Pod wodą | Catherine Steadman

Człowieka cechuje niezwykła zdolność adaptacji. Jesteśmy jak rośliny, które dostosowują się do rozmiarów doniczki. Niektórzy z nas zyskują przywilej wyboru: mogą sami zdecydować, w jakiej doniczce chcą się rozwijać. Wszystko zależy chyba od tego, jak daleko jesteśmy skłonni się posunąć.

"Pod wodą" Catherine SteadmanPod wodą

Catherine Steadman

Tłumaczenie Jacek Żuławnik
Wydawnictwo Burda Książki
Data wydania 22/08/2018
Liczba stron 446
Ocena 6/10

Mark i Erin tworzą bardzo udany związek. Ich podróż poślubna na zawsze zmieni ich życie i nie da o sobie zapomnieć. Decyzje, które wtedy podjęli odcisną piętno na ich dalszym życiu. Co się wydarzyło na Bora-Bora i jak skończy się historia głównych bohaterów?


Być może zastanawiacie się dlaczego opis książki jest taki krótki. Odpowiedź jest prosta- wydaje mi się, że tyle powinno Wam wystarczyć. Z ogromną przyjemnością opowiedziałabym Wam jak ta powieść się zaczęła, zwłaszcza, że początek jest bardzo mocny i intrygujący. Jednak moim zdaniem pierwszy rozdział tej książki jest najciekawszy i mimo, że jest to pierwsze osiem stron, w moim odczuciu już byłby to spoiler. Ja byłam mega zaciekawiona co wydarzy się dalej, więc uwierzcie mi na słowo, jeśli po mojej opinii zdecydujecie się sięgnąć po tę pozycję to podziękujecie mi, że nie zdradziłam nic więcej i z pewnością podzielicie moje zdanie co do pierwszego rozdziału. Bez wapienia historia zaczyna się z przytupem!

Ale.. No właśnie, niestety jest 'ale'.. Bo następne ponad 120 stron jest mocno przegadane. Główna bohaterka Erin, jest w trakcie przygotowywania dokumentu, w którym przeprowadza wywiady z trzema osobami osadzonymi w zakładzie karnym. Z dwiema kobietami i jednym mężczyzną. O ile rozdziały poświęcone przygotowaniom do materiału (mowa ciągle o pierwszych 120 stronach) były ciekawe, tak szczegółowe opisy związku, przygotowań do ślubu i nocy poślubnej Erin i Marka były po prostu nudne. Z thrillerem nie miały nic wspólnego. Tak więc 'smaczki' z pracy Erin sprawiły, że nie usnęłam na początku książki. Akcja nabiera rozpędu gdzieś w okolicach 150 strony i czytałam ją z naprawdę wielkim zaciekawieniem. Noc poślubna, a raczej jedno wydarzenie, które miało miejsce podczas pobytu głównych bohaterów na Bora-Bora wywróciło ich życie do góry nogami, a ja byłam cholernie ciekawa ich decyzji i dalszych losów. Jednak w pewnym momencie akcja zwolniła, a mnie zaczęła strasznie irytować Erin. Drażniła mnie jej zachłanność i lekkomyślność, chociaż muszę przyznać, że jest to najlepiej wykreowana postać w tej książce. Część zakończenia udało mi się przewidzieć, a to za sprawą pierwszego rozdziału, do którego w pewnym momencie wróciłam, bo zaczęłam nabierać więcej podejrzeń. Jednak nie udało mi się przewidzieć wszystkich wydarzeń, które na końcu miały miejsce.

Zawsze 'łagodniej' podchodzę do debiutów, ponieważ wiem, jak trudne jest przełamanie się i napisanie pierwszej powieści. Pod wodą jest debiutem C. Steadman i przyznam szczerze, że całkiem udanym. Wszystko zostało dokładnie przemyślane i zaplanowane. Brak, na całe szczęście, w tej historii nieścisłości. Niestety, moim zdaniem tej książce do thrillera bardzo daleko, na to miano po prostu za mało jest tu akcji. Jednak bez wątpienia jest to całkiem dobry kryminał. Jedynym minusem jest przegadane pierwsze ponad sto stron. Nawet zakończenie, mimo że mało emocjonujące, podobało mi się. Według mnie autorka sprawnie zakończyła tę historię.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książka.



Skaza | Robert Małecki

(...) ktoś mądry powiedział mi, że ta tragedia już się wydarzyła. Jest moją tragedią, która zawsze we mnie będzie, ale jednocześnie jest już przeszłością. I ten ktoś powiedział mi również, że nie mogę pozwolić, by ta rozpacz uderzała mnie codziennie. Otrzymałam cios, ale muszę żyć dalej. (...) Wiesz, tu nie chodzi o to, by zapomnieć, ale by nie dać się zniszczyć. By nadać tej tragedii sens.

Skaza

Robert Małecki

Cykl Bernard Gross
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 05/09/2018
Liczba stron 564
Ocena 8/10

Zimą 2018 roku ze skutego lodem jeziora zostają wyciągnięte zwłoki nastolatka. Patolog jest pewien, że śmierć chłopca nastąpiła w wyniku utonięcia. Znamion przestępstwa nie nosi też ciało starszego, bezdomnego mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Oba zgony łączy tylko mroźna noc. A to niestety za mało, by rozpocząć śledztwo... 
Jednak zdaniem komisarza Bernarda Grossa pytań w obu sprawach jest więcej niż odpowiedzi. I kiedy zacznie je zadawać, mieszkańcy pobliskiego miasteczka nabiorą wody w usta. Gross przekonuje się z czasem, że ich milczenie to mur, za którym czają się duchy przeszłości.
Kluczem do odkrycia prawdy może okazać się wyjaśnienie starej sprawy tajemniczego zaginięcia…


Skaza to moje pierwsze spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego, ale na tyle udane, że z przyjemnością sięgnę po jego serię z Markiem Benerem. Posiadam drugi tom i czym prędzej muszę dokupić pierwszy, by móc od początku zapoznać się z przygodami bohaterów.


Akcja Skazy dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych- teraźniejszość przeplata się z przeszłością (dziesięć lat temu). Fabuła jest przemyślana i rewelacyjnie zaplanowana. Nie ma tu miejsca na przypadek czy dziwne, nadzwyczajne zbiegi okoliczności. Nie ukrywam, że początkowo między przedstawianymi historiami nie widziałam żadnego powiązania, jednak dosyć szybko autor zdradza więcej szczegółów. A co za tym idzie ja nabierałam coraz więcej podejrzeń i wszystko powoli łączyło się w jedną całość, ale niech Was to nie zmyli! Zakończenia z pewnością się nie domyślicie. Fabuła jest nieco zawiła, pojawia się również całkiem sporo bohaterów, ale bez wątpienia ta książka jest dopracowana od początku! Bardzo polubiłam głównego bohatera i nie ukrywam, że niejednokrotnie było mi go szkoda. Głównie ze względu na kontakt z synem, który do najlepszych nie należy. Mają problemy z którymi nie potrafią sobie poradzić. Dodatkowo Grossa dręczą demony przeszłości, przez które od dziesięciu lat walczy z poczuciem winy i częściową utratą bliskiej mu osoby. Mimo wszystko jego doświadczenia za bardzo nie rzutują na jego pracę, przede wszystkim nie mają negatywnego wpływu. Co zdecydowanie mi się podoba, bo ostatnio bardzo często miałam do czynienia w książkach z detektywami- ciamajdami, którzy przez różne nałogi nie potrafią myśleć racjonalnie i na każdym kroku dają plamę.

Psem nie zostajesz wtedy, gdy zakładasz mundur.
Psem zostajesz, nasiąkając złością na wyrządzone zło, gdy w dobrym człowieku wyczuwasz skazę.

Skaza to kryminał w którym brak ogromnego napięcia i akcji pędzącej na łeb na szyję. Jednak przygody głównych bohaterów śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Postaci zostały ciekawie wykreowane i są jedną z mocniejszych stron tej pozycji. Na wielki plus zasługuje zakończenie, które było zaskakujące i świetnie zaplanowane. Jednak jest małe 'ale', autor czasami zbyt dużo poświęcał uwagi na opisywanie aktualnie wykonywanych przez bohaterów czynności. Moim zdaniem były one zbędne i czasami po prostu mnie nudziły, np. opisywanie jak bohater zalewa herbatę gorącą wodą, a później napomknięcie jeszcze o stróżce pary unoszącej się nad filiżanką. Takich momentów jak wcześniej wspomniana było wiele i zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników będzie to ogromna zaleta. Ja nie należę do zwolenników długich i szczegółowych opisów, dlatego według mnie był to mały minus tej pozycji. Nie mniej jednak gorąco polecam Skazę fanom gatunku. Wierzę, że nie będziecie zawiedzeni!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.



Kręgi | Zbigniew Zborowski [PRZEDPREMIEROWO]

Rozejrzyj się wokół siebie. Zewsząd otaczają nas bałwochwalcze cielce. Te wszystkie korporacyjne kariery, stanowiska, awanse. (...) Internetowe społeczności, liczby lajków i komentarzy. Ludzie są gotowi wszystkiemu zaprzedać duszę, byle się w tym unurzać. Zamiast pokory, współczucia i przebaczenia wybierają nienawiść, chciwość, zazdrość. (...) Uzależniają się nawet od morderczej pracy, lichwiarskich kredytów, chwiejnej opinii innych i coraz gorszych informacji ze świata. (...) Kręcimy się w kółko, wpatrzeni w pył pod naszymi stopami. I nawet nie zauważamy, że wysoko w górze świeci słońce.

Kręgi

Zbigniew Zborowski

Wydawnictwo Znak Literanova
Liczba stron 478
⭐ 7/10
Premiera 05/09/2018

W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo.
W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce.
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba?
Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić?
Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja?
I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?

O tej książce, już jakiś czas przed premierą, zrobiło się głośno. I bardzo dobrze, bo Kręgi to naprawdę świetny kryminał. Momentami trochę chaotyczny, co spowodowane jest w dużej mierze mnogością wątków i postaci. Jednak ta książka na tyle mnie zainteresowała, że z ogromną przyjemnością sięgnę po inne pozycje autora, m.in. Skazę. Kręgi to druga część z serii o Bartoszu Koneckim i przyznam szczerze, że dowiedziałam się o tym dopiero po jej przeczytaniu. Co najważniejsze, nie było w książce momentu, w którym poruszone zostały wątki z poprzedniej części i które w niezrozumiały dla mnie sposób wpłynęły na fabułę tej drugiej. Przepraszam, pojawiły się dwie wzmianki o Kruszynce i podejrzewam, że to właśnie jej historię poznam w pierwszej części.

Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych- przeszłość i teraźniejszość. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, a historię poznajemy z kilku perspektyw. Jednak perspektywa Bartosza Koneckiego tu przeważa. Zdecydowanie wolę narrację pierwszoosobową, ale myślę, że w tej książce by się to nie sprawdziło. Mamy tu do czynienia ze zbyt dużą ilością bohaterów i wątków, także trzecioosobowa narracja w tej pozycji jest jak najbardziej wielkim plusem. Natomiast styl autora jest bardzo przyjemny, a poczucie humoru rewelacyjne. Wielokrotnie miałam uśmiech od ucha do ucha podczas czytania tej książki. Głównie dzięki sarkastycznemu Koneckiemu, który swoją drogą jest świetnie wykreowany. Wydaje się nieco gapowaty, ale biorąc pod uwagę jego trudną przeszłość i uzależnienie od środków psychotropowych, to jest to w pełni zrozumiałe.

Ilość wątków w pewnym momencie wprawiła mnie w osłupienie. Nie sądziłam, że jest jakakolwiek szansa, by wszystko na koniec złączyło się w jedną spójną całość. O dziwo, wszystko na koniec stało się jasne jak słońce, a wszystkie wątki się połączyły i na końcu czekało na mnie wielkie zaskoczenie. Zdecydowanie jest to książka, której trzeba poświęcić całą swoją uwagę, by się nie pogubić. Zagadka kryminalna jest zawiła, wielopłaszczyznowa i przede wszystkim nieoczywista! W Kręgach zabrakło mi napięcia, ale zagmatwane i wyczerpujące zakończenie zrekompensowało mi ten brak.

Jeśli lubicie spokojne i wielowątkowe kryminały z wyrazistymi bohaterami i zawiłą fabułą to Kręgi powinny idealnie wpisać się w Wasze gusta czytelnicze.

Rozdania!
Jeżeli macie ochotę wygrać powyższą książkę to zachęcam Was do wzięcia udziału w rozdaniach, które zorganizowałam wraz z Wydawnictwem Znak Literanova.
Na Instagramie do wygrania są dwa egzemplarze- link.
Na Facebooku do wygrania jest jeden egzemplarz- link.
Jeśli planujecie kupić Kręgi, to mam dla Was kod do wykorzystania na www.znak.com.pl ☺️
Wpisując "maobmaze" otrzymacie 35% zniżki, więc książka będzie kosztowała 24,63 zł! Dodatkowo przy tym tytule wysyłka kurierem jest darmowa. 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.




Krucyfiks | Chris Carter

Złapanie mordercy uśmierza ból, ale nie jest w stanie wymazać z pamięci tego, co widziałeś.

Krucyfiks

Chris Carter

Cykl Robert Hunter (tom I)
Tłumaczenie Katarzyna Procner- Chlebowska
Wydawnictwo Sonia Draga
Liczba stron 366
★ 8/10

W tym miejscu zawsze pojawia się krótki opis fabuły, jednak tym razem na to nie liczcie. Ja przed sięgnięciem po tę książkę nie wiedziałam nic, oprócz tego, że jest to świetny thriller. Nie miałam pojęcia z jakimi zbrodniami przyjdzie mi się zmierzyć podczas czytania tej pozycji. Miałam wręcz, nieco makabryczną i przyprawiającą o dreszcze, niespodziankę. I wiecie co? Ta niespodzianka była cholernie dobra i pragnę, byście sięgnęli po tę książkę tak jak ja- nie wiedząc kompletnie nic o fabule.

Ostatnio zrobiło się dosyć głośno o Carterze i jego serii z Robertem Hunterem. Nie było dnia, bym na instagramie nie zobaczyła chociaż jednego zdjęcia książki tego autora. Zachęcona pozytywnymi opiniami dużej ilości ludzi, którzy mają podobny gust czytelniczy, postanowiłam kupić pierwszą część z serii. I teraz pluję sobie w twarz! Dlaczego nie zamówiłam od razu całej serii?! Krucyfiks był tak dobry, że aż chce się więcej. Tu i teraz!

Najbardziej podoba mi się to, że autor nie owija w bawełnę. Już sam początek tej książki jest mocny i przenosi czytelnika w sam środek makabrycznej zbrodni. Każde kolejne morderstwo jest dokładnie opisane- jest dużo krwi i okrucieństwa. Mi to odpowiada, bo uwielbiam książki krwawe, brutalne, zahaczające wręcz o obrzydliwość. Dodatkowo jeśli dostaje w pakiecie akcję pędzącą na łeb na szyję i mnóstwo napięcia, a to wszystko napisane w lekkim i przystępnym stylu, to jestem zachwycona. To wszystko znalazłam w Krucyfiksie. Bohaterowie również są mocną stroną tej pozycji, a Roberta Huntera po prostu uwielbiam i z niecierpliwością czekam, aż poznam dalsze jego losy. Humor w tej książce moim zdaniem jest fenomenalny, idealnie mi przypasował, a co za tym idzie, niejednokrotnie miałam głupawy uśmieszek na twarzy podczas pochłaniania kolejnych stron tej książki.

