Mamo, tato, zagraj ze mną! | #1


Do niedawna nie wiedziałam, że istnieją gry w które można grać nawet z dwuletnimi maluchami! Nauka przez zabawę? Jak najbardziej jest to możliwe, a ułatwiają to produkty Zu&Berry
Opowiem o ciekawych pozycjach, które mam nadzieję skłonią was do spędzenia czasu ze swoimi dziećmi w nieco inny sposób. Jedno jest pewne - świetna zabawa gwarantowana!


Kolorowe pranie - segreguję kolory | 2+
Pod, nad czy obok - karty z obrazkami | 3+
Matrioszka - gra na refleks i spostrzegawczość | 4+


🎠🎠🎠

Kolorowe pranie

Na początek zabawa, która spodobała się Lence najbardziej, czyli Kolorowe pranie 👕

➔ Na czym polega zabawa?
Zestaw zawiera cztery kolorowe pralki z tektury, które należy złożyć, oraz szesnaście żetonów przedstawiających różne ubrania w kolorach, takich jak wspomniane wcześniej pralki - czerwony, żółty, niebieski i zielony. Zadaniem dziecka jest złożenie pralek, oraz posortowanie ciuchów (żetonów) i wrzucenie ich do pralek o tym samym kolorze, co ubranie przedstawione na żetonie.
Jeśli chodzi o starsze dzieci, zabawę można nieco urozmaicić. Każda z osób biorących udział w zabawie, musi wybrać jedną lub dwie pralki (w zależności od ilości "graczy"), następnie żetony obrazkami do dołu należy położyć na środku, następnie każda osoba (na przemian) losuje jeden żeton. Jeśli wybierze żeton tego samego koloru co pralki/ pralka, którą posiada, to wrzuca go do środka. Jeśli nie trafi na swój kolor, odkłada żeton na miejsce. Wygrywa osoba, która pierwsza zapełni swoją pralkę ☺
Można również zagrać w tradycyjne memory - rozłożyć żetony na środku i odkrywać po dwa. Jeśli trafi się ten sam kolor, zabiera się żetony ze środka i wkłada do pralki. Na koniec wygrywa osoba, która ma więcej żetonów ☺

➔ Podsumowując...
Kolorowe pranie to zabawa, dzięki której dziecko uczy się odróżniania kolorów, nazywania ubrań, i ich sortowania. Możliwość urozmaicenia gry, sprawia, że nie jest to pozycja tylko dla maluchów, ale również dla starszych dzieci. Lence ta zabawa zdecydowanie przypadła najbardziej do gustu. Często sięga po pudełko, składa pralki i robi pranie, tak jak mama ☺ Jedynym minusem to słaba jakość tektury, z której wykonane są pralki. Drzwiczki szybko się niszczą, dlatego młodsze dzieci trzeba kontrolować, aby nie uszkodziły pralki, zanim w ogóle zaczną się bawić ☺ Warto okleić taśmą miejsce składania się drzwiczek, co opóźni nieco zniszczenie pralek.

Pod, nad czy obok

Opanowanie przyimków miejsca, takich jak np.: pod, nad, w, przed czy za nawet starszym przedszkolakom sprawia wiele trudności. Karty edukacyjne Pod, nad czy obok to gra, dzięki której dziecko przez zabawę, uczy się prawidłowego posługiwania się wyrażeniami przyimkowymi określającymi umiejscowienie czegoś w przestrzeni.

Na czym polega zabawa?
Zestaw zawiera ilustrowane karty, przedstawiające pewne relacje pomiędzy surykatką Zu i alpaką Berry, związaną z określeniem miejsca lub kierunku poruszania się zwierząt. Zadaniem dziecka jest na przykład odgadnięcie kto jest pod stołem- Zu czy Berry? Dodatkowo na rewersie każdej karty są pytania do ilustracji. W ten sposób dzieci uczą się prawidłowego formułowania prostych zdań. Czcionka jest duża, wyraźna, a pytania proste, więc te karty sprawdzą się dobrze przy nauce czytania u starszych dzieci.
W zestawie znajdują się również dwa pionki przedstawiające Zu i Berry oraz tekturowa skrzyneczka. Dzięki tym dodatkom, dzieci mogą same wypróbować rozmieszczenie surykatki i alpaki. Lenka wybierała sobie dowolną kartę i próbowała odwzorować rozmieszczenie zwierząt za pomocą tekturowej skrzyneczki. Mówiła przy tym na przykład kto jest w, a kto obok skrzynki. Nie obyło się oczywiście bez pomyłek, ale od tego jesteśmy my, rodzice, by poprawiać dziecko oraz zachęcać do dalszej zabawy, dzięki której dziecko uczy się przydatnych rzeczy ☺


