W kolorze wrzosu | Karolina Wilczyńska

Życie nie polega na dążeniu do doskonałości, na staraniu się o czyjąś miłość. Jeśli ktoś ma nas kochać, pokocha także tę niewidzialną część. Bo nie kocha się za brak wad, ale razem z nimi.

W kolorze wrzosu
Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Cykl: Rok na kwiatowej (tom VII)
Data wydania 15/04/2020
Liczba stron 320
Ocena 7/10


Życie nie rozpieszcza Danuty, a z dorastającym synem kobieta powoli traci kontakt. W pracy też nieustannie musi udowadniać swoją wartość, tym bardziej że właściciel konkurencyjnej kancelarii nie przebiera w środkach i stara się jej zaszkodzić. Na szczęście Danutę postanawia wesprzeć sąsiadka, Liliana. Czy wspólnymi siłami uda im się pokonać bezwzględnego prawnika?

Danuta nie lubi prosić o pomoc, lecz oparcie w otaczających ją kobietach okaże się balsamem dla zlęknionego i samotnego serca. Czy ambitna pani adwokat przestanie wreszcie udawać, że jej życie jest idealne, a ona doskonale nad wszystkim panuje? I jaką rolę w tej historii odegrają delikatne kwiaty wrzosu, które podobno przynoszą nieszczęście?


~~~


Zapewne znasz to uczucie, gdy sięgasz po kolejną część serii, którą bardzo lubisz i wystarczy, że przeczytasz pierwsze słowo, pierwsze zdanie nowej historii i czujesz, jakbyś ponownie spotkał starych przyjaciół. Ja tak mam, gdy sięgam po kolejny tom serii Rok na Kwiatowej. Wystarczy dosłownie chwila i czuje, że znalazłam się w miejscu w którym jest mi dobrze. Zapominam o problemach, rozterkach i w pełni zatapiam się w historiach, które bohaterowie chcą mi opowiedzieć.

Na samym wstępie wspomnę o tym, że można tę serię czytać w dowolnej kolejności, bowiem poszczególne części nie są ze sobą ściśle powiązane. Oczywiście bywają małe nawiązania do poprzednich tomów, ale daję Ci słowo, że wszystko będzie dla Ciebie w pełni zrozumiałe

Nie mówię, że nie powinno się starać. Nadal uważam, że każdy powinien robić to, co do niego należy, najlepiej jak potrafi. Jednak zamiast za wszelką cenę dążyć do ideału, lepiej czasami odpuścić i zatrzymać się, żeby po prostu pobyć z tymi, którzy są dla nas ważni. Bo szczęście nie zależy od równo ułożonych ubrań, zawsze posprzątanego mieszania czy doskonale dobranego stroju. Ono jest w rozmowie, słuchaniu, akceptacji, w byciu ze sobą, a nie obok siebie.

Książki Karoliny Wilczyńskiej są bardzo przyjemne w odbiorze, ale Autorka zawsze porusza w nich ważne kwestie, podane w bardzo lekkiej formie. Jestem przekonana, że wielu czytelników utożsami się z bohaterami, bowiem są oni prawdziwi, a ich problemy mogą przytrafić się dosłownie każdemu. W W kolorze wrzosu został poruszony wątek macierzyństwa, a konkretniej jego mniej przyjemnej odsłony, jaką jest walka ze swoim nastoletnim dzieckiem. Syn Danuty pragnie decydować o swoim życiu, podejmować świadome decyzje i uczyć się na własnych błędach. Jednak jego chęć usamodzielnienia się, w połączeniu z nadopiekuńczością mamy i niemożnością pogodzenia się z tym, że jej syn nie jest już małym dzieckiem, jest istną mieszanką wybuchową. W tym tomie Karolina Wilczyńska wzięła na tapet relacje rodzinne oraz problemy związane z dojrzewaniem, próbą decydowania o swoim życiu bez ingerencji rodziców/ opiekunów, z usamodzielnieniem się oraz chęcią podejmowania decyzji zgodnych z przemyśleniami i przekonaniami bohaterów.

Najbardziej w tej serii lubię sposób narracji, jaką Autorka serwuje czytelnikom. Czytając W kolorze wrzosu, czułam się, jakby bohaterowie tej powieści kierowali swoje wierzenia tylko w moją stronę. Dzięki temu zabiegowi czytelnik czuje się integralną częścią tej powieści i najlepszym przyjacielem każdego bohatera, któremu Karolina Wilczyńska oddała w swojej książce głos.

Podsumowując, W kolorze wrzosu to życiowa powieść poruszająca wiele przyziemnych problemów. Pokazuje jak ważna jest wspólna rozmowa, chęć zrozumienia drugiego człowieka, postawienia się na jego miejscu oraz spojrzenie na sytuację z innej perspektywy. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z bohaterami tej powieści i nie mogę się doczekać kolejnego tomu serii Rok na Kwiatowej.


Podaruj Mamie książkę ♥

Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca – to miłość macierzyńska.
Józef Ignacy Kraszewski


Powiedz mi, jak będzie | Sylwia Trojanowska

O śmierci kogoś bliskiego wiem więcej, niż by ci się mogło wydawać.
Ból fizyczny to bzdura, ten związany z tęsknotą za osobą, której nie ma, jest po stokroć silniejszy i trwalszy.

Powiedz mi, jak będzie
Sylwia Trojanowska
Seria: Dobre chwile (tom I)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 06/05/2020
Liczba stron 360
Ocena 9/10

Trzy pary, trzy historie i filmowa fabuła, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
Wojciech nie szukał miłości, ale kiedy poznał Annę, już od pierwszego spotkania wiedział, że ta relacja będzie wyjątkowa.
Kinga była pewna, że znalazła tego jedynego mężczyznę. Zaufała mu całkowicie, ignorując kolegę z pracy, który od jakiegoś czasu spoglądał na nią z zainteresowaniem.
Ola zawsze była zajęta pracą, lecz gdy spotkała Mateusza, zapