"Będę strażakiem" Quentin Gréban


Będę strażakiem
Quentin Gréban

Miała dzikie serce | Atticus [PRZEDPREMIEROWO]

Pozwoliłem jej odejść,
ponieważ wiedziałem, że stać ją na kogoś lepszego,

a teraz, kiedy jej nie ma,

zastanawiam się,

czy nie trzeba było

samemu stać się kimś lepszym.

"Miała dzikie serce" Atticus Miała dzikie serce
Atticus

Tłumaczenie Krzysztof Skonieczny
Wydawnictwo Otwarte
Premiera 23/05/2018
Liczba stron 240
★★★★★★★★★

O miłości mówi tak, że natychmiast pragniesz się zakochać.
Gdy pisze o smutku i samotności, dostajesz gęsiej skórki – bo wydaje ci się, że czytasz o sobie.
Bezczelnie i szczerze wyraża, co czuje, a ty wiesz, jak wyglądają wtedy jego oczy. 
A może to oczy kogoś innego, o kim teraz myślisz?

Atticus jak nikt inny ubiera emocje w słowa, a słowa w emocje. Jego utwory poruszają tak bardzo, że stały się najczęściej tatuowaną poezją na świecie.
"Miała dzikie serce" Atticus


Jeszcze do niedawna poezja kojarzyła mi się z nudą. Pewnie domyślicie się, że spowodowane jest to wierszami jakie musiałam czytać w szkole średniej. Moim zdaniem były nudne, nijakie i tak naprawdę nie rozumiałam co autor miał na myśli, bo nawet jak już miałam jakieś wyobrażenie to miało się ono nijak do klucza odpowiedzi. Teraz się wiem, że poezja to jest piękny kawałek literatury, który przez młodych ludzi nie jest doceniany. A szkoda.. Jednak mam nadzieję, że wiele osób, twierdzących, że poezja nie jest dla nich sięgnie po tę współczesną, która bardzo różni się od "szkolnej".




"Miała dzikie serce" Atticus Tomik został podzielony na trzy części- moja miłość, dziewczyna i dzikie serce. W każdej z nich znajdziemy miłość, samotność i smutek. Autor poruszył ważne aspekty naszego życia przez co utwory z pewnością idealnie odzwierciedlą uczucia niejednego czytelnika.


Atticus ma wielki dar, dzięki któremu potrafi pisać prostym językiem, jednocześnie poruszając czytelnika do granic możliwości. Niejednokrotnie czułam się jakby dany utwór był napisany tylko dla mnie. Jakby autor opisywał emocje mi towarzyszące- w przeszłości jak i  w chwili obecnej.


Wykorzystałam masę karteczek indeksujących, co oznacza, że znalazłam tu wiele wartościowych, emocjonujących i najnormalniej w świecie trafiających do mojego serca wierszy. Jestem zachwycona treścią jak i przepięknymi zdjęciami, które zdobią niejedną stronę tej książki i cudownie dopełniają całość. 

Musiało minąć dużo czasu, nim pojąłem,
że najszczęśliwszy jestem
nie na imprezach
nie kolacjach,
ani przedstawieniach,
ale w domu z tobą,
naszymi książkami,
filmami
i naszą herbatą.
I gdziekolwiek trafimy
teraz i zawsze,
zaniesiemy tam to szczęście ze sobą,
ponieważ dom mieszka
teraz w nas,
gdziekolwiek
razem
idziemy.



Polecam ten tomik każdej kobiecie. Jestem pewna, że każda znajdzie tu coś dla siebie i będzie miała wrażenie, że Atticus zna ją na wylot i doskonale rozumie ☺️

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.



Gigamon, czyli rewelacyjna gra familijna | Trefl

Niewiele dzieli Cię od Gildii Czarodziejów. Musisz opanować jeszcze jedną umiejętność: przywoływanie Gigamonów. Oto sprawdzian: uczeń, który zgromadzi najwięcej Gigamonów, zdobędzie tytuł Elemaga.



Gigamon jest bardzo ciekawą odmianą klasycznej gry memo. Dzięki dodatkowym mocom, którymi dysponują Elemony rozgrywka staje się jeszcze ciekawsza.

GIGAMON

Wydawnictwo Trefl
Liczba graczy 2-4
Wiek 5+
Czas gry 20 min.
Ocena 9/10


CEL GRY
Odnajdź pary pasujących do siebie Elemonów, by je zdobyć. Gdy będziesz mieć trzy takie same Elemony, dostaniesz jednego Gigamona. Gracz, który jako pierwszy zbierze 3 Gigamony, wygrywa grę. 