➔ Podsumowując...
Karty Pod, nad czy obok to świetny sposób za zabawę przez naukę. Przyznam szczerze, że gdyby w zestawie nie było pionków i skrzyneczki, to Lenka tylko przez chwilę byłaby zainteresowaną tą zabawą. Jednak w połączeniu z tekturowymi figurkami Zu i Berry oraz skrzyneczką, zabawa jest  o wiele ciekawsza. Lence najbardziej spodobało się odwzorowywanie położenia zwierzątek, co czasami bywało nieco skomplikowane i musiała przy tym trochę pogłówkować. Zabawę można urozmaicić również w inny sposób - ustalić z dzieckiem kto jest alpaką, a kto surykatką i próbować odwzorować sytuacje z kart za pomocą przedmiotów znajdujących się w domu. Na przykład usiąść w trójkę na kanapie, tak jak siedzą zwierzątka na ilustracji i zapytać dziecka, kto siedzi pomiędzy. Najbardziej jednak zadowoliło Lenkę przykrycie mnie stertą koców, i położenie się na moich plecach. Wtedy bez problemu udało się jej odgadnąć kto znajduję pod spodem, a kto na wierzchu ☺


Matrioszki

Matrioszki to propozycja dla troszkę starszych dzieci, ale wychodzę z założenia, że większość gier, można nieco zmodyfikować, tak, aby młodsze dzieci mogły brać w nich udział.

。Wiek: 4+
。Liczba graczy: 2-6
。Czas gry: 20 minut

➔ Na czym polega zabawa?
Matrioszki to gra na refleks i spostrzegawczość. Na środek stołu należy położyć potasowane karty kolorów, a w około, obrazkiem do góry, ułożyć karty przedstawiające matrioszki. Każda matrioszka wykonuje inny gest i jest pomalowana z użyciem tylko trzech kolorów. W grze znajduje się sześć kolorów: czerwony, pomarańczowy, zielony, żółty, niebieski i fioletowy. Każda matrioszka wykonuje swój własny wyjątkowy gest i jest pomalowana w unikalny zestaw kolorów.
W każdej rundzie inny gracz jest osobą prowadzącą. Kolejność jest wyznaczana zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Zadaniem gracza prowadzącego jest obserwacja wszystkich graczy i wyłanianie zwycięzcy rundy.

Jak wygląda rozgrywka?
Prowadzący odkrywa kartę koloru i kładzie ją obrazkiem do góry, tak by każdy z graczy zobaczył ją w tym samym momencie.
Następnie wszyscy szukają wśród rozłożonych kart matrioszki, która pasuje do kolorów na karcie i szybko stara się odtworzyć jej gest.
Prowadzący decyduje, kto pierwszy wykonał prawidłowy gest. Gracz , który był pierwszy otrzymuje kartę kolorów i kładzie ją przed sobą.
Gra kończy się, gdy karty koloru się skończą. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej kart kolorów.
Grę można ułatwić, eliminując wszystkie karty, na którym występuje jeden kolor, na przykład fioletowy.

➔ Podsumowując...
Tak jak wspominałam wcześniej, ta gra skierowana jest do starszych dzieci (4+). W instrukcji jest również napisane, że dzieciom do 6 roku życia powinni pomagać rodzice, zwłaszcza w rundach, gdzie maluch ma być prowadzącym. Ja zmodyfikowałam nieco tę grę. Lenka ma 3 latka i szukanie odpowiedniej matrioszki, której barwy odpowiadały karcie kolorów, zajmowało dużo czasu, więc zrezygnowałam z rywalizacji, na zasadzie szybkości odszukania odpowiedniej karty i wykonania gestu☺
W kilku rzędach wyłożyłam karty matrioszek i losowałam Lence kartę kolorów, następnie ona szukała odpowiedniej matrioszki. Jeśli ją zatwierdziłam (kolory się zgadzały), córka musiała wykonać gest z karty, jeśli udało jej się to za pierwszym razem, karta wędrowała na jej konto, jeśli się pomyliła (przy wyborze odpowiedniej matrioszki, lub wykonaniu gestu) karta była moja. Wygrała osoba z większą ilością kart ☺ Jak widzicie, Matrioszki to gra skierowana do dzieci w wieku 4+, ale drobne modyfikacje rozgrywki sprawią, że ta gra będzie odpowiednia również dla młodszych dzieci ☺

