tak znakomite opinie. Teraz mam nie lada orzech do zgryzienia, bo muszę napisać o niej kilka słów a obawiam się, że żadne słowa nie oddadzą tego jak bardzo mi się podobała.

Ludziom wydaje się, że intymność dotyczy wyłącznie sfery seksu.
Intymność to mówienie prawdy.
Kiedy uświadamiasz sobie, że możesz powiedzieć komuś prawdę, kiedy możesz się przed tą osobą otworzyć, kiedy stajesz przed nią nago, a ona mówi: "Jesteś ze mną bezpieczna". To właśnie jest intymność.

Najbardziej zachwyciła mnie kreacja bohaterów, zwłaszcza tytułowej Evelyn Hugo. To właśnie ona wywołała u mnie wiele skrajnych emocji, jej decyzje często były kontrowersyjne, ale ja właśnie takich bohaterów uwielbiam- którzy podejmują decyzje dalekie od moich oczekiwań. Evelyn jest postacią wyrachowaną, odważną, twardo stąpającą po ziemi i za wszelką cenę dążącą do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Wydawać by się mogło, że ma wszystko- sławę, pieniądze, jest na językach wszystkich gazet w Hollywood, ale jaką cenę musiała zapłacić by wzbić się na szczyt i przede wszystkim, czy rzeczywiście jest szczęśliwa oraz ma wszystko czego potrzebuje?

Kiedy dostajesz możliwość zmiany swojego życia, bądź na to gotowa.
Świat niczego nie  daje, musisz sama po to sięgnąć.

Evelyn została tak znakomicie wykreowana, że czytając tę powieść czułam się jakbym pochłaniała biografię PRAWDZIWEJ hollywoodzkiej gwiazdy. Nie zliczę ile razy miałam ochotę obejrzeć film z jej udziałem, czy obejrzeć zdjęcia kreacji, które w tej pozycji są opisywane. Zachwyciło mnie w tej książce niemal wszystko- życie głównej bohaterki, klimat wykreowany przez autorkę, ilość trudnych tematów poruszonych w tej pozycji i cudowny Harry, wieloletni przyjaciel Evelyn, który niemal od razu zdobył moje serce.

Siedmiu mężów Evelyn Hugo to istna mieszanka wybuchowa! Znalazłam w tej powieści dosłownie wszystko - były miłosne uniesienia, skandale, sekrety, tajemnice, oszałamiająca sława, wzloty i upadki, trudne tematy, kontrowersje, a to wszystko podane w zaskakująco przystępnej formie. Siedmiu mężów Evelyn Hugo to książka absolutnie fenomenalna, skrupulatnie zaplanowana, zachwycająca, wciągająca od pierwszej strony, wręcz pozbawiona jakiejkolwiek skazy. Jeśli mielibyście w tym roku przeczytać TYLKO jedną powieść z mojego polecenia, to chciałabym aby było to Siedmiu mężów...

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Historia naszych pożegnań | Agata Przybyłek [PATRONAT]

(...) po każdej burzy wychodzi słońce. Nawet jeśli się na to nie zanosi.

Historia naszych pożegnań
Agata Przybyłek
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 03/07/2019
Liczba stron 352
Ocena 8/10


Basia pracuje jako kucharka i mieszka z bratem. Rodzeństwu nie powodzi się najlepiej, dlatego kobieta podejmuje dodatkową pracę – ma zaopiekować się pewną staruszką, swoją imienniczką. Niewidoma Barbara opowiada jej historię wielkiej i romantycznej miłości…

Zaczęło się od przypadkowego spotkania z Tadeuszem. Rodzące się pomiędzy nimi uczucie niespodziewanie splotło się z romantyczną historią niemieckiego malarza sprzed wojny – wspólnie chcieli poznać tajemnicę ostatniego dzieła artysty. 
Ta piękna historia ma jednak pewną rysę… Czy Basia odkryje prawdę?


~~~

Historie przedstawione w tej powieści poznajemy z kilku perspektyw. Losy Juliana i Basi, pani Barbary oraz Anny i Josefa przeplatają się ze sobą. W przedpremierowej zapowiedzi Historii naszych pożegnań (link tutaj) Agata zdradziła, że  tak tajemniczej powieści w jej dorobku nie było. Co prawda nie czytałam wszystkich powieści tej pisarki, ale wierzę jej na słowo, ponieważ to co zaserwowała czytelnikom w tej powieści zdecydowanie to potwierdza. Zdawałam sobie sprawę, że te trzy historie w jakiś sposób się ze sobą połączą, ale nawet nie podejrzewałam, że wszystkie wątki mogą tak zgrabnie się ze sobą połączyć.

Agata Przybyłek już niejednokrotnie udowodniła, że swoimi książkami potrafi rozbawić czytelników oraz sprawić, że przyjemnie spędzą czas z książką, no co dowodem jest zabawna "seria siostrzana". Jeśli jednak macie ochotę na coś poważniejszego, poruszającego trudne tematy i zmuszającego do refleksji to seria z domkami będzie świetnym wyborem. Historia naszych pożegnań sprawia, że nagle docenia się to się posiada- dom nad głową, w którym nie brakuje ciepła i jedzenia, rodzinę która nas wspiera i drugą połówkę, która jest bezpieczną przystanią. Mogłoby się wydawać, że to są prozaiczne rzeczy, jednak historia Basi i Juliana udowadnia, że wokół nas jest wiele osób, które muszą zmagać się z ubóstwem, którzy nie mogą swobodnie pójść do sklepu i kupić to na co mają ochotę. Można powiedzieć, że każdy jest kowalem własnego losu, ale historie bohaterów są idealnym przykładem na to, że to stwierdzenie nie do końca jest prawdziwe.

Prawdziwa miłość nie jest ślepa, ale otwiera oczy.

Mimo że Historia naszych pożegnań to powieść wielowątkowa, w której występuję duża ilość bohaterów, moje serce skradł najmłodszy z nich- Julian. Było mi go żal, bo jest szalenie ambitnym i mądrym chłopakiem, który ma bardzo mało możliwości rozwoju, w dodatku na każdym kroku czuje się gorszy od innych, mimo że swoją wiedzą i doświadczeniem życiowym reszta nie dosięga mu do pięt. Historia Juliana pokazuje jak okrutne oraz smutne jest życie w społeczeństwie, które ocenia innych po wyglądzie i firmowych znaczkach na ubraniach. Agata Przybyłek poruszyła w tej książce kilka trudnych tematów, między innymi rasizm, porzucanie marzeń na rzecz uczucia jakim darzy się drugą osobę czy miłość, która nie zawsze usłana jest różami, jednak problemy i życie Juliana oraz Basi pochłonęły mnie bez reszty i sprawiły, że z niecierpliwości czekałam na każdy rozdział z ich perspektywy.

Historia naszych pożegnań to powieść bardzo tajemnicza i zaskakująca, w której znajdziecie ból, cierpienie, wyrzeczenia, prawdziwą miłość, mocne więzi rodzinne oraz wiele trudnych tematów zmuszających do refleksji i docenienia tego co się posiada.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.


Sekret Heleny | Lucinda Riley

My, ludzie, zdecydowaną większość naszej fizycznej i mentalnej ewolucji kończymy w czasie pierwszych kilkunastu lat pobytu na planecie Ziemia- niemowlę w okamgnieniu przemienia się w dorosłą osobę. Później przez resztę życia wyglądamy, w każdym razie na pozór, z grubsza tak samo, po prostu stając się coraz słabszymi i mniej atrakcyjnymi wersjami naszego młodszego ja, gdy geny i grawitacja dają nam popalić.
Co do strony emocjonalnej i intelektualnej... cóż, muszę wierzyć, że to premie wynagradzające powolne niszczenie się naszego zewnętrznego opakowania. 


Sekret Heleny
Lucinda Riley
Tłumaczenie Maria Gębicka- Frąc
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 05/06/2019
Liczba stron 512
Ocena 8/10

Dwadzieścia cztery lata temu Helena spędziła magiczne wakacje na Cyprze. Zakochała się wtedy pierwszy raz. Gdy ojciec chrzestny zostawia jej w spadku popadającą w ruinę willę Pandora, Helena powraca na słoneczną wyspę, by wraz z rodziną spędzić tam wakacje.

Idylliczny krajobraz wyspy skrywa jednak gęstą pajęczynę sekretów. Helena za nic nie pozwoli, by dowiedzieli się o nich William i Alex, jej mąż i syn.

Przeżywający udręki dorastania trzynastoletni Alex jest rozdarty pomiędzy potrzebą chronienia ukochanej matki za wszelką cenę, a nieuniknioną koniecznością zmierzenia się z dorosłymi problemami. Jednocześnie rozpaczliwie pragnie się dowiedzieć, kim był jego prawdziwy ojciec…
Przypadkowe spotkanie Heleny z jej ukochanym sprzed lat uruchamia lawinę wypadków, w wyniku których zderzenie teraźniejszości z przeszłością staje się nieuniknione. Helena i jej syn wiedzą, że kiedy Pandora odkryje swoje tajemnice, nic już nie będzie takie jak dawniej...

~~~

W końcu zapoznałam się z twórczością Lucindy Riley, która na każdym kroku jest chwalona. Co tu dużo pisać... Po przeczytaniu Sekretu Heleny wcale się nie dziwię. Autorka ma przepiękny i przyjemny styl, potrafi w cudowny sposób rozbudzić wyobraźnię czytelnika, co bez wątpienia dodaje klimatu. W końcu akcja tej powieści rozgrywa się w głównej mierze na malowniczym Cyprze. W tej książce próżno szukać szybkiej, wartkiej akcji oraz zawrotnego tempa. Lucinda Riley powoli odkrywa przed nami historię bohaterów, co według mnie jest wręcz plusem tej pozycji, ponieważ postaci i wątków jest tu naprawdę wiele.

"Zastanawiam się, dlaczego ludzie nienawidzą pojawiającej się na ich ciele mapy życia, podczas gdy drzewa, (...) albo spłowiałe obrazy, albo niemal zrujnowane, niezamieszkane budynki są sławione właśnie z powodu starości."

Zdecydowanie najbardziej zachwyciła mnie wielowątkowość tej powieści. Każdy wątek został skrupulatnie doprowadzony do końca i wskakiwał niczym brakujący element układanki, a na koniec wszystko połączyło się w zgrabną i co najważniejsze spójną całość. Pandora, czyli magiczny domek, który Helena odziedziczyła po swoim ojcu chrzestnym sprawiła, że dwadzieścia cztery lata od ostatniej wizyty na Cyprze przeszłość Heleny boleśnie zderzyła się z jej teraźniejszością, a tym samym teraźniejszością jej bliskich. Nie trudno się domyślić, że głęboko skrywane sekrety, które Helena przez wiele lat skrupulatnie strzeże w Pandorze wyjdą na światło dziennie, niosąc za sobą bolesne konsekwencje.

"To zdumiewające, jak każda podjęta decyzja wpływa na następną (...). Życie jest jak przewracające się kostki domina. Ludzie twierdzą, że można odciąć się od przeszłości, ale to niemożliwe, bo przeszłość stanowi część tego, kim jesteś i kim będziesz."


Bohaterowie wywołali we mnie mnóstwo emocji- od złości do współczucia oraz rozbawienia.  Lucinda Riley ma niebywałą zdolność do tworzenia postaci bardzo barwnych i ciekawych. Najbardziej polubiłam Alexa, którego losy poznajemy dzięki dziennikowi, który zaczął prowadzić podczas rodzinnych wakacji na Cyprze. Alex jest bardzo inteligentnym, oczytanym, mądrym oraz zabawnym chłopcem. To właśnie jego pamiętnik czytało mi się najprzyjemniej, bo wydarzenia mające miejsce w Pandorze widziane jego oczami były jeszcze bardziej wyjątkowe.

