W czepku urodzone | Weronika Nawara [PRZEDPREMIEROWO]

Powołane jest właśnie tym, co daje mi siłę do tego, że choć sama jestem głodna i zmęczona, pierwsze, co robię, to staję przy łóżku pacjenta i dbam o to, żeby to on zjadł pierwszy. Powołanie to odpowiedzialność za chorego, chęć zrobienia wszystkiego najlepiej, jak tylko potrafimy. Powołanie to uśmiech i zaangażowanie. Powołanie to moment, w którym wracasz zmęczona po dyżurze, ale chcesz więcej. (...) Powołanie to umiejętność robienia miliona rzeczy naraz. (...) Powołanie to moment, kiedy masz świeczki w oczach, ale też chwila kiedy potrafisz zachować dystans i profesjonalizm. Powołanie to troska o zupełnie obcego człowieka. Powołanie to coś, co budujemy przez całe życie.

W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy

Weronika Nawara

Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron
Ocena 7/10
Premiera 13/02/2019

Pielęgniarki. Kończą trudne studia, dostają niskie pensje. Frustruje je, gdy traktowane są wyłącznie jako pomocnice lekarzy – przecież wykonują ciężką i wymagającą pracę. Często też niewdzięczną, bo pacjenci potrafią dawać w kość. A jednak kochają to, co robią. Czerpią z pracy ogromną satysfakcję i chcą opiekować się chorymi. Pielęgniarstwo to coś więcej niż zawód. Przejdź się z nimi po szpitalnym korytarzu, a dowiesz się, jak naprawdę wygląda ich życie.
~~~
Cieszę się, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej tego typu książek. Zawód pielęgniarki to nie picie kawki przez cały dyżur i plotkowanie z koleżankami. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że pewnie praca pielęgniarki ma się nijak do tego stereotypu, ale nie spodziewałam się, że ta pozycja mną tak wstrząśnie. Do tej pory bardzo sporadycznie miałam kontakt z pielęgniarkami, więc przyznam szczerze, że nigdy jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad tym jak wygląda ich praca. Jednak teraz, gdy W czeku urodzone odłożyłam na stos książek przeczytanych stwierdzam, że ja za żadne skarby, a tym bardziej za pensję jaką aktualnie w Polsce pielęgniarki i pielęgniarze dostają, nie wykonywałabym tej pracy. Jednocześnie wiem, że gdy kiedyś (mam nadzieję, że tak się nie stanie :) ) wyląduję w szpitalu, to inaczej będę patrzyła na bohaterki szpitalnych korytarzy. Na pewno z większym szacunkiem i podziwem za wykonywaną przez nich pracę.

Podoba mi się to, że Weronika Nawara napisała tę książkę wraz ze swoimi koleżankami i kolegami po fachu. Co daje lepszy pogląd na ten zawód, bowiem poznajemy dany temat z różnych perspektyw. Osoby wypowiadające się na kartkach tej pozycji mają różne doświadczenia, inny staż pracy, pracują na różnych oddziałach i przede wszystkim każdy z nich ma inne wspomnienia dotyczące tego zawodu. Co bez wątpienia jest plusem tej pozycji. Momentami jednak miałam wrażenie, że ta książka jest trochę za długa, z drugiej zaś strony znaczna część tej pozycji naprawdę mnie zaciekawiła. Bez wątpienia W czepku urodzone nie jest lekturą "na raz". Przynajmniej ja nie byłabym w stanie połknąć ją w bardzo krótkim czasie. Niektóre poruszone aspekty tej pracy były dla mnie... za ciężkie. To jest chyba dobre określenie. Już po kilku stronach byłam nieco zniesmaczona poruszonym tematem mierzenia się pielęgniarek i pielęgniarzy ze swoimi słabościami. "Brudna robota" to przecież nieodłączny element ich pracy. Jednak ja wiem, że nie miałabym sił wykonywać tej pracy głównie z tego względu, a przypadki opowiedziane przez pielęgniarki jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Zwłaszcza