Krucyfiks przepełniony jest przyprawiającymi o dreszcze opisów morderstw i miejsc zbrodni. Czytałam brutalniejsze książki, które były wręcz obrzydliwe, co nie zmienia faktu, że ta pozycja jest naprawdę mocna i moim zdaniem nie powinny sięgać po nią osoby wrażliwe. Autor przemycił również wiele smaczków z psychologii i kryminalistyki, dlatego osoby interesujące się tą tematyką powinny być w pełni usatysfakcjonowane. Zakończenia się w pewnym stopniu domyśliłam- wiedziałam kto jest mordercą, jednak nie wiedziałam co nim kieruję. Zawsze, gdy uda mi się przewidzieć, chociaż w małym stopniu, zakończenie to jestem nieco zawiedziona. Sama się sobie dziwię, ale tu absolutnie mi to nie przeszkadzało! Pojawiła się również w historii pewna nieścisłość, a raczej niedopatrzenie detektywów, ale reszta była tak dobra, tak świetnie dopracowana, że te dwie rzeczy nie są w stanie niczego zmienić. Krucyfiks to idealna pozycja dla czytelników uwielbiających mocne i brutalne książki. POLECAM ♡


Apartament w Paryżu | Guillaume Musso

(...) prawdziwe piekło to nie cierpienie. Cierpienie jest rzeczą banalną, nieodłącznym elementem egzystencji. Od chwili narodzin człowiek cierpi na cały czas, na każdym kroku. Prawdziwe piekło jest wtedy, kiedy cierpi się straszliwie i kiedy nie można położyć kresu męce, bo nie ma nawet jak odebrać sobie życia.

Apartament w Paryżu
Guillaume Musso

Tłumaczenie Joanna Prądzyńska
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 08/2018
Liczba stron 400
★ 7/10 

Paryż, pracownia malarska ukryta w pełnym zieleni zaułku. Madeline właśnie ją wynajęła, żeby odpocząć i cieszyć się samotnością. W wyniku nieporozumienia w to samo miejsce trafia Gaspard, młody pisarz ze Stanów Zjednoczonych, który chce w spokoju popracować nad nową książką. Los skazuje tych dwoje wrażliwych samotników na dzielenie jednej przestrzeni życiowej. 
Pracownia należała do słynnego artysty, Seana Lorenza; we wnętrzu wciąż widać jego fascynację kolorami i światłem. Pogrążony w smutku po śmierci syna malarz zmarł rok wcześniej, pozostawiając po sobie trzy obrazy, które wkrótce przepadły bez wieści. Madeline i Gaspard, zafascynowani geniuszem i zaintrygowani tragicznym losem poprzedniego lokatora, postanawiają połączyć siły, aby odzyskać te niezwykłe malowidła. 
Zanim odkryją sekret Seana Lorenza, będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami, a prowadzone przez nich śledztwo na zawsze odmieni ich życie.

Apartament w Paryżu to pierwsza książka Guillaume Musso jaką miałam przyjemność przeczytać. Autor jest bardzo popularny zarówno w Polsce jak i na świecie, dlatego gdy zobaczyłam, że nakładem Wydawnictwa Albatros wychodzi kolejna jego książka, to bez zastanowienia zdecydowałam się po nią sięgnąć i przekonać się czy jego twórczość przypadnie mi do gustu. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo mam nieco mieszane uczucia, jednak w mojej biblioteczce czekają jeszcze dwie książki Musso do przeczytania- Dziewczyna z Brooklynu i Kim byłbym bez ciebie? i na pewno po nie sięgnę, bo chcę dać autorowi jeszcze jedną, a raczej dwie szanse.

Przyznam bez ogródek, że pierwsza połowa książki ciągnęła mi się niemiłosiernie. Jednak akcja nabrała potem rozpędu, by na koniec zesłać na czytelnika zakończenie bardzo zaskakujące. Nie do końca również wiem do jakiego gatunku zaliczyć tę pozycję. Niby ma być to powieść obyczajowa z nutką romansu, jednak pojawia się również wątek kryminalny, który w pewnym momencie gra główne skrzypce w książce. Na thriller stanowczo za mało tu napięcia i akcji. Tak więc, mamy do czynienia z powieścią obyczajowo- kryminalną, czy połączenie w tym przypadku jest trafne? Według mnie nie do końca. O ile książki, również mieszanki gatunkowe, na przykład Camilli Lackberg uwielbiam, tak tu mi nie do końca to pasowało. Apartament w Paryżu niestety nie jest wyważony. Może gdyby wątek romantyczny był bardziej zarysowany to byłoby ciekawiej? Bez wątpienia ta powieść ma ogromny potencjał, by być rasowym kryminałem, bowiem zagadka kryminalna jest naprawdę na wysokim poziomie, a zakończenie prosto mówiąc, robi robotę. Według mnie, ta książka mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby początek był bardziej dopracowany, bardziej emocjonujący.

Mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego z Apartamentem w Paryżu. Autor na tyle zainteresował mnie swoim stylem i pomysłem na fabułę, że z ogromną przyjemnością sięgnę po inne jego książki. Zwłaszcza po bardzo zachwalaną Dziewczynę z Brooklynu. Bohaterowie Apartamentu w Paryżu są bardzo dobrze wykreowani. Są ciekawi, posiadają własne demony przeszłości, które niejednokrotnie dają o sobie znać. Są po prostu prawdziwi, nieprzerysowani. Nie mają nadludzkich umiejętności, czy wręcz przeciwnie, nie są niedojdami życiowymi, które na każdym kroku coś psują. Jak każdy z nas popełniają błędy, jednak wykazują się również odwagą, inteligencją i zaradnością, co bez wątpienia sprawia, że w oczach czytelników są prawdziwi, wręcz namacalni. Na uznanie zasługuje również  wszechobecna w książce sztuka, która zachwyci niejednego jej pasjonata. 

Jeśli macie ochotę na powieść obyczajową z nutką (w pewnym momencie dosyć dużą) kryminału, to Apartament w Paryżu powinien spełnić wasze oczekiwania. Nie nastawiajcie się jednak na powieść pełną napięcia, bo tego w tej pozycji brak. Jednak możecie być pewni, że zakończenie wprawi was w osłupienie i w pełni usatysfakcjonuje. Będę wdzięczna jeśli podzielicie się w komentarzach tytułami książek Guillaume Musso godnymi polecenia.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.



Bar pod kogutem | John Grisham

Bardzo lubię książki Johna Grishama, a szczególnie w pamięci zapadł mi Więzienny prawnik. Niestety Bar pod kogutem nie należy do najlepszych książek tego autora. Pomysł na fabułę jest całkiem dobry, chociaż nie jestem pewna czy realny. Jest to całkiem przyjemny kryminał, który można przeczytać, ale jeśli się tego nie zrobi to, w moim odczuciu, nic się nie straci.

Bar pod kogutem

John Grisham

Tłumaczenie Lech Z. Żołędziewski
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 23/05/2018
Liczba stron 416
6/10

Zola, Mark i Todd zgodnie dochodzą do wniosku, że opinia o nieograniczonych możliwościach kariery prawniczej to mit. Czeka ich spłacanie kredytów studenckich, dyplom ich uczelni ma niewielką wartość, a w Waszyngtonie roi się od młodych prawników szukających pracy. W sytuacji, gdy każde z nich zmaga się dodatkowo z prywatnymi problemami, potrzebują jakiegoś rozwiązania. I znajdują je. Rzucają studia i pod fikcyjnymi nazwiskami zakładają kancelarię. Pomysł szalony, lecz wydaje się trafiony. Zwłaszcza kiedy wpadają na sprawę, która może im przynieść miliony dolarów.  Ale może ich również zdemaskować.


Pomysł na fabułę jest intrygujący- trójka przyjaciół z ogromnymi długami postanawia założyć kancelarię, oczywiście bez uprawnień. Nie jestem do końca przekonana, czy rzeczywiście w Stanach Zjednoczonych można w tak prosty sposób działać pod fałszywymi nazwiskami i czy udawanie prawników jest takie łatwe, jak zostało opisane to w tej książce. Nie mniej jednak pomysł na fabułę jest całkiem dobry. Niestety brakowało mi akcji, a pierwsze 100 stron było po prostu nudne. Akcja nieco nabiera tempa w połowie, gdy bohaterowie muszą zmierzyć się z kolejnymi problemami.





Styl autora jest bardzo lekki i przyjemny. John Grisham wszystkie prawnicze zagadnienia opisuje bardzo prostym dla laików językiem. Nie ma mowy w jego książkach o "prawniczym bełkocie", z którego, osoba "niesiedząca" w branży nic nie rozumie. Chociaż nie ukrywam, że brakowało mi w tej pozycji opisu rozpraw sądowych, a okazji ku temu w Barze pod kogutem było naprawdę wiele. Bohaterowie na pewno nie zapadną mi na dłużej w pamięci. Bardzo mnie denerwowali. O wszystko obwiniali system, który, i tu się zgodzę, żeruje na młodych ludziach, ale zaś z drugiej strony nikt ich nie zmuszał do wzięcia kredytu. Czy długi w jakie popadli są idealnym wytłumaczeniem na to jak oni wykorzystywali niewinnych ludzi? Wprost przyznają, że żerują na czyimś nieszczęściu. Więc narzekają na system, a sami zniżają się do jego poziomu. Jedynie Zola wydawała się osobą, która ma jakiekolwiek skrupuły i to właśnie ją, z całej trójki, polubiłam najbardziej.


John Grisham przyzwyczaił mnie do znakomitych, trzymających w napięciu thrillerów prawniczych. W których ciekawostki prawnicze, wręcz ze stron się wylewały, a sprawy sądowe były emocjonujące i szalenie intrygujące. Przyzwyczaił mnie do ciekawych, inteligentnych i jednocześnie sprytnych bohaterów. Niestety w tej książce tego wszystkiego mi zabrakło. Bar pod kogutem, to raczej spokojny kryminał, aniżeli thriller. Ot, lekka książka, którą można przeczytać, ale zdecydowanie polecam inne pozycje tego autora, na przykład wspomnianego wcześniej Więziennego prawnika.



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.




