Ostre przedmioty | Gilliam Flynn

Ostre przedmioty to debiutancka książka Gilliam Flynn, która została wydana (również w Polsce) kilka lat temu. W tym roku, wydania tej niepokojącej książki podjęło się wydawnictwo Znak Literanova w związku z premierą serialu, który z przyjemnością obejrzę. Jestem ciekawa jak wypadnie na tle książki, bo ta jest momentami absurdalna, szokująca i odpychająca, ale jednocześnie wciągająca.


Ostre przedmioty

Gilliam Flynn

Wydawnictwo Literanova
Tłumaczenie Jarosław Madejewski
Data wydania 04/07/2018
Liczba stron 336
★★★★★★★★☆☆

Camille Preaker, dziennikarka śledcza musi wrócić do rodzinnego miasta by opisać szokujące wydarzenia, które miały tam miejsce. Dwie dziewczynki zostały zamordowane, a sprawcy do tej pory nie znaleziono.


Historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki, która jest dziennikarką śledczą. Podobało mi się, że narratorem nie jest policjant czy detektyw, jak to w większości tego typu książek ma miejsce. Kreacja bohaterów zasługuje na uznanie. Autorce udało się stworzyć niepokojące, barwne i ciekawe postaci. Camille bardzo polubiłam i niejednokrotnie jej współczułam. Momentami chciałam nią potrząsnąć i przemówić jej do rozumu, bo niektóre jej decyzje były dla mnie niezrozumiałe. Jednak z biegiem czasu zaczęłam rozumieć dlaczego tak się zachowuje i jakie wydarzenia spowodowały jej problemy. Pewne jest jedno- przy takim bagażu doświadczeń i braku pomocy z zewnątrz nie było opcji, żeby zachowywała się i żyła normalnie. Za to ogromny plus dla autorki, zgłębiła mroczne strony postaci, wyciągając powoli wszystkie brudy na wierzch. Wiem, że niektórym czytelnikom nie pasowało zachowanie pewnych bohaterów, głównie ze względu na ich wiek. Ja nie miałam z tym problemu, mało tego, myślę, że te postaci poniekąd przyczyniły się do stworzenia gęstej, tajemniczej i odpychającej atmosfery, która osobiście mi się podobała. Czytałam już książki w podobnym klimacie, m.in. rewelacyjną Annabelle Liny Bengts Dotter. Owszem, przyznaję, że niektóre zachowania były nieco wyolbrzymione i przekolorowane, ale z pewnością podobne rzeczy dzieją się w prawdziwym życiu. Dzieci dorastają coraz szybciej, a pod wpływem towarzystwa, trudnej sytuacji rodzinnej i wielu innych czynników robią naprawdę okropne, chore i niewytłumaczalne dla nas rzeczy. Gilliam Flynn udało się stworzyć rewelacyjny klimat. Wind Gap to małe miasteczko, w którym każdy zna każdego, chociażby z widzenia. Plotki roznoszą się tam jak choroba weneryczna. Nie można nikomu ufać i wręcz niemożliwym jest mieć w tym małym miasteczku tajemnicę. Prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw.

Ostre przedmioty wciągnęły mnie od pierwszej strony. Byłam niemal pewna, że uda mi się przewidzieć zakończenie. Nic bardziej mylnego. Zakończenie było bardzo emocjonujące i zaskakujące. Po skończeniu tej książki miałam ochotę kilku bohaterów wręcz rozerwać na strzępy. Mimo że książka nie jest pozbawiona wad- m.in. schematyczność i zbyt mała ilość potencjalnych podejrzanych, to moim zdaniem jest to bardzo dobry debiut, po którym aż mam ochotę na więcej książek tej autorki. Gęsta atmosfera i pogmatwani bohaterowie to zdecydowanie najmocniejsze strony Ostrych przedmiotów.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.



Pan własnego losu | David Unger

Życie daje nam wiele szans. Różnica pomiędzy tym, kto płynie z prądem, a tym kto kształtuje własne przeznaczenie, jest taka, że  ten pierwszy akceptuje swój los, a ten drugi sam jest jego kowalem.

Pan własnego losu
David Unger

Wydawnictwo Sonia Draga
Tłumaczenie Adam Olesiejuk
Data wydania 09/05/2018
Liczba stron 352
★★★★★★☆

Guillermo Rosensweig prowadzi dobrze prosperującą kancelarię prawną, ma żonę oraz dwójkę dzieci i masę kochanek na boku. Niczego mu nie brakuje. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Maryam, w której zakochuje się bezgranicznie. Jednak na drodze do ich szczęścia stoi wiele przeszkód.

Starałam się w opisie książki napisać jak najmniej o fabule. Ci z Was, którzy czytają moje opinie od dłuższego czasu dobrze wiedzą, że nienawidzę spoilerów i jestem raczej zwolenniczką poznawania historii samemu. Dlatego jeśli macie zamiar sięgnąć po tę książkę to nie czytajcie tego co napisane jest na tylnej okładce i skrzydełkach. Moim zdaniem zdecydowanie za dużo jest tam zdradzone. Na okładce widnieje zdanie: Członek gwatemalskiej elity z miłości fabrykuje swoją śmierć. Z jednej strony jest to ogromny spoiler, bo główny bohater fabrykuje swoją śmierć pod koniec książki, ale! O dziwo okazało się to bardzo ciekawe. Niemal do końca byłam pewna jak skończy się ta historia. Wiedziałam, że Guillermo sfabrykuje swoją śmierć. Jednak nie wiedziałam dlaczego to zrobi, czy na kogoś będzie chciał zrzucić winę i jakie wydarzenia popchną go do tego czynu. Gdyby powyższe zdanie zostało napisane na tylnej okładce czy skrzydełkach to pewnie bym Wam o tym nie napisała, jednak ten napis jest w bardzo widocznym miejscu, więc nie ma możliwości byście go nie zobaczyli, sięgając po tę książkę. Ale głowa do góry! W tym przypadku okazało się to bardzo intrygujące.