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA
* 7 Gigamonów
* instrukcja
* 3 skalne żetony
* 42 płytki z Elemonami (po 6 każdego rodzaju)


ROZGRYWKA
1. Odłóżcie na bok Gigamony i skalne żetony.
2. Pomieszajcie zakryte płytki z Elemonami i ułóżcie z nich kwadrat 3x4
3. Pozostałe płytki ustawcie w stos do dobierania.
4. Grę rozpoczyna najmłodszy uczestnik. Następnie rozgrywka przebiega według wskazówek zegara.
5. W swojej kolejce gracz odkrywa kolejno 2 płytki z Elomonami.
6. Jeśli Elomony do siebie nie pasują, gracz ponownie je odwraca obrazkiem do dołu.
Jeśli Elomony do siebie pasują, gracz bierze płytki i umieszcza je przed sobą obrazkiem do góry.
7. A w miejsce brakujących płytek kładzie zakryte płytki ze stołu do dobierania
8. Jeśli masz 3 identyczne Elomony, otrzymujesz pasującego do nich Gigamona.

ZAKOŃCZENIE GRY
Wygrywa gracz, który zdobędzie jako pierwszy 3 Gigamony.

INFORMACJE DODATKOWE
Elomony posiadają tajemnicze moce, która zadziałają, gdy zdobędziesz 2 pasujące do siebie Elomony.


Polymon żyje dobrze ze wszytskimi.

Z każdym Elomonem tworzy zgraną parę.
Moc drugiego Elomona w takiej parze nie zadziała.





Pyromon podpali i zniszczy dowolnego Elomona należącego do innego gracza.

Wybór należy do Ciebie!




Hydromon umie przewidzieć przyszłość.

Podglądasz 4 wyłożone płytki, podczas gdy wszyscy inni zamykają oczy.



Floramon to przemiłe stworzonko.

Dostajesz od niej płytkę ze stosu do dobierania.



Aeromon jest wolny jak ptak.

Potrafi wymienić jednego z Twoich Elemonów na Elomona innego gracza.
Wybór należy do CIEBIE.




Elektromon jest szybki jak błyskawica.

Dzięki niemy masz dodatkowy ruch.



Geomon to prawdziwy siłacz.

Gdy położysz na płytkę skalny żeton, nikt nie będzie mógł jej ruszyć.









- - - - - 


          Czy gra mi się podobała? Oj, bardzo! Zasady są banalnie proste, przez co nie traci się dużo czasu na omawianiu zasad. Chociaż w pierwszych rozgrywkach konieczne jest korzystanie z instrukcji by wiedzieć, jakie moce mają poszczególne Elomony. Rozgrywka jest wciągająca i dzięki dużej ilości płytek nie jest monotonna- każda rozgrywka wygląda inaczej. Ta gra bardzo przypomina, wszystkim zapewne znaną, grę Memo. Z resztą przez większość dzieci ta gra jest uwielbiana, także Gigamon na pewno im się spodoba, zwłaszcza, że jest to "ulepszona" wersja, a szata graficzna zachwyca. Dodatkowo wielkim plusem jest bardzo niska cena. W niektórych sklepach internetowych jest dostępna już od 24 zł ! Tutaj macie link do ceneo. Moim zdaniem za taką jakość wykonania, cudowną szatę graficzną i rewelacyjną grę to wręcz za mało ☺️ Gigamon to rewelacyjna gra familijna, która spodoba się zarówno dzieciom jak i dorosłym. Mój brat ma 12 lat, a gdy zagrał raz.. to przepadł. Przyznał, że jest to najlepsza gra w jaką grał. Oczywiście najbardziej spodobały mu się moce Elomonów i zbieranie Gigamonów. Gigamon jest również świetna dla młodszych dzieci (5+), bo dzięki niej maluchy mogą ćwiczyć pamięć i koncentrację. Oczywiście zarówno dzieci jak i dorośli będą się świetnie bawić podczas zbierania Elomonów i Gigamonów.

PLUSY
+ bardzo proste zasady
+ szybka rozgrywka
+ ćwiczenie pamięci i koncentracji podczas grania 
ładne wydanie
niska cena

MINUSY
brak ☺️

Ogólna ocena 9/10

Kochani, polecam tę grę z całego serca ♡

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Trefl.


