📝 WYWIAD Z MIKOŁAJEM MARCELĄ

Hejka, hej! ☺
Zapraszam Was na kolejny wywiad. Tym razem z Mikołajem Marcelą, autorem rewelacyjnej książki dla dzieci Best Seler i zagadka znikających warzyw- recenzja tutaj. 

Mikołaj Marcela - pisarz, nauczyciel akademicki (prowadzi zajęcia i warsztaty z teorii fabuły, pisania artystycznego i kultury popularnej), autor tekstów piosenek, specjalista z zakresu popkultury, literatury grozy i Jamesa Bonda. 

Współautor i współkoordynator kierunku sztuka pisania na Uniwersytecie Śląskim. Publikował m.in. w czasopismach: „Teksty Drugie”, „Czas Kultury”, „Kultura Popularna”, „FA-art”. Eseje jego autorstwa ukazały się także w leksykonach Bond i Wampir. Ma na swoim koncie także dwie powieści z pogranicza fantastyki i grozy dla dorosłych.

Prywatnie fan seriali i zdrowego trybu życia. W wolnych chwilach prowadzi bloga kulinarnego Kuchnia Dr. Marceli. Mieszka w Katowicach.



Czy napisanie książki było Twoim marzeniem?
Jeśli mam być szczery, jeszcze kilka lat temu nie sądziłem, że zostanę pisarzem. Jako
nastolatek myślałem raczej o karierze muzycznej – grałem w kilku zespołach, z jednym z nich wydałem nawet płytę we Włoszech. W trakcie studiów i po ich zakończeniu też było mi bliżej do muzyki, choć zająłem się pisaniem tekstów do piosenek. To była świetna przygoda, tym bardziej że z jednym z projektów zdobyliśmy wyróżnienia w najbardziej prestiżowych amerykańskich konkursach dla autorów piosenek. Pisałem też teksty dla wielu polskich artystów. W między czasie zacząłem się interesować powieściopisarstwem. Pracowałem wtedy nad stworzeniem pierwszego w Polsce kierunku poświęconego sztuce pisania – naszemu polskiemu odpowiednikowi creative writing. Kierunek został uruchomiony w 2014 roku i mniej więcej wtedy zacząłem marzyć o napisaniu powieści. Okazja nadarzyła się już w 2015 roku i chętnie z niej skorzystałem. Teraz, wydając trzecią powieść i to w Wydawnictwie Literackim, wiem, że to była dobra decyzja. Wiem też, że warto marzyć, bo marzenia często spełniają się szybciej, niż moglibyśmy się spodziewać!

Co lub kto zmotywował Cię do napisania pierwszej książki? 



Czas (śmiech)! Moja pierwsza książka pod wieloma względami była szalonym projektem, który realizowaliśmy w pośpiechu i niestety widać to w jej finalnym kształcie. Niewątpliwie motywujące były dla mnie także studia, ale i nauczyciele akademiccy. To głównie dzięki nim zrozumiałem, że pisanie nie jest darem, ale umiejętnością, którą można szkolić. Dowiedziałem się o wielu narzędziach, które ułatwiają pracę pisarza i mogą sprawić, że nasze powieści będą po prostu lepsze.

Czy tworząc bohaterów wzorujesz się na znanych Ci osobach?



To chyba nieuniknione. Nie jest na pewno tak, że próbuję odwzorować za pomocą moich postaci znane mi osoby, ale u części bohaterów w napisanych przeze mnie powieściach dałoby się odnaleźć cechy moich znajomych i przyjaciół. Z drugiej strony wiele postaci wzorowanych jest na bohaterach z innych książek, filmów, seriali czy komiksów. Jestem wielkim fanem popkultury i to chyba widać po moich powieściach.

Który z bohaterów Twoich książek jest Twoim ulubionym?


Lubię tytułowego Best Selera, ale czuję szczególną sympatię do odważnych Brukselek!
Rezolutnej Melki, rozmarzonej i strachliwej Racheli, ale i często sceptycznej oraz kierującej się zdrowym rozsądkiem Kornelki. To te postaci sprawiły, że udało mi się przemycić tak wiele humoru do vege kryminału dla dzieci. Podoba mi się także to, że są ze sobą skonfliktowane pod wieloma względami – jak to często rodzeństwo – ale w obliczu zagrożenia, które dotyczy bliskiej im osoby, reagują i są gotowe do największych poświęceń. Bardzo lubię też tajemniczego przybysza do Jarzynowa, bo to bardzo słodka (dosłownie!) postać. Ale nie chcę o nim zbyt wiele pisać, by nie spoilerować powieści…


Z której swojej książki jesteś najbardziej dumny?

Z ostatniej – to pewne. „Best Seler i zagadka znikających warzyw” to powieść, która udała mi się dokładnie tak, jak sobie ją zaplanowałem, a nawet wymarzyłem. Ma wyraziste i ciekawe postacie, bardzo dobrą fabułę z serią zwrotów akcji i nieprzewidywalnym zakończeniem, a także dużo dobrego humoru. W trakcie prac redakcyjnych czytałem ją kilka razy i za każdym razem to była przyjemność. Jednak to, co cenię w niej najbardziej, to fakt, że coś dla siebie znajdzie w niej każdy czytelnik – niezależnie od wieku czy płci. Cieszy mnie także to, że idealnie nadaje się do wspólnej lektury rodziców i dzieci. Wielu moich czytelników to potwierdza i pisze do mnie, że to wspaniała pozycja, która nie tylko zachęci dzieci do zdrowego odżywiania, ale będzie świetną okazją do podyskutowania o rozmaitych problemach.


Czy pisanie jest Twoją pasją? A może pracą?
Na pewno nie pracą – a przynajmniej nie w rozumieniu czegoś nieprzyjemnego, co musi zostać wykonane, by zarobić na życie. Piszę dla przyjemności i tylko wtedy, gdy mam pomysł, który wydaje mi się wart zrealizowania. Pisząc „Best Selera i zagadkę znikających warzyw” świetnie się bawiłem i mam nadzieję, że ten nastrój udzieli się także moim czytelnikom. Ogólnie wychodzę z założenia, że jeśli masz już coś zrobić, lepiej zrobić to z pasją. A ja mam to szczęście, że to dotyczy nie tylko pisania powieści, ale także uczenia studentów na uniwersytecie.

Piszesz aktualnie jakąś książkę?


Przygotowuję kontynuację „Best Selera”. Pomysłów mam tak wiele, że na pewno nie będzie to tylko jedna książka. Na ten moment chciałbym się skupić na tej serii i już niebawem przedstawić czytelnikom kolejną część przygód tytułowego szeryfa oraz dzielnych Brukselek!

Spotkałeś się z negatywnymi opiniami na temat Twojej twórczości? Jeśli tak, to bierzesz je pod uwagę przy pisaniu kolejnej książki?

Tak, moja pierwsza powieść rodziła skrajne opinie, były negatywne głosy na jej temat. Ale to część uroku bycia pisarzem. Tworzymy coś, co jednym się podoba, a innym mniej albo wcale. Warto oczywiście wsłuchać się we wszystkie opinie, bo w tych negatywnych głosach, które reprezentują konstruktywną krytykę, często może być wiele racji. Sam sporo nauczyłem się właśnie dzięki krytyce moich dokonań. Myślę, że gdyby nie to, nie napisałbym „Best Selera i zagadki znikających warzyw”, a nawet jeśli, nie byłby on odbierany aż tak dobrze.


Jaki jest Twój ulubiony autor lub autorka?

Nie mam ulubionej autorki ani ulubionego autora. Lubię za to bardzo wielu pisarzy i pisarek – od Mary Shelley, Roberta Louisa Stevensona, Brama Stokera i oczywiście Lewisa Carrolla z XIX wieku, przez H.P. Lovecrafta, George’a Orwella czy Tove Jansson z wieku XX. Uwielbiam też Jana Brzechwę – bez jego wierszy „Best Seler” najprawdopodobniej nigdy by nie powstał. Z kolei ze współczesnych pisarzy wymienię z jednej strony Stephena Kinga, a Szczepana Twardocha z drugiej (głównie za jego nieludzkie narracje, które niezwykle mnie interesują). Ale od razu dodam, że równie istotne jak książki są dla mnie filmy i seriale. Dlatego powinienem wymienić równie wielu autorów seriali, na przykład Noah Hawleya czy braci Duffer, ale i reżyserów – Christophera Nolana oraz chociażby Quentina Tarantino. A do tego należałoby jeszcze dodać twórców większość filmów Disneya, Pixara i Dreamworks z ostatnich dwóch dekad.

Gdzie lubisz pisać najbardziej?

Zdecydowanie w domu. Sprawdzanie, redagowanie, korekta – to mogę robić wszędzie, nawet na bieżni na siłowni. Ale jeśli chodzi o pisanie, potrzebuję mojego stołu, widoku za oknem i spokoju domu. Na co dzień nie przepadam za ciszą, ale kiedy pracuję nad kolejną powieścią, bardzo ją sobie cenię. Tak samo jak zieleń. Mam to szczęście, że mieszkam w otoczeniu drzew, więc widok za oknem jest inspirujący i uspokajający. Idealny do pisania!

Do tej pory przeczytałam tylko jedną Twoją książkę, ale muszę przyznać, że było to
świetne rozpoczęcie przygody z Twoją twórczością. "Best Seler" okazał się pozycją trzymającą w napięciu, zabawną, mądrą i bardzo ciekawą. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek dla dzieci jaką czytałam. Rzadko spotykam się z tak oryginalnym pomysłem na fabułę. Może przybliżysz powstanie Best Selera? Skąd wziął się pomysł na warzywny klimat książki?

Odkąd zrozumiałam, że mniej znaczy więcej, moje życie się zmieniło. Dziś już nie robię niczego dlatego, że muszę, ale dlatego, że chcę. To daje mi poczucie luzu i przekłada się na moje samopoczucie. Nauczyłam się odpuszczać, być bardziej elastyczną. Nie zawsze wszystko musi być takie, jak ja chcę. Daję sobie prawo do pomyłek. To nie jest proste, zdaję sobie sprawę. Puszczenie kierownicy swojego życia dla niektórych wydaje się być szaleństwem. Dla mnie jest wyzwoleniem. Żyję, oddycham, medytuję, praktykuję wdzięczność. Oczywiście i mnie zdarzają się gorsze dni, ale już nie karam siebie za to, że takie istnieją. Nie jest dobrze, jak w życiu jest tylko dobrze. Wszystko jest potrzebne. W podróży życia trzeba zachować elastyczność. Wolę być trzciną na wietrze niż zakorzenionym dębem.

Mikołaja znajdziecie tutaj:
instagram: mikolaj.marcela
facebook: Mikołaj Marcela







Koniecznie dajcie znać czy wywiad Wam się podobał i czy sięgniecie po Best Selera :)




📝 WYWIAD Z ANNĄ H. NIEMCZYNOW

Zapraszam Was na kolejny wywiad. Tym razem z Anną H. Niemczynow, autorką takich książek jak "W maratonie życia" (recenzja tutaj), "Dziewczyna z warkoczami" i "Bluszcz"- premiera w czerwcu tego roku. Ania kojarzy mi się z ciepłą, przepełnioną dobrocią i wdzięcznością osobą. Pełną energii i uśmiechu, którym wręcz zaraża. Dlatego ten wywiad był dla mnie czystą przyjemnością i mam nadzieję, że Wam się spodoba ♥️

Anna H. Niemczynow. Pasjonatka świadomego życia, poszukiwaczka szczęścia bez powodu. Medytuje, modli się, biega, gra na pianinie i śpiewa mantry. Piecze chleb na naturalnym zakwasie. Wierzy w przeznaczenie i często się uśmiecha. Jest żoną oraz mamą dwójki dzieci. Kocha zwierzęta, dlatego na asystentkę wybrała psa. Księżniczka Leia towarzyszy jej przy pisaniu i nie tylko.





♡ Czy napisanie książki było Twoim marzeniem?
Tak! Zawsze skrycie marzyłam o pisaniu. Od dziecka zapełniałam pamiętniki, nie zastanawiając się nad formą tego, co piszę. Po prostu pisałam to co mi w duszy grało. Przez całe życie powtarzałam „Kiedyś napiszę książkę”, lecz cały czas brakowało mi odwagi. Wydawało mi się, że jeszcze za mało wiem, aby pisać. Może gdyby było we mnie więcej zuchwałości, odważyłabym się napisać książkę szybciej. Kto wie?