ta wypowiedź: Asystowałam przy różnych operacjach i nigdy nie miałam odruchu wymiotnego, ani przy niedrożnościach jelit, kiedy kał wylewał się z otwartego brzucha, ani przy martwicy jelit, gdy smród jest niewyobrażalny. Zwymiotowałam dokładnie dwa razy na trzydzieści dwa lata pracy. Pierwszy raz, kiedy po zwiotczeniu pacjenta kał zaczął wylewać się ustami i nosem. (...). Tego typu wypowiedzi jest o wiele więcej, a przecież pielęgniarki mają o wiele większy zakres obowiązków, a to wszystko wykonują za nieco ponad 2000 złotych. Trochę mało, prawda? Odpowiedzialność oraz obowiązki pielęgniarek są nieadekwatne do otrzymywanych przez nich pensji. Nic więc dziwnego, że wiele pielęgniarek woli wyjechać za granicę do pracy.


Najczęstsze pytanie, jakie dostaję, kiedy ktoś się dowie, że jestem pielęgniarzem i pracuję w szpitalu, to: "A czy ktoś ci kiedyś umarł?". Myślę sobie: "Kurwa, przyjdź i zobacz, jak umierają ludzie. To nie jest żadna atrakcja ani ciekawostka".

Weronika Nawara w tej pozycji poruszyła wiele tematów, między innymi śmierć pacjentów, co jak się okazuje jest na porządku dziennym w ich pracy. Jednak jest to również ogromne obciążenie psychiczne dla pracowników szpitala, a wiele zmarłych pacjentów zapada na długo w ich pamięci. Jest również mowa o pracy z małymi pacjentami, która dla wielu pielęgniarek jest wręcz niemożliwa do wykonania, ponieważ strasznie znoszą cierpienie dzieci, co finalnie skutkuje trafieniem na inny oddział. W tej książce został również poruszony temat trudnych pacjentów, którzy upokarzają pielęgniarki. Protesty również znalazły miejsce w tej pozycji i po zapoznaniu się z tematem, wcale nie dziwię się, że pielęgniarki strajkują, zwłaszcza gdy teraz mam przed oczami pełen zakres ich obowiązków, odpowiedzialność i wynagrodzenie jakie za to dostają, które krótko mówiąc jest śmieszne. Ludzie nie wiedzą, jaką drogę trzeba przebyć by zostać pielęgniarką, z jakimi obowiązkami muszę się w pracy mierzyć i z jaką presją mają na dyżurach do czynienia. Wierzę, że ta książka otworzy oczy czytelnikom i z pewnością inaczej będą patrzyli na pielęgniarki. 

W czepku urodzone to książka momentami szokująca, ujawniająca czarną stronę tego zawodu. Ukazująca z jaką niesprawiedliwością muszą zmagać się kobiety i mężczyźni wykonujący tak bardzo niedoceniony zawód. Ta pozycja daje do myślenia i rzuca nowe światło na pracę pielęgniarek i pielęgniarzy.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.



Kto by się spodziewał? | Agata Przybyłek [PATRONAT]

Drzwi do przeszłości należy zamykać od razu i na zawsze, a nie pozostawiać uchylone i co jakiś czas zaglądać dyskretnie, żeby sprawdzić, co się za nimi dzieje.

Kto by się spodziewał?

Agata Przybyłek

Cykl Miłość i inne szaleństwa (tom III)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 16/01/2019
Ocena 8/10

Po zawodzie miłosnym i aferze na ślubie siostry Patrycja postanawia odciąć się od rodziny i wytykających ją palcami sąsiadów. Słoneczna Przystań, dokąd jeździła kiedyś jako animatorka obozów artystycznych, to idealne rozwiązanie. Niestety, na miejscu Patrycja dowiaduje się, że dyrektorem ośrodka jest jej były chłopak.

Okazuje się też, że na identyczny pomysł wpadła jej siostra! Patrycja nie zamierza jednak rezygnować ze swoich planów. Jak na kobietę o ognistym temperamencie przystało, postanawia stawić czoła przeciwnościom. Czy jej się to uda? Gdy ożywa w niej uczucie do dawnego partnera, on okazuje zainteresowanie innej… Z tego mogą być tylko kłopoty!


