Seksuolożki. Sekrety gabinetów | Marta Szarejko

Kobiety uczone są tego, że nie powinny zbyt wiele wymagać i mieć niebotycznych oczekiwań, raczej spokojne i ułożone, najlepiej łagodne.


Gad. Spowiedź klawisza | Paweł Kapusta

Wszyscy byliśmy (...) wielką rodziną. Jeden klawisz szedł za drugiego w ogień. Dziś, jeśli widzisz ogień, to dlatego, że ktoś z przyjemnością ustawił pod tobą palenisko, oblał benzyną i rzucił zapałkę.

Gad
Paweł Kapusta
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 02/10/2019
Liczba stron 272
Ocena 9/10

Paweł Kapusta oddaje głos gadom – tak w gwarze więziennej nazywa się klawiszy. Oddziałowi, dowódcy zmian, wychowawcy, dyrektorzy mówią o brudzie tej roboty, już do końca życia pozostającym w psychice. O szokujących zdarzeniach, z którymi muszą się mierzyć niemal każdego dnia. O codziennym kontakcie z bandytami, z którymi na wolności nikt nie chciałby mieć do czynienia.


~~~

Nie sądziłam, że ta książka wciągnie mnie do tego stopnia! Uwielbiam pozycje, dzięki którym mogę poszerzyć wiedzę na tematy, które są mi obce. Gad zalicza się właśnie do tego typu książek... Paweł Kapusta w tej pozycji pochylił się nieco nad polskim systemem więziennictwa, który jak się okazało posiada wiele dziur i bezapelacyjnie wymaga poprawy. Wcale się nie dziwię, że chętnych do pracy w jednostkach penitencjarnych brakuje. Po pierwsze zarobki są śmiesznie małe w stosunku do obciążenia psychicznego i zagrożenia z którym klawisze mają do czynienia niemal codziennie. Po drugie, kto chciałby pracować, wiedząc, że osadzeni mają często większe prawa niż pilnujący ich klawisze? Sytuacje opisane w tej książce naprawdę mną wstrząsnęły. Klawisze w sytuacji zagrożenia mają sekundy na podjęcie decyzji, natomiast później ich przełożeni analizują zapis monitoringu klatka po klatce. Wytykają błędy, za które klawisz będzie musiał ponieść konsekwencje, m.in. finansowe. Czy tak powinno to wyglądać?

Człowiek to przecież nie kawałek drewna, który można dowolnie obrabiać według wskazówek z podręcznika. Tajemnica ewentualnej przemiany nie tkwi w przepisach i procedurach oraz pracownikach kryminału. To element ważny, trzeba na niego zwracać uwagę, szczególnie w momencie, gdy system ledwo dycha. Kluczem jest jednak sam osadzony. Jeśli zrozumie swoje błędy i będzie chciał się zmienić, resocjalizacja zaistnieje. W przeciwnym razie nie ma co nawet o tym marzyć. Niby oczywistość, ale nie każdy chce to zaakceptować. 

Po przeczytaniu tej pozycji wnioski nasuwają się same... By było lepiej, potrzebne są zmiany. Żeby do nich doszło, do władzy powinny zostać powołane osoby znające realia więziennictwa na wylot... Osoby, które posiadają doświadczenie i wiedzą, co powinno zostać zmienione, aby cokolwiek się poprawiło. Niestety, stanowiska dyrektorskie zajmują osoby, które więzienie oraz panujące tam zasady znają tylko z książek. Nigdy nie znalazły się w sytuacji zagrożenia ze strony więźniów, ani nie spędziły żadnej zmiany w jednostce penitencjarnej... Czy takie osoby powinny zajmować tak ważne stanowiska?

Kolejnym tematem poruszonym w tej książce jest resocjalizacja, która dla większości społeczeństwa powinna odbywać się jedynie w Zakładach Karnych. Lecz jaki sens ma resocjalizacja, gdy skazani po wyjściu na wolność są piętnowani przez społeczeństwo? Wyżej wymienione problemy, to tylko garstka tematów jakie Paweł Kapusta poruszył w Gadzie... Ta pozycja skłania do przemyśleń, pokazuje ciemną stronę pracy w Zakładach Karnych oraz Aresztach Śledczych. Przeczytałam jednym tchem, a ułatwiło to lekkie pióro autora. Gad wciągnął mnie od pierwszej strony, zszokował wiele razy i poszerzył moją wiedzę, chociaż podejrzewam, że to, co znalazło się w tej książce, to tylko część tego, co skrywają więzienne mury.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.



Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych | Matthew Walker

Niedobór snu przypomina gumkę recepturkę: do pewnego momentu daje się rozciągnąć, a potem pęka.


Tajemnice wydarte zmarłym | Emily Craig [PRZEDPREMIEROWO]

Żyłam w stanie ciągłego zdumienia, nie mogąc się nadziwić różnorodności naszych ciał, chociaż nie mniej zadziwiało mnie to, iż w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami. Łapałam się na tym, że patrzę na tłum w galerii handlowej i myślę z dreszczykiem emocji, iż zgodnie z moją nowo nabytą wiedzą poszczególne struktury anatomiczne każdej z tych osób, bez względu na jej wiek, rasę, wzrost czy tuszę, mają ten sam kształt, położenie i funkcje.

Tajemnice wydarte zmarłym

Emily Craig
Tłumaczenie Hanna Pustuła- Lewicka
Wydawnictwo Znak Literanova
Liczba stron 304
Ocena 8/10
Premiera 13/03/2019

Emily Craig wykorzystuje osiągnięcia nauki nie tylko po to, aby odkrywać tożsamość ofiar. Potrafi coś więcej: na podstawie czaszki jest w stanie odtworzyć twarz zmarłej osoby. Choć nie może odwrócić przeznaczenia, przywraca ofiarom godność, którą odebrali im mordercy.


Ależ to jest niesamowita książka! Prawdziwa gratka, dla osób interesujących się tą tematyką. Uwielbiam kryminały i thrillery, w których autorzy przemycają ciekawostki z sekcji zwłok, czy opisują stan rozkładu. Jednak zdecydowanie ciekawsze są według mnie książki typu Trupia farma, gdzie mistrzowie w swej dziedzinie dzielą się swoją wiedzą, która jest rzetelna, a cała książka niemal przesycona jest śmiercią.

Martwi nie potrafią wołać o sprawiedliwość,
to żywi muszą im ją zapewnić. 
Lois McMaster Bujold

Emily Craig przemyciła w tej książce ogrom rzetelnych informacji i to w bardzo lekkiej formie. Jestem niemal pewna, że fani antropologii sądowej, będą tą książką zachwyceni. Emily Craig jest uczennicą twórcy Trupiej farmy, a na kartkach Tajemnic wydartych zmarłym dzieli się z czytelnikami pierwszymi wrażeniami po przybyciu na słynną Trupią farmę, opisała wyzwania jakie dawał studentom doktor Bass oraz pracę pod jego nadzorem przy badaniu autentycznych przestępstw. Dla czytelników Trupiej Farmy oraz Trupiej farmy. Nowe śledztwa będzie to na pewno miły dodatek, bo będą mogli poznać Billa Bassa  z innej perspektywy. Autorka wielokrotnie udowadnia, że seriale kryminalne, często przeinaczają fakty. W rzeczywistości śledztwo to bardzo złożony i czasochłonny proces, który ma się nijak do spraw przedstawianych na przykład w słynnym CSI. Emily w  przystępny sposób podzieliła się swoją wiedzą, jednocześnie sprawiając, że czytelnik z rozdziału na rozdział coraz bardziej jest zafascynowany jej pracą.

Z tej książki dowiecie się między innymi czym jest kalcynacja, co się dzieje z ciałem podczas pożaru, jak pobrać odciski palców ofiary, która przez długi okres czasu przebywała w wodzie w wyniku czego jej skóra odeszła od palców, w jaki sposób wykonuje się rekonstrukcję twarzy, jak wygląda sekcja zwłok, jakie miejsca wybierają muchy plujki, by złożyć swoje pierwsze jajeczka, jak przeprowadza się ekshumację, w jaki sposób antropolodzy mogą obliczyć wzrost ofiary na podstawie długości kości udowej, jak wygląda praca na miejscu zbrodni, jaka jest różnica między antropologiem a anatomopatologiem, jak wyglądała praca Emily Craig po zamachu na World Trade Center, gdzie w Nowym Jorku pomagała w identyfikacji ofiar... Uwierzcie, że to jest niewielka część wiedzy jaką autorka przemyciła w Tajemnicach wydartych zmarłym.

Przeczytałam dużo tego typu pozycji, bo antropologia sądowa po prostu mnie fascynuje i szczegółowo opisane przez Emily Craig zbrodnie mnie zachwyciły. Jednak jeśli nie interesuje was ta tematyka i nie macie mocnych nerwów, to lepiej po nią nie sięgajcie, bo może wami wstrząsnąć. Natomiast jeśli tak jak ja, uwielbiacie ciekawostki z zakresu antropologii to moim zdaniem Tajemnice wydarte zmarłym jest dla was pozycją obowiązkową!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.


W czepku urodzone | Weronika Nawara [PRZEDPREMIEROWO]

Powołane jest właśnie tym, co daje mi siłę do tego, że choć sama jestem głodna i zmęczona, pierwsze, co robię, to staję przy łóżku pacjenta i dbam o to, żeby to on zjadł pierwszy. Powołanie to odpowiedzialność za chorego, chęć zrobienia wszystkiego najlepiej, jak tylko potrafimy. Powołanie to uśmiech i zaangażowanie. Powołanie to moment, w którym wracasz zmęczona po dyżurze, ale chcesz więcej. (...) Powołanie to umiejętność robienia miliona rzeczy naraz. (...) Powołanie to moment, kiedy masz świeczki w oczach, ale też chwila kiedy potrafisz zachować dystans i profesjonalizm. Powołanie to troska o zupełnie obcego człowieka. Powołanie to coś, co budujemy przez całe życie.

W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy

Weronika Nawara

Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron
Ocena 7/10
Premiera 13/02/2019

Pielęgniarki. Kończą trudne studia, dostają niskie pensje. Frustruje je, gdy traktowane są wyłącznie jako pomocnice lekarzy – przecież wykonują ciężką i wymagającą pracę. Często też niewdzięczną, bo pacjenci potrafią dawać w kość. A jednak kochają to, co robią. Czerpią z pracy ogromną satysfakcję i chcą opiekować się chorymi. Pielęgniarstwo to coś więcej niż zawód. Przejdź się z nimi po szpitalnym korytarzu, a dowiesz się, jak naprawdę wygląda ich życie.
~~~
Cieszę się, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej tego typu książek. Zawód pielęgniarki to nie picie kawki przez cały dyżur i plotkowanie z koleżankami. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że pewnie praca pielęgniarki ma się nijak do tego stereotypu, ale nie spodziewałam się, że ta pozycja mną tak wstrząśnie. Do tej pory bardzo sporadycznie miałam kontakt z pielęgniarkami, więc przyznam szczerze, że nigdy jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad tym jak wygląda ich praca. Jednak teraz, gdy W czeku urodzone odłożyłam na stos książek przeczytanych stwierdzam, że ja za żadne skarby, a tym bardziej za pensję jaką aktualnie w Polsce pielęgniarki i pielęgniarze dostają, nie wykonywałabym tej pracy. Jednocześnie wiem, że gdy kiedyś (mam nadzieję, że tak się nie stanie :) ) wyląduję w szpitalu, to inaczej będę patrzyła na bohaterki szpitalnych korytarzy. Na pewno z większym szacunkiem i podziwem za wykonywaną przez nich pracę.