♡ Co lub kto zmotywował Cię do napisania pierwszej książki? 
Wszystko, co wartościowe, musi płynąć z głębi naszego serca. Ja mam tak, że jak czegoś nie czuję, to się za to nie zabieram. Natomiast, jeśli się już za coś zabieram, to wkładam w to całe serce i duszę. Sama się zmotywowałam. Minęły 34 lata mojego życia, podczas których tylko marzyłam. Pomyślałam „Jak nie teraz, to kiedy?” i zaczęłam pisać. Odważyłam się wreszcie zmienić całe swoje życie. Zmiany są konieczne, gdy chcemy coś osiągnąć. Tylko głupcy oczekują innych efektów przy powtarzaniu tych samych czynności. 

♡ Czy tworząc bohaterów wzorujesz się na znanych Ci osobach?
Zależy mi na tym, aby moi bohaterowie byli „jacyś”. Można ich nie kochać a mogą oni też nas denerwować. Nie wzoruję się na nikim, aczkolwiek na pewno czerpię inspirację z życia. Jestem obserwatorką. Im jestem starsza, staram się mniej mówić, a więcej słuchać. Każdego dnia proszę Boga, aby odebrał mi chęć prostowania ścieżek innym ludziom. Często walczę z „syndromem apostoła” ( śmiech). Ja lubię, jak ludziom jest dobrze i zapominam, że nie wszyscy chcą żyć dobrze. Wiele łatwiej jest narzekać. 

♡ Który z bohaterów Twoich książek jest Twoim ulubionym?

Nie mam jednego, ulubionego bohatera. Każdy z nich jest dla mnie na swój sposób ważny. W każdego wkładam energię, zasilam ich odczuciami płynącymi z mojego serca. Chociaż… wiesz co? Babcię Anię lubię. Babcię Anię z mojej debiutanckiej powieści „W maratonie życia”. Ja nigdy nie miałam babci. Obie odeszły bardzo szybko. Dlatego stworzyłam babcię na miarę własnych marzeń. Wiem, że czytelnicy też ją polubili. 

♡ Z której swojej książki jesteś najbardziej dumna?
Kiedy zaczynam pisać nową książkę, zawsze mam wrażenie, że jest lepsza od poprzednich ;-) Wierzę w moje pisanie. Oddaję mu swoje życie, nie kalkulując, dokąd mnie zaprowadzi. Po prostu robię to, co kocham. Jestem dumna z wszystkich moich książek. Powstały z miłości do ludzi i życia. 

♡ Czy pisanie jest Twoją pasją? A może pracą?
Pisanie jest pracą, jak każda inna. Mam to szczęście, że praca jest moją pasją. Kocham to robić. Nie wstaję z myślą, że muszę iść do roboty. Każdego ranka dziękuję za dane mi nowe 24 godziny życia. Pragnę je wykorzystać najpiękniej jak umiem. Wkładam w pracę serce, bez oczekiwań. Oczywiście mam marzenia związane z pracą, którą wykonuję, lecz nie są one miernikiem mojego szczęścia. Jak się spełnią, to cudownie, jeśli nie, też będę szczęśliwa. Bo szczęście jest stanem umysłu, nie posiadania. 

♡ Piszesz aktualnie jakąś książkę?

Tak, piszę swoją piątą powieść. Pragnę w niej przekazać wartości związane z posiadaniem rodziny.

♡ Spotkałaś się z negatywnymi opiniami na temat Twojej twórczości? Jeśli tak, to bierzesz je pod uwagę przy pisaniu kolejnej książki?
Tak, oczywiście. Wydaje mi się, że dziś pod przykrywką „wolności słowa”, ludzie  dają sobie prawo do tego, aby bezkarnie dowalić innym(przepraszam za kolokwializm).
Mówią/piszą - „ja tylko wyrażam swoje zdanie”. Nie zadają sobie pytania, czy ktoś te zdanie chce usłyszeć i czy „mądrość”, którą pragną przekazać, niesie za sobą coś konstruktywnego. Zapominają, że autor MA ZAWSZE DOBRE INTENCJE!
Mocno wierzę w prawo karmy. To, co dajemy ludziom, zawsze do nas wraca. Plucie jadem szkodzi zawsze temu, kto pluje.
Konstruktywną krytykę biorę do serca. Otrzymuję ją od redaktorów, i wydawnictw, z którymi współpracuję. Nie zawsze jestem chwalona i bardzo dobrze! Trzecią książkę poprawiałam kilka razy. Bez fochów. Taka krytyka jest dobra, rozwija mnie. Nie zawsze jest miła, ale wiem, że jest potrzebna i pokornie za nią dziękuję.

♡ Jaki jest Twój ulubiony autor lub autorka?
Jest ich wielu. Bardzo dużo czytam i ciągle natrafiam na mądre, wartościowe książki. Moje recenzje są tylko dobre, bo ja wszędzie doszukuję się dobra. Koncentruję się na nim. Zauważyłam, że w życiu mamy więcej tego, co zasilamy swoją uwagą.
Z naszych polskich autorów, kocham Magdalenę Witkiewicz. Kiedyś płakałam przy jej książkach. Wzrusza mnie szczerość z którą potrafi opowiedzieć historię. Oczywiście jestem bardzo obiektywna i na moją wypowiedź wcale nie ma wpływu fakt, że znamy się prywatnie i stajemy się sobie coraz bliższe (ha ha)
Uwielbiam Paullinę Simons. Bardzo chciałabym ją poznać. Jej warsztat mnie poraża. Delektuję się każdym jej słowem, zdaniem, akapitem.  Gdy przeczytałam „Jeźdźca miedzianego, doszłam do wniosku, że moje życie już nigdy nie będzie takim, jakie było przed lekturą.
Nigdy nie zawiodłam się na książkach Jojo Moyes.
Kocham książki, które zmieniają życie, które coś w nie wnoszą. Ostatnio uczę się wiele od Ewy Foley. Uwielbiam Beatę Pawlikowską. Tych nazwisk jest tak wiele, że nie potrafię wszystkich wymienić. 


 Gdzie lubisz pisać najbardziej?
Lubię pisać w miejscu, w którym czuję się bezpiecznie i gdzie panuje cisza. Kiedy piszę, poddaję się tylko tej czynności. Nie mam podzielnej uwagi. Kocham mój dom. Tu czuję się dobrze. Jest moją oazą. 

♡ Osoby obserwujące Cię na instagramie wiedzą, że jesteś bardzo pozytywną osobą i wydawałoby się, że zawsze wręcz tryskasz energią. Masz może na to jakiś przepis? Myślę, że wielu ludziom by się przydał :)
Odkąd zrozumiałam, że mniej znaczy więcej, moje życie się zmieniło. Dziś już nie robię niczego dlatego, że muszę, ale dlatego, że chcę. To daje mi poczucie luzu i przekłada się na moje samopoczucie. Nauczyłam się odpuszczać, być bardziej 
elastyczną. Nie zawsze wszystko musi być takie, jak ja chcę. Daję sobie prawo do pomyłek. To nie jest proste, zdaję sobie sprawę. Puszczenie kierownicy swojego życia dla niektórych wydaje się być szaleństwem. Dla mnie jest wyzwoleniem. Żyję, oddycham, medytuję, praktykuję wdzięczność. Oczywiście i mnie zdarzają się gorsze dni, ale już nie karam siebie za to, że takie istnieją. Nie jest dobrze, jak w życiu jest tylko dobrze. Wszystko jest potrzebne. W podróży życia trzeba zachować elastyczność. Wolę być trzciną na wietrze niż zakorzenionym dębem.
Wstaję rano, uśmiecham się do siebie i daję sobie spokój ;-) To działa!


Anię znajdziecie tutaj:
blog: www.annaniemczynow.pl
instagram: annaniemczynow.pl
facebook: annaniemczynow

📝 WYWIAD Z DARIĄ SKIBĄ

Hejka, hej! ☺
Zapraszam Was na kolejny wywiad. Tym razem z Darią Skibą, autorką książki "Uwolnij mnie", którą blog maobmaze objął patronatem medialnym. Oficjalna premiera zaplanowana jest na 18/05/2018.
Jeśli jesteście ciekawi mojej recenzji to zapraszam tutaj.
Debiutancką książkę Darii Skiby kupicie na nieprzeczytane.pl.


Daria Skiba, rocznik 1991. Wychowała się w Stroniu Śląskim. Z wykształcenia Technolog Żywności i Żywienia Człowieka, absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Autorka bloga Kraina Książką Zwana, na którym z zamiłowaniem promuje literaturę rodzimą i zagraniczną. Współtworzy grupę na Facebooku "znamy-czytamy.pl". wspierając polskich autorów i promując ich twórczość. W życiu jest szczęśliwą mamą, odkrywającą zakamarki Szmaragdowej Wyspy. Uwielbia Within Temptation, taniec z ogniem i czekoladę. Kieruje się zasadą "wszystko jest możliwe, trzeba w to tylko mocno wierzyć"





Czy napisanie książki było Twoim marzeniem?


