OCALAŁE | RILEY SAGER [PRZEDPREMIEROWO]

"Nie zmienisz tego co się stało. Jedyne, na co masz wpływ, to jak sobie z tym poradzisz."




KOMISARZ GORDON. PIERWSZA SPRAWA | ULF NILSSON


"Komisarz Gordon. Pierwsza sprawa"
Ulf Nilsson

Until November | Aurora Rose Reynolds


"Until November"
Aurora Rose Reynolds
Seria: Until
Wydawnictwo Editio Red
Rok wydania 2017
Liczba stron 252
Ocena 3/10

Po tajemniczym wypadku do jakiego doszło w Nowym Jorku November nie czuje się tam już bezpieczna. Postanawia wyjechać do Tennessee, gdzie przy boku ojca pragnie zaznać spokoju i zapomnieć o przeszłości.
November zaczyna pracę jako księgowa w rodzinnym klubie. Poznaje tam Ashera, który na początku wydał jej się gburowatym i zbyt pewnym siebie mężczyzną. Początkowo Asher nie zrobił na niej dobrego wrażenia, jednak ona na nim wręcz przeciwnie..

           Wiązałam z tą książką duże nadzieje. Ładna okładka, ciekawy opis.. Oczekiwałam lekkiego, przyjemnego romansu. Dla jednych być może jest on przyjemny, mnie osobiście wiele rzeczy w tej książce irytowało, przez co czas spędzony z tą pozycją nie wspominam zbyt dobrze.

           Bohaterowie są przerysowani, każdy mężczyzna jest bardzo przystojny, wysportowany, wręcz do schrupania. Oczywiście każdy z nich wymienia dziewczyny jak rękawiczki, oczekując tylko dobrej zabawy. Żaden nie chce się ustatkować z jedną kobietą.. oczywiście do czasu. Puszczalskich kobiet w tej pozycji również nie brakuje, a te które nie pchają się każdemu facetowi do łóżka można zliczyć na palcach jednej ręki. Jeśli chodzi o głównych bohaterów to niejednokrotnie mnie irytowali. Asher jak coś chciał to musiał to mieć za wszelką cenę, nie słuchając czy ktoś ma coś do powiedzenia w danej sprawie. W November denerwował mnie jej brak asertywności. Jeśli Asher kazałby jej skoczyć z okna to z pewnością by to zrobiła, w końcu Asher chce!

           Na początku spodobał mi się wątek kryminalny, który niestety nie został w pełni rozwinięty, a szkoda. Chociaż dla osób czytających na co dzień powieści obyczajowe i romanse bez wątpienia będzie on wystarczający. Z drugiej strony ja również na to narzekać nie mogę, bo w końcu jest to romans a nie kryminał.

           Styl autorki jest bardzo lekki, a książkę czyta się szybko. Jednak "Until November" to bardzo schematyczny romans. Związek Asher i November stał się tak cukierkowaty i pełny niepohamowanej namiętności, że aż mdły. Kolejną rzeczą, która mnie irytowała były dialogi i ciągle powtarzające się te same teksty. Nie mogę nie wspomnieć o dwóch informacjach, które nie są zgodne z prawdą i autorce, jak widać, nie chciało się sprawdzić czy są one prawdziwe. O co mi chodzi wyjaśnię na dole, więc jeśli macie zamiar przeczytać tę książkę to omińcie ten fragment.



SPOILER 

Autorka napisała, że kobiety nie mogą pić kawy w ciąży. W ogóle. Wiadomo, że jeśli z ciążą jest coś nie tak i lekarz zabroni jej pić, to trzeba się do tego zastosować. Jednak ciąża bohaterki przebiegała prawidłowo, więc kawę pić mogła w odpowiednich ilościach. Autorka wspomniała również o farbowaniu włosów, które w ciąży kategorycznie jest zabronione. A tak naprawdę nie jest. W pierwszym trymestrze rzeczywiście lepiej nie farbować włosów, jednak później, o ile ciężarnej nie przeszkadza zapach farby, można. Niby nic takiego ale bardzo mnie denerwuje, gdy autorzy piszą co popadnie nie sprawdzając czy informacje przez nich podane są prawdziwe. 

           Ta książka mi się nie podobała. Nie było w niej nic co by mnie zaskoczyło, zdziwiło, urzekło czy przyprawiło o szybsze bicie serca. Jeśli jednak jesteście fanami niezobowiązujących, lekkich i słodkich romansów to ta pozycja powinna przypaść Wam do gustu.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Editio Red.