(...) są różne rodzaje miłości i (...) miłość zjawia się w różnej formie.
Można na nią zasłużyć, ale nie można za nią zapłacić.
Można ją dać, ale nigdy nie można jej kupić.
I kiedy jest prawdziwa, nic jej nie pokona.
Taka jest miłość."

Sekret Heleny to piękna powieść utkana z nadziei, sekretów, chaosu, paniki, namiętności, wzlotów i upadów, miłości oraz zagmatwanych relacji rodzinnych. Ta historia wzrusza, bawi, momentami denerwuje i przede wszystkim zmusza do refleksji. Jedyny minus to zbyt szybkie zakończenie tej powieści. Zakończenie, w porównaniu, do całości jest za krótkie i za mało szczegółowe, moim zdaniem zostało potraktowane nieco po macoszemu. Jednak mimo wszystko polecam tę powieść, spędziłam z nią kilka bardzo przyjemnych godzin.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Życie cię kocha, Lili | Anna H. Niemczynow [PRZEDPREMIEROWO]

Nie odrzucaj siebie, a przestaniesz się bać odrzucenia przez innych. Zerwij z chęcią przypodobania się każdemu i nie czyń się łatwiejszą do pokochania. Przestań dopasowywać się do kształtów wyobrażeń innych ludzi. Dowiedz się, kim jesteś i zaakceptuj to. Dopóki tego nie zrobisz, zawsze będziesz czuła, że czegoś w twoim życiu brakuje. Otwórz się na siebie i bądź sobie wierna.
Życie cię kocha. Pamiętaj o tym.


Wszystkie kwiaty Alice Hart | Holly Ringland

Każdy musi mieć jakieś swoje miejsce i kogoś, z kim czuje się związany.


Rozmowa z Agatą Przybyłek | "Historia naszych pożegnań" [PATRONAT]

Jest to przejmująca opowieść o miłości, która zawsze jest pięknym, budującym uczuciem. Niezależnie od okoliczności, w których się zdarza.

Miłość i inne nieszczęścia | Agata Przybyłek [PATRONAT]

Dramatyczne wydarzenia rządzą się trzema prawami. Po pierwsze, przychodzą raczej niespodziewanie. Po drugie, w czasie ich trwania albo niedługo po nich człowiekowi zawsze wydaje się, że nie ma już dla niego nadziei i to, co legło w gruzach, pozostanie zniszczone na zawsze. Po trzecie, i chyba najważniejsze, drugie prawo rzadko jest prawdą. Człowiek jest w stanie zaadaptować się do każdych warunków. Gdy opadną emocje i minie trochę czasu, okazuje się, że z gruzów można wydobyć niezniszczone cegły, które są świetnym budulcem do nowych konstrukcji. W dodatku często najpiękniejszych.

Miłość i inne nieszczęścia
Agata Przybyłek
Cykl: Miłość i inne szaleństwa (tom IV)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 15/05/2019
Liczba stron 368
Ocena 8/10