Tak. Od kiedy pamiętam marzyłam o tym, by wydać swoją własną książkę, ale jeszcze kilka lat temu było to marzenie, które nazywam "marzenia nie do spełnienia". Okazało się jednak, że jest to możliwe, więc teraz takim marzeniem nie do spełnienia jest pragnienie posiadania domku z widokiem na morze ;)

Co lub kto zmotywował Cię do napisania swojej debiutanckiej powieści "Uwolnij mnie"?


Nie ma jednej osoby lub czynnika, który zmotywowałby mnie do napisania "Uwolnij mnie". Kiedyś na pewne wydarzenie napisałam krótkie prawdziwe opowiadanie. Po jakimś czasie była kolejna edycja i znów zainspirowałam się życiem, ale opisana historia nie dawała mi spokoju. Po kilku miesiącach zmodyfikowałam ją i zaczęłam dopisywać wymyśloną historię. Tutaj ważne również były dla mnie słowa Kasi Bulicz-Kasprzak, która mi powiedziała, że jeśli tylko chcę to dam radę, bo wystarczy napisać stronę dziennie, by po roku mieć pokaźnych rozmiarów książkę. Udało się!

Chciałabyś by pisanie książek stało się Twoją pracą?


Podejrzewam, że każdy, komu uda się wydać debiut, chciałby utrzymywać się z pisania. Jednak w literackim światku przebywam za długo by wiedzieć, że na chwilę obecną jest to niemożliwe i raczej się na to nie nastawiam, chociaż oczywiście bardzo bym chciała.


Planujesz napisać serię "Uwolnij mnie" czy póki co nie wychodzisz tak daleko z planami?


Na razie próbuję się skupić na promocji debiutu, a jest to szalenie trudnym zadaniem, ale w międzyczasie staram się pracować na nowymi tekstami. Aktualnie próbuję stworzyć historię, która ma powielić pewnych bohaterów.



Gdzie lubisz pisać najbardziej?


Właściwie nie mam chyba ulubionego miejsca. "Uwolnij mnie" pisałam najczęściej przy biurku narzeczonego, gdy był w pracy (pracuje na nocki) lub siedząc na łóżku. Teraz częściej piszę przy stole w kuchni obok grzejnika z kubkiem gorącej herbaty. Mam bliżej do lodówki ;)


Jaki jest Twój ulubiony autor i dlaczego?


Nigdy nie powiem, że mam ulubionego autora, ponieważ jest ich zbyt wielu. Mogę jednak kilku wymienić:
- Nicholas Sparks, bo okazało się, że to jego powieści jako pierwsze skradły moje serce, między innymi "Jesienna miłość", "Ostatnia piosenka", czy "Pamiętnik"
- Philippa Gregory, za miłość do historii, za którą nigdy nie przepadałam i bezgraniczne wchłonięcie mnie do średniowiecznej Anglii
- Małgorzata Falkowska, która każdego dnia pokazuje mi, jak tworzyć niesamowite historie i być dobrym człowiekiem, zarażającym wszystkich optymizmem!
- Melissa Darwood, za nieszablonowe, oryginalne i wspaniałe opowieści oraz udowodnienie, że ciężką pracą można wszystko osiągnąć
Mogłabym tutaj wymienić jeszcze przynajmniej kilkudziesięciu autorów :)

Który z bohaterów "Uwolnij mnie" jest Twoim ulubionym?


W pierwszej chwili pomyślałam, że oczywiście Diana, ponieważ posiada część moich cech i bez problemu potrafię się z nią utożsamić, jednak to chyba Alan jest tym moim ulubionym. Dlaczego? To znajdziecie w treści ;)

Jesteś autorką bloga Kraina Książką Zwana. Myślisz, że jego prowadzenie natchnęło Cię do napisana książki?