📝 WYWIAD Z ANNĄ H. NIEMCZYNOW

Zapraszam Was na kolejny wywiad. Tym razem z Anną H. Niemczynow, autorką takich książek jak "W maratonie życia" (recenzja tutaj), "Dziewczyna z warkoczami" i "Bluszcz"- premiera w czerwcu tego roku. Ania kojarzy mi się z ciepłą, przepełnioną dobrocią i wdzięcznością osobą. Pełną energii i uśmiechu, którym wręcz zaraża. Dlatego ten wywiad był dla mnie czystą przyjemnością i mam nadzieję, że Wam się spodoba ♥️

Anna H. Niemczynow. Pasjonatka świadomego życia, poszukiwaczka szczęścia bez powodu. Medytuje, modli się, biega, gra na pianinie i śpiewa mantry. Piecze chleb na naturalnym zakwasie. Wierzy w przeznaczenie i często się uśmiecha. Jest żoną oraz mamą dwójki dzieci. Kocha zwierzęta, dlatego na asystentkę wybrała psa. Księżniczka Leia towarzyszy jej przy pisaniu i nie tylko.





♡ Czy napisanie książki było Twoim marzeniem?
Tak! Zawsze skrycie marzyłam o pisaniu. Od dziecka zapełniałam pamiętniki, nie zastanawiając się nad formą tego, co piszę. Po prostu pisałam to co mi w duszy grało. Przez całe życie powtarzałam „Kiedyś napiszę książkę”, lecz cały czas brakowało mi odwagi. Wydawało mi się, że jeszcze za mało wiem, aby pisać. Może gdyby było we mnie więcej zuchwałości, odważyłabym się napisać książkę szybciej. Kto wie?


♡ Co lub kto zmotywował Cię do napisania pierwszej książki? 
Wszystko, co wartościowe, musi płynąć z głębi naszego serca. Ja mam tak, że jak czegoś nie czuję, to się za to nie zabieram. Natomiast, jeśli się już za coś zabieram, to wkładam w to całe serce i duszę. Sama się zmotywowałam. Minęły 34 lata mojego życia, podczas których tylko marzyłam. Pomyślałam „Jak nie teraz, to kiedy?” i zaczęłam pisać. Odważyłam się wreszcie zmienić całe swoje życie. Zmiany są konieczne, gdy chcemy coś osiągnąć. Tylko głupcy oczekują innych efektów przy powtarzaniu tych samych czynności. 

♡ Czy tworząc bohaterów wzorujesz się na znanych Ci osobach?
Zależy mi na tym, aby moi bohaterowie byli „jacyś”. Można ich nie kochać a mogą oni też nas denerwować. Nie wzoruję się na nikim, aczkolwiek na pewno czerpię inspirację z życia. Jestem obserwatorką. Im jestem starsza, staram się mniej mówić, a więcej słuchać. Każdego dnia proszę Boga, aby odebrał mi chęć prostowania ścieżek innym ludziom. Często walczę z „syndromem apostoła” ( śmiech). Ja lubię, jak ludziom jest dobrze i zapominam, że nie wszyscy chcą żyć dobrze. Wiele łatwiej jest narzekać. 

♡ Który z bohaterów Twoich książek jest Twoim ulubionym?

Nie mam jednego, ulubionego bohatera. Każdy z nich jest dla mnie na swój sposób ważny. W każdego wkładam energię, zasilam ich odczuciami płynącymi z mojego serca. Chociaż… wiesz co? Babcię Anię lubię. Babcię Anię z mojej debiutanckiej powieści „W maratonie życia”. Ja nigdy nie miałam babci. Obie odeszły bardzo szybko. Dlatego stworzyłam babcię na miarę własnych marzeń. Wiem, że czytelnicy też ją polubili. 

♡ Z której swojej książki jesteś najbardziej dumna?
Kiedy zaczynam pisać nową książkę, zawsze mam wrażenie, że jest lepsza od poprzednich ;-) Wierzę w moje pisanie. Oddaję mu swoje życie, nie kalkulując, dokąd mnie zaprowadzi. Po prostu robię to, co kocham. Jestem dumna z wszystkich moich książek. Powstały z miłości do ludzi i życia. 

♡ Czy pisanie jest Twoją pasją? A może pracą?
Pisanie jest pracą, jak każda inna. Mam to szczęście, że praca jest moją pasją. Kocham to robić. Nie wstaję z myślą, że muszę iść do roboty. Każdego ranka dziękuję za dane mi nowe 24 godziny życia. Pragnę je wykorzystać najpiękniej jak umiem. Wkładam w pracę serce, bez oczekiwań. Oczywiście mam marzenia związane z pracą, którą wykonuję, lecz nie są one miernikiem mojego szczęścia. Jak się spełnią, to cudownie, jeśli nie, też będę szczęśliwa. Bo szczęście jest stanem umysłu, nie posiadania. 