Kolejną rzeczą, którą musicie wiedzieć to to, że fabuła Pana własnego losu została oparta prawdziwej i niewiarygodnej historii niejakiego Rodriga Rosenberga, gwatemalskiego prawnika, który w 2009 zaplanował własne morderstwo, uprzednio przygotowując materiały obciążające o jego śmierć osobę, która bardzo zaszła mu za skórę... Nie ukrywam, że wątek fabrykacji własnej śmierci oraz to, że została ona oparta na prawdziwych wydarzeniach zaintrygowało mnie w tej pozycji najbardziej.

Pan własnego losu, to chyba pierwsza książka jaką czytałam w której główny bohater jest w tak dziwny sposób wykreowany. Jego nie da się polubić, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Myślę, że zdecydowana większość czytelników podzieli moje zdanie. Jego podejście do życia, przedmiotowe traktowanie ludzi, w szczególności kobiety oraz przedziwne myślenie sprawiało, że nie potrafiłam go polubić. Mimo, że Guillermo Rosensweig to idealny przykład antybohatera, muszę przyznać, że w kilku kwestiach nie mogłam się z nim nie zgodzić. Jest przeciwny korupcji, która rozwinęła się w Gwatemali do gigantycznych rozmiarów. Guillermo pragnął uwolnić swój ojczysty kraj od plagi korupcji i oczyścić Gwatemalę z parszywych pijawek wysysających z państwa wszystkie soki.

Piękno egzystencji w kraju tak skorumpowanym jak Gwatemala polega na tym, że dowody zbrodni mogą po prostu zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu jak dym. Niedostatek prowadzi do powstania społeczeństwa, w którym prawda staje się pojęciem względnym, nawet paradoksalnym, ale nikomu  to nie przeszkadza. Takie sytuacje są na porządku dziennym.

W książce kilkakrotnie pojawiały się sceny erotyczne, które absolutnie mi nie przeszkadzały. Najwięcej ich było na początku, ale im dalej tym przewagę zdobywał wątek polityczny. Napięcia oraz zwrotów akcji w tej pozycji nie ma za wiele, co tym razem mi nie przeszkadzało, bo sam pomysł na fabułę był bardzo interesujący. Styl autora jest bardzo lekki, a książkę przeczytałam z przyjemnością. Zakończenie nie jest spektakularne, ale przyznam szczerze, że trochę mnie zaskoczyło.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.


Żmijowisko | Wojciech Chmielarz

(...) chyba łatwiej jest żyć, kiedy wiesz, że gdzieś tam jest ktoś, kto zawsze będzie na ciebie czekał.A kiedy ten ktoś wchodzi w poważny związek, to cóż, pewne drzwi się zamykają (...)

Żmijowisko
Wojciech Chmielarz

Wydawnictwo Marginesy
Data wydania 09/05/2018
Liczba stron 480
Ocena 8/10

Grupa, dorosłych już, przyjaciół ze studiów, co roku wyjeżdża na wspólne wakacje wraz ze swoimi rodzinami. Jednak ostatnie wakacje w niewielkiej wsi Żmijowisko nie wspominają zbyt dobrze- nastoletnia córka jednej z par znika bez śladu. Poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu. Rok później jej ojciec wraca do Żmijowiska, by jeszcze raz podjąć próbę odnalezienia córki.

Do tej pory spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na temat tej książki. Uwielbiam thrillery i kryminały, więc nie mogłam obok tej pozycji przejść obojętnie, zwłaszcza, że jest tak zachwalana. Po przeczytaniu Żmijowiska próbowałam znaleźć coś, cokolwiek, do czego mogłabym się przyczepić i w sumie nic nie znalazłam. No może oprócz jednej rzeczy, w sumie szczegółu, który mi nie pasował. Niestety nie mogę napisać o co konkretnie mi chodzi, bo byłby to zbyt duży spoiler- ta sytuacja ma miejsce na ostatnich stronach tej powieści. Kolejnym małym minusem były dłużyzny, które niestety czasami się pojawiały.

Autor w głównej mierze skupił się na odczuciach bohaterów, którzy, mniej lub bardziej, są powiązani z zaginioną dziewczyną. Chmielarz wykreował świetne postaci, zarówno pierwszo jak i drugoplanowe. Każda z nich jest inna, ale jednocześnie bardzo charakterystyczna. Kilka bohaterów  wywołało u mnie negatywne emocje, a inne zdobyły moją sympatię przez kibicowałam im do ostatniej strony. Postaci w tej książce jest naprawdę dużo, jednak nie miałam z tym najmniejszego problemu- nic mi się nie myliło ani nie mieszało. Myślę, że spowodowane jest to tym jak świetnie zostali oni wykreowani- są do bólu prawdziwi.



"Zawsze trzeba iść swoją drogą. Tam, gdzie jeszcze nikt nie odważył się iść."

Styl autora jest lekki i przystępny w odbiorze. Nie brakuje w książce dynamicznych i żywych dialogów, momentami przesyconych przekleństwami. Co akurat bardzo mi się podoba, zwłaszcza jeśli są tak idealnie, wręcz naturalnie wplecione w rozmowę. W pewnym momencie tak się wciągnęłam, że nie chciałam odłożyć tej pozycji nawet na chwilę. Z rozdziału na rozdział robiło się ciekawiej, wychodziły na jaw nowe fakty, które, chyba z dziesięć razy, zmieniały moje podejrzenie co do mordercy. Podejrzewałam praktycznie każdego- zaczynając od tych, którzy Adę znali bardzo dobrze, kończąc na tych, którzy nie mieli z nią praktycznie nic wspólnego. Fabuła jest zawiła i została zaplanowana dokładnie od początku do końca, tak by czytelnik zbierał na koniec szczękę z podłogi ☺️

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych- przeszłość która dzieli się na wtedy i pomiędzy, oraz teraźniejszość. Może wydawać się to nieco pogmatwane, ale osobiście nie miałam żadnych problemów z odnalezieniem się w tej historii. Ostatnie rozdziały przeczytałam jak w transie. Nie potrafiłam odłożyć książki na bok, głównie przez złość i emocje jakie mną targały. Musiałam TU i TERAZ dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi. Zakończenie było zaskakujące, chociaż typowałam wiele morderców i na tę osobę również spadły moje podejrzenia. Jednak im dalej, tym moje typy się zmieniały, więc na koniec i tak byłam miło zaskoczona.