Myślę, że nie tyle blog mnie natchnął, ile z całą pewnością pomógł, a założenie Krainy było milowym krokiem w stronę wydania swojej książki. Dlaczego? Ponieważ bez niego do dziś postrzegałabym literacki świat zupełnie inaczej. Jeszcze dwa lata temu autor / pisarz, był dla mnie wzorem, kimś nieosiągalnym. Dopiero po założeniu bloga i nawiązaniu pierwszych współprac z autorami zrozumiałam, że to przecież ludzie tacy jak my, ja, Ty i każdy inny. Nigdy nie zapomnę, jak pod moją jedną z pierwszych recenzji Edyta Świętek podziękowała mi za opinię na temat jej książki "Wszystkie kształty uczuć". To było takie "WOW, autorka tej książki napisała coś bezpośrednio do mnie!".
Kraina Książką Zwana pomogła mi podszkolić warsztat, chociaż nadal daleko mu do tego, jaki powinien być. Otworzyła oczy, możliwości. Gdyby nie blog, nie wzięłabym udziału w zabawie na pisanie opowiadań i cała droga potoczyłaby się zupełnie inaczej. To trochę jak w książce "Napisz do mnie" Kornackiego i Liszewskiej, gdzie przez przypadek dzieje się coś niesamowitego

Masz jakąś radę dla przyszłych autorów?


Rada dla przyszłych autorów? Chyba napiszę to, co sama słyszałam od innych, w tym wspomnianej Kasi. Jeśli tylko macie takie marzenie, czujecie, że powinniście spróbować coś napisać, to piszcie. Tak po prostu. Jeśli się nie uda, trudno. Róbcie to dla siebie, tak jak robiłam to ja. Powiedziałam sobie, że wydanie pierwszej książki będzie dla mnie przede wszystkim spełnieniem marzenia, na którym nie muszę zarobić. Udało się ;)


Koniecznie dajcie znać w komentarzach czy wywiad Wam się podobał i czy odpowiada Wam ilość pytań. Może powinno być ich więcej? A może mniej? :)
Słyszeliście o debiutanckiej książce Darii? Macie zamiar po nią sięgnąć? :)

📝 WYWIAD Z TOMASEM ARNOLDEM

Zapraszam Was na kolejny wywiad, tym razem z moim ulubionym polskim autorem Thomasem Arnoldem. Do tej pory przeczytałam trzy jego książki, których recenzje możecie przeczytać tutaj: Horyzont umysłu, Efektor, 33 dni prawdy.



Thomas Arnold (Arnold. R. Płaczek)- urodził się w 1985 roku w Rybiku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku- Rydułtowach.
Ukończył farmację na Śląskim Uniwersytecie Medycznym.
W 2013 roku ukazała się jego debiutancka powieść, thriller medyczny- "Anestezja", w 2015 kryminały- "33 dni prawdy" i "Tetragon", w 2016 thriller medyczny- "Horyzont umysłu", a w 2017 "Efektor". Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta. Najczęściej sięga po książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery.



Dlaczego postanowiłeś pisać książki?



Trudno powiedzieć... Chyba szukałem odskoczni, bo zdecydowanie nie drugiego zawodu. Potrzebowałem hobby, które pozwoliłoby mi na chwile zapomnienia. Przyznam, że na początku pisanie traktowałem jak zabawę, ale z czasem okazało się, że może być ciekawym pomysłem na siebie.

Jak długo pisałeś swoją pierwszą książkę "Anestezję"?



Moją pierwszą książkę pisałem kilka miesięcy, tyle tylko, że nie była to "Anestezja" :), a coś, co jeszcze się nie ukazało i pewnie też się nie ukaże, gdyż to była raczej próba możliwości. Do tej pory napisanie książki zajmowało mi średnio 3 - 4 miesiące. Pewnie trwałoby to krócej, ale nad powieściami pracowałem zazwyczaj wieczorami, często nocą, pisząc maksymalnie kilka stron dziennie i to nieregularnie. Należy też zaznaczyć, że napisanie książki to jedno, a jej poprawienie to żmudny proces zajmujący podobną ilość czasu, co samo pisanie. Tak więc zabawa z jedną powieścią to ponad pół roku.

Czy pisząc potrzebujesz ciszy i spokoju?



Zdecydowanie tak. Próbowałem kiedyś pisać, jednocześnie słuchając muzyki, ale trudniej się wtedy skupić, choć przyznam, iż łatwiej wpada się w klimat.


Czy tworząc bohaterów wzorujesz się na znanych Ci osobach?



Wręcz przeciwnie... Staram się tego unikać, a jeżeli wystąpią jakieś podobieństwa, to zdecydowanie nie są one zamierzone.