CÓRKA KRÓLA MOCZARÓW | KAREN DIONNE

"Psychologiczny element kontroli nad drugim człowiekiem
oddziałuje równie silnie jak fizyczny ból, który można zadać"

SZCZĘSNY. CHŁOPAK, KTÓRY ODWAŻYŁ SIĘ BYĆ BRAMKARZEM | YVETTE ŻÓŁTOWSKA- DARSKA

"Szczęsny. Chłopak, który odważył się być bramkarzem"
Yvette Żółtowska- Darska

Czasami kłamię | Alice Feeney

"Czasami kłamię"
Alice Feeney
Wydawnictwo W.A.B.
Data premiery 23/10/2017
Liczba stron 350

Posłużę się opisem z książki, ponieważ moim zdaniem jest po protu idealny! Nie zdradza praktycznie niczego, jednocześnie intrygując. 
"Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć: 
1. Jestem w śpiączce.
2. Mój mąż już mnie nie kocha.
3. Czasami kłamię."
Brzmi ciekawie, prawda?

          Ta książka jest po prostu rewelacyjna! Nie odłożyłam jej na dłużej niż wymagały tego moje obowiązki. Narracja jest pierwszoosobowa, więc dla mnie wręcz idealna. Lubię narrację pierwszoosobową, bo wtedy mogę poznać dokładne myśli i uczucia głównego bohatera, w tym przypadku akurat bohaterki- Amber. Akcja książki rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych- "TERAZ", gdy Amber jest w śpiączce, "WTEDY", czyli krótko przed wypadkiem i "PRZEDTEM", kiedy poznajemy kilka istotnych momentów z dzieciństwa bohaterki.

          Czasami kłamię to jeden wielki zwrot akcji! I co najlepsze, zwroty akcji pojawiały się zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Może "w najmniej oczekiwanym" to złe określenie, raczej by tu pasowało najmniej chcianym przez czytelnika momencie. Kilkakrotnie napięcie było tak wielkie, a ja byłam tak strasznie ciekawa co się dalej wydarzy, a tu nagle bach, zwrot akcji. Co oczywiście jest na plus, bo lubię jak dużo się dzieje w książce. A liczne zwroty akcji tylko podsycały moją ciekawość, przez co nie umiałam jej odłożyć.

          Na początku może się wydawać, że powroty do dzieciństwa, czy okresu przed wypadkiem są zbędne. Nic bardziej mylnego, wszystko co pojawiło się w książce jest ważne i odgrywa mniejszą lub większą rolę. W pewnym momencie wszystko zaczęło wskakiwać na swoje miejsce, ale nie mylcie tego z przewidywalnością zakończenia. Co to to nie :) Po prostu wszystko zaczęło się w pewnym momencie zazębiać, by na końcu wybuchnąć i zwalić z nóg.

          Co do bohaterów, to największą rolę odgrywa oczywiście Amber, jednak praktycznie do samego końca nie wiemy o niej nic. Ale bez wątpienia jest to postać cholernie ciekawa, a sposób w jaki autorka przedstawiła śpiączkę, a raczej uczucia Amber gdy była w śpiączce mistrzowski. To musi być straszne uczucie, wszystko słyszeć i czuć, a nie móc zareagować, nie móc się ruszyć i czegokolwiek powiedzieć, chociaż czasami chciała wręcz wrzeszczeć z całych sił.. ale nie mogła.

          Zazwyczaj staram się wpleść w recenzję kilka cytatów, jednak w tej nie ma ani jednego. Powód? Ta książka tak mnie wciągnęła, że zapomniałam o ich zaznaczaniu :D

Są trzy rzeczy, które musicie wiedzieć o tej książce:
1. Jest rewelacyjna.
2. Wciąga od pierwszej strony.
3. Zakończenie zwala z nóg. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.


Wielki Ogarniacz Życia, czyli jak być szczęśliwym nie robiąc niczego | Pani Bukowa

Gdyby sarkazm spalał kalorie,
byłabym modelką.


Wielki Ogarniacz Życia, czyli jak być szczęśliwą nie robiąc niczego

Pani Bukowa

Wydawnictwo flow books
Data wydania 02/10/2017
Liczba stron 304

Wielki Ogarniacz Życia to książka idealna na ponure dni i złe samopoczucie. Sięgnęłam po nią, bo kilka razy rzuciła  mi się na instagramie w oczy. Kupiłam e-book'a, ale ta książka tak mi się spodobała, że w najbliższym czasie kupię na pewno papierowe wydanie.

           Pani Bukowa ma wielki dystans do siebie i bardzo luźne podejście do wielu spraw. Kilkakrotnie (w tajemnicy wam powiem, że nieudolnie) próbowała wziąć życie w swoje ręce, pragnęła ogarnąć bajzel, który zawładnął jej życiem. Próbowała regularnie biegać, związać się z kimś na stałe czy przejść na dietę. Wszystko kończyło się fiaskiem, chociaż może nie koniecznie. W końcu z lampką wina (czytaj butelką :)) i pizzą też można być szczęśliwym.

           Rady Pani Bukowej oczywiście trzeba brać z przymrużeniem oka. Żaden człowiek nie mógłby normalnie funkcjonować, gdyby prowadził taki styl życia jak ona. Ale bez wątpienia ta pozycja pokazuje jak ważne jest czasami "wrzucenie na luz". Pokazuje, że nie można ślepo gonić za modą i nie trzeba być taką jak wszyscy. Na dodatek wszystko opisane jest w prześmiewczy sposób, pełen ironii, sarkazmu i humoru. Oj humoru tu jest pod dostatkiem.