Czy polecam? Oczywiście! Żmijowisko uważam za świetne rozpoczęcie mojej przygody z twórczością Wojciecha Chmielarza. Następną jego książką po którą sięgnę będzie "Podpalacz". Mam nadzieję, że będzie równie dobra.






Annabelle | Lina Bengts Dotter

"Diabelskie zaklęcia" Maxime Chattam

(...) wierzył w istnienie niewidzialnego imperium śmierci. Był to świat różnych emanacji, cieni i westchnień z pogranicza świadomości, istniejący w ludziach od wieków, Świat, który mówi własnym tajemniczym językiem i powoduje, że człowiek nie jest w stanie zapomnieć o śmierci. Świat, który uczy nas, że czas jest nie tylko pojęciem abstrakcyjnym, ale również materializacją tego, czym jest życie - szybko więdnącym bukietem pięknych kwiatów.

Diabelskie zaklęcia
Maxime Chattam

Cykl Trylogia Zła (tom 3)
Tłumaczenie Joanna Stankiewicz- Prądzyńska
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 25/04/2018
Liczba stron 469
★★★★★★★★★☆

W lesie zostały znalezione zwłoki mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że umarł wskutek przerażenia. Na miejscu brak jakichkolwiek oznak zbrodni. Niedługo po tym zaczynają znikać młode kobiety. W mieszkaniach brak śladu włamań, a w czasie zniknięcia ich mężowie spali głębokim snem, w efekcie nic nie widzieli ani nie słyszeli.
W Portland zaczynają pojawiać się jadowite pająki, które atakują mieszkańców. Kilka osób ginie wskutek śmiertelnego ukąszenia. Do śledztwa wkraczają Joshua Brolin- prywatny detektyw i Annabel O'Donnel- inspektor policji nowojorskiej. Muszą stawić czoło bezwzględnemu i szalenie okrutnemu zbrodniarzowi.

Kiedyś cię odnajdę | Małgorzata Rogala

To prawda, brak zaangażowania jest bezpieczny, chroni przed zranieniem. Jednak uważam, że jeśli nie wkładasz w związek emocji, to żyjesz na pół gwizdka, pozbawiasz się szansy na pełne przeżywanie.

"Zmowa" Dario Correnti

Są miasta, w których zmowę milczenia nazywa się dyskrecją.
Są miejsca, w których zło określa się jako nieszczęśliwy wypadek.
Są ludzie, którzy widzą tylko to, co trzeba, a nie to co powinni.

Zmowa
Dario Correnti

Przełożyła Natalia Mętrak-Ruda
Wydawnictwo Burda Książki
Data wydania 18/04/2018
Liczba stron 404

★★★★★★★☆☆☆


W spokojnym miasteczku na prowincji w północnych Włoszech seryjny morderca zaczyna zabijać młode kobiety. Jest bezwzględny, brutalny, błyskotliwy i (na nieszczęście policji) przebiegły.
Mężczyzna ze zbrodni czerpie przyjemność a policjantów wodzi za nos, co go wyraźnie bawi.
Marco Besana- zgorzkniały ale bardzo doświadczony dziennikarz wraz z Ilarią Piatti- młodą, niezdarną, początkująca ale za to bardzo inteligentną dziennikarką postanawiają bliżej przyjrzeć się sprawie.

Na początku muszę koniecznie wspomnieć o świetnych bohaterach tej powieści! Besana to marudny, nieco przemądrzały ale doświadczony i skuteczny dziennikarz, którego mimo zgorzknienia polubiłam. Nie mydli nikomu oczu, mówi co myśli bez owijania w bawełnę- takich bohaterów lubię. Za to Ilaria swoją niezdarność i "ciapowatość" nadrabia inteligencją. Piatti dopiero zaczyna swoją karierę i widać to na pierwszy rzut oka. W terenie nie potrafi się odnaleźć i nie umie stanowczo postawić na swoim. Dlatego też nie mogła trafić na lepszego nauczyciela niż Besana. Tak, nauczyciela, bo to przy jego boku nabiera wprawy i doświadczenia. Autorki a może autorzy (ta książka napisana jest pod pseudonimem, pod którym kryją się dwie osoby) stworzyli postać prawdziwą. W większości powieściach bohaterzy są odważni, nieustraszeni, niczego się nie boją i nic ich nie brzydzi. Tu jest całkiem inaczej i to jest idealny dowód na to, że postaci tej książki są świetnie dopracowane. Zarówno te pierwszo jaki drugoplanowe.

-Czemu twoim zdaniem ludzie się tak zamykają?
- Bo boją się cudzego spojrzenia. (...) I tak dyskrecja zmienia się w klaustrofobię.

Akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych- teraźniejszość i rok 1870. Jednak zdecydowanie większa część książki dzieje się w teraźniejszości. Fabuła jest rewelacyjnie skonstruowana. Niemal do samego końca nie byłam pewna jak ta historia się skończy. Szczerze przyznam, że podczas czytania tej książki moje podejrzenie nie padło na żadnego z bohaterów, co bardzo rzadko się zdarza. Grzecznie czekałam do końca by dowiedzieć się kto za tymi morderstwami stoi, bo nie miałam pojęcia w jaki sposób ta zagadka może się rozwiązać. To świadczy o tym, że jest to pozycja od początku do końca świetnie zaplanowana.



Wielkim plusem "Zmowy" są opisy zbrodni. Nie mogę napisać, że bardzo szczegółowe, bo czytałam książki brutalniejsze, w których opisy były bardziej szczegółowe i przerażające. Jednak autorzy na opis zbrodni, przeanalizowanie toku myślenia mordercy i budowaniu jego profilu psychologicznego poświęcili sporo czasu. Ciekawe są również zawarte w tej pozycji ciekawostki z zakresu kryminalistyki i psychologii. Dzięki pracy Besany i Piatti możemy przekonać jak wygląda praca dziennikarza śledczego. "Zmowa" jest jedną z nielicznych książek w której dochodzenie przedstawione jest z perspektywy dziennikarzy, a nie policjantów czy detektywów.