♡ Piszesz aktualnie jakąś książkę?

Tak, piszę swoją piątą powieść. Pragnę w niej przekazać wartości związane z posiadaniem rodziny.

♡ Spotkałaś się z negatywnymi opiniami na temat Twojej twórczości? Jeśli tak, to bierzesz je pod uwagę przy pisaniu kolejnej książki?
Tak, oczywiście. Wydaje mi się, że dziś pod przykrywką „wolności słowa”, ludzie  dają sobie prawo do tego, aby bezkarnie dowalić innym(przepraszam za kolokwializm).
Mówią/piszą - „ja tylko wyrażam swoje zdanie”. Nie zadają sobie pytania, czy ktoś te zdanie chce usłyszeć i czy „mądrość”, którą pragną przekazać, niesie za sobą coś konstruktywnego. Zapominają, że autor MA ZAWSZE DOBRE INTENCJE!
Mocno wierzę w prawo karmy. To, co dajemy ludziom, zawsze do nas wraca. Plucie jadem szkodzi zawsze temu, kto pluje.
Konstruktywną krytykę biorę do serca. Otrzymuję ją od redaktorów, i wydawnictw, z którymi współpracuję. Nie zawsze jestem chwalona i bardzo dobrze! Trzecią książkę poprawiałam kilka razy. Bez fochów. Taka krytyka jest dobra, rozwija mnie. Nie zawsze jest miła, ale wiem, że jest potrzebna i pokornie za nią dziękuję.

♡ Jaki jest Twój ulubiony autor lub autorka?
Jest ich wielu. Bardzo dużo czytam i ciągle natrafiam na mądre, wartościowe książki. Moje recenzje są tylko dobre, bo ja wszędzie doszukuję się dobra. Koncentruję się na nim. Zauważyłam, że w życiu mamy więcej tego, co zasilamy swoją uwagą.
Z naszych polskich autorów, kocham Magdalenę Witkiewicz. Kiedyś płakałam przy jej książkach. Wzrusza mnie szczerość z którą potrafi opowiedzieć historię. Oczywiście jestem bardzo obiektywna i na moją wypowiedź wcale nie ma wpływu fakt, że znamy się prywatnie i stajemy się sobie coraz bliższe (ha ha)
Uwielbiam Paullinę Simons. Bardzo chciałabym ją poznać. Jej warsztat mnie poraża. Delektuję się każdym jej słowem, zdaniem, akapitem.  Gdy przeczytałam „Jeźdźca miedzianego, doszłam do wniosku, że moje życie już nigdy nie będzie takim, jakie było przed lekturą.
Nigdy nie zawiodłam się na książkach Jojo Moyes.
Kocham książki, które zmieniają życie, które coś w nie wnoszą. Ostatnio uczę się wiele od Ewy Foley. Uwielbiam Beatę Pawlikowską. Tych nazwisk jest tak wiele, że nie potrafię wszystkich wymienić. 


 Gdzie lubisz pisać najbardziej?
Lubię pisać w miejscu, w którym czuję się bezpiecznie i gdzie panuje cisza. Kiedy piszę, poddaję się tylko tej czynności. Nie mam podzielnej uwagi. Kocham mój dom. Tu czuję się dobrze. Jest moją oazą. 

♡ Osoby obserwujące Cię na instagramie wiedzą, że jesteś bardzo pozytywną osobą i wydawałoby się, że zawsze wręcz tryskasz energią. Masz może na to jakiś przepis? Myślę, że wielu ludziom by się przydał :)
Odkąd zrozumiałam, że mniej znaczy więcej, moje życie się zmieniło. Dziś już nie robię niczego dlatego, że muszę, ale dlatego, że chcę. To daje mi poczucie luzu i przekłada się na moje samopoczucie. Nauczyłam się odpuszczać, być bardziej 
elastyczną. Nie zawsze wszystko musi być takie, jak ja chcę. Daję sobie prawo do pomyłek. To nie jest proste, zdaję sobie sprawę. Puszczenie kierownicy swojego życia dla niektórych wydaje się być szaleństwem. Dla mnie jest wyzwoleniem. Żyję, oddycham, medytuję, praktykuję wdzięczność. Oczywiście i mnie zdarzają się gorsze dni, ale już nie karam siebie za to, że takie istnieją. Nie jest dobrze, jak w życiu jest tylko dobrze. Wszystko jest potrzebne. W podróży życia trzeba zachować elastyczność. Wolę być trzciną na wietrze niż zakorzenionym dębem.
Wstaję rano, uśmiecham się do siebie i daję sobie spokój ;-) To działa!