Podoba mi się to, że Weronika Nawara napisała tę książkę wraz ze swoimi koleżankami i kolegami po fachu. Co daje lepszy pogląd na ten zawód, bowiem poznajemy dany temat z różnych perspektyw. Osoby wypowiadające się na kartkach tej pozycji mają różne doświadczenia, inny staż pracy, pracują na różnych oddziałach i przede wszystkim każdy z nich ma inne wspomnienia dotyczące tego zawodu. Co bez wątpienia jest plusem tej pozycji. Momentami jednak miałam wrażenie, że ta książka jest trochę za długa, z drugiej zaś strony znaczna część tej pozycji naprawdę mnie zaciekawiła. Bez wątpienia W czepku urodzone nie jest lekturą "na raz". Przynajmniej ja nie byłabym w stanie połknąć ją w bardzo krótkim czasie. Niektóre poruszone aspekty tej pracy były dla mnie... za ciężkie. To jest chyba dobre określenie. Już po kilku stronach byłam nieco zniesmaczona poruszonym tematem mierzenia się pielęgniarek i pielęgniarzy ze swoimi słabościami. "Brudna robota" to przecież nieodłączny element ich pracy. Jednak ja wiem, że nie miałabym sił wykonywać tej pracy głównie z tego względu, a przypadki opowiedziane przez pielęgniarki jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Zwłaszcza ta wypowiedź: Asystowałam przy różnych operacjach i nigdy nie miałam odruchu wymiotnego, ani przy niedrożnościach jelit, kiedy kał wylewał się z otwartego brzucha, ani przy martwicy jelit, gdy smród jest niewyobrażalny. Zwymiotowałam dokładnie dwa razy na trzydzieści dwa lata pracy. Pierwszy raz, kiedy po zwiotczeniu pacjenta kał zaczął wylewać się ustami i nosem. (...). Tego typu wypowiedzi jest o wiele więcej, a przecież pielęgniarki mają o wiele większy zakres obowiązków, a to wszystko wykonują za nieco ponad 2000 złotych. Trochę mało, prawda? Odpowiedzialność oraz obowiązki pielęgniarek są nieadekwatne do otrzymywanych przez nich pensji. Nic więc dziwnego, że wiele pielęgniarek woli wyjechać za granicę do pracy.


Najczęstsze pytanie, jakie dostaję, kiedy ktoś się dowie, że jestem pielęgniarzem i pracuję w szpitalu, to: "A czy ktoś ci kiedyś umarł?". Myślę sobie: "Kurwa, przyjdź i zobacz, jak umierają ludzie. To nie jest żadna atrakcja ani ciekawostka".

Weronika Nawara w tej pozycji poruszyła wiele tematów, między innymi śmierć pacjentów, co jak się okazuje jest na porządku dziennym w ich pracy. Jednak jest to również ogromne obciążenie psychiczne dla pracowników szpitala, a wiele zmarłych pacjentów zapada na długo w ich pamięci. Jest również mowa o pracy z małymi pacjentami, która dla wielu pielęgniarek jest wręcz niemożliwa do wykonania, ponieważ strasznie znoszą cierpienie dzieci, co finalnie skutkuje trafieniem na inny oddział. W tej książce został również poruszony temat trudnych pacjentów, którzy upokarzają pielęgniarki. Protesty również znalazły miejsce w tej pozycji i po zapoznaniu się z tematem, wcale nie dziwię się, że pielęgniarki strajkują, zwłaszcza gdy teraz mam przed oczami pełen zakres ich obowiązków, odpowiedzialność i wynagrodzenie jakie za to dostają, które krótko mówiąc jest śmieszne. Ludzie nie wiedzą, jaką drogę trzeba przebyć by zostać pielęgniarką, z jakimi obowiązkami muszę się w pracy mierzyć i z jaką presją mają na dyżurach do czynienia. Wierzę, że ta książka otworzy oczy czytelnikom i z pewnością inaczej będą patrzyli na pielęgniarki. 

W czepku urodzone to książka momentami szokująca, ujawniająca czarną stronę tego zawodu. Ukazująca z jaką niesprawiedliwością muszą zmagać się kobiety i mężczyźni wykonujący tak bardzo niedoceniony zawód. Ta pozycja daje do myślenia i rzuca nowe światło na pracę pielęgniarek i pielęgniarzy.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.



