Skaza | Robert Małecki

(...) ktoś mądry powiedział mi, że ta tragedia już się wydarzyła. Jest moją tragedią, która zawsze we mnie będzie, ale jednocześnie jest już przeszłością. I ten ktoś powiedział mi również, że nie mogę pozwolić, by ta rozpacz uderzała mnie codziennie. Otrzymałam cios, ale muszę żyć dalej. (...) Wiesz, tu nie chodzi o to, by zapomnieć, ale by nie dać się zniszczyć. By nadać tej tragedii sens.

Skaza

Robert Małecki

Cykl Bernard Gross
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 05/09/2018
Liczba stron 564
Ocena 8/10

Zimą 2018 roku ze skutego lodem jeziora zostają wyciągnięte zwłoki nastolatka. Patolog jest pewien, że śmierć chłopca nastąpiła w wyniku utonięcia. Znamion przestępstwa nie nosi też ciało starszego, bezdomnego mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Oba zgony łączy tylko mroźna noc. A to niestety za mało, by rozpocząć śledztwo... 
Jednak zdaniem komisarza Bernarda Grossa pytań w obu sprawach jest więcej niż odpowiedzi. I kiedy zacznie je zadawać, mieszkańcy pobliskiego miasteczka nabiorą wody w usta. Gross przekonuje się z czasem, że ich milczenie to mur, za którym czają się duchy przeszłości.
Kluczem do odkrycia prawdy może okazać się wyjaśnienie starej sprawy tajemniczego zaginięcia…


Skaza to moje pierwsze spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego, ale na tyle udane, że z przyjemnością sięgnę po jego serię z Markiem Benerem. Posiadam drugi tom i czym prędzej muszę dokupić pierwszy, by móc od początku zapoznać się z przygodami bohaterów.


Akcja Skazy dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych- teraźniejszość przeplata się z przeszłością (dziesięć lat temu). Fabuła jest przemyślana i rewelacyjnie zaplanowana. Nie ma tu miejsca na przypadek czy dziwne, nadzwyczajne zbiegi okoliczności. Nie ukrywam, że początkowo między przedstawianymi historiami nie widziałam żadnego powiązania, jednak dosyć szybko autor zdradza więcej szczegółów. A co za tym idzie ja nabierałam coraz więcej podejrzeń i wszystko powoli łączyło się w jedną całość, ale niech Was to nie zmyli! Zakończenia z pewnością się nie domyślicie. Fabuła jest nieco zawiła, pojawia się również całkiem sporo bohaterów, ale bez wątpienia ta książka jest dopracowana od początku! Bardzo polubiłam głównego bohatera i nie ukrywam, że niejednokrotnie było mi go szkoda. Głównie ze względu na kontakt z synem, który do najlepszych nie należy. Mają problemy z którymi nie potrafią sobie poradzić. Dodatkowo Grossa dręczą demony przeszłości, przez które od dziesięciu lat walczy z poczuciem winy i częściową utratą bliskiej mu osoby. Mimo wszystko jego doświadczenia za bardzo nie rzutują na jego pracę, przede wszystkim nie mają negatywnego wpływu. Co zdecydowanie mi się podoba, bo ostatnio bardzo często miałam do czynienia w książkach z detektywami- ciamajdami, którzy przez różne nałogi nie potrafią myśleć racjonalnie i na każdym kroku dają plamę.

Psem nie zostajesz wtedy, gdy zakładasz mundur.
Psem zostajesz, nasiąkając złością na wyrządzone zło, gdy w dobrym człowieku wyczuwasz skazę.

Skaza to kryminał w którym brak ogromnego napięcia i akcji pędzącej na łeb na szyję. Jednak przygody głównych bohaterów śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Postaci zostały ciekawie wykreowane i są jedną z mocniejszych stron tej pozycji. Na wielki plus zasługuje zakończenie, które było zaskakujące i świetnie zaplanowane. Jednak jest małe 'ale', autor czasami zbyt dużo poświęcał uwagi na opisywanie aktualnie wykonywanych przez bohaterów czynności. Moim zdaniem były one zbędne i czasami po prostu mnie nudziły, np. opisywanie jak bohater zalewa herbatę gorącą wodą, a później napomknięcie jeszcze o stróżce pary unoszącej się nad filiżanką. Takich momentów jak wcześniej wspomniana było wiele i zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników będzie to ogromna zaleta. Ja nie należę do zwolenników długich i szczegółowych opisów, dlatego według mnie był to mały minus tej pozycji. Nie mniej jednak gorąco polecam Skazę fanom gatunku. Wierzę, że nie będziecie zawiedzeni!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.



Komentarze

Prześlij komentarz

instagram