~~~

Akcja tej książki rozgrywa się latem, głównie w Słonecznej Przystani, gdzie przez wakacje ma zamiar pracować Patrycja. Słoneczna przystań to miejsce niezwykle urokliwe, aż chciałoby się tam znaleźć, zwłaszcza, gdy za oknem panuje siarczysty mróz. Autorce udało się stworzyć niesamowity klimat tego miejsca, a powracanie do przeszłości i wydarzeń, które niegdyś miały tam miejsce to według mnie strzał w dziesiątkę. Z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, w międzyczasie poznając ich przeszłość. Historię poznajemy z perspektyw dwóch sióstr i znacznie rzadziej z punktu widzenia Borysa, syna bardzo sympatycznej i uroczej pani Bożenki, która przez wiele lat była dyrektorką mazurskiego ośrodka.


Wątpliwości przed podjęciem decyzji to normalna sprawa. Człowiek zaczyna nagle zastanawiać się, czy naprawdę będzie szczęśliwy. Stara się, aby tak było, lecz paradoksalnie im więcej podejmuje wysiłku, tym bardziej jest skołowany.

Autorce udało się stworzyć ciekawych bohaterów. Zdecydowanie najbardziej polubiłam, wcześniej wspomnianą panią Bożenkę, która jest ciepłą, zabawną i bardzo życzliwą osobą. Patrycja, Eliza i Borys również zdobyli moją sympatię i sprawili, że z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne strony tej powieści. Tak naprawdę ta historia jest pełna niebanalnych bohaterów, którzy wywołują u czytelnika wiele emocji. Styl Agaty Przybyłek jest przyjemny i bardzo lekki, a poczucie humoru wielokrotnie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, ponieważ ten zakończył się w bardzo ciekawym momencie. Jednocześnie ubolewam, że muszę jeszcze parę miesięcy czekać na kontynuację.


(...) chyba już tak to jest z miłością, że najczęściej pojawia się wtedy, gdy człowiek w ogóle jej się nie spodziewa.

Jeśli jesteście miłośniczkami / miłośnikami powieści obyczajowych, okraszonych nutką romansu to seria "Miłość i inne szaleństwa" na pewno przypadnie wam do gustu. Kto by się spodziewał? przeniesie was w malowniczą i bardzo klimatyczną Słoneczną przystań, której nie będziecie chcieli opuścić.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Prosto i uważnie na co dzień | Agnieszka Krzyżanowska

Można mieć wszystko. Natychmiast. Oprócz dwóch rzeczy. Zadowolenia z siebie i udanych relacji z bliskimi. Aby to osiągnąć, potrzeba wysiłku, pracy, powrotu do wewnątrz. Jeszcze nikt nie wymyślił aplikacji do poprawiania życia i samozadowolenia.