Anię znajdziecie tutaj:
blog: www.annaniemczynow.pl
instagram: annaniemczynow.pl
facebook: annaniemczynow

Die Schneekönigin Hans Christian Andersen


"Die Schneekönigin"  Hans Christian Andersen

Die Schneekönigin
Hans Christian Andersen


Poziom A2/B1
Wydawnictwo [ze słownikiem]
Data wydania 17/01/2018
Liczba stron 124
★★★★★★★

„Królowa śniegu” została napisana w 1844 roku przez Hansa Christiana Andersena i na zawsze wpisała się w kanon klasyki baśni. Opowieść ta opisuje losy dwójki dzieci – Gerdy i Kaja. Pewnego wiosennego dnia do oka chłopca dostaje się odłamek roztrzaskanego w przestworzach diabelskiego zwierciadła. Okruch ten zmienia go w dziecko krnąbrne, złośliwe i okrutne. Wbrew ostrzeżeniom babci, przywiązuje sanki do powozu Królowej Śniegu i odjeżdża w nieznane. Opuszczona i smutna Gerda wszczyna poszukiwania, wyruszając w niezwykłą podróż i narażając się na wiele niebezpieczeństw, aby uwolnić przyjaciela.

Jak głosi napis na okładce "Die Schneekönigin" kierowana jest do osób będących na poziomie A2/B1. Moim zdaniem ta książka nie zalicza się do A2, ponieważ słownictwo jest trudne. "Królowa śniegu" została napisana w 1844 roki i Wydawnictwo [ze słownikiem] przetłumaczyło oryginalny utwór. Czy to dobrze? Moim zdaniem nie. W końcu ta książka ma być jedną z form nauki języka. Dlaczego mam uczyć się słów, które już dawno wyszły z użycia? W dalszym ciągu mam problem z odmianą czasowników czy rodzajnikami, więc wolę popracować nad tym, niż głowić się nad słowami, których w Niemczech raczej nie usłyszę. Oczywiście pisząc "głowić" mam na myśli szukanie słówka w słowniczku na marginesie bądź słowniczkach z przodu i tyłu książki.

Bardzo podoba mi się minimalizm, zarówno wnętrza jak i okładek książek. Każda pozycja  dzieli się na dwa słowniki- pierwszy, w którym znajdują się najczęściej używane słowa w danej książce oraz drugi, który zawiera wszystkie słówka użyte w danej publikacji. Reszta to treść, jednak i tu (na marginesie) pojawia się słownik, w którym znajdują się słówka, mogące czytelnikowi przysporzyć neico problemu. Dane słowo w tekście jest pogrubione i na marginesie przetłumaczone. Przy słówkach znajdują się rodzajniki, a gdy pogrubione słówko jest czasownikiem odmienionym przez osoby, liczby czy czasy to w nawiasie jest podana również jego wersja nieodmieniona. Przykład: legte- (legen) kłaść, składać; zeigte- (zeigen) pokazywać, ukazywać, wskazywać, nadawać. Wiem, że niektórym przeszkadza to, że słowniczek ułożony jest chronologicznie, a nie w kolejności występowania na danej stronie. Mnie to nie przeszkadza :)

Czy polecam książki Wydawnictwa [ze słownikiem]? Oczywiście! To jest świetna forma nauki języków. Zwłaszcza, że wydawnictwo ciągle poszerza swoją ofertę. Czy polecam konkretnie tę książkę? Tak, ale tylko osobom, które językiem niemieckim sprawnie władają i które mają ochotę poznać nieco inną odmianę tego języka. Osoby będące na poziomie A2 na pewno będą się nieco irytowały podczas czytania "Die Schneekönigin". Skoro wydawnictwo tłumaczy książki tylko w oryginale to osobom początkującym radzę sięgnąć po pozycje, które były wydane (w oryginale) zdecydowanie później. Wtedy język i słownictwo będą na pewno łatwiejsze. Cena w stosunku do jakości wydania oraz dopracowania słowniczków i treści jest jak najbardziej adekwatna.

Za egzemplarz serdecznie dziękują Wydawnictwu [ze słownikiem].