Małgosia jest szczęśliwą żoną, matką i właścicielką plantacji lawendy. Jej mąż, Wojtek, niespodziewanie ulega wypadkowi i trafia do szpitala. Małgosia musi zająć się jego warsztatem samochodowym, lecz nie ma o tym bladego pojęcia. W dodatku przypadkiem odkrywa pewien mroczny sekret…
Wiadomość o wypadku Wojtka cieszy mamę Małgosi, która nigdy nie przepadała za zięciem. Postanawia wykorzystać jego nieobecność w domu i przedstawia córce pewnego bardzo przystojnego młodego policjanta… Wymyśla zwariowany plan, ale czy uda jej się go zrealizować? Po co w ogóle swatać mężatkę? I czy można zmusić kogoś do miłości?

~~~

Niestety nadszedł ten czas, gdy w moje ręce trafiła ostatnia część cyklu Miłość i inne szaleństwa. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy i z jednej strony nad tym ubolewam, a z drugiej cieszę się, że to już koniec. Czasami serie ciągną się niemiłosiernie długo, co skutkuje tym, że z części na część jest coraz gorzej. W przypadku tego cyklu Agata Przybyłek zakończyła go, moim zdaniem idealnie. Oczywiście, smutno mi, że to koniec przygód bohaterek (zwłaszcza Sabinki, która w tych czterech tomach nieźle namieszała, ale bez wątpienia dodała również pazura tym historiom), ale jednocześnie jestem szczęśliwa, że tak jak autorka założyła na początku, tak się stało - cztery siostry, cztery książki.

Gdy ludzie zostają rodzicami i wciąga ich wir pracy, to zapominają o tym,
że małżeństwo jest jak kwiat. Niepodlewany i zaniedbany, zwiędnie.

Miłym zaskoczeniem okazał się delikatny wątek kryminalny, przez który życie Małgosi dosłownie wywróciło się do góry nogami. W tej części (jakby mogło być inaczej? ☺️) Sabinka również dała popis. Według niej, tylko ona wie co dla jej córek jest najlepsze i stara się zrobić wszystko by dopiąć swego oraz osiągnąć postawione sobie cele. Sabinka jest jedną z tych bohaterek, którą, mimo że miesza, knuje i mówi bez zastanowienia co jej ślina na język przyniesie, po prostu się lubi. Ale zdecydowanie przyjemniej (i bezpieczniej!!!) obserwuje się jej poczynania z perspektywy czytelnika. Czasami denerwuje i wprawia w osłupienie, ale zaraz po tym atmosferę rozładowuje humor, który jest nieodłączną częścią tego cyklu.

Styl autorki jest bardzo przyjemny i przystępny, nawet gdy porusza trudniejsze tematy w serii "z domkami" to serwuje je w bardzo lekki sposób. Cykl Miłość i inne szaleństwa jest wręcz idealna, gdy przychodzi ochota na powieść lekką, niezobowiązującą, przy której wielokrotnie pojawi się uśmiech na twarzy. Jeśli lubicie tego typu książki, to jestem pewna, że ta seria podbije wasze serca i tak jak mi, będzie wam smutno, gdy dobrnięcie do końca szalonych przygód czterech sióstr. Miłość i inne nieszczęścia przeczytałam z ogromną przyjemnością! Do książek Agaty mam słabość, bo każda do tej pory przeczytana przeze mnie jej powieść przypadła mi do gustu. Jedne mnie odprężają, inne zmuszają do refleksji i przemyśleń, także gorąco polecam wam tę i każdą inną powieść Agaty Przybyłek. Jeśli lubicie powieści obyczajowe to będziecie zachwyceni ♡

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.


W promieniach szczęścia | Agata Przybyłek

Każdej, nawet największej miłości trzeba czasem pomóc.Każda powinna mieć swojego dobrego ducha.

Najlepsza przyjaciółka | Izabela M. Krasińska

"Kiedy umiera nam ktoś bliski, wydaje nam się, że nie może nas już spotkać nic gorszego. Otóż nie. Najbardziej boli, gdy stracimy kogoś za jego życia. Ta osoba wciąż istnieje, ale już nie dla nas. A my musimy żyć z tą nieświadomością."


Piosenki (nie)miłosne | Natalia Sońska [PATRONAT]

(...) powinieneś wiedzieć, że to ty sam stawiasz sobie życiowe cele i sam dążysz do tego, by je osiągnąć. Nawet jeśli myślisz, że coś zależy od kogoś innego, tak naprawdę tylko ty masz wpływ na swoją przyszłość. Wczoraj motywacją było coś, bez czego nie wyobrażałeś sobie życia, dziś musisz znaleźć coś innego. A wiesz po co? By samemu udowodnić sobie, że potrafisz to osiągnąć. Podnoszenie poprzeczki to najlepsza motywacja, bo nic tak nie napędza jak chęć zaimponowania samemu sobie.


Piosenki (nie)miłosne
Natalia Sońska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Liczba stron 316
Ocena 8/10
Premiera 24/04/2019

Igor podjął trudną decyzję, przez którą zaprzepaścił kontakty ze swoimi najbliższymi. Wszystko po to, by uchronić ich przed cierpieniem. Napotkał problem z którym postanowił zmierzyć się sam... Czy to był dobry wybór? Czy najbliżsi wybaczą mu decyzję, którą podjął?


(...) nie wolno porzucać czegoś, co daje nam szczęście, kogoś, kto poświęca się całym sobą tylko dla ciebie. Choćby wszystko przemawiało, nie odrzuca się miłości i dobroci, którą ktoś ci ofiaruje. Bez względu na okoliczności trzeba ufać, że razem można przetrwać wszystko.

Pierwsza część tej serii, czyli Listy (nie)miłosne, bardzo mi się podobała. Jednak śmiało mogę przyznać, że druga okazała się lepsza. Spodziewałam się jaki jest prawdziwy powód nagłego wyjazdu Igora i w Piosenkach (nie)miłosnych moje podejrzenia się potwierdziły. Bez wątpienia największym plusem tej powieści jest przedstawienie historii z perspektywy Igora. Historie przedstawione oczami mężczyzny, to bardzo rzadki zabieg, więc bez wątpienia to wyróżnia Piosenki (nie)miłosne na tle innych tego typu powieści najbardziej.  Jeśli spodziewacie się słodkiej historii, to możecie bardzo się zdziwić, ponieważ druga część tej serii jest przygnębiająca, momentami smutna, ale również dająca nadzieję. Wywołuje również wiele emocji, jestem niemal pewna, że każdy z was będzie wściekły na Igora i nie do końca zrozumie jego zachowania. Ale to w książkach lubię najbardziej- gdy bohaterowie podejmują decyzje, na które ja bym się nie odważyła.

Wiesz, dopóki człowiek nie zdaje sobie sprawy, co tak naprawdę go czeka, opiera się tylko na domysłach i nadziei, wszystko wygląda zupełnie inaczej. 

Natalia Sońska ma bardzo lekki styl, przez co jej książki czyta się szybko i przyjemnie. Mimo poruszonej trudnej tematyki, z jaką mamy do czynienia w Piosenkach (nie)miłosnych przeczytałam tę książkę z zaciekawieniem i nie odniosłam wrażenia, żeby temat choroby i straty mnie przytłoczył. Raczej dał mi do myślenia, a sposób w jaki autorka przedstawiła przebieg choroby bardzo mi się podobał. Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, o których do tej pory nie miałam pojęcia.

W życiu nie ma czasu na robienie czegoś, co się nam nie podoba. Trzeba podążać za głosem własnego serca (...).

Podsumowując, historia Igora o wiele bardziej mnie zaciekawiła. Chociaż momentami mnie denerwował to polubiłam go i z przyjemnością poznałabym jego dalsze losy. Na uwagę zasługuje również Ida, która skradła moje serce. Jeśli lubicie lekkie książki, poruszające trudne tematy i jednocześnie wciągające oraz dające do myślenia to koniecznie sięgnijcie po Piosenki (nie)miłosne.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Zapach bzu | Karolina Wilczyńska

Przypadek rządzi naszym życiem... Czasami wychodzi nam to na dobre, ale innym razem los zadaje nam głębokie rany..

Zapach bzu

Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 13/03/2019
Liczba stron 328
Ocena 7/10

Julia jest młodą i sympatyczną studentką, lecz niestety nie ma zbyt wielu przyjaciół, bo nie czuje się pewnie wśród ludzi. Brak jej przebojowości – również w relacjach z rodzicami, którzy są wobec niej nadopiekuńczy i zanadto wymagający. Czy Julia znajdzie w sobie dość sił i odwagi, by choć raz postawić na swoim? I czy spotka wreszcie kogoś, komu będzie mogła zwierzyć się ze skrzętnie skrywanego przed światem smutku?
Nowi bohaterowie i nowe historie zawitają tej wiosny na Kwiatową!

Kolejna książka Karoliny Wilczyńskiej, która bardzo mi się podobała! "Zapach bzu" rozpoczyna drugi sezon serii "Rok na Kwiatowej". Pojawiają się nowi bohaterowie, równie barwi i ciekawi jak przyjaciółki z pierwszego sezonu. To co lubię najbardziej w tej serii to sposób narracji, dzięki której czuje się jakby bohaterowie tych powieści siedzieli ze mną przy stole, popijali kawkę i opowiadali co się u nich wydarzyło. Coś niesamowitego!

Karolina Wilczyńska nie byłaby sobą, gdyby w swojej kolejnej powieści nie poruszyła ważnych i trudnych tematów. W tym przypadku zwróciła uwagę czytelników na rodziców, którzy wręcz zawładnęli Julią. Dziewczyna nie potrafi się im sprzeciwić, a "spontaniczność" to jej największy wróg. Tata wymaga od niej dyscypliny, najlepszych stopni i rozsądnego podejmowania decyzji, a mama jest chorobliwie nadopiekuńcza. To wszystko zaczyna dziewczynę przytłaczać. Autorka zwróciła również uwagę jak łatwo w dzisiejszych czasach zbyt pochopnie oceniać innych ludzi, a idealnym przykładem jest Danuta, której wystarczy jedno spojrzenie na człowieka, by wiedzieć kim tak naprawdę jest... Oczywiście tylko w jej mniemaniu.

Czterech bohaterów tej powieści połączy jedno pudełko znalezione na parkingu. Decyzje jakie będą musieli podjąć w związku z tym znaleziskiem odmienią ich życie. Jestem zauroczona twórczością Karoliny Wilczyńskiej. Nie zawiodłam się na żadnej jej książce i głęboko wierzę, że wy również się nie zawiedziecie. Jeśli potrzebujecie powieści lekkiej i jednocześnie wciągającej to koniecznie przeczytajcie "Zapach bzu". Możecie przeczytać tę pozycję, bez znajomości poprzednich części, ponieważ bohaterowie oraz fabuła nie są ze sobą powiązani.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Słodkich snów | Charlaine Harris

Ależ ja się wynudziłam! Przykro mi to mówić, ale niestety Słodkich snów to najnudniejsza książka ze wszystkich do tej pory przeze mnie przeczytanych. Tytuł chyba zobowiązuje, bo jest to idealna pozycja przed snem, gdy chcemy by ten jak najszybciej naszedł.

Słodkich snów

Charlaine Harris
Tłumaczenie Martyna Plisenko
Wydawnictwo Replika
Data wydania 29/05/2018
Ocena 2/10

Robin i Aurora rozpoczynają swoją przygodę z rodzicielstwem. Nowo narodzona Sophie to niesforne dziecko i matka Roe zatrudnia wykwalifikowaną opiekunkę, Virginię Mitchell, by przez kilka tygodni pomagała świeżo upieczonym rodzicom. Virginia okazuje się być szczególnie pomocna, gdy Robin w związku z pracą musi wyjechać z miasta, a Roe dopada wyjątkowo ciężka grypa. Pewnej burzliwej nocy Aurora budzi się, słysząc płacz swojej córki. Okazuje się, że Virginia zniknęła.
Niedługo potem Roe wraz ze swoim bratem Phillipem znajdują w ogrodzie zwłoki… Aurora Teagarden staje w obliczu kolejnej zagadki kryminalnej. Musi odpowiedzieć sobie na pytania – kim jest tajemnicza kobieta, która zginęła w ich ogrodzie, i co się stało z Virginią?