"Dziewczynka z zapalniczką" Mariusz Czubaj

(...) zemsta nie jest najważniejsza. (...) najważniejsze jest to, żeby ofiara zrozumiała, że przegrała wszystko. (...) dopiero wtedy naprawdę staje się ofiarą.

"Dziewczynka z zapalniczką" Mariusz CzubajDziewczynka z zapalniczką
Mariusz Czubaj

Wydawnictwo W.A.B.
Cykl Polski psychopata (tom V)
Data wydania 23/05/2018
Liczba stron 320
★★★★★

Rok 2011. W lesie nieopodal Katowic zostaje zastrzelony emerytowany policjant, Jacek Szymon. Tylko dwóch ludzi wie, co znajdowało się w bagażniku samochodu, w którym znaleziono ciało. Rudolf Heinz będzie trzeci. Profiler, przechodzący ciężkie załamanie nerwowe i przebywający na przymusowym urlopie, zostaje poproszony o dyskretną przysługę. W efekcie pierwszy raz zaczyna prowadzić prywatne śledztwo. Sprawę komplikuje także to, że o pomoc prosi Heinza miejscowy gangster. Trop prowadzi ku wydarzeniom sprzed lat, które położyły się cieniem na karierze Jacka Szymona.

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Zachęcona opisem i świetnymi rekomendacjami zdecydowałam sięgnąć po Dziewczynkę z zapalniczką i przekonać się na własnej skórze, czy ta pozycja przypadnie mi do gustu. W końcu na okładce napisane jest: "Tak dobrego kryminału nie czytałem od co najmniej kilku lat", "Najmocniejszy autor polskiego kryminału" lub "Po prostu petarda". Przyznacie pewnie, że po przeczytaniu takich "polecajek" oczekiwania wysoko szybują w górę. I w tym przypadku, moim zdaniem, działa to na niekorzyść książki.

"Dziewczynka z zapalniczką" Mariusz CzubajHeinz z pewnością nie jest, jak głosi okładka, "najbardziej nieoczywistym bohaterem". Rudolf nie wyróżnia się niczym szczególnym. W moim odczuciu nie jest to postać, która na długo zapadnie w pamięci. Ot, zdeterminowany, by rozwikłać zagadkę. Być może spowodowane jest to tym, że Dziewczynka z zapalniczką jest piątą częścią z cyklu Polski psychopata, a ja poprzednich nie czytałam. Może wcześniejsze części są ciekawsze, profil psychologiczny głównego bohatera jest bardziej zarysowany? Nie mam pojęcia, ale chętnie sięgnę po pierwszą część tego cyklu. Z czystej ciekawości- chcę się przekonać czy ta pozycja na tle innych jest słabsza, czy po prostu z twórczością Mariusza Czubaja mi nie po drodze.

Zazwyczaj, gdy ofiarą jest małe dziecko, książka wywołuje u mnie ogrom negatywnych emocji. Tutaj tego nie było. Brakowało mi napięcia, szybszej akcji i dreszczyku emocji. Autor stawia raczej na powolną akcję, ale jednocześnie (całe szczęście!) nie leje wody i nie skupia się na długich, nic nie wnoszących do fabuły opisach. Za to ogromny plus! Mimo że książka nie do końca przypadła mi do gustu, nie męczyłam się podczas jej czytania (i słuchania audiobooka z CzytamPierwszy).

Jeśli chodzi o zakończenie to po części się go domyśliłam, jednak nie ukrywam, że w jednej kwestii udało się autorowi mnie zaskoczyć. Z czego bardzo się cieszę, bo uwielbiam efekt zaskoczenia w kryminałach. Autor jest dwukrotnym laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru za najlepszą powieść kryminalną i sensacyjną- za 21:37 (2009 r.) i za R.I.P. (2017 r.). To bez wątpienia mnie intryguje i jak wspomniałam wcześniej na pewno sięgnę jeszcze po jedną książkę tego autora. Tak się składa, że 21:37 jest pierwszą częścią cyklu Polski psychopata.

Podsumowując, Dziewczynka z zapalniczką to dosyć surowy kryminał, bez większego napięcia, z bohaterami, którzy nie zapadają na dłużej w pamięci. Dla osób chcących rozpocząć swoją przygodę z kryminałami ta pozycja będzie wręcz idealna, jednak starzy wyjadacze mogą czuć się nieco rozczarowani. Pochlebne opinie o autorze na tyle mnie zachęciły, że na pewno na tej książce nie skończę swojej przygody z twórczością Mariusza Czubaja.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.


Afera | John Grisham

Twórczość Johna Grishama bardzo sobie cenię. Jak pewnie część z Was wie, jestem zagorzałą miłośniczką thrillerów i kryminałów. Gdy pojawiają się w nich dodatkowo wątki polityczne, psychologiczne, prawnicze czy medyczne to czuje się jak ryba w wodzie. Grisham znany jest z thrillerów prawniczych, w których akcja nie zwalnia tempa, a trudne zagadnienia i ciekawostki ze świata prawników są wyjaśnione w zrozumiały dla czytelnika sposób. Autor stworzył, tak jak Harlan Coben (seria z Mickeyem Bolitarem) serię dla młodzieży i właśnie Afera do tej serii należy. Jak wypadła? O tym dowiecie się w dalszej części recenzji.