Sprawa dla koronera | John Bateson [PRZEDPREMIEROWO]

Przed śmiercią nie ma ucieczki (...).
W jej obliczu wszyscy jesteśmy równi. 

Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć

John Bateson

Tłumaczenie Anna Sak
Wydawnictwo Znak Literanova
Liczba stron 416
Ocena 9/10
Premiera 28/01/2019

Każda śmierć ma swoją historię. Nikt nie wie o tym lepiej od koronera.
Słyszymy o nim w każdym serialu kryminalnym. Jego praca jest najważniejsza na miejscu zbrodni. Każdego dnia staje oko w oko ze śmiercią, żeby znaleźć odpowiedzi dla żywych. Co było przyczyną zgonu? Jak do niego doszło? Kto jest winny?
W tej książce znajdziecie najciekawsze przypadki w karierze Kena Holmesa – koronera z Kalifornii. Razem z nim przyjrzymy się morderstwu, w które zamieszany był Tupac Shakur, zajrzymy do celi śmierci w więzieniu San Quentin i spróbujemy dowiedzieć się, kto był właścicielem stopy w bucie wyrzuconej przez morze na plażę.
Sprawa dla koronera to możliwość spojrzenia na pracę człowieka, którego codziennością jest odkrywanie tajemnic śmierci.

~~~

Uwielbiam kryminały i thrillery, dlatego z ogromną przyjemnością sięgam również po pozycje, z których mogę dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy dotyczących badania miejsc zbrodni, przeprowadzania autopsji czy prowadzenia śledztwa. Sprawa dla koronera to prawdziwa kopalnia wiedzy, podana w niezwykle ciekawej i przystępnej formie. Całą książkę przeczytałam z niemalejącą ciekawością i ekscytacją.

W swojej pracy miałem nieustannie do czynienia z przypomnieniami,
jak kruche jest życie, jak szybko może zostać zabrane.

Dzięki Sprawie dla koronera, poznacie ten zawód od podszewki. Dzięki dochodzeniom przedstawionym w tej pozycji dowiesz się w jaki sposób ustalana jest przyczyna zgonu i sposób w jaki do niego doszło, od czego zależy szybkość rozkładu zwłok, jak pobiera się odciski palców, jak rozpoznać ofiarę duszenia, kiedy i dlaczego pojawiają się plamy opadowe, jak wykonuje się pomiar temperatury ciała ofiary, w jaki sposób ciało się rozkłada, jak wykonuje się sekcję zwłok, w jaki sposób można ustalić od kiedy ofiara morderstwa nie żyje czy w jaki sposób informuje się rodzinę o śmierci bliskiej im osoby. Spory rozdział został również poświęcony samobójstwom, których w Stanach Zjednoczonych jest szokująco wiele.


Każda śmierć ma swoją historię, jak każde życie. Koronerzy są w nią wtajemniczeni jak żaden inny zawód. To, co przyciąga do niego ludzi takich jak ja, to możliwość bycia obecnym, zrozumienia i pomagania innym w radzeniu sobie z czymś, co zwykle jest straszne, w czasie, gdy ludzie zazwyczaj czują się najbardziej samotni.

Opisane w tej książce sprawy są naprawdę wstrząsające, jednak najbardziej poruszył i przeraził mnie rozdział MALTRETOWANIE. Zostały w nim opisane historie dzieci, nad którymi bezduszni rodzice się znęcali, i jak się pewnie domyślacie, finalnie je zamordowali. Krzywda wyrządzana małym dzieciom boli, szokuje i przeraża mnie najbardziej, dlatego ten rozdział przeczytałam z gulą w gardle. Niektóre sprawy ciekawiły mnie bardziej, inne mniej, jednak bez wątpienia każdy z przedstawionych przypadków był ciekawy. Pojawiły się opisy śmierci wręcz bezsensownych, do których doszło tak naprawdę przez zrządzenie losy, bez niczyjej winy. Są zbrodnie przyprawiające o gęsią skórkę, opisane szczegółowo zostały samobójstwa, zgony z przyczyn naturalnych i takie, które nigdy do końca nie zostały wyjaśnione.

Jeśli ciekawi was praca koronera, postępowanie na miejscu zbrodni czy przeprowadzanie sekcji zwłok to koniecznie sięgnijcie po Sprawę dla koronera. W tej pozycji znajdziecie najciekawsze sprawy, prowadzone przez Kena Holmesa i dowiecie się również wielu interesujących rzeczy. Uwierzcie, że to co wymieniłam wcześniej to mały procent wiedzy jaką autor przemycił w tej książce.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.


Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga | James R. Hansen

Największym przywilejem życia jest być tym, kim się jest.

"Polowanie na Escobara" Mark Bowden | Czytaj PL- największa akcja promująca czytelnictwo w Polsce!

Czasami los całego narodu może zależeć od uczciwości jednego człowieka.

"Polowanie na Escobara" Mark Bowden | Czytaj PL- największa akcja promująca czytelnictwo w Polsce!

Polowanie na Escobara

Mark Robert Bowden

Tłumaczenie Agnieszka Kalus
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania 09/11/2016
Liczba stron 448
Ocena 9/10

Prawdziwa historia budowania potęgi i spektakularnego upadku najsłynniejszego barona narkotykowego na świecie.

Pablo Escobar – jeden z najbogatszych kryminalistów w historii. U szczytu potęgi kontrolował 80% światowego rynku kokainy, dyktując warunki kolumbijskiej władzy i grając na nosie Stanom Zjednoczonym. Rozpętał terror zamachów i krwawą wojnę narkotykową. Jego sława wykroczyła daleko poza granice obu Ameryk. Bezwzględność, arogancja i wyrachowanie sprawiły, że imię Escobara do dziś owiane jest legendą, a jego biografia stała się podstawą popularnego serialu Narcos.


Dzięki akcji Czytaj PL miałam możliwość wysłuchania audiobooka Polowanie na Escobara. Życie Pablo Escobara, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, bardzo mnie interesuje. Nie mogę pojąć jak jedna osoba, była w stanie podporządkować sobie wszystko i wszystkich. Począwszy od rządu, wymiaru sprawiedliwości, na "zwykłych ludziach" kończąc. Musicie przyznać, że, by tego dokonać, trzeba mieć łeb na karku. Oczywiście nie pochwalam jego poczynań, jednak nie ukrywam, że historia jednego z najsłynniejszych baronów narkotykowych po prostu mnie ciekawi. Zwłaszcza, że, większości z Was zapewne już znany, serial "Narcos" bardzo przypadł mi do gustu.

Z tej książki dowiecie niemal wszystkiego na temat życia i poczynań Pablo Escobara. Autor skrupulatnie wszystko opisał, jednocześnie nie zanudzając. Uwielbiam literaturę faktu oraz popularnonaukową, jednak niestety często są napisane, po prostu nudno. W tej pozycji o nudzie nie ma mowy. Mimo że jest to historia na faktach, wielokrotnie czułam się jakbym czytała znakomity thriller. Dreszczyku dodaje fakt, że wszystko wydarzyło się naprawdę. Chociaż po obejrzeniu serialu, muszę przyznać, że w Narcos Pablo został przedstawiony zbyt delikatnie. Książka w pełni ukazuje okropieństwa jakich się dopuścił, a autor niczego nie koloryzuje, nie stara się go postawić w lepszym świetle.. i to mi się bardzo podoba! Ciekawym dodatkiem były również wywiady udzielone przez Escobara.



Mark Bowden ukazał w tej pozycji jak rząd oraz organy ścigania próbowały poskromić kartel z Medelin. Jak potężnym i bezwzględnym człowiekiem był Pablo Escobar. Jak likwidował wrogów i jak korupcja zawładnęła Kolumbią. Autor skrupulatnie opisał życie jednego z najsłynniejszych baronów narkotykowych, jednocześnie przedstawiając jego historie w bardzo ciekawy sposób. Polowanie na Escobara wciąga od pierwszej strony, przyprawia o gęsią skórkę, wywołuje mnóstwo emocji i trzyma w napięciu do samego końca! Moim zdaniem każdy, kto interesuje się tą tematyką powinien sięgnąć po tę książkę. Jednocześnie jestem pewna, że fanom serialu, również ta pozycja przypadnie do gustu, jest bowiem świetnym uzupełnieniem historii przedstawionej w dwóch pierwszych sezonach "Narcos".

Musze wspomnieć jeszcze o świetnej akcji promującej czytelnictwo, która ruszyła w tym miesiącu. Mowa oczywiście o Czytaj PL
Przez cały listopad zupełnie za darmo każdy ma możliwość przeczytania lub wysłuchania 12 bestsellerów, biorących udział w akcji. UWAGA! Akcja trwa tylko do końca listopada.
Książki dostępne w ramach akcji Czytaj PL:
"Polowanie na Escobara" Mark Bowden | Czytaj PL- największa akcja promująca czytelnictwo w Polsce!

Co trzeba zrobić, by wziąć udział w akcji?

Zainstalować aplikację Woblink, następnie zeskanować poniższy kod i ... Czytaj PL!






Wzięliście udział w akcji Czytaj PL, a możecie macie zamiar? 
Lubicie audiobooki, czy kompletnie do Was nie przemawiają? 
Dajcie znać w komentarzach ☺️


Polowanie na Wscobara wysłuchałam dzięki akcji Czytaj PL!


Polskie Archiwum X. Nie ma zbrodni bez kary | P. Litka, B. Michalec, M. Nowak

Sprawca, odbierając komuś życie, mści się zawsze na konkretnym człowieku: na ojcu, matce, ukochanej kobiecie, która zdradziła, na dziadkach, którzy bili go w dzieciństwie... A więc: za brak miłości.

Polskie Archiwum X. Nie ma zbrodni bez karyPolskie Archiwum X. Nie ma zbrodni bez kary

P. Litka, B. Michalec, M. Nowak

Wydawnictwo MANDO
Data wydania 25/05/2018
Liczba stron 272
Ocena 7/10

W śrubę napędową barki powoli sunącej po Wiśle zaplątała się ludzka skóra. Wieść o wstrząsającej zbrodni rozniosła się po całej Polsce. Zelektryzowane wiadomością media donosiły o przerażającym odkryciu. Policja rozpoczęła śledztwo. Czas mijał, a morderca pozostawał na wolności. 
W październiku 2017 r., blisko dziewiętnaście lat po mrożącym krew w żyłach odkryciu, policjanci z „Archiwum X“ ujęli podejrzanego. Do tego momentu przygotowywali się bardzo długo. Sprawa o kryptonimie „Skóra“ zaprowadziła ich wcześniej do innych ofiar i kazała zmierzyć się z tajemnicami innych morderstw. Głowa odcięta łopatą, twarz pozbawiona oczu, porzucone w działkowej altanie zwłoki – z każdą sprawą nabierali doświadczenia, odkrywali sposób na mordercę. 