Jakie gry królują w Waszych domach? ♥

Pokój motyli | Lucinda Riley

Pamiętaj, kochanie, że coś, co jednemu wydaje się śmieciem, dla kogoś innego może być cenne jak złoto.


Biblioteczka malucha #3

Czas na kolejny post z cyklu Biblioteczka malucha. Tym razem opowiem o ciekawej serii dla najmłodszych czytelników oraz o kolejnej części serii Operacja, w której młodzi detektywi - Tiril i Oliver, razem z psem Otto rozwiązują ciekawe zagadki ☺

Uniwersytet malucha
Fizyka kwantowa dla malucha
Chemia organiczna dla malucha
Teoria względności dla malucha
Chriss Ferrie
Liczba stron każdej książki 24
Wydawnictwo Media Rodzina
Data wydania 09/2019
Ocena 8/10

Seria Uniwersytet malucha skierowana jest, jak sama nazwa wskazuje, do młodszych czytelników. Jednak jestem pewna, że większość rodziców, nie potrafiłoby szybko i w prosty sposób odpowiedzieć swojemu dziecku na pytanie czym jest czarna dziura i o co chodzi z teorią względności. Dlatego uważam, że ta seria jest idealna zarówno dla maluchów (niezależnie od wieku) jak i rodziców ☺
Cieszę się, że na rynku pojawiają się tego typu pozycje! Uniwersytet malucha to książki, w których trudne tematy zostały wytłumaczone w bardzo przystępny sposób. Całość dopełniają proste ilustracje, które idealnie przedstawiają omawiane zagadnienia.
Chemia organiczna, teoria względności i chemia kwantowa- zagadnienia, które na pierwszy rzut oka wydają się trudne, a mi robi się wręcz słabo na myśl o nich (nie jestem miłośniczką przedmiotów ścisłych ☺), ale Chriss Ferrie udowodnił, że nie ma trudnych tematów. Wszystko da się w prosty sposób wyjaśnić, potrzebna jest tylko do tego odpowiednia osoba.



Operacja Wrak
Jørn Lier Horst 
Tłumaczenie Katarzyna Tunkiel
Wydawnictwo Media Rodzina
Data wydania 10/09/2018
Liczba stron 112
Ocena 8/10

Silny sztorm wyrzucił na plażę w Elvestad mnóstwo śmieci i innych przedmiotów. Mali detektywi, Tiril i Oliver, znajdują wśród nich coś, co naprowadza ich na trop ekologicznego skandalu. Okazuje się także, że na dnie morza prawdopodobnie leży wrak statku pełen złotych monet... To nowa sprawa dla Biura Detektywistycznego nr 2 – tym razem tajemnica kryje się pod wodą!

***

Bardzo lubimy z Lenką przygody Tiril i Olivera. W nasze ręce trafiła ostatnio Operacja Wrak, która spodobała nam się równie bardzo jak poprzednie części. Tym razem było nawet ciekawiej, bo akcja książki przeniosła się... pod wodę! Ogromnym plusem tej pozycji jest również poruszenie tematu ochrony środowiska. Horst przemyca ważne wartości i uświadamia, jak dużo w morzach pływa śmieci.

- Pomyśleć, ile śmieci pływa w morzu - westchnęła.
- Nikt nie da rady posprzątać wszystkiego, ale każdy może posprzątać choć trochę.