Afera
John Grisham

Cykl: Theodore Boone (tom 6)
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 20/06/2018
Liczba stron 224
★★★★★★★☆☆☆

Theo, trzynastoletni młodzieniec, marzy o studiowaniu prawa i zostaniu, tak jak jego rodzice, szanowanym prawnikiem. W kancelarii rodziców posiada swój gabinet, mnóstwo czasu spędza na salach sądowych, a prawo zna lepiej od większości prawników. Jednak mimo młodego wieku, w jego życiu nie brak problemów. Musi pomóc swoim dwóm kolegom oraz przyjrzeć się aferze, która w pewnym stopniu go dotyczy.

Ogromnie cieszy mnie, że autorzy postanawiają dotrzeć do szerszego grona czytelników. W tym przypadku John Grisham ukierunkował się na młodych ludzi, którzy są tak samo wartościowymi czytelnikami jak dorośli. Czytając serię z Theodorem Boonem, nie da się nie zauważyć, że seria przystosowana jest dla młodzieży. Styl autora, tak jak pozostałych jego książkach, jest prosty i lekki, mimo zagadnień prawniczych. Tutaj jednak widać, że trudnych zagadnień jest o wiele mniej, a jeśli już się pojawiają to są w bardzo prosty sposób wyjaśnione.

Bohaterowie są ciekawi, zwłaszcza Theo, który mimo wspomnianych wcześniej problemów musi się zmagać również z drobnymi konfliktami z rodzicami. Theo jest bardzo bystry, pracowity, sprytny, pomocny, zaradny i bez wątpienia jest świetnym przykładem dla młodych ludzi. W książce na próżno szukać zawrotnego tempa i mnóstwa zwrotów akcji, jednak nie należy zapominać do kogo ta książka została skierowana.

Afera wbrew pozorom jest bardzo wartościową pozycją, która pokazuje jak ważne jest proszenie o pomoc i przebaczanie. Poruszony został również wątek przemocy w rodzinie oraz uzależnienia od alkoholu, ale wszystkie te trudne tematy zostały w bardzo łagodny i przystępny sposób przedstawione. Myślę, że po Aferę mogą sięgnąć dzieci od 12 roku życia. Ja z pewnością podrzucę ją do przeczytania mojemu młodszemu bratu :)







Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Hashtag | Remigiusz Mróz

Bo tylko ci, którzy kochają oczami, żegnają się przed rozstaniem. Ci, którzy robią to sercem i duszą, nie. Bo tak naprawdę nigdy się nie rozstają.

Hashtag
Remigiusz Mróz


Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 18/07/2018
Liczba stron 423

Pewnego dnia Tesa otrzymuje wiadomość, że jej paczka jest gotowa do odbioru w paczkomacie. SMS wydał się dziwny, bo po pierwsze nic nie zamawiała, a po drugie jeśli już by do tego doszło, to wybrałaby opcję dostawy kurierem, byleby tylko niepotrzebnie nie wychodzić z domu. Tesa zdecydowała się odebrać paczkę i przekonać się kto jest nadawcą i przede wszystkim jaka jest jej zawartość. Ta decyzja okazała się jednak największym błędem w jej życiu.

Remigiusza Mroza nie muszę chyba nikomu przedstawiać, jeśli nie czytaliście żadnej jego książki to jestem pewna, że nazwisko autora i tak obiło Wam się niejednokrotnie o uszy. Hashtag to było moje pierwsze spotkanie z autorem, ale na pewno nie ostatnie! Kasacja już patrzy na mnie tęsknym wzrokiem z półki. Przyznam szczerze, że obawiałam się twórczości Remigiusza Mroza ze względu na prędkość wydawanych nowych pozycji wychodzących spod jego pióra. Hashtagiem autor przewiał wszystkie moje wątpliwości, bowiem udowodnił, że da się pisać szybko i jednocześnie dobrze. W tej pozycji wszystko jest zaplanowane od pierwszego do ostatniego słowa... ale zacznijmy od nowa.

Styl autora jest lekki i przystępny. Książkę wręcz się pochłania! Wszystkie trudniejsze zagadnienia m.in. z psychologii, zostały wyjaśnione w ciekawy i zrozumiały sposób. Pomysł na fabułę jest rewelacyjny, z resztą tak samo jak wykonanie. Historię poznajemy z dwóch perspektyw- oczami Tesy, gdzie mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową i z punktu widzenia narratora, w trzeciej osobie. Do samego końca nie wiedziałam co jest prawdą, rzeczywistością, a co jest wytworem umysłu Tesy, która cierpi na nadwagę, przez co ma bardzo niską samoocenę i ogromne problemy w kontaktach międzyludzkich. 