Podsumowując, "Zmowa" to bardzo dobry kryminał,
z którym każdy miłośnik gatunku spędzi miło czas.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.




Nie ufaj nikomu | Kathryn Croft [PRZEDPREMIEROWO]

Znowu te oczekiwania. Przekonanie, że machnę czarodziejską różdżką i rozwiążę wszystkie problemy. Ale życie nie jest takie proste, wiem to aż za dobrze. Wszyscy nosimy blizny z przeszłości, kimkolwiek jesteśmy. Nieusuwalne tatuaże wyryte w skórę.


"DZIEWCZYNY W WODZIE" VICTORIA JENKINS

"Uczciwość to dobra rzecz, zbytnia uczciwość może być fatalna."

W DOMU | HARLAN COBEN [PRZEDPREMIEROWO]

"Jeśli chcesz zaznać miłości, musisz być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego."

"W domu"
Harlan Coben
Premiera 17.01.2017
Cykl: Myron Bolitar (tom 11)
Wydawnictwo Albatros
Liczba stron 416

Dziesięć lat temu porwano dwóch chłopców z zamożnych rodzin. Porywacze zażądali okupu, jednak potem zamilkli. Nie natrafiono na żaden ślad, który mógłby doprowadzić do chłopców. Przez dziesięć lat ich rodziny żyły w niewiedzy, aż do dnia w którym niespodziewanie odnalazł się jeden z nich. Myron i Win za wszelką cenę chcą odnaleźć drugiego chłopca, teraz już nastolatka i dowiedzieć się co przez dziesięć lat się z nimi działo, kto stoi za porwaniem i jakie motywy kierowały porywaczami.

          Co tu dużo mówić. Ta książka jest po prostu genialna. Jak pewnie większość z Was wie uwielbiam Cobena i moja miłość do tego autora zapewne sprawia, że nie potrafię spojrzeć na jego książki "świeżym okiem". Chociaż przyznam szczerze, że nie spotkałam się z negatywną opnią na temat książek Cobena. Owszem, jedne są lepsze, drugie gorsze ale w dalszym ciągu są świetne. Coben to bez wątpienia mistrz gatunku.

          Styl autora jest bardzo lekki i przyjemny, przez co każdą jego książkę czyta się w ekspresowym tempie. Do tego niesamowite poczucie humoru, które sprawia, że wielokrotnie podczas czytania jego książek pojawia się "rogal od ucha do ucha". Ci z Was, którzy czytali jakąkolwiek jego książkę wiedzą o co mi chodzi :) "W domu" zawiera wszystko co najlepsze: ciekawa, wielowątkowa fabuła, świetni bohaterowie, jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru i zaskakujące zakończenie. Jednak w tej pozycji autor postawił na stopniowe budowanie napięcia. Pierwsze 200 stron czyta się przyjemnie, ale dopiero od połowy akcja nabiera tempa i pojawia się wiele zwrotów akcji.


           Przeczytałam większość książek Cobena i nigdy nie udało mi się przewidzieć zakończenia, co udowadnia tylko, że żadna z jego książka nie jest napisana na opak. Każda pozycja jest skrupulatnie zaplanowana, a wątki, których zawsze jest bardzo dużo na koniec zgrabnie łączą się w jedną całość.

          Narracja tym razem jest pierwszo i trzecioosobowa. Historię poznajemy kilka razy z punktu widzenia Wina, co jest oczywiście wielkim plusem. Nie mogę nie wspomnieć o bohaterach, którzy są wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju. Nie bez powodu ta seria jest moją ulubioną. Myron i Win skradli moje serce.

          Jeśli chodzi o zakończenie to tak jak pisałam wyżej jest zaskakujące i pojawia się jeden moment, który na pewno zaskoczy osoby, które znają bardzo dobrze Myrona i Wina. Ja byłam po prostu w szoku! Z racji tego, że to jest 11 tom było bardzo dużo wzmianek z poprzednich części oraz z trylogii z Mickeyem, więc tę część najlepiej przeczytać po zapoznaniu się przynajmniej z większością książek z udziałem Myrona i Mickeya.

          Co tu dużo pisać. Książki Cobena zawsze są świetne, wciągające, poprawiające humor i zawsze z efektem "wow" w zakończeniu. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się właśnie od książek Cobena, a konkretnie od tej serii.
"W domu" nie jest najlepszą książką Cobena, ale bez wątpienia jest warta uwagi!

           Jako że jestem okładkową sroką, nie mogę nie wspomnieć o tej pięknej, klimatycznej okładce! Moim marzeniem jest zebranie wszystkich książek Cobena z tymi cudownymi czarnymi okładkami :)

Dajcie znać w komentarzach czy znacie tego autora i ile jego książek przeczytaliście ☺

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Prezent | Louise Jensen


Wszyscy mamy powody, dla których robimy to, co robimy, prawda? Kłamstwa, które opowiadamy. Każdy z nas jest jest mieszanką dobrego i złego i nie sądzę, by ktokolwiek mógł być całkowicie dobry albo zły. W każdym razie lubię tak myśleć.

Prezent

Louise Jensen

Wydawnictwo Burda Książki
Data wydania 17/08/2017
Liczba stron 400

Jenna dostała od życia drugą szansę- znalazło się dla niej serce. Jednak kobieta nie potrafi się z tego cieszyć. Dręczą ją wyrzuty sumienia, że żyje kosztem innej osoby, zerwała ze swoim partnerem, a po przeszczepie boryka się z zawrotami głowy i urojeniami. Jenna, wbrew zasadom, postanawia odnaleźć rodziców swojej dawczyni. Odkrywa, że śmierć Callie jest podejrzana, a jej rodzina, która wydaje się idealna, kryje wiele mrocznych tajemnic.

          Prezent to pierwsza książka Louise Jensen, którą czytałam i z pewnością nie ostatnia! W tej pozycji znalazłam wszystko to co lubię. Świetnie wykreowane postaci, niezwykły klimat, ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenie. Czego chcieć więcej?