Prosto i uważnie na co dzień

Agnieszka Krzyżanowska

Wydawnictwo Pascal
Data wydania 22/08/2018
Liczba stron 240
Ocena 7/10

Osiągnij harmonię, żyj po swojemu, na własnych zasadach.
To nie jest książka o tym, jak odnaleźć spokój, sprzątając szafę. Nie znajdziesz tu prostej recepty na szczęście ani gotowych ćwiczeń do wykonania.
To książka o tym, jak w nadmiarze spraw i możliwości odnaleźć to, co dla nas naprawdę ważne. Jak zaplanować czas na celebrowanie codziennych rytuałów, bez poczucia winy. Jak budować prawdziwe relacje i odrzucić toksyczne. Jak ograniczyć to, co zabiera naszą energię i pochłania uwagę, by skupić się na tym, co daje nam najwięcej satysfakcji i radości.

~~~

Wielokrotnie pisałam, że bardzo lubię poradniki. Mam jednak z nimi jeden ogromny problem- jeśli mnie już zmotywują to niestety nie na długo. Zapał do wprowadzania zmian w swoim życiu niestety zbyt szybko mija. Mam nadzieję, że po tej pozycji będzie inaczej. Największą zaletą Prosto i uważnie na co dzień jest spokój, po prostu spokój. Podczas czytania odpoczywałam i wielokrotnie łapałam się na tym, że "zatrzymywałam" się na chwilę, by przemyśleć to co przed sekundą przeczytałam, żeby zastanowić się nad moim życiem i priorytetami, które obieram każdego dnia.

Jak żyć esencjonalnie:
- zrób dwie listy: listę rzeczy, które czynią cię szczęśliwym i listę rzeczy, które robisz codziennie,
- porównaj je,
- odpowiednio wyreguluj.

To nie jest typowy poradnik, ponieważ nie znajdziecie tu złotych rad na to jak oczyścić swój umysł i przestrzeń. W Prosto i uważnie na co dzień mamy do czynienia raczej z przemyśleniami autorki, które skłaniają nas, czytelników, do przeanalizowania swojego życia i zastanowienia się czy w naszym życiu należałoby coś zmienić. Agnieszka Krzyżanowska skupia się na uważnej codzienności, przyjemnościach i mówieniu "nie" rzeczom i sprawom, które zabierają nam czas oraz walce z nadmiarem i toksycznymi znajomościami.




Dbaj o to, co dla ciebie najcenniejsze. Żyj uważnie. Dostrzegaj na co dzień drobne rzeczy, dające radość. Niech cię cieszy przepływ, szukając go i poddawaj się mu, ale dawaj też sobie przestrzeń na bezczynność, nie musisz być ciągle zajętym. Twoje zasoby energii są nieograniczone, wykorzystuj je mądrze. Żyj i ciesz się czasem, który został ci dany.

Autorka praktykuje esencjalizm, o którym ja wcześniej nie miałam pojęcia, ale przyznam szczerze, że po przeczytaniu tej pozycji pragnę wprowadzić go do swojego życia. Esencjalizm to styl życia skupiający się na wartościach i usuwaniu tego, co zajmuje nam przestrzeń do codziennego przeżywania życia albo od tych wartości nas odciąga. Esencjalizm uczy również mówienia "nie" wszystkiemu co zabiera nam niepotrzebnie czas oraz nas rozprasza.

Jeśli kupujesz coś czego nie potrzebujesz, okradasz samego siebie.
(...) okradamy się nie tylko z pieniędzy, ale też czasu poświęconego na pracę, żeby kupić sobie rzeczy, na które nas nie stać, a którymi chcemy zaimponować innym, nawet nieznajomym.

Prosto i uważnie na co dzień to książka, która zmusi was do refleksji i przeanalizowania swojego życia. Jednocześnie podczas jej czytania odprężycie się, bo styl autorki i sposób w jaki opowiada o wprowadzaniu zmian w swoim życiu wycisza. W dodatku wydanie książki zachwyca, znajdziecie w niej wiele pięknych, spokojnych i klimatycznych fotografii, które świetnie dopełniają całość.

Prosto i uważnie... oraz inne książki o rozwoju osobistym znajdziesz w księgarni selkar.pl

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Księgarni internetowej selkar.pl


☕ Niedzielna kawka #13

Dzień dobry ♡
Czas na pierwszy post z cyklu niedzielna kawka w 2019 roku!  ☕

Jeśli nie wiecie o co chodzi w tym cyklu to już tłumaczę- podczas niedzielnej kawki, dzielę się ciekawymi zdjęciami, linkami, książkami, filmami... Po prostu wszystkim co mnie w jakiś sposób zainteresowało. Co najważniejsze nie będą to rzeczy związane tylko z szeroko pojętą kulturą☺️