Bogdan Michalec i Mariusz Nowak, współtwórcy krakowskiego „Archiwum X“, w toku wielu śledztw przeszli szkołę, w której lekcje prowadzili najokrutniejsi przestępcy. Ta książka jest tego świadectwem.  Na jej kartach towarzyszy im dziennikarz śledczy i reporter – Piotr Litka.


~

To co najbardziej jest przerażające w tej książce to fakt, że wszystkie opisane w niej zbrodnie wydarzyły się naprawdę. Co innego gdy czyta się fikcję literacką, nawet tą najbrutalniejszą, a co innego, gdy poznaje się historie na faktach. Niejednokrotnie przechodziły mnie ciarki podczas czytania tej książki, bo w głowie ciągle mi rozbrzmiewało "To się wydarzyło naprawdę!". Polskie Archiwum X to pozycja przerażająca, ale jednocześnie fascynująca. Dzięki niej poznajemy bliżej morderców, sposób ich działania oraz wydarzenia, które spowodowały u nich chęć zabijania. Dodatkowo opisane są różne techniki, jakimi specjaliści się posługują przy ściganiu sprawcy. Autorzy tej książki na każdym kroku udowadniają, że praca profilerów, psychologów czy śledczych nie wygląda tak, jak przedstawiają to seriale kryminalne. Jest to ciężka i żmudna praca, w której często jest więcej pytań niż odpowiedzi, w której potrzebny jest czas i cierpliwość, oraz nowoczesna technika, która w dzisiejszych czasach daje większe możliwości.

Polskie Archiwum X. Nie ma zbrodni bez karyByć może słyszeliście o głośnej sprawie makabrycznego morderstwa, które miało miejsce prawie 20 lat temu. W śrubę napędową barki sunącej po Wiśle zaplątała się ludzka skóra.  Jak się później okazało, wcześniej wspomniana skóra, należała do Katarzyny Z. (w książce jej dane zostały zmienione na Krystynę S.). Policja rozpoczęła śledztwo, jednak przez kilkanaście lat nie udało im się poprowadzić sprawy do końca, a bezwzględny morderca ciągle chodził na wolności. Ta książka ma na calu wyjaśnienie zabójstwa Katarzyny Z., ale również pokazanie co przyczyniło się do rozwiązania tej sprawy. W Polskim Archiwum X przedstawione są również inne zbrodnie, które w mniejszym lub większym stopniu przyczyniły się do wyjaśnienia zbrodni sprzed kilkunastoma laty.

Podoba mi się wydanie książki (nie licząc braku skrzydełek, bo nad tym akurat ubolewam)- nie brakuje w niej fotografii, szkiców, schematów - to zdecydowanie pozwala o wiele bardziej zobrazować sobie opisywane sytuacje. Muszę wspomnieć tym, że ta książka napisana jest prostym językiem. Czyta się ją szybko i naprawdę z dużym zaciekawieniem, ale zdaję sobie sprawę, że Polskie Archiwum X nie wszystkim przypadnie do gustu. Osoby wrażliwe, nielubiące brutalnych opisów, nieinteresujące się metodami wykrywania zbrodni oraz niezainteresowane zgłębianiem psychiki morderców będą zniesmaczone i niezadowolone. Tego jestem pewna. Jeśli jednak należycie do ludzi lubiących krwawe i brutalne zbrodnie, mordercy Was chociaż trochę fascynują, a metody działania policji Was interesują to koniecznie wpiszcie ten tytuł na listę "do przeczytania" ☺️



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu MANDO.


Na tropie mordercy | Joakim Palmkvist

(...) uzmysłowiłam sobie jak ważna jest rodzina, że trzeba żyć pełną piersią, bo nigdy nie wiadomo, co będzie jutro, żyć tu i teraz i cieszyć się z tego co się ma, a nie gonić za tym, czego brakuje.


Na tropie mordercy
Joakim Palmkvist


Wydawnictwo Burda Książki
Data wydania 09/05/2018
Liczba stron 350
★★★★★

Ekscytujący reportaż kryminalny. Prawdziwa historia z literackim urokiem i powieściową fabułą.

Konflikt, który niszczy kolejne pokolenia.
Multimilioner, który przepada bez wieści.
Zakazana miłość, która prowadzi do katastrofy.
Kobieta, która postanawia odkryć prawdę.


Na okładce napisane jest, że Na tropie mordercy to ekscytujący reportaż kryminalny i właśnie z takimi oczekiwaniami do tej pozycji podeszłam. Niestety czuję się zawiedziona, bo ta książka w żaden sposób mnie nie porwała. Reportaż w połączeniu z powieściową fabułą, niestety w tym przypadku się nie sprawdził.