Wszystkie wydarzenia, wszystko co przydarzyło się głównej bohaterce to chora gra, no właśnie.. kogo?! Zapewniam, że tego prawdopodobnie nie dowiesz się do samego końca. Posłowie autora daje wiele do myślenia, przez co uświadomiłam sobie, że wiem, że nie wiem nic. Ta książka to jedna wielka niewiadoma. Mróz na każdym kroku wodzi czytelnika za nos i podrzuca mylne tropy, przez co fabuła jest zawiła. Jedyny, największy minus tej pozycji to brak akcji. Gdy książka reklamowana jest jako thriller to oczekuję, że będzie przyprawiała mnie o gęsią skórkę i do samego końca trzymała w napięciu niczym Horyzont umysłu, Nie ufaj nikomu czy Czasami kłamię. Jednak jeśli oceniać Hashtag jako kryminał to bez wątpienia jest to rewelacyjnie zaplanowana i zawiła książka. W której tempo nie jest zawrotne, ale kreacja bohaterów, pomysł na fabułę i zakończenie, sprawiają, że ta pozycja na długo zapadnie mi w pamięci. Jedno jest pewne, Hashtag podsycił moją ciekawość i z przyjemnością sięgnę po resztę książek Remigiusza Mroza.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Podsumowanie półrocza- najlepsze kryminały i thrillery [2018]

W tym roku przeczytałam masę świetnych książek, dlatego postanowiłam je zestawić w nowym cyklu na blogu. Planuje napisać łącznie sześć postów podsumowujących półrocze tego roku:
  • najlepsze thrillery i kryminały,
  • najlepsze powieści młodzieżowe,
  • najlepsze książki popularnonaukowe,
  • najlepsze powieści obyczajowe i romanse,
  • najlepsze książki dla dzieci,
  • najgorsze książki, a raczej największe rozczarowania.
Dzisiaj zapraszam Was do zapoznania się z najlepszymi kryminałami i thrillerami, które przeczytałam do końca czerwca tego roku. Wybór był trudny, ale ostatecznie zamknęłam się w ośmiu pozycjach. Każda z książek jest podlinkowana, więc jeśli macie ochotę przeczytać o danej pozycji więcej to przekieruje Was do mojej recenzji ☺️


"W domu" bez wątpienia nie należy do jednych z lepszych książek Cobena, ale w dalszym ciągu jest świetna. Tak to już z nim jest, że nawet jeśli dana pozycja nie należy do jednej z lepszych przez niego napisanych to i tak jest dobra, a zakończenie zawsze zwala z nóg. Dlaczego więc ta książka znalazła się w tym zestawieniu? Bo zakończenie, a dokładniej ostatnia strona mną wstrząsnęła, ale tak pozytywnie. Śmiało mogę przyznać, że zakończenie zrobiło robotę. Warto mieć jednak na uwadze, że moje zdanie podzielą tylko zagorzali fani autora, którzy jak nikt inny znają głównych bohaterów serii z Myronem i Winem oraz trylogii z Mickeyem.



Ta książka zrobiła mi papkę z mózgu! Zakończenie jest tak szokujące, że czytałam je dwa razy, bo nie potrafiłam w to uwierzyć. To jest jedna z tych książek, o których przed przeczytaniem powinniście wiedzieć jak najmniej.
Musi Wam wystarczyć to: 
Ta książka:
- jest rewelacyjna.
- wciąga od pierwszej strony.
 -zakończenie zwala z nóg. 



Kolejny thriller, który wciągnął mnie od pierwszej strony, a zakończenie było bardzo zaskakujące. Ta książka bez wątpienia na długo zapadnie Wam w pamięci. Ja pamiętam z niej niemal wszystko, a to oznacza, że naprawdę mi się podobała i bardzo mną wstrząsnęła. A to zakończenie.. no cudo!









Ta książka była pierwszą jaką przeczytałam tej autorki i nie ostatnią. W tym zestawieniu pojawi się również drugi thriller tej autorki "Nie ufaj nikomu". Croft stała się jedną z moich ulubionych autorek. Historie przez nią stworzone zawsze są ciekawe i bardzo wciągające, a zakończenia są zaskakujące, wręcz szokujące. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki. 




Kolejna książka Thomasa Arnolda, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie! Fabuła jak zwykle dopracowana i zaplanowana w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Zakończenie sprawiło, że moja szczęka znalazła się gdzieś w okolicy kostek. Gorąco polecam wszystkie książki tego autora!








Kolejna książka Kathryn Croft, która okazała się świetna. Dostałam mnóstwo wiadomości od osób, które sięgnęły po tę książkę z mojego polecenia i wiecie co? Wszyscy byli zachwyceni! Pomysł na fabułę rewelacyjny, ciągłe napięcie i liczne zwroty akcji sprawiły, że nie umiałam się od tej książki oderwać! A rozdziały kończyły się w takich momentach, że miałam za każdym razem ochotę cisnąć książką o ścianę. Polecam!




Pierwsze spotkanie z tym autorem nie należało do udanych. "Diabelskie zaklęcia" były drugą książką Chattama jaką przeczytałam i wiem, że zapamiętam tę pozycję na długo. Okrutna, momentami obrzydliwa, wstrząsająca i głęboko zapadająca w pamięci. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.






"Annabelle" Lina Bengts Dotter

Tajemniczy i niezwykle klimatyczny kryminał, który wielokrotnie mnie zaskoczył, a zakończenia nie potrafiłam przewidzieć. Mroczne demony głównej bohaterki, melancholijne małe Szwedzkie miasteczko i zwroty akcji pochłoną Was bez reszty. Z niecierpliwością czekam na drugą część.








Dajcie koniecznie znać czy czytaliście którąś z tych książek. A może jakąś macie w planach? Będę wdzięczna jeśli podzielicie się ze mną najlepszymi thrillerami i kryminałami, które przeczytaliście w tym roku :)




instagram