Mam  nadzieję, że śledztwo prowadzone przez Tiril i Oliviera skłoni rodziców do rozmowy z dziećmi na temat ochrony środowiska. Bo jak wiadomo, w pojedynkę nie możemy zmienić świata, ale każdy z nas może sprawić, że będzie on chociaż odrobinę lepszy i przyjaźniejszy. Trzeba jednak zacząć coś robić ☺ 

Operacja Wrak to idealna pozycja dla dzieci, które lubią książki przygodowe, w których ciągle coś się dzieje. W dodatku jest to nie lada gratka dla małych detektywów, uwielbiających zagadki i łamigłówki. Podczas czytania tej książki (i każdej innej części tej serii) trzeba być bardzo uważnym. Na końcu znajdują się zagadki, których nie uda się rozwiązać, jeśli nie jest się spostrzegawczym i dociekliwym. Krótko mówiąc, podczas świetnej zabawy, jaką jest poznawanie losów głównych bohaterów, trzeba być uważnym, co jest nie lada wyzwaniem, przy tak dynamicznej akcji, jaką serwuje autor. Każda książka tej serii rozpoczyna się krótkim przedstawieniem bohaterów (Tiril, Olivera, psa Otto oraz drugoplanowych bohaterów danej części), dzięki czemu nie trzeba znać poprzednich tomów. 

Za egzemplarze dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

Szczęście przy kominku | Gabriela Gargaś

Rodzina... To oczywiste, że czasami się droczymy, denerwujemy na siebie i nie wszystko jest cacy. I niekiedy mamy ochotę wyjść i nie wracać. Ale wracamy jak te bumerangi, bo kochamy. Bo gdyby nie ci ludzie, nie bylibyśmy tutaj, gdzie jesteśmy. Mamy sobie niekiedy tyle do zarzucenia, bo ktoś czegoś nie zrobił, i ta druga osoba nie zadzwoniła, bo ktoś inny nie pomógł, bo tamto i siamto, i owamto. Ale w kryzysowej sytuacji jest. Jest  przy nas.

Szczęście przy kominku
Gabriela Gargaś
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 30/10/2019
Liczba stron 344
Ocena 9/10 ♥

Wśród urokliwych, pokrytych śnieżnym puchem ulic kryje się wyjątkowe miejsce, gdzie rodzą się piękne opowieści – „Antykwariat z książką i kawą”. To tu, wśród opasłych tomów, przy kubku gorącej herbaty z sokiem malinowym czeka na ciebie Bunia, gotowa, by wesprzeć radą i dobrym słowem. Kiedy z nieba spadają wielkie płatki śniegu, a na choinkach migoczą światełka, w przerwie między świątecznymi przygotowaniami antykwariat odwiedzą okoliczni mieszkańcy. Przyjdą nie tylko na zakupy, ale również ze swoimi troskami i problemami. Czy ta wizyta odmieni ich życie?
Cuda naprawdę się zdarzają. Wystarczy tylko uwierzyć w magię Świąt!


🎅🎅🎅

W książkach może zdarzyć się wszystko. Autorzy mogą puścić wodzę fantazji i wymyślić najróżniejsze, mniej lub bardziej prawdopodobne historie. Jednak ja uwielbiam powieści obyczajowe, z których autentyczność i prawdziwość wręcz się wylewają. Lubię historie, które mogą się przydarzyć każdemu z nas, w których nie ma dziwnych, mało prawdopodobnych zbiegów okoliczności i to wszystko znalazłam w Szczęściu przy kominku Gabrysi Gargaś. 

(...) uświadomił sobie jak ważna jest cisza. Cisza, która nabrzmiewa od nadmiaru emocji. Cisza rozdzierająca serca, cisza, która zapomina. Lidzie niekiedy za dużo mówią. Świat jest pełen nieważnych informacji, które atakują nas z każdej strony. A tak pomilczeć też jest pięknie...

Do "Antykwariatu z książką i kawą" chciałby przyjść każdy książkoholik. Bunia (moja córeczka mówi tak do swojej babci i aż się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam jak wszyscy bohaterowie, zwracają się do starszej kobiety, właścicielki tego antykwariatu :)) potrafi wszystkich ugościć - służy dobrą kawą i herbatą, poczęstuje smacznym ciastem ciastem, wysłucha oraz doradzi, a i książek goście znajdą w tym klimatycznym miejscu pod dostatkiem. Nie przez przypadek zaczęłam od tego miejsca i cudownej Buni. W tej książce najbardziej mnie urzekł wątek magicznego antykwariatu oraz pełna ciepła, empatii i zrozumienia starsza pani. A to jak na koniec połączyły się losy bohaterów, w tym wspomnianej wcześniej Buni... No cudo! ♥