Poprzedni post znajduje się tutaj.

To co, kawka gotowa? Zaczynamy?



"Mauzoleum" Thomas Arnold
Od ostatniej niedzielnej kawki minęło sporo czasu, prawie dwa miesiące. Gdy prowadziłam cykl regularnie, nie miałam absolutnie żadnego problemu z wyborem książki, która w danym tygodniu mi się bardzo podobała. Dlatego w tym poście będzie aż cztery powieści, które są naprawdę warte polecenia. Na pierwszy rzut idzie bezbłędna książka Mauzoleum, którą miałam przyjemność objąć patronatem medialnym. Znajdziecie tu wszystko co thriller powinien posiadać -  intrygujących bohaterów, rewelacyjną fabułę, mnóstwo wątków, wiele mylnych tropów, ogromne napięcie, akcję momentami pędzącą na łeb na szyje oraz zakończenie które wbija w fotel i sprawia, że czytelnik szczękę zbiera z podłogi jeszcze długi czas po skończeniu tej historii. Czy to nie jest świetna zachęta do sięgnięcia po tę pozycję?! Autor znakomicie buduje napięcie, czasami emocji w jego książkach jest tak dużo, że zaczynam się martwić o moje zdrowie- kilka razy prawie zawału dostałam ☺️
Moja opinia- klik.

"Czerwony notes" Sofia Lundberg
Główną bohaterką jest 93- letnia Doris, która zdobyła moje serce już od pierwszych stron tej powieści. Niesamowicie wyrozumiała, czuła, empatyczna, kochająca, urocza ale również uparta i twardo stąpająca po ziemi. Jednak dla Jenny, zawsze była dobra i swoje potrzeby spychała na dalszy plan. To dla niej postanowiła spisać wszystkie wspomnienia, w notesie, który kiedyś dostała od taty. Doris opisuje w nim swoje przeżycia i wymienia wszystkie osoby, które wniosły coś do jej życia. Większość imion i nazwisk jest skreślona i widnieje przy nich adnotacja ZMARŁ lub ZMARŁA. Najbardziej poruszające jest to, że Doris zdaje sobie sprawę, że niewiele życia jej zostało, że śmierć zbliża się wielkimi krokami i po prostu się z tym pogodziła. Nie może jednak pogodzić się ze stratą ludzi, którzy niegdyś jej pomogli oraz wypełnili jej życie radością i miłością. Ta historia uświadamia jak trudno jest żyć osobom w podeszłym wieku, kiedy zdecydowana większość znajomych/ przyjaciół już nie żyje. Gdy z roku na rok czuje się bardziej osamotnionym. Może się to wydać głupie, ale ja nigdy o tym nie myślałam w ten sposób. Nigdy nie spotkałam się z książką czy filmem, który w tym świetle przedstawiłby życie starszej osoby. Ta historia zmusiła mnie do refleksji i wywołała lawinę emocji- od rozdrażnienia, złości, bezsilności do ciekawości, ekscytacji, wzruszenia i radości.
Moja opinia- klik.

"Morderczyni" Sarah A. Denzil
Napiszę bez ogródek... Dałam się wrobić! Autorka przez całą książkę podrzuca mylne tropy, miesza czytelnikowi w głowie, sprawia, że w Morderczyni tak naprawdę wszystko jest możliwe. Bywały również momenty, gdy nie wiedziałam już co jest prawdą, a co fikcją. To jest jedna z tych pozycji od których nie da się oderwać, która wciąga bez reszty i sprawia, że gdy tylko odłoży się ją na bok, to historia i tak "żyje" w głowie czytelnika. Autorka rewelacyjnie zbudowała napięcie- początkowo było spokojnie, jednak już od pierwszych stron ta książka szokuje i zasiewa w głowie czytelnika ziarnko niepewności. W pewnym momencie akcja rusza i pędzi na łeb na szyje, przyprawia o szybsze bicie serca i sprawia, że wszystkie wymyślone zakończenia tej historii sypią się jak domek z kart. Tu nic nie jest oczywiste, w tej historii WSZYSTKO jest możliwe. Niemal każdy rozdział kończy się w taki sposób, że pytania i wątpliwości się nawarstwiają, a odpowiedzi w dalszym ciągu nie ma... Do pewnego momentu, bo gdy wszystko w końcu nabiera sensu, gdy jesteśmy coraz bliżej zakończenia, odpowiedzi spadają jak grom z jasnego nieba- szokując i przerażając. W dodatku klimat tej książki jest od samego początku niepokojący, mroczny i wręcz paranoiczny.
Moja opinia- klik.

"Nasze życzenie" Tillie Cole
Motyw muzyki, który pojawił się w tej pozycji i to jak został on przedstawiony przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Ogromnym zaskoczeniem było dokładnie opisane zjawisko (które na każdym kroku towarzyszy jednemu z bohaterów), o którym wcześniej nigdy nie słyszałam i nie miałam o nim najmniejszego pojęcia. Jednak sposób w jaki autorka je opisała i rozbudziła moją wyobraźnie bardzo mi się spodobał. Plusem są również zadziorni bohaterowie, którzy są barwni (dosłownie :)), ciekawi i prawdziwi. Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że ta książka zalicza się do młodzieżówek. Muszę jednak przyznać, że Nasze życzenie jest pozycją dosyć schematyczną, z przewidywalnym zakończeniem, ale mimo wszystko na końcu uroniłam kilka łez! Autorka, zwłaszcza na ostatnich kilkudziesięciu stronach, złamała mi serce, ale później sprawnie się zrehabilitowała. Ta książka na pewno zostanie na dłużej w mojej pamięci.
Nasze życzenie to pozycja bardzo poruszająca, która wywołuje wiele emocji. Znajdziecie w niej smutek, cierpienie, osamotnienie, stratę, ale również momenty pełne ciepła, niesamowitą przyjaźń i trudną, choć piękną miłość ♡
Moja opinia- klik.

Punisher
W końcu doczekałam się drugiego sezonu, jednego z moich ulubionych seriali. Jeśli jesteście fanami seriali sensacyjnych, z niemal niezniszczalnym głównym bohaterem, ogromem akcji i napięcia to Puniher jest serialem dla Was! Po obejrzeniu pierwszego odcinka drugiego sezonu, wiem, że czeka mnie wiele emocji podczas jego oglądania. Początkowo zmyliła mnie pierwsza połowa pierwszego odcinka, ponieważ było spokojnie, niewinnie, ale potem... Ach! Warto obejrzeć☺️

Wyzwanie czytelnicze maobmaze 2019
Stworzyłam wyzwanie czytelnicze na ten rok, do którego was gorąco zachęcam. Jakie są zasady?
Tak naprawdę nie ma żadnych. Zależy mi po prostu byście czytali. Zawsze powtarzam, że nie ważne ile się czyta książek, ważne, że w ogóle się to robi. Możecie traktować wyzwanie jako inspiracje do poznawania innych gatunków. Możecie również postawić sobie dwa cele: ilość książek jakie chcecie przeczytać w 2019 roku lub ilość wyzwań jakie wykonacie w tym roku. Dlatego też plansze są dwie- kategorie co prawda są takie same, ale różni się cel na dole strony. Ja postanowiłam, że jedną książkę, będę mogła przypasować tylko do jednej kategorii. Ale jeśli wy chcecie inaczej to proszę bardzo, droga wolna. Jeśli Waszą ulubioną książką jest na przykład "Kasacja" to możecie odhaczyć ją w trzech kategoriach: ulubiona książka, polski autor, thriller / kryminał. Ja sobie jednak trochę wyzwanie utrudnię ☺️ Tutaj znajdziecie obie plansze do ściągnięcia.

mamaginekolog i WOŚP
Podejrzewam, że większość z Was już o tym wie, jednak nie może tego zabraknąć w niedzielnej kawce... Nicole, którą możecie kojarzyć z instagrama @mamaginekolog zorganizowała niesamowitą akcję, dzięki której zebrała ponad MILION ZŁOTYCH. Stworzyła ebooki swoich książek, i cały dochód z nich przeznaczyła na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Dalej nie umiem wyjść z podziwu i cieszę się, że są na tym świecie osoby, które w tak bezinteresowny sposób innym pomagają.

Jurek Owsiak
Po tragicznej śmierci Prezydenta Pawła Adamowicza Jurek Owsiak zrezygnował z pełnienia funkcji Prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy co wstrząsnęło ludźmi.. W tym i mną. Nie wyobrażałam sobie WOŚP bez Jurka Owsiaka na czele. Rozumiem, że tyle lat oszczerstw i hejtu go wymęczyły, ale myślę, że pokazaliśmy mu jak wiele osób stoi za nim murem, mówiąc #STOPNIENAWIŚCI. Wczoraj wrzucił również na facebooka wzruszające nagranie... ♡
 

Terravita
Ostatnio przyszła do mnie przepyszna przesyłka od Terravita, w której znalazłam dziesięć przepysznych czekolad. Chocola to nowy produkt Terravity, a ja polecam wam go z całego serca. Przepyszne czekolady z ciekawymi dodatkami, jakimi są m.in. prażona kukurydza (moja ulubiona!), kawa czy truskawki. W dodatku do końca stycznia trwa super promocja -30% na cały asortyment Terravity, który znajdziecie w ich sklepie internetowym www.sklep.terravita.pl. Na pierwsze zakupy dostaniecie wcześniej wspomnianą zniżkę, na zakupy za minumum 20 zł, po wpisaniu kodu: LXTZNWPC. Korzystajcie, jedzcie i... pamiętajcie, że po tych czekoladach się nie tyje. Chyba. ☺️


Najlepsze romanse i powieści obyczajowe 2018 roku
Ostatnio zrobiłam zestawienie najciekawszych, przeczytanych przeze mnie w ubiegłym roku, romansów i powieści obyczajowych. Jeśli jesteście ciekawi wybranych przeze mnie pozycji to zapraszam tutaj. Wkrótce pojawi się zestawienie thrillerów i kryminałów! 

Newsme.pl
Ostatnio mama przesłała mi ciekawą stronę, dzięki której, gdy zapiszemy się do newslettera, będziemy dostawać wyselekcjonowane najciekawsze wiadomości z Polski i ze świata. W każdy dzień roboczy o 7.30 na skrzynce pocztowej ląduje mail z pięcioma newsami, których przeczytanie nie zajmie nam dłużej niż 5 minut! Dla mnie jest to rewelacyjna opcja, idealna do porannej kawy. Jeśli chcecie wypróbować newsme to zapraszam Was tutaj.

śp. Prezydent Paweł Adamowicz
Każdy post z tego cyklu kończy się zdjęciem, które bardzo mi się podoba i którym chcę się podzielić z Wami. Jednak dzisiaj będzie inaczej, dzisiejsza niedzielna kawka zakończy się na zdjęciu śp. Prezydenta Pawła Adamowicza, którego pogrzeb odbył się wczoraj. W dalszym ciągu przeżywam wydarzenia jakie miały miejsce w Gdańsku i nie mogę pojąć, jak wiele zła jest na tym świecie i jak kruche jest życie..


"Życie choć piękne tak kruche jest
Wystarczy jedna chwila by zgasić je"


Miłej niedzieli Kochani!

📝 WYWIAD Z KATARZYNĄ BERENIKĄ MISZCZUK

Pierwszy wywiad w tym roku i w dodatku z jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Jestem pewna, że tą Panią większość z was kojarzy. Napisała wiele powieści, m.in. cykl Kwiat paproci, który składa się z czterech części: Szeptucha, Noc Kupały, Żerca i Przesilenie. Katarzyna Berenika Miszczuk znana jest z mieszania różnych gatunków w jednej powieści, a w dzisiejszym wywiadzie powiedziała na ten temat nieco więcej. Także, zapraszam ☺️

Katarzyna Berenika Miszczuk z wykształcenia jest lekarką. To wszechstronna pisarką, której znakiem rozpoznawczym jest nieoczywista mieszanka literackich światów niezmiennie doprawiona dużą dawką humoru. 

Pani twórczość słynie z mieszanki gatunków. W jakim gatunku czuje się Pani najlepiej?

Tak naprawdę cały czas staram się znaleźć gatunek, w którym będę się czuła najlepiej. Bardzo lubię eksperymentować. Dawno temu, jeszcze na początku swojej kariery pisarskiej zakładałam, że spróbuję stworzyć utwory z większości gatunków, by przekonać się, który najprzyjemniej mi się pisze. Teraz już wiem, że najwięcej satysfakcji sprawia mi mieszanie różnych styli literackich. Poza tym odkryłam, że nie potrafię nigdy być do końca poważna i w moich powieściach obowiązkowo musi się znaleźć chociaż trochę humoru.

Która z napisanych przez Panią książek, jest Pani najbliższa i dlaczego?


Najbliższa jest mi powieść „Ja, diablica”. Nie jest to mój debiut, jednak składając maszynopis do kilku wydawców czułam się jakbym ponownie debiutowała. Włożyłam w tę powieść mnóstwo serca i wyjątkowo silnie związałam się z bohaterami, którzy byli dla mnie realni niczym osoby z krwi i kości. To właśnie podczas pisania „Ja, diablica” zakochałam się po raz pierwszy i sporo tego uczucia przelałam na papier. Jeden z bohaterów jest zresztą wzorowany na mężczyźnie, którego pokochałam.

Pisze Pani aktualnie jakąś książkę?


Tak, aktualnie tworzę kolejną powieść. Niestety na razie nie mogę zdradzić tytułu i tematyki, bo wydawca urwie mi głowę. To niespodzianka! Jeśli uda mi się złożyć maszynopis w terminie to powieść ukaże się w maju.

Którego ze stworzonych przez Panią bohaterów lubi Pani najbardziej?


Najbardziej lubię Wiktorię Biankowską, bohaterkę cyklu diabelsko-anielskiego (powieści „Ja, diablica”, „Ja, anielica” oraz „Ja, potępiona”). Wydaje mi się, że podczas pisania przekazałam jej najwięcej swoich cech. To trochę takie moje alter ego z czasów studiów.

Czy pisanie książek było Pani marzeniem?


Tak, pisanie było moim marzeniem. Oczywiście jednym z wielu, bo bujna wyobraźnie nie pozwala mi spocząć na laurach! 😉 Cieszę się, że Czytelnicy lubią sięgać po moje powieści. To dzięki nim mogę dalej kontynuować największą przygodę mojego życia, którą jest właśnie pisanie.

Co lub kto zmotywował Panią do napisania pierwszej książki?


Tak naprawdę nikt. Swoją pierwszą powieść pt. „Wilk” napisałam dla zabawy. To była dla mnie forma spędzenia przyjemnie wolnego czasu. Wcześniej przez wiele lat pisałam krótkie formy do szkolnych gazetek. „Wilk” był próbą stworzenia czegoś dłuższego.

Tworząc bohaterów, wzoruje się Pani na znanych Pani osobach?


Jak każdy pisarz podkradam cechy od znajomych mi osób, bądź całkiem obcych przechodniów na ulicy. Wydaje mi się, że aby stworzyć postać wielowymiarową, sprawiającą wrażenie realnej potrzeba czegoś więcej niż tylko własnej wyobraźni. Zawsze staram się, by moi bohaterowie mieli przeszłość, która definiuje ich charakter i zachowania. Nawet jeśli nie opisuję tego w tekście, sama wiem co porabiali np. w podstawówce. Trudno byłoby stworzyć człowieka bazując tylko i wyłącznie na swojej głowie.

Przeczytałam wiele Pani książek, każda mi się podobała, jednak to seria Kwiat paproci zdobyła moje serce. Spodziewała się Pani takiego sukcesu tej serii?

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż takiego sukcesu. Oczywiście wydając każdą powieść mam nadzieję, że to będzie ta jedna, właściwa, która spodoba się wszystkim, na podstawie której ktoś nagra film, a zagraniczni wydawcy będą się o nią zabijać. Tworząc cykl „Kwiat paproci” świetnie się bawiłam. Wcześniej nie wiedziałam zbyt wiele na temat mitologii słowiańskiej, ziołolecznictwa, czy wiejskich zabobonów. By napisać te powieści sama musiałam przejrzeć dziesiątki różnych źródeł i przyznaję, że zakochałam się w tym temacie. Przez trzy lata, zanim zasiadłam do pisania „Szeptuchy”, zbierałam niezbędne materiały i pogłębiałam swoją wiedzę. Cieszę się, że udało mi się przelać tę moją ciekawość i fascynację w powieści. Wydaje mi się, że to dlatego „Kwiat paproci” mógł tak się spodobać Czytelnikom.

Gosia jest bardzo charakterystyczną postacią, czy nadała jej Pani jakieś swoje cechy charakteru?

Tak naprawdę tylko kilka. Dałam jej m.in. w prezencie moją hipochondrię, którą u biednej Gosi dodatkowo rozdmuchałam do olbrzymich rozmiarów. Poza tym łączy nas ironiczne podejście do świata.

Na koniec pytanie, które zapewne niejednego miłośnika serii Kwiat paproci ciekawi- czy planuje Pani kiedyś kontynuować losy bohaterów?

Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że nie powstanie bezpośrednia kontynuacja losów bohaterów „Kwiatu paproci”. Historię Gosi i Mieszka uznaję już za zakończoną, chociaż oczywiście nie mogę zagwarantować, że za 10 lat nie wpadnie mi do głowy pomysł na genialny ciąg dalszy 😉 Teraz zdradzę na pociechę, że pracuję nad książką z elementami mitologii słowiańskiej. Jednak nic więcej nie powiem, bo jak już wcześniej wspominałam – wydawca skróci mnie o głowę!

Katarzynę Berenikę Miszczuk znajdziecie tutaj:
facebook: Katarzyna Berenika Muszczuk
instagram: katarzyna_berenika_miszczuk
blog: katarzynaberenikamiszczuk.blogspot.com

Koniecznie dajcie znać w komentarzu, czy podoba wam się wywiad
i jakie książki Katarzyny Bereniki Miszczuk lubicie najbardziej ☺️




instagram