Który z bohaterów Twojej książki jest Twoim ulubionym?



Będzie to detektyw Ross. Jest inteligentny, choć bywa porywczy i arogancki ;) Mimo to jest w stanie poświęcić się dla sprawy i dla przyjaciela. To cichy bohater, któremu wielu wiele zawdzięcza. Jednakże gdy nadejdzie jego koniec, to przy trumnie znajdzie się jedynie ksiądz i kilka nieistotnych osób, które przyjdą pożegnać zmarłego, bo tak trzeba.

Skąd czerpiesz pomysły na fabułę?
Na szczęście nie z życia :) Tak naprawdę nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Po prostu siadam i zaczynam myśleć, o czym chcę pisać. Powstaje "scenariusz" powieści i zakończenie, do którego dążę. Mimo to już się przekonałem, że nie ma co tworzyć zbyt szczegółowej rozpiski rozdziałów, gdyż po napisaniu kilku pierwszych rodzą się nowe pomysły i ciekawsze rozwiązania. Bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem, a ja tylko opisuję ich losy.

Z której swojej książki jesteś najbardziej dumny?



Z każdej kolejnej, ale moją ulubioną jest chyba "Horyzont...", gdyż mogłem w nim zawrzeć parę smaczków z farmacji, z którą jestem związany. "Horyzont" jest też najdziwniejszą z powieści, bo dotyka problemów psychologii i psychiatrii, co powoduje, iż nie jesteśmy do końca pewni, czy to, o czym czytamy, wydarzyło się naprawdę, czy jest jedynie fikcją.

Czy pisanie jest dla Ciebie pasją, a może pracą? 



Bardzo ciekawe pytanie :) Kiedy zaczynałem pisać odpowiedzi do tego wywiadu, pisanie było jedynie pasją. Obecnie, a mianowicie od marca, stało się pracą, gdyż chwilowo zrezygnowałem z wykonywania zawodu. Na jakiś czas chcę poświęcić się tylko pisaniu. Tak więc doszło do sytuacji, o której zawsze marzyłem - mogę utrzymywać się dzięki pasji. Mimo to zawsze podchodzę dość sceptycznie do wszelkich zmian i mam jedynie nadzieję, że utrzymywanie się z pasji będzie rzeczywistym spełnieniem marzeń, a nie tylko kolejną zmianą w życiu, gdyż zdarza się, że spełniające się marzenia mogą nas bardziej zaskoczyć, niż uradować - w myśl zasady... uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić. Czas pokaże :)

Piszesz aktualnie jakąś książkę?



Nie tyle piszę, co przygotowuję się do większego przedsięwzięcia, ale chwilowo nic jeszcze nie mogę zdradzić :) )

Spotkałeś się z negatywnymi opiniami na temat Twojej twórczości?



Owszem... Myślę, że każdy rodzaj twórczości każdego artysty spotyka się z negatywnymi opiniami czy też niezrozumieniem. W końcu ludzie są odmienni i mają różne upodobania. W przypadku moich książek nie jest inaczej. Na szczęście negatywne opinie to sporadyczne przypadki :), co utwierdza mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma jakiś sens :)



Jaki jest Twój ulubiony autor? 



Zawsze na czele stał Harlan Coben, ale z czasem pojawili się i inni... Tess Gerritsen, Clive Cussler, a niedawno także George R.R. Martin.

Masz jakieś rady dla przyszłych autorów?



Trudne pytanie, bo każdy obiera własną drogę, ale myślę, że nie powinni zrażać się odmowami wydawców. Sam J. Patterson w udzielonym wywiadzie przyznał, że jego pierwsza powieść została odrzucona przez ponad trzydziestu czołowych wydawców, a gdy już ktoś się zlitował i ukazała się na rynku, stała się bestsellerem. Obecnie to najlepiej zarabiający pisarz na świecie.


Horyzont umysłuEfektor33 dni prawdy
Mam nadzieję, że wywiad Wam się podobał i dowiedzieliście się kilku ciekawych rzeczy. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem strasznie ciekawa tego większego przedsięwzięcia :) Mam nadzieję, że Thomas Arnold wkrótce uchyli rąbka tajemnicy.

Koniecznie dajcie znać w komentarzach czy czytaliście książki tego autora :)



instagram