          Dzięki tej pozycji dowiedziałam się czym jest pamięć komórkowa, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Wcześniej o tym nie słyszałam, więc ta książka zainteresowała mnie jeszcze bardziej. Główną bohaterkę polubiłam od razu, chociaż muszę przyznać, że dziwiłam się, że nie potrafi cieszyć się "drugim życiem". Chociaż im dalej zagłębiałam się w książkę tym bardziej ją rozumiałam. Jakby nie patrzeć biorca żyje kosztem dawcy. Rodzina dawcy jest bardzo szczęśliwa, że znalazł się ratunek dla bliskiej im osoby, a rodzina dawcy przeżywa żałobę.

To tutaj spoczywa, a gdy myślę o jej ciele leżącym pod ziemią i o jej sercu wciąż bijącym wewnątrz mnie, kolana uginają się pode mną i osuwam się na mokrą trawę, wstrząśnięta potwornością tego wszystkiego.

          Podczas czytania miałam trzy pomysły na rozwiązanie zagadki, byłam przekonana, że przewidziałam wszystko. Jakież było moje zdziwienie, gdy w połowie książki moja teoria poleciała na łeb na szyję. Do ostatniej strony nie byłam pewna jak ta historia się zakończy, co jest wielką zaletą tej książki. Jensen nieustannie serwuje czytelnikom zwroty akcji i momenty pełne niewyobrażalnego napięcia. Muszę wspomnieć o cudownej okładce. Co prawda, nie powinno się oceniać książki po okładce, jednak w tym przypadku jak najbardziej można. Bowiem zawartość książki jest tak samo świetna jak jej okładka.

          Czy polecam? Oczywiście! Lubię książki w których poruszony jest ważny temat, nawet jeśli jest to tylko tło całej historii. Świetnie wykreowani bohaterowie, efekt zaskoczenia i napięcie, w szczególności w ostatnich +/- 100 stronach sprawia, że jest to pozycja obowiązkowa każdego miłośnika thrillerów czy kryminałów.

Prezent będzie bez wątpienia świetnym prezentem na Święta dla bliskiej osoby :)


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

EFEKTY UBOCZNE | MICHAEL PALMER

"-(...) człowiek budzi się rano, ubiera, wychodzi z domu, by podjąć kolejną próbę w bitwie, jaką jest życie. Zależy mu tylko na tym, by się rozwijać i złapać po drodze odrobinę spokoju i zadowolenia. (...) Robimy to co dzień i co dzień uważamy, że wszyscy inni postępują dokładnie tak samo.. próbują złapać odrobinę szczęścia. Wydaje się to jak najbardziej logiczne.
-(...) To, co wydaje się sensowne, rzadko się pokrywa z rzeczywistością. Danie, które opisałaś, byłoby bardzo smaczne, brak mu jednak sosu realności... chciwości, zawiści, dwulicowości, niepewności... nie wspominając o odwiecznym, dobry, zawsze gotowym do akcji szaleństwie. Nieważne, kim jesteś, nieważne, jak bardzo starasz się o swój ogródek, nieważne, jak bardzo próbujesz być grzeczna wobec bliźnich... zawsze pojawi się ktoś, kto będzie próbował podstawić ci nogę."

Efekty uboczne
Michael Palmer
Wydawnictwo Replika
Data wydania 26/09/2017
Liczba stron 384

Kate Bennet, doświadczona patolog, prowadzi szczęśliwe życie. Ma świetną pracę, kochającego męża, jednak to wszystko może się zmienić.. Jej życie wywraca się do góry nogami- dwie pacjentki umierają z powodu tajemniczej choroby, na którą zapada również jej przyjaciółka. Kate nie spocznie do póki nie pozna prawdy, co może być niebezpieczne. Jej małżeństwo, kariera, zdrowie psychiczne oraz życie zawisną na włosku...

          Uwielbiam thrillery medyczne, "Efekty uboczne" to druga książka Palmera jaką przeczytałam ale z pewnością nie ostatnia. Co prawda "Trauma" według mnie była lepsza, ale to nie oznacza, że ta książka nie jest godna polecenia. "Efekty uboczne" to świetnie skonstruowany thriller. Odważna, mądra i twardo stąpająca po ziemi bohaterka, świetna intryga, dużo zagadnień medycznych, które wyjaśnione są w przystępny sposób i lekki styl autora, dzięki czemu książkę czyta się bardzo przyjemnie.

"(...) prawdziwy seksapil nie polega na tym, co mężczyzna może zrobić Z nią, ale DLA niej."

          Czego w takim razie mi tu brakowało? Napięcia, i zaskakujących, nagłych zwrotów akcji. Chociaż napięcie było, ale dopiero pod koniec książki. Prolog, tak naprawdę dużo zdradza, dzięki czemu jestem niemal pewna, że większość czytelników będzie w stanie przewidzieć niektóre wydarzenia, a być może również zakończenie tej historii.

"Nigdy nie podnoś lewej nogi, dopóki prawa nie stoi pewnie."

          Ta pozycja bardzo dobrze ukazuje jak bezwzględni i bezduszni mogą być ludzie, gdy czegoś bardzo pragną, oraz gdy (dosłownie!) idą po trupach do celu... Zwłaszcza, gdy mają mnóstwo pieniędzy i mogą zapewnić sobie wszystko i.. wszystkich. Mając pieniądze, praktycznie bez wysiłku można zniszczyć komuś życie, by tylko dopiąć swego. Smutne.. ale niestety bardzo prawdziwe.

          Podsumowując, jeśli chcecie przeczytać świetny thriller medyczny, z ciekawą fabułą to bez wątpienia będziecie zadowoleni. Jednak, nie nastawiajcie się na niewyobrażalne napięcie. Swoją drogą.. czy wszystkie książki muszą takie być? Według mnie nie.. Gdyby tak było, to przy takiej ilości książek jakie czytam, szybko padłoby mi serce 😂

"(...) najtrudniejszą rzeczą w miłości to pozwalać kochanej osobie na to, by mogła sama decydować o tym, co jest dla niej najlepsze."