"Nigdy nie odkładaj niczego na jutro.
Odkładaj na wczoraj.
Wczoraj nigdy nie nastąpi."

           Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, ale ja ją sobie "dozowałam". Nie chciałam się rozstawać z Panią Bukową. Nie mogłam się wręcz doczekać aż sięgnę po czytnik, by przeczytać jeden, a czasami kilka rozdziałów, które są krótkie, ale przy których niejednokrotnie zaśmiewałam się do łez. Każdy rozdział rozpoczynał się śmieszną ilustracją czy "cytatami z internetów".

           Z całego serca polecam tę książkę wszystkim, z naciskiem na kobiety. Babciom, żonom czy nastolatkom. Osoby, które mają chociaż trochę poczucia humoru i nie mają tzw. kija w ... dobrze wiecie gdzie, będą tą książką zachwycone! Ta pozycja jest świetnym poprawiaczem humoru, ubaw po pachy gwarantowany! :)

Czytaliście "Wielki ogarniacz życia"? Jeśli tak to podobała Wam się ta książka? A może znacie inną pozycję, która rozbawia do łez? Dajcie znać w komentarzach ☺️



Ostatni list od kochanka | Jojo Moyes

"(...) każde działanie ma konsekwencje. Moim zdaniem ludzie dzielą się na tych, którzy to rozumieją i podejmują decyzję, mając tę świadomość, i na tych, którzy po prostu wybierają to, co jest akurat przyjemne."

"Ostatni list od kochanka"
Jojo Moyes
Wydawnictwo Znak Liternaova
Data wydania 08/01/2017
Liczba stron 526

Ellie, młoda dziennikarka, pewnego dnia w archiwum redakcji w której pracuje, znajduje przejmujący, wzruszający i pełen emocji list miłosny sprzed czterdziestu lat. Napisał go mężczyzna do swojej zamężnej kochanki. Ten list tak zafascynował Ellie, że ta postanowiła poznać historię zakazanego związku i przede wszystkim dowiedzieć się w jaki sposób się zakończył. Czy historia, którą dziewczyna odkryje odmieni jej życie i jej relacje z żonatym mężczyzną?

           Z twórczością Jojo Moyes chciałam zapoznać się już od dawna. Przeglądając instagrama często widzę książki tej autorki. "Dziewczyna, którą kochałeś" od kilku miesięcy czeka na mojej półce na swoją kolej i koniecznie muszę ją przeczytać. Chcę się przekonać czy każda powieść Jojo Moyes jest napisana w taki sposób jak "Ostatni list od kochanka". 

          Książka okazała się naprawdę dobra, jednak nie obyło się bez zgrzytów. Niestety pojawiło się książce kilka rzeczy, które mnie momentami irytowały. Zacznę więc od minusów. Przede wszystkim pierwsze +/- 200 stron strasznie mi się dłużyło. W książce niejednokrotnie pojawiło się też wiele nudnych opisów. Dodatkowo liczne przeskoki w czasie i mnogość bohaterów, w szczególności na początku, bardzo mnie dezorientowały. Jednak gdy bohaterów poznałam bliżej, przeskoki w czasie stały się niemal niewidoczne. Jeśli chodzi o wydanie książki to przeszkadzała mi mała czcionka i to, że okładka jest bez skrzydełek, przez to szybko się niszczy.

          Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny, przez co książkę czyta się naprawdę szybko. Akcja nabiera rozpędu mniej więcej w połowie i wtedy też naprawdę wkręciłam się w tę historię. Spodobały mi się również liczne zwroty akcji, chociaż niekiedy byłam strasznie wkurzona, gdy autorka nagle ucięła moment, który bardzo mnie zaintrygował i postanowiła poruszyć inny wątek. Jednak owe "wkurzenie" było raczej pozytywne, bo dzięki temu jeszcze chętniej czytałam książkę, by jak najszybciej dowiedzieć się jak zakończył się wątek, który mnie zainteresował. Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, dzięki czemu możemy porównać jak zmienił się sposób wyznawania miłości. Kiedyś pisało się piękne, pełne emocji listy, teraz zastąpiły je e-maile i SMS-y. Ta historia pokazuje jak silna może być prawdziwa miłość i jak ważne jest to, żebyśmy odcinali się od rzeczy, a raczej ludzi, którzy nas niszczą od środka.

          Po wielu pozytywnych opiniach na temat twórczości Jojo Moyes (w szczególności zachwalana jest książka "Zanim się pojawiłeś") oczekiwałam pozycji przepełnionej emocjami, wzruszającej i poruszającej. Niestety pod tym względem się rozczarowałam, książka jest lekka i przyjemna z cudownym zakończeniem ale we mnie nie wywołała zbyt wielu emocji.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.


          

instagram