W Szczęściu przy kominku znalazło się również miejsce na innych, równie ciekawych bohaterów. Poznacie mężczyznę, porzuconego przez żonę. Spotkacie się z młodymi rodzicami, których życie wywróciło się do góry nogami, gdy na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko - Gabrysi udało się idealnie oddać codzienność i trudności z jakimi zmagają się świeżo upieczeni rodzice. Poznacie mężczyznę, który samotnie wychowuje swoją nastoletnią córkę i zmaga się z jej burzą hormonów oraz problemami, jakie los rzuca mu pod nogi. Tę powieść dopełnia również kobieta, która samotnie wychowuje swoją córeczkę i ma chorego na Alzheimera dziadzia, którego kocha nad życie. Jak widzicie, w tej książce znajdziecie cały wachlarz różnorodnych bohaterów. W dodatku każdy jest świetnie wykreowany, odgrywa w tej powieści ważną rolę i dopełnia całość.

(...) szczęście nic nie kosztuje. Aniołem można być za darmo.

Szczęście przy kominku to nie jest książka, z której atmosfera świąteczna wylewa się z każdej strony. Wręcz przeciwnie. Gabrysia powoli wprowadza w świąteczny klimat, by na końcu sprowadzić na czytelnika prawdziwą magię świąt. Historie bohaterów pięknie się ze sobą połączyły, a mi na samą myśl o tej książce robi się lekko na sercu. Szczęście przy kominku to cudowna powieść w której znajdziecie historie bohaterów, które mogą zdarzyć się każdemu, nawet Tobie. Piękna, rozczulająca, wzruszająca  i przy okazji jedna z moich ulubionych świątecznych pozycji... Szczęście przy kominku to cudowna, życiowa powieść, piękna w swojej prostocie.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona 🎅


Śnieżna siostra | Maja Lunde

(...) śnieg może wprawić w prawdziwie świąteczny nastrój. Zwłaszcza ten rodzaj śniegu, który właśnie padał. Nie za gęsty, nie za mokry, nie za zimny. Ani kłujący. Piękne lekkie płatki osiadły na dachach domów, drzewach i ulicach, przykrywały to, co szare i brzydkie, tłumiły wszystkie dźwięki jak miękki koc z wełny owczej. Chociaż śnieg był zimny, sprawiał, że świat stawał się cieplejszy, przytulniejszy i bezpieczniejszy.

Śnieżna siostra
Maja Lunde
Tłumaczenie Milena Skoczko
Ilustracje Lisa Aisato
Wydawnictwo Literackie
Data wydania 16/10/2019
Liczba stron 1982
Ocena 10/10 ♡


Najwspanialszy dzień w roku – Wigilia! Dom wypełniają zapachy cynamonu i pomarańczy, pierniczków, dymu ze świec i jodłowych gałązek, a pod choinką czekają prezenty.
Dla Juliana to podwójne święto, bo w Wigilię obchodzi także urodziny! Tym razem jednak wszystko jest inne. Pogrążeni w żałobie po stracie najstarszej córki rodzice zdają się nie pamiętać, że Boże Narodzenie już za kilka dni. A Julian martwi się, że tego roku nie będzie ani świąt, ani urodzin. Swoje smutki topi w basenie, gdzie przychodzi niemal codziennie, żeby popływać.
I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Hedvig! Ubrana na czerwono od stóp do głów, rudowłosa dziewczynka, z piegami na nosie i perlistym śmiechem jest serdeczna, szczęśliwa i ponad wszystko pragnie, aby Julian został jej przyjacielem. Dzięki niej chłopiec znów czuje magię nadciągających świąt.
Jednak w domu Hedvig jest coś niepokojącego i dziwnego. W pobliżu czai się ponury mężczyzna. Kim jest? Czy Hedvig boi się go? I dlaczego stała się taka tajemnicza? Czy ich przyjaźń przetrwa?

🎄🎄🎄


Czasami w moje ręce trafiają książki, którymi jestem tak zachwycona, że boję się o nich cokolwiek napisać, by nie umniejszyć wyjątkowości danej powieści. Po prostu boję się, że nie oddam w recenzji tego, jak bardzo książka mi się podobała, lub co gorsze- nie uda mi się skutecznie Was do niej zachęcić. Pewnie każdy tak ma, że gdy przeczyta świetną powieść, to chce, aby każdy ją poznał, absolutnie każdy! Śnieżna siostra jest właśnie tego typu pozycją... Zachwyciła mnie od pierwszej strony, a na samą myśl o niej robi mi się ciepło na sercu, bo historia przedstawiona na kartach tej powieści jest piękna i przejmująca, mimo poruszonego trudnego tematu, jakim jest śmierć bliskiej osoby oraz przemijanie.