~~~

Przyznam szczerze, że sięgnęłam po tę pozycję głównie ze względu na okładkę, która mnie mocno zaintrygowała. Niestety okazało się, że najnormalniej w świecie straciłam na nią swój czas. Wynudziła mnie okropnie i ledwo przez nią przebrnęłam. Ta powieść zdecydowanie nie ma nic wspólnego z kryminałem. Odnoszę wrażenie, że morderstwo do którego doszło w ogrodzie Robina i Aurory jest jedynie w ich życiu małym "przerywnikiem" między przebieraniem pieluch i karmienia dziecka. Niemal na każdej stronie znajdziemy ciekawostki z życia małej Sophie. Dowiecie się jak głośno mała dziewczynka beka po karmieniu, jak Aurorze nabrzmiewają piersi od nadmiaru mleka, jakie są zawartości pieluch Sophie. Rozumiem, że autorka chciała dosadnie pokazać, że w życiu bohaterów pojawiła się mała istota, co absolutnie rozumiem, ale ile można czytać o jednym i tym samym. Jeden opis kupy, czy odbicia po karmieniu zdecydowanie by mi wystarczył.

Warstwa obyczajowa, przytłumiła wątek kryminalny, który swoją drogą nie był szczególnie ekscytujący i skomplikowany. Mimo trupa w ogrodzie kryminał moim zdaniem z tego żaden. Zakończenie nie wbija w fotel, fabuła nie zaskakuje, czyli krótko mówiąc książka nie porywa. Było to pierwsze i zdecydowanie moje ostatnie spotkanie z twórczością Charlaine Harris. Tak naprawdę nie potrafię wskazać co w tej książce mi się podobało... Chyba jedynie okładka. 

"Ta poruszająca i ekscytująca nowa część serii o przygodach Roe z pewnością uszczęśliwi fanów, a także rozbudzi ich apetyt na więcej." O nie, nie, nie. Ta pozycja z poruszającą i ekscytującą nie ma nic wspólnego, a jej przeczytanie skutecznie uśpiło we mnie apetyt na więcej. Podsumowując, nie polecam. Moim zdaniem szkoda na tę pozycję czasu...

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Replika.

Zostań ze mną | Lidia Liszewska, Robert Kornacki [PATRONAT]

"Przez całe życie bliscy mu niegdyś ludzie gubili się jak zapodziane podczas przeprowadzki lektury. I tak jak z książkami, które kojarzył po latach jedynie z kolorowych okładek czy chwytliwych tytułów - o wielu zapomniał, a w podręcznej biblioteczce pielęgnował jedynie kilka wyjątkowych egzemplarzy - tak było i z przyjaciółmi (...)"