Za egzemplarz serdeczne dziękuję Wydawnictwu Replika.

"DZIEWCZYNA BEZ SKÓRY" MADS PEDER NORDBO

"Dorośli dźwigają swoje smutki z dzieciństwa. Dlatego to takie ważne, by kochać swoje dziecko, aby gdy dorośnie, wiedziało, że istnieje miłość, którą warto przyjąć i odwzajemnić."

"MORDERSTWA W SOMERSET" ANTHONY HOROWITZ

"Plotka jest jak powój: nie da się jej tak po prostu wykarczować, nawet mieczem prawy. (...) plotki czasami dostają zadyszki i umierają śmiercią naturalną."

"Morderstwa w Somerset"
Anthony Horowitz
Dom Wydawniczy REBIS
Data wydania 26/09/2017
Liczba stron 544

Alan jest cenionym pisarzem. Czytelnicy uwielbiają stworzony przez niego cykl o detektywie Atticusie Pündzie. Susan dostaje do zredagowania maszynopis "Morderstw w Somerset". Jest to dziewiąta część serii o wyżej wspomnianym detektywie. Ta książka dosłownie odmieni jej życie. Nic już nie będzie takie jak wcześniej. Zanim pozna zakończenie "Morderstw.." będzie musiała zmierzyć się ze śledztwem w realnym życiu. W maszynopisie ukryta jest bowiem inna intryga, a tajemnice w nim zawarte pomogą Susan rozwiązać zagadkę prawdziwej zbrodni.

          "Morderstwa w Somerset" to pierwsza książka Anthonego Horowitza jaką do tej pory przeczytałam i na pewno nie ostatnia. Bez wątpienia autor ma niesamowity talent. Można powiedzieć, że ta pozycja zawiera w sobie dwie powieści- maszynopis, który Susan dostała do zredagowania oraz zagadkę, którą musi rozwiązać w realnym życiu. Co najciekawsze, obie historie są ze sobą powiązane.

          Akcja morderstw w Somerset dzieje się w latach pięćdziesiątych XX w., a śledztwo Susan w czasach współczesnych. Historie napisane są inną czcionką, mają osobną numerację oraz wyczuwalną różnicę w narracji. Dodatkowo obie historię są wręcz przepełnione intrygami oraz wątkami, które na koniec łączą się w jedną całość.

          W tej powieści jest bardzo dużo różnorodnych i co najważniejsze niewyidealizowanych postaci. W tej pozycji można wręcz przebierać w podejrzanych. Przez co momentami miałam mętlik w głowie.
Bardzo szybko "wgryzłam" się w fabułę. Głównie ze względu na świetną narrację i styl autora, dzięki któremu czułam się jakbym była w samym środku wydarzeń. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że razem z detektywem Pündem, bądź Susan prowadzę śledztwo.

          Ta pozycja jest przesycona tajemnicami, zagadkami i ciekawymi bohaterami. Autor podrzuca czytelnikowi fałszywe tropy, które komplikują odgadnięcie, kto tak naprawdę jest winny. Na koniec  i tak się okazało, że w historii były zawarte wszystkie potrzebne informacje do rozwikłania zagadki. Mimo, że starałam się naprawdę skupić, nie udało mi się jej rozwiązać. Zakończenie było wielkim zaskoczeniem.

"Kto próbuje zwalczać plotkę, ten tylko ją podsyca. Trzeba czekać, aż sama zgaśnie."


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu REBIS.

"NIEBEZPIECZNA ZNAJOMOŚĆ" CHRISTINE DREWS

"NIEBEZPIECZNA ZNAJOMOŚĆ"
Christine Drews
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 09/07/2014
Liczba stron 248

Katrin ma trzyletniego syna Leo, szalenie zapracowanego męża i na dodatek urządzenie ich nowego domu spoczywa na jej barkach. W przedszkolu do którego odprowadza swojego synka poznaję Tanję. Od razu znalazły wspólny język, zaczęły spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Gdy niespodziewanie umiera ojciec Katrin, Tanja spieszy z pomocą przyjaciółce i zabiera jej chorego synka do siebie na czas pogrzebu. Jednak Tanja nie przywozi Leo do domu. Wystraszona Katrin dzwoni do przyjaciółki a automatyczny głos w jej telefonie informuje, że "wybrany numer nie istnieje"..

          Autorka piszę w bardzo lekki sposób. Fabuła powieści jest bardzo interesująca i wciągająca. Pierwszy raz czytałam książkę w której główne skrzypce grało porwanie dziecka. Podczas śledztwa wychodzą również na jaw brudy rodziny. Okazuję się, że osoby, które dotychczas wydawały się idealnym wzorem do naśladowania skrywają wiele tajemnic. Niestety ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić naprawdę wiele, co w tej pozycji jest świetnie przedstawione. W książce jest dużo rozbudowanych wątków, które zgrabnie łączą się w jedną całość.

          Katrin według mnie jest lekkomyślna i zdecydowanie za bardzo ufna. Może przez natłok obowiązków miała klapki na oczach, jednak jeśli chodzi o dziecko, takie coś nigdy nie powinno mieć miejsca. Nie wyobrażam sobie dać moją córkę pod opiekę osoby, której tak naprawdę nie znam, nigdy nie byłam w jej i nic o niej nie wiem. Wszyscy próbowali jej wmówić, że to nie jej wina a to była jej wina, mało tego to była wina całej rodziny. Każdy po części przyłożył się do takiego obrotu spraw. Całe szczęście, że zrozpaczona kobieta nie straciła głowy i postanowiła pomóc policji w odnalezieniu jej synka. Zamiast siedzieć bezczynnie prowadziła swoje śledztwo. Starała się za wszelką cenę poznać zamiary, które kierowały Tanją.
Ciekawą postacią jest detektyw Charlotte Schneidmann, która prowadziła sprawę porwania Leo. Oprócz prowadzonego przez nią śledztwa poznajemy również jej życie prywatne. Za wszelką cenę nie chce się angażować uczuciowo i zakładać rodziny. To wszystko przez demony przeszłości, które ciągle nie dają jej o sobie zapomnieć. Z miłą chęcią przeczytałabym jej dalsze losy..