Do historii przyczepić się nie mogę, bo jest ona prawdziwa. Mówiąc banalnie, życie napisało taki scenariusz i autor nie miał nic w tej kwestii do gadania. Taki był bieg wydarzeń, a Joakim Palmkvist miał tylko (albo aż) pole do popisu w przekazaniu i opowiedzeniu tej historii czytelnikom. Byłam pewna, że skoro ma to być reportaż z domieszką powieściowej fabuły, to autor skupi się na budowaniu napięcia czy klimatu książki. Niestety w żadnym momencie nie poczułam ekscytacji czy napięcia, nie wciągnęłam się, a ostatnie 100 stron wręcz zmęczyłam. W pewnym momencie miałam dość Therese. Rozumiem, że to dzięki niej sprawa się wyjaśniła, ale poznawanie jej historii i wydarzeń z jej życia, które miały miejsce spory kawał czasu przed zniknięciem Lunblada było lekką przesadą. Efekt jest taki, że pamiętam więcej szczegółów z jej życia, niż z prowadzonego śledztwa, czy z życia Gorana Lunblada- zaginionego milionera.

Autor pisze bardzo chaotycznie, wielokrotnie skacze w czasie, przez co kilka razy miałam mętlik w głowie. W dodatku często tak się rozwodzi, że traci się główny wątek. Kolejnym minusem jest to, że Joakim od pierwszych stron rzuca podejrzenie w stronę dwóch osób, przez co historia jest bardzo przewidywalna i brak w niej elementu zaskoczenia.

Niestety mi taka forma reportażu nie odpowiada. Brakowało mi większej ilości "smaczków" z prowadzonego śledztwa, które byłyby dla mnie bardziej interesujące, niż szczegółowo opowiedziane wydarzenia z życia szefowej organizacji Missig People. Jeśli natomiast patrząc na tę pozycję jako reportaż z domieszką powieści to oczekuje się historii wciągającej i ekscytującej. Dlatego moim zdaniem to połączenie nie jest trafne. Jak wspomniałam wcześniej mnie ta książka nie porwała, ale jeśli ciekawi Was historia zaginionego milionera i lubicie historię na faktach, to sięgnijcie po Na tropie mordercy. Być może Wam się spodoba, bo ile ludzi tyle opinii. Jednak nie nastawiajcie się na, jak głosi okładka, ekscytujący reportaż kryminalny.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki


Laboratorium w szufladzie. Anatomia człowieka | Zasław Adamaszek

Przychodzę do Was z bardzo ciekawą książka, która przeznaczona jest raczej dla młodszych czytelników. Zwłaszcza tych żądnych wiedzy. Jednak myślę, że dorośli interesujący się anatomią człowieka i łatwymi do wykonania wszelkiego rodzaju projektami, również będą zadowoleni z tej pozycji.


Laboratorium w szufladzie. Anatomia człowieka
Zasław Adamaszek

Wydawnictwo PWN
Data wydania 23/03/2018
Liczba stron 200

"Laboratorium w szufladzie. Anatomia człowieka" to książka dzięki której samodzielnie odkryjesz jak fascynujący, niezwykły i tajemniczy jest ludzki organizm. Miliardy neuronów układu nerwowego, tysiące kilometrów naczyń krwionośnych, setki metrów powierzchni sorpcyjnych w jelitach i płucach. Nasze serce pompuje cysterny krwi, a więzadła są mocniejsze niż powłoki kamizelek kuloodpornych.

"Laboratorium w szufladzie. Anatomia człowieka" to głównie projekty, które są oznaczone kolorami. Zielony kolor to zagadnienia jak i projekty, do wykonania których potrzebne są akcesoria i materiały znajdujące się prawdopodobnie w każdym domu. Do tych eksperymentów i projektów zalicza się m.in.:
Ciasteczko pana Marcela- bardzo śmierdzące doświadczenie, dzięki któremu możemy sprawdzić jak bardzo nasz węch jest wrażliwy.
Zjedzone, przyswojone, wydalone- dwa doświadczenia. Pierwsze to zrobienie korbowej pompki perystaltycznej, która zobrazuje nam jak działa perystaltyka jelit. Drugie zaś wykonujemy na sobie. Jedząc sałatkę z przepisu podanego w książce i obserwując nasze ciało możemy dowiedzieć się jak działają nasze jelita i ile trwa trawienie pokarmu.
Żółty kolor to doświadczenia i eksperymenty do wykonania których możemy potrzebować artykułów, które znajdują się w sklepach modelarskich czy plastycznych. Przydatny może się również okazać popularny atlas anatomiczny oraz dostęp do internetu. Do tych eksperymentów zalicza się m.in.:
Siłacz bez własnych mięśni- doświadczenie dzięki któremu możemy zbadać oddech na zbudowanym modelu.
Tomograf na biurku- ciekawe zadanie, dzięki któremu zrobimy tomograficzne puzzle, np. dla młodszego rodzeństwa.
Czerwony kolor oznacza zadania najtrudniejsze, przy których będzie trzeba się trochę napracować, ale efekt wynagrodzi nam włożoną w niego pracę. Do tego typu zadań zalicza się m.in.:
Po prostu pompa- doświadczenie dzięki któremu zbudujemy prostą i niezawodną pompę ręczną wzorując się na układzie zastawkowo- komorowym.

Sami widzicie, że zagadnienia poruszone w książce, jak i eksperymenty, które można wykonać są bardzo interesujące. Warto dodać, że zdecydowana większość to zadania oznaczone kolorem zielonym, czyli bardzo łatwe w wykonaniu. Jest ich dokładnie jedenaście. Żółtych doświadczeń znajdziecie osiem, a czerwonych pięć. Warto wspomnieć, że każdy eksperyment poprzedzony jest teorią, przedstawioną w dosyć prosty i przystępny sposób dla młodszych czytelników.