"DOKTOR TY" Jeremy Howick

Twój układ odpornościowy w milczeniu i bez wysiłku radzi sobie codziennie z milionami wrogów, a ty nawet tego nie zauważasz.

"DOKTOR TY" Jeremy HowickDOKTOR  TY
Jeremy Howick

Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie Aleksandra Żak
Data wydania 12/03/2018
Liczba stron 336
★★★★★★★★★


Dzięki tej książce dowiesz się między innymi, jak uruchomić swoją wewnętrzną aptekę, jak sprawdzać skuteczność leków przepisywanych przez lekarzy i jak odczytywać sygnały, które wysyła nam ciało. Pozwoli ci to poprawić stan zdrowia i cieszyć się lepszą jakością życia.





"Doktor Ty" to nie jest typowy poradnik. Na próżno szukać w nim metody na zrzucenie zbędnych kilogramów w krótkim czasie i przepisu na wieczne zdrowie. Po przeczytaniu tej książki zmieni się Twoje myślenie o medycynie i możliwościach Twojego ciała. Znajdziesz tu również mnóstwo ćwiczeń, dzięki którym przekonasz się, że Twoje ciało ma niesamowite właściwości regeneracyjne, że ciało jest niezwykłą całością, której poszczególne części potrafią nadrabiać straty, leczyć się (...) o wiele lepiej i częściej niż może się nam wydawać.

"Biorąc pod uwagę, ile bakterii i zarazków spożywamy, jakim stresem obciążamy nasze ciała oraz ile śmieciowej żywności zjadamy, to, że nie jesteśmy znacznie bardziej chorzy, raczej zaskakuje."

Autor w przystępny sposób wyjaśnia m.in. jaką moc ma placebo, w jaki sposób, pod względem skuteczności, sprawdzać leki przepisywane przez lekarzy oraz jak wygląda pozorowana operacja. Wszystko poparte jest wynikami badań. Autor nie stara się narzucać czytelnikom jak powinni żyć, i jakie leki zażywać. Jeremy Howick stara się uświadomić czytelnikom jaką siłę mają nasze organizmy, jednocześnie niczego nikomu nie narzucając. Autor oczywiście uważa, że ilość spożywanych leków powinniśmy ograniczać, ale jednocześnie otwarcie mówi, że są choroby, w których tylko lekarstwa mogą pomóc wyleczyć lub uśmierzyć ból. Także, Howick ma do tego tematu zdroworozsądkowe podejście, co bardzo mi się podoba.

"DOKTOR TY" Jeremy Howick
Ta książka to również kopalnia wiedzy na temat naszych organizmów. Czy wiesz, że sok żołądkowy jest na tyle mocny, by stopić cynk? A zdajesz sobie sprawę z tego, że gdyby wszystkie komórki krwi w Twoim ciele ułożyć jedną obok drugiej, powstałaby nić mająca 100 tysięcy kilometrów długości? Wiesz, że sygnały nerwowe z mózgu przemieszczają się z prędkością do 432 kilometrów na godzinę? Słyszałeś, że wyrażanie wdzięczności jest dobre dla naszego zdrowia? Wiesz jakie leki wytwarza nasza wewnętrzna apteka? Nie? W takim razie w tej książce znajdziesz odpowiedzi na te i wiele innych pytań oraz poznasz ciekawostki o których wcześniej prawdopodobnie nie miałeś pojęcia :)


"Nie możesz pomóc komuś wejść na górę, samemu nie zbliżając się do szczytu."

Każdy rozdział kończy się ćwiczeniami, które możemy wykonać w domowym zaciszu, np na złagodzenie stresu i niepokoju. "Doktor Ty" to książka idealna zarówno dla lekarzy, pracowników służby zdrowia oraz pacjentów. Krótkie podsumowania rozdziałów dzielą się na te dla lekarzy jak i wszystkich czytelników. Jeremy Howick udowadnia jak ważne jest podejście lekarza i jak wiele może ono zmienić.

Autor postarał się by przekazana wiedza była przede wszystkim rzetelna, o czym świadczy bardzo obszerna bibliografia. Jednak jego styl jest bardzo lekki i przystępny. Nie ma mowy o "medycznym bełkocie", który trudno "zwykłemu" człowiekowi zrozumieć. Ta książka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób pragnących zadbać o swoje zdrowie i samopoczucie.

"Doktor Ty" to idealny przykład na to, że można napisać ciekawą książkę, nafaszerowaną rzetelną wiedzą w przystępny sposób. Właśnie takie książki lubię :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.


instagram