Zostań ze mną

Lidia Liszewska, Robert Kornacki
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 03/04/2019
Liczba stron 332
Ocena 7/10

Matylda i Kosma wreszcie znaleźli upragnione szczęście. W domu w mazurskiej głuszy wychowują córki i zajmują się nowym niecodziennym pomysłem na biznes. Gdy ona wyjeżdża w samotną podróż do Włoch, on musi sprawdzić się w roli ojca i poradzić sobie z codziennością dwóch kilkulatek. Podziwiając malownicze krajobrazy i pisząc emocjonalne listy, Matylda nie spodziewa się, że jej ukochany spotka znacznie młodszą kobietę, z którą przed laty łączyło go coś więcej. Czy będzie chciała namieszać w dopiero co poukładanym życiu Kosmy?
Gdy los wszystko komplikuje, liczą się tylko prawdziwe uczucia.


Historia Matyldy i Kosmy urzekła mnie w pierwszej części tej serii, czyli w Napisz do mnie. Listy, które do siebie pisali były wręcz przepełnione emocjami, a ich uczucie było ekscytujące. Dlatego z przyjemnością objęłam trzeci tom serii patronatem medialnym. Chociaż nie ukrywam, że w dalszym ciągu to pierwsza część podobała mi się najbardziej i na pewno niejednokrotnie do tej historii wrócę. Matylda i Kosma są rewelacyjnie wykreowanymi bohaterami, wywołali u mnie wiele skrajnych emocji, głównie Kosma, którego decyzje w poprzednich tomach wprawiały mnie w osłupienie. Odnoszę wrażenie, że w Zostań ze mną przeszedł przemianę, przewartościował swoje życie i w końcu zdecydował co dla niego jest tak naprawdę ważne. Jednak to Matylda skradła moje serce i przyznam szczerze, że byłam nieco zawiedziona, że tak mało jest jej w trzecim tomie. 


Zostań ze mną to przyjemna powieść, która wielokrotnie zaskakuje. Znajdziecie w niej momenty zabawne, ale również smutne, wręcz rozdzierające serce. W dodatku historia Kosmy i Matyldy jest po prostu prawdziwa... życiowa. Brak w niej lukru i przesłodzonego wątku miłosnego. Za to znajdziecie prawdziwe uczucie i miłość, która nie zawsze jest usłana różami. Barwni bohaterowie dopełniają tę historię. Postaci wykreowane przez autorów są do bólu prawdziwe, mają wiele wad, podejmują decyzje, które większość czytelników na pewno zszokują, zaskoczą, może nawet zasmucą i sprawią, że serce rozpadnie się na milion kawałków. Jak wspominałam wcześniej najbardziej brakowało mi w tej części Matyldy, którą po prostu uwielbiam. Ta część jest napisana głównie z perspektywy Kosmy, który wielokrotnie nadszarpnął moje nerwy. Cieszę się, że autorzy postanowili wpleść w fabułę tej serii choroby o których zdecydowanie za mało się mówi. W Zostań ze mną poznajemy bliżej nieuleczalną chorobę, jaką jest stwardnienie rozsiane.


Koniecznie muszę wspomnieć jeszcze o zakończeniu, które mnie wkurzyło. Nie przyjmuję i nie akceptuje takiego zakończenia. Przyznam szczerze, że obstawiałam sześć różnych możliwości zakończenia tej historii i jednym z nich było właśnie takie, na które autorzy się zdecydowali. Niestety... To już koniec przewrotnej przygody Matyldy i Kosmy. Jestem pewna, że zakończenie tej serii na pewno wywoła wiele emocji! 


Podsumowując, polecam wam tę serię, ale koniecznie musicie poznać historię Matyldy i Kosmy w odpowiedniej kolejności- Napisz do mnie, Zaczekaj na mnie i Zostań ze mną. Autorzy potrafią grać na emocjach czytelników, jednocześnie robią to w lekkim i przyjemnym stylu. Ta seria was rozbawi, ale również zasmuci i mocno zdenerwuje, czyli krótko mówiąc, jest to uczuciowy rollercoaster wśród książek!



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Cymanowski młyn | Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda

Sami stawiamy sobie ograniczenia, budujemy mur w głowie, przez który nawet nie próbujemy przeskoczyć. A może warto postawić wszystko na jedną kartę i po prostu być szczęśliwym?

Cymanowski młyn


Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda
Wydawnictwo FILIA
Data wydania 13/02/2019
Liczba stron 340
Ocena 8/10

Małżeństwo Moniki i Macieja przechodzi głęboki kryzys.
Oboje łudzą się, że tajemniczy prezent: urlop w leśnym pensjonacie, z dala od ludzi i cywilizacji, może jeszcze wszystko uratować. Początkowo ulegają romantycznym chwilom, jednak nagły wyjazd Macieja budzi demony przeszłości. Łukasz, przystojny syn właściciela, do złudzenia przypomina Monice jej byłego narzeczonego. Czy to tylko przypadkowe podobieństwo?
Wyjazd, który miał ratować związek, okazuje się początkiem trudnych do wyjaśnienia i niepokojących zdarzeń. Nic nie jest oczywiste, bohaterowie głęboko skrywają tajemnice, a na światło dzienne wypływają przerażające wspomnienia o krwawych zbrodniach sprzed lat.
Kim tak naprawdę jest Łukasz? Czy małżeństwo Moniki i Maćka przetrwa próbę sił? I jaką rolę pełni dziewczynka ze starej wyblakłej fotografii?