Śnieżna siostra składa się z dwudziestu czterech rozdziałów - po jednym na każdy dzień adwentu. Recenzowanie książek ma swoje plusy i minusy. Minusem bez wątpienia jest to, że musiałam tę książkę przeczytać przed grudniem, z drugiej strony, dzięki temu, mam szansę pokazać Wam tę pozycję i napisać o niej kilka słów. A co za tym idzie, być może więcej osób pozna tę niesamowitą historię. Mimo że przeczytałam już tę książkę, powrócę do niej pierwszego grudnia i będę się nią delektowała aż do Wigilii. Mało tego... Obiecałam sobie, że czytanie tej powieści, po jednym rozdziale na każdy dzień adwentu, będzie moją świąteczną tradycją. Bowiem Śnieżna siostra to historia do której chce się wracać, która rozpali ogień w sercu, wzruszy, skłoni do przemyśleń, zachwyci pięknymi ilustracjami i wprowadzi nas cudowny, świąteczny klimat. Nie myślcie jednak, że Śnieżna siostra jest cukierkowatą powieścią przepełnioną magią świąt. Nic bardziej mylnego...

Rodzice Juliana, nie mogą pogodzić się ze śmiercią swojej córki. Nawet nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, do tej pory tak hucznie obchodzone przez rodzinę Juliana, zdają się dla nich nie istnieć. W domu nie unosi się już zapach pierników i mandarynek, za to czuć w nim wszechogarniający smutek i rozpacz. Pewnego dnia Julian poznaje uroczą Hedvig, której buzia się nie zamyka, a Święta Bożego Narodzenia uważa za najcudowniejszy czas w roku. Julian jednak nie wie, jak wielką tajemnicę skrywa przed nim nowo poznana dziewczynka.

Śnieżna siostra to książka dedykowana młodszym czytelnikom, jednak moim zdaniem jest to pozycja ponadczasowa. Każdy wyciągnie z niej coś dla siebie, nieważne czy ma sześć, dwadzieścia czy dziewięćdziesiąt lat. Najbardziej zachwyciło mnie w jak lekki i zarazem prosty sposób, Maja Lunde poruszyła w tej książce temat śmierci bliskiej osoby. Niejednokrotnie podczas czytania tej książki miałam gulę w gardle i ścisk w żołądku. Współczułam każdemu bohaterowi tej książki, bo każdy z nich stracił w swoim życiu kogoś bardzo bliskiego, co odbiło na nich piętno. Promyczkiem w tej pozycji jest Julian, który za wszelką cenę chce, by święta były takie jak do tej pory- pełne ozdób świątecznych, rodzinnej atmosfery i światła mieniących się lampek choinkowych w całym domu. Jednocześnie nie oznacza to, że o swojej zmarłej siostrze zapomniał, wręcz przeciwnie, Julian dalej chce pamiętać jak bardzo było mu smutno po śmierci jego ukochanej siostry. Chce również pamiętać jakim była cudownym człowiekiem. Nie chce nigdy zapomnieć o jej promiennym uśmiechu. Julian pragnie oglądać jej zdjęcia, rozmawiać o niej i często ją wspominać... Niestety jego rodzice całkiem inaczej przechodzą żałobę, zapominając, że mają jeszcze dwójkę dzieci, które również straciły bliską im osobę- siostrę. Czy Julianowi uda się przełamać obojętność i smutek, jaka zalała serca jego rodziców? Czy uda mu się przywrócić świąteczną atmosferę? Musicie się przekonać sami ♥

Na koniec dodam, że ilustracje dodają charakteru i klimatu całej tej historii. Są tak piękne, że nie da się po prostu przewracać kolejnych stron. Wręcz przeciwnie! Chce się poświęcić każdej ilustracji chwilę, by pozachwycać się jej pięknem...

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

Kształt nocy | Tess Gerritsen

Ciekawość jest zaraźliwa. Zmusza nas do patrzenia na to, czego naprawdę nie chcemy oglądać (...)



instagram