          Niestety, brakowało mi napięcia i szybkiej, wartkiej akcji. Jednak  "Niebezpieczną znajomość" czytało się naprawdę przyjemnie i szybko. Z każdym przeczytanym rozdziałem moja ciekawość rosła. Zakończenie nie należało do spektakularnych jednak mimo wszystko ta pozycja podobała mi się, głównie ze względu na fabułę i świetnie rozbudowane wątki. Zaletą tej książki zdecydowanie jest brak nużących opisów.



         Ta pozycja jest debiutem Christine Drews. Jestem przekonana, że każda kolejna jej książka będzie jeszcze lepsza, bo bez wątpienia drzemie w niej wielki talent. Niejednokrotnie jeszcze usłyszymy o tej autorce.

Dzikusy. Francuskie wesele | Sabri Louatah

"Życie to nieustanny stan zawieszenia. (...) Ludzie szufladkują cię i myślisz, że to już na zawsze, że zostałeś zamknięty w więzieniu, w jakimś sennym koszmarze do końca swoich dni, ale to nieprawda. Cokolwiek ludzie mówią, nikt, powtarzam, nikt nie wie, co nas czeka potem. Nikt. Zazwyczaj wszystko się w końcu układa, trzeba tylko umieć się wyzwolić z... teraźniejszości. To tak, jakby się zaprogramowano na bycie kimś, a twoje zdanie wobec samego siebie polega na odprogramowaniu się, na uniknięciu swojego fatum... A jeśli czujesz, że brak ci energii, musisz sobie powiedzieć, że to sytuacja wyzwala energię, a nie odwrotnie."

"Dzikusy. Francuskie wesele"
Sabri Louatah
Wydawnictwo W.A.B.
Data premiery 26/04/2017
Liczba stron 304

Francja żyje wyborami prezydenckimi. 
Pierwszy raz w historii, prezydentem może zostać imigrant z Algierii.
Tymczasem w podparyskim Saint- Étienne trwają przygotowaniu do ślubu. Dwie wielopokoleniowe rodziny rożnego pochodzenia- arabskiego i kabylskiego oraz różne poglądy tworzą mieszankę wybuchową. Świadek pana młodego- Karim, wydaje się nieobecny i rozdrażniony. Nikt nie wie czym jest to spowodowane. 
W ciągu dwudziestu czterech godzin, losy rodziny i politycznej nadziei kraju skrzyżują się z impetem.
Jakie sekrety ujrzą światło dzienne?

          Byłam niemal pewna, że będę musiała napisać negatywną opinię na temat tej książki. Na szczęście okazało się inaczej! Napiszę najpierw co mi się nie podobało. Przede wszystkim bardzo dużo bohaterów, których nie da się zapamiętać. Na szczęście na początku książki jest drzewo genealogiczne, które ułatwia, odnalezienie się w zawiłej rodzinie Narrusz.
Nie umiałam się wgryźć w historię, mało tego, bałam się, że jeśli nie będę czytała w skupieniu to pominę coś, co okaże się bardzo ważne. Poza tym brakowało mi akcji, przez co przebrnięcie przez początek było trudne i nudne.

          Przechodząc do plusów.. akcji nie było ale w połowie się rozkręciło! A ostatnie +/- 100 stron czytałam jak w transie. Nie mogłam się oderwać!
Podziwiam autora za wykreowanie tylu ciekawych i różnorodnych postaci. Mimo, że nie umiałam się w nich na początku odnaleźć, udało mi się wyczuć komu mam poświęcić najwięcej uwagi i kto w historii gra główne skrzypce.

          Autor pisze w lekki i przyjemny sposób. Potrafi rozkręcić napięcie na maxa. Pierwsza połowa książki wypadła kiepsko, za to druga nadrabia całość. Jestem niemal pewna, że "Dzikusy. Francuskie wesele" to przedsmak tego co autor naprawdę dla czytelników przygotował. W tej serii ukażą się jeszcze trzy książki (tom drugi premierę będzie miał 25/10/2017), dlatego z niecierpliwością na nie czekam.

          Muszę napisać również kilka słów o zakończeniu. Jak można coś takiego zrobić czytelnikowi? Myśląc o tym zakończeniu przyszło mi na myśl porównanie z serialami. Na pewno niejednokrotnie oglądaliście seriale, których odcinki kończyły się w najlepszym, najbardziej interesującym momencie. Tak właśnie jest z tą książką! Dlatego uważam, że najlepsze dopiero przede mną. Niezmiernie się cieszę, że czeka na mnie już drugi tom "Upiór nawiedził Europę", za który zabieram się od razu, bo inaczej ciekawość mnie zeżre :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Trauma | Michael Palmer, Daniel Palmer

Pióro jest potężniejsze niż miecz.

"PŁYTKIE NACIĘCIE" KARIN SLAUGHTER

Postanowiłam w końcu przeczytać książki, które stanowczo za długo czekały na swoją kolej. Tym sposobem przeczytałam świetny thriller medyczny "Horyzont umysłu", "Hannibala" czy książkę której tytuł świetnie opisuje jej treść - "Jestem nudziarą". Kilka dni temu sięgnęłam również po "Płytkie nacięcie" Karin Slaughter. To jest pierwsza książka tej autorki jaką przeczytałam i z pewnością nie ostatnia, chociaż szybko po jej tytuły nie sięgnę. Po "Płytkim nacięciu" muszę odpocząć. Stanowczo za dużo kryminałów ostatnio czytałam. Ta książka przelała czarę goryczy. 


 Kobiety potrafią znęcać się nad dziećmi dużo bardziej sadystycznie niż mężczyźni. Moim zdaniem, bierze się to stąd, iż są przekonane, że wszystko ujdzie im na sucho. Bo nikt nie uwierzy, że potrafią skrzywdzić dziecko.