Do tej pory nie znałam twórczości Magdaleny Witkiewicz ani Stefana Dardy (tak, wiem. Wstyd). Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po Cymanowski młyn- miała być to mieszanka powieści obyczajowej z thrillerem... Moim zdaniem było w tej książce za mało akcji i napięcia, by było to trafne określenie. Jednak muszę przyznać, że wciągnęłam się od pierwszej strony. Wątek Moniki i Macieja bardzo mnie zaciekawił i wręcz nie potrafiłam się od tej książki oderwać, natomiast wątek kryminalny, dodał niesamowitego klimatu. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat Cymanowskiego młyna, część czytelników jest zachwycona, część czuje niedosyt, a ja? Ja chętnie sięgnę po książki Magdaleny Witkiewicz i Stefana Dardy, ponieważ zawdzięczam temu duetowi wiele emocji oraz mnóstwo świetnej zabawy, podczas czytania tej pozycji.

Nie spodziewałam się, że w książce, która miała być mieszanką powieści obyczajowej i thrillera, znajdę... wątek paranormalny. W tym przypadku była to bardzo miła niespodzianka, ponieważ tego typu "dodatki" mi absolutnie nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, są miłym elementem zaskoczenia, a ja takie wręcz uwielbiam! Autorom udało się stworzyć niesamowity niepokojący i nieco mroczny klimat tej powieści, poza tym Cymanowski młyn został tak cudownie opisany, że z przyjemnością udałabym się tam na urlop... Chociaż może jednak nie. Musiałabym to porządnie przemyśleć, znając, już teraz, całą historię.


Styl autorów jest rewelacyjny- przyjemny, lekki, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i z zaciekawieniem pochłania się kolejne kartki tej powieści. Na dodatek bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani- Monika zyskała moją sympatię już od pierwszych stron, Maciej natomiast strasznie mnie irytował, jednak musicie wiedzieć, że w przypadku tego bohatera nic nie jest oczywiste... Zresztą tak samo jest z Łukaszem i Zawiślakiem- właścicielem pensjonatu. Oczywiście nie zdradzę wam co mam na myśli, bo byłby to zbyt duży spoiler, a ja ich unikam w swoich opiniach ☺️

Podsumowując, jeśli lubicie powieści obyczajowe, wątki kryminalne oraz paranormalne to koniecznie sięgnijcie po Cymanowski młyn. Moim zdaniem jest to połączenie wręcz idealne i jestem pewna, że większość z was wciągnie się, tak jak ja, od pierwszej strony! Jednak nie ukrywam, że zakończeniem jestem trochę rozczarowana, z drugiej strony, jest ono na tyle "otwarte", że jest szansa na kontynuację, którą z ogromną przyjemnością przeczytam, jeśli tylko się pojawi ☺️

Za egzmemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.



Prawdy i tajemnice | Sylwia Trojanowska [PATRONAT]

Jedna decyzja, jedna osoba może odwrócić losy drugiego człowieka. Może sprawić, że ten człowiek znienawidzi wszystko, co powinien kochać, a pokocha to, co powinien nienawidzić...

Jej portret | Anna H. Niemczynow [PRZEDPREMIEROWO]

Potęga tkwi w "teraz". Tylko teraz można nadać początek nowym myślom i świeżym uczuciom. Nie można też poczuć nowej emocji trzy godziny temu. Jedynie teraz możemy myśleć i teraz możemy czuć, wierząc, że czeka na nas reszta życia.