"Laboratorium w szufladzie. Anatomia człowieka" to niewielkich rozmiarów książka, naszpikowana od początku do końca wiedzą. Ta pozycja jest jedną z wielu z serii "Laboratorium w szufladzie". Każda z części poświęcona jest innemu zagadnieniu. Np. biologia, zoologia, fizyka, optyka czy modelarstwo i robotyka. Także sami widzicie, że każdy znajdzie coś dla siebie. Dzięki serii tych książek naprawdę można mieć laboratorium w szufladzie. I to swojej!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu PWN.


"Mózg rządzi. Twój niezastąpiony narząd" Kaja Nordengen

Pamięć nie służy nam do odtwarzania przeszłości, lecz do dokonywania właściwych wyborów w przyszłości.

"Mózg rządzi. Twój niezastąpiony narząd"

"DOKTOR TY" Jeremy Howick

Twój układ odpornościowy w milczeniu i bez wysiłku radzi sobie codziennie z milionami wrogów, a ty nawet tego nie zauważasz.

"DOKTOR TY" Jeremy HowickDOKTOR  TY
Jeremy Howick

Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie Aleksandra Żak
Data wydania 12/03/2018
Liczba stron 336
★★★★★★★★★


Dzięki tej książce dowiesz się między innymi, jak uruchomić swoją wewnętrzną aptekę, jak sprawdzać skuteczność leków przepisywanych przez lekarzy i jak odczytywać sygnały, które wysyła nam ciało. Pozwoli ci to poprawić stan zdrowia i cieszyć się lepszą jakością życia.





"Doktor Ty" to nie jest typowy poradnik. Na próżno szukać w nim metody na zrzucenie zbędnych kilogramów w krótkim czasie i przepisu na wieczne zdrowie. Po przeczytaniu tej książki zmieni się Twoje myślenie o medycynie i możliwościach Twojego ciała. Znajdziesz tu również mnóstwo ćwiczeń, dzięki którym przekonasz się, że Twoje ciało ma niesamowite właściwości regeneracyjne, że ciało jest niezwykłą całością, której poszczególne części potrafią nadrabiać straty, leczyć się (...) o wiele lepiej i częściej niż może się nam wydawać.

"Biorąc pod uwagę, ile bakterii i zarazków spożywamy, jakim stresem obciążamy nasze ciała oraz ile śmieciowej żywności zjadamy, to, że nie jesteśmy znacznie bardziej chorzy, raczej zaskakuje."

Autor w przystępny sposób wyjaśnia m.in. jaką moc ma placebo, w jaki sposób, pod względem skuteczności, sprawdzać leki przepisywane przez lekarzy oraz jak wygląda pozorowana operacja. Wszystko poparte jest wynikami badań. Autor nie stara się narzucać czytelnikom jak powinni żyć, i jakie leki zażywać. Jeremy Howick stara się uświadomić czytelnikom jaką siłę mają nasze organizmy, jednocześnie niczego nikomu nie narzucając. Autor oczywiście uważa, że ilość spożywanych leków powinniśmy ograniczać, ale jednocześnie otwarcie mówi, że są choroby, w których tylko lekarstwa mogą pomóc wyleczyć lub uśmierzyć ból. Także, Howick ma do tego tematu zdroworozsądkowe podejście, co bardzo mi się podoba.

"DOKTOR TY" Jeremy Howick
Ta książka to również kopalnia wiedzy na temat naszych organizmów. Czy wiesz, że sok żołądkowy jest na tyle mocny, by stopić cynk? A zdajesz sobie sprawę z tego, że gdyby wszystkie komórki krwi w Twoim ciele ułożyć jedną obok drugiej, powstałaby nić mająca 100 tysięcy kilometrów długości? Wiesz, że sygnały nerwowe z mózgu przemieszczają się z prędkością do 432 kilometrów na godzinę? Słyszałeś, że wyrażanie wdzięczności jest dobre dla naszego zdrowia? Wiesz jakie leki wytwarza nasza wewnętrzna apteka? Nie? W takim razie w tej książce znajdziesz odpowiedzi na te i wiele innych pytań oraz poznasz ciekawostki o których wcześniej prawdopodobnie nie miałeś pojęcia :)


"Nie możesz pomóc komuś wejść na górę, samemu nie zbliżając się do szczytu."

Każdy rozdział kończy się ćwiczeniami, które możemy wykonać w domowym zaciszu, np na złagodzenie stresu i niepokoju. "Doktor Ty" to książka idealna zarówno dla lekarzy, pracowników służby zdrowia oraz pacjentów. Krótkie podsumowania rozdziałów dzielą się na te dla lekarzy jak i wszystkich czytelników. Jeremy Howick udowadnia jak ważne jest podejście lekarza i jak wiele może ono zmienić.

Autor postarał się by przekazana wiedza była przede wszystkim rzetelna, o czym świadczy bardzo obszerna bibliografia. Jednak jego styl jest bardzo lekki i przystępny. Nie ma mowy o "medycznym bełkocie", który trudno "zwykłemu" człowiekowi zrozumieć. Ta książka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób pragnących zadbać o swoje zdrowie i samopoczucie.

"Doktor Ty" to idealny przykład na to, że można napisać ciekawą książkę, nafaszerowaną rzetelną wiedzą w przystępny sposób. Właśnie takie książki lubię :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.


instagram