KARIN SLAUGHTER
"PŁYTKIE NACIĘCIE"
Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania 2013
Liczba stron 446



WYRZĄDZONE ZŁO POWRACA
ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ
Coś strasznego zaczyna się dziać w tym bezpiecznym dotąd miasteczku, a ofiarami potwornego zła stają się najbardziej bezbronni. Poćwiartowane zwłoki niemowlęcia w toalecie, trzynastolatka próbująca zabić rówieśnika, zdumiewające wyniki sekcji zwłok. Wkrótce niezwykle trudne dochodzenie komplikuje się jeszcze bardziej.
 
Całe ciało dziewczyny, a zwłaszcza jej przedramiona i nogi, było pokryte dziesiątkami drobnych nacięć. Nacięcia były w różnych stadiach gojenia, jednak niektóre musiały pochodzić zaledwie sprzed paru dni. 
-opis z książki


Śledztwo prowadzi Jeffrey Tolliver oraz Lena Adams. Lena ma za sobą bardzo traumatyczne przeżycia, po których nie potrafi stanąć na nogi. Momentami strasznie mnie irytowała. Sama nie wie czego chce, odrzuca pomoc, która bez wątpienia jest jej potrzebna. Patrząc na to co przeżyła nie ma się też czemu dziwić. Jednak Lena jest policjantką i wróciła do służby po bardzo ciężkich przeżyciach, więc powinna być w 100% "sprawna" zarówno fizycznie jak i psychicznie. 
Dużą rolę w śledztwie odgrywa lekarka Sara Linton, która jest byłą żoną Tollivera. To ona znalazła zwłoki nowo narodzonego dziecka w toalecie publicznej oraz zrobiła sekcje zwłok Jenny Weaver- dziewczynki, którą Jeffrey zastrzelił gdy ta chciała zabić swojego rówieśnika.

"Płytkie nacięcie" zaintrygowało mnie od pierwszej strony. Przyznam szczerze, że nie takiej fabuły się spodziewałam. Książka mnie wciągnęła od razu, ale nie umiałam przez nią szybko przebrnąć. Potrzebowałam "odpoczynku" by przetrawić wszystko co przeczytałam, z rozdziału na rozdział było mi coraz trudniej czytać, ponieważ informacje jakie zaczęły wychodzić na jaw były coraz bardziej obrzydliwe, straszne i przygnębiające. W książce jest poruszony bardzo trudny temat jakim jest wykorzystywanie bezbronnych dzieci. Targają mną straszne emocje gdy oglądam lub czytam jak dzieciom dzieje się krzywda. Nieważne czy jest to fikcja w książce lub filmie czy prawda w wiadomościach lub gazetach. Zawsze łamie mi się serce a moje wnerwienie osiąga apogeum. Chociaż "wnerwienie" w tym przypadku jest zbyt delikatnym słowem. Autorka świetnie przedstawiła co dzieje się z psychiką dzieci, które są wykorzystywane, jak bardzo rzutuje to na ich późniejsze życie oraz jak trudno jest im funkcjonować w normalnym życiu.
Zakończenie było.. zaskakujące. Zdecydowanie nie tego się spodziewałam.
Tej książki na pewno długo nie zapomnę.


Czytając "Płytkie nacięcie" ogarniał mnie smutek a im bliżej końca tym było gorzej. Z pewnością nie jest to pozycja dla ludzi o słabych nerwach. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, niejednokrotnie otwierał mi się nóż w kieszeni czytając tę książkę..
Czy polecam? Oczywiście! Jednak tylko miłośnikom kryminałów.
Jest to naprawdę świetny thriller psychologiczny niestety nie dla wszystkich.

Po tej lekturze zdecydowanie potrzebuje czegoś lekkiego.

Jeżeli wszystkie książki Karin Slaughter są tak samo dobre to czuję, że będzie to jedna z moich ulubionych autorek. 


(...) nie mogła pojąć zwyczaju wysyłania kwiatów do domu pogrzebowego, póki nie dotarło do niej, że kwiaty są pociechą dla żywych, bo pozwalają im utwierdzić się w przekonaniu, że na świecie wciąż trwa życie i oni też mają po co żyć.

"OBIETNICA MROKU" MAXIME CHATTAM


(...) miłość może przetrwać tylko wtedy, gdy ma swój tajemniczy ogród z małym cmentarzykiem pod murem, by było gdzie grzebać codzienne urazy - te, które potrafią zniszczyć uczucie.  A potem trzeba pilnować, żeby ten cmentarz nie ogarnął całego obszaru.

"FAŁSZYWY KROK" ALEX KAVA

"Jeden fałszywy krok może całkiem odmienić twe życie."


ALEX KAVA
"FAŁSZYWY KROK"

Wydawnictwo HarperCollins



Jest to pierwsza książka tej autorki jaką przeczytałam i z pewnością nie ostatnia.
Jared Barnett oskarżony o gwałt i morderstwo wyszedł z więzienia z pomocą swojego prawnika- Maksa Kramera. Jared z gotowym planem napadu na bank idzie do swojej siostry Melanie Starks, która samotnie wychowuje swojego syna Charliego. Oboje żyją z drobnych kradzieży. Siostra nie może mu odmówić, ponieważ ma u niego dług wdzięczności, który musi spłacić. I spłaci- pomagając w napadzie na bank, który ma ich ustatkować do końca życia. Skok się nie udał za sprawą jednego fałszywego kroku, po którym giną ludzie. To niesie za sobą lawinę nieszczęść i zostaje jedynie ucieczka. Ucieczka za wszelką cenę,

Czytając tę książkę byłam strasznie zła na Melanie, że uległa presji brata. Nie potrafiła się sprzeciwić, brakowało jej sił. Jednak Jared jest niezrównoważony psychicznie, jest bezwzględny i brutalny. Nie wiadomo jak zareagowałby na odmowę siostry.

Książka napisana jest prostym językiem. Krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się szybko. Zakończenie bardzo mi się podobało, nie było nie wiadomo jak spektakularne, jednak w 100% spełniło moje oczekiwania.
Miłośnicy kryminałów, będą na pewno z tej pozycji zadowoleni.

Na półce czeka kolejna książka Alex Kavy, po którą na pewno wkrótce sięgnę.





"Uważaj, czego pragniesz (...) Bo nawet jeśli to zdobędziesz, i tak okaże się, że chciałeś czegoś innego."

instagram