Jej portret

Anna H. Niemczynow

Wydawnictwo FILIA
Liczba stron 432
Ocena 10/10
Premiera 30/01/2019

Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż do Polski, gdzie powraca do niej przeszłość. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…


~~~~


Do tej pory, moją ulubioną książką Ani Niemczynow był Bluszcz, jednak po przeczytaniu jej najnowszej powieści, Jej portret stoi na równo z Bluszczem. Obie pozycje poruszają trudne i nieco niewygodne tematy, wywołały u mnie ogrom skrajnych emocji i wciągnęły mnie od pierwszej strony. Historia Mai Preis, znanej pisarki mieszkającej z rodziną w Niemczech bardzo mnie pochłonęła. Do tego stopnia, że zarwałam dla tej książki noc, a to nie zdarza się zbyt często. Bardzo zżyłam się z bohaterami i razem z nimi odczuwałam smutek, frustrację, lęk, bezsilność, żal, wstyd, niechęć i poczucie winy.  Z jednej strony rozumiałam Maję, z drugiej zaś nie potrafiłam pojąć jej licznych destrukcyjnych decyzji. Chociaż prawdą jest, że nie można powiedzieć "Ja bym tak nie zrobił/a", bo skąd możemy to wiedzieć? Łatwo obserwować wszystko z boku i wyrabiać sobie zdanie, ale do póki nie staniemy w identycznej sytuacji, nasze gdybanie jest nic nie warte. W pewnym momencie było mi najzwyczajniej w świecie żal głównej bohaterki i mimo że byłam na nią zła, kibicowałam jej nieustannie... W jej skórze może znaleźć się każda z nas, a wystarczy tylko, że obustronnie zaniedba się związek. Powstanie gdzieś szczelina, która będzie się powiększać i powiększać, jednocześnie niszcząc lata związku. Jej portret daje bardzo do myślenia i zmusza do refleksji nad swoim życiem oraz związkiem. Teraz rozumiem dlaczego Ania ostatnio napisała, że chciałaby aby tę książkę przeczytała każda kobieta i każdy mężczyzna. Bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać, zwłaszcza, gdy jest się w małżeństwie. Ta powieść sprawi, że każdy czytelnik po jej przeczytaniu spojrzy nieco inaczej na swój związek i uświadomi sobie, że nie ma czasu na niedomówienia i piętrzące się w głowie złe myśli. W powieściach Ani to właśnie lubię najbardziej- niosą dobro, zmuszają do refleksji i poruszają ważne tematy, a to wszystko zawsze jest podane w niezwykle przyjemnej i lekkiej formie.

Ludzi sukcesu od ludzi porażki różni to, że ci pierwsi niczym zuchwali amatorzy potrafią biec w kierunku swoich marzeń. Ludzie sukcesu życzą innym dobrze, emanują radością, potrafią zaakceptować zmiany. Biorą odpowiedzialność za własne niepowodzenia, bez obwiniania za nie kogoś.

Moimi ulubionymi gatunkami od zawsze są kryminały i thrillery, głównie ze względu na napięcie, zwroty akcji i zaskakujące zakończenia. Dlaczego teraz o tym piszę? Bo Bluszcz i Jej portret to idealne dowody na to, że nie trzeba pisać kryminałów, by trzymać czytelnika w napięciu oraz sprawić, że na koniec szczęka mu opadnie. Ostatnie kilkadziesiąt stron tej książki to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Kolejnym plusem są mali bohaterowie. Lubię gdy w książkach pojawiają się dzieci, zwłaszcza jeśli są wyszczekane, trochę przemądrzałe i inteligentne. Czwórkę dzieci Mai i Marcela właśnie w ten sposób można opisać. Poza tym bohaterowie pierwszo jak i drugoplanowi są rewelacyjnie wykreowani. Każdy jest charakterystyczny i prawdziwy, niemal z krwi i kości. Maja zdecydowanie najbardziej mną wstrząsnęła. Podejmowała decyzje dla mnie niezrozumiałe, na które ja raczej bym się nie zdecydowała, chociaż tak jak wspominałam wcześniej, nie można być niczego pewnym do póki nie staniemy na miejscu ocenianej przez nas osoby. Maję polubiłam, bo ja uwielbiam postaci z którymi podczas czytania danej powieści się nie zgadzam. Decyzje takiego bohatera zaprowadzają mnie - fikcyjnie, bo fikcyjnie - do miejsca do którego mój wybór, najprawdopodobniej by mnie nie zaprowadził, a co za tym idzie poznaje konsekwencje tych decyzji, nie na własnej lecz na skórze bohatera.

Jej portret to powieść, która pochłonęła mnie bez reszty, sprawiając, że w pewnym momencie byłam jednym wielkim strzępkiem nerwów, dogłębnie mnie poruszyła, wzruszyła, zdenerwowała, przygnębiła i zszokowała. Bez wątpienia ta historia zapadnie na długo w mojej pamięci, a ja z przyjemnością jeszcze do niej kiedyś wrócę, bo jest to mądra, wartościowa i rewelacyjna powieść obyczajowa.


Aniu, dziękuję Ci za egzemplarz z piękną dedykacją i podziękowaniami które znajdują się na ostatnich stronach tej książki. To dla mnie ogromne wyróżnienie.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ♡




Kto by się spodziewał? | Agata Przybyłek [PATRONAT]

Drzwi do przeszłości należy zamykać od razu i na zawsze, a nie pozostawiać uchylone i co jakiś czas zaglądać dyskretnie, żeby sprawdzić, co się za nimi dzieje.

Kto by się spodziewał?

Agata Przybyłek

Cykl Miłość i inne szaleństwa (tom III)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 16/01/2019
Ocena 8/10

Po zawodzie miłosnym i aferze na ślubie siostry Patrycja postanawia odciąć się od rodziny i wytykających ją palcami sąsiadów. Słoneczna Przystań, dokąd jeździła kiedyś jako animatorka obozów artystycznych, to idealne rozwiązanie. Niestety, na miejscu Patrycja dowiaduje się, że dyrektorem ośrodka jest jej były chłopak.

Okazuje się też, że na identyczny pomysł wpadła jej siostra! Patrycja nie zamierza jednak rezygnować ze swoich planów. Jak na kobietę o ognistym temperamencie przystało, postanawia stawić czoła przeciwnościom. Czy jej się to uda? Gdy ożywa w niej uczucie do dawnego partnera, on okazuje zainteresowanie innej… Z tego mogą być tylko kłopoty!


~~~

Akcja tej książki rozgrywa się latem, głównie w Słonecznej Przystani, gdzie przez wakacje ma zamiar pracować Patrycja. Słoneczna przystań to miejsce niezwykle urokliwe, aż chciałoby się tam znaleźć, zwłaszcza, gdy za oknem panuje siarczysty mróz. Autorce udało się stworzyć niesamowity klimat tego miejsca, a powracanie do przeszłości i wydarzeń, które niegdyś miały tam miejsce to według mnie strzał w dziesiątkę. Z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, w międzyczasie poznając ich przeszłość. Historię poznajemy z perspektyw dwóch sióstr i znacznie rzadziej z punktu widzenia Borysa, syna bardzo sympatycznej i uroczej pani Bożenki, która przez wiele lat była dyrektorką mazurskiego ośrodka.


Wątpliwości przed podjęciem decyzji to normalna sprawa. Człowiek zaczyna nagle zastanawiać się, czy naprawdę będzie szczęśliwy. Stara się, aby tak było, lecz paradoksalnie im więcej podejmuje wysiłku, tym bardziej jest skołowany.

Autorce udało się stworzyć ciekawych bohaterów. Zdecydowanie najbardziej polubiłam, wcześniej wspomnianą panią Bożenkę, która jest ciepłą, zabawną i bardzo życzliwą osobą. Patrycja, Eliza i Borys również zdobyli moją sympatię i sprawili, że z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne strony tej powieści. Tak naprawdę ta historia jest pełna niebanalnych bohaterów, którzy wywołują u czytelnika wiele emocji. Styl Agaty Przybyłek jest przyjemny i bardzo lekki, a poczucie humoru wielokrotnie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, ponieważ ten zakończył się w bardzo ciekawym momencie. Jednocześnie ubolewam, że muszę jeszcze parę miesięcy czekać na kontynuację.


(...) chyba już tak to jest z miłością, że najczęściej pojawia się wtedy, gdy człowiek w ogóle jej się nie spodziewa.

Jeśli jesteście miłośniczkami / miłośnikami powieści obyczajowych, okraszonych nutką romansu to seria "Miłość i inne szaleństwa" na pewno przypadnie wam do gustu. Kto by się spodziewał? przeniesie was w malowniczą i bardzo klimatyczną Słoneczną przystań, której nie będziecie chcieli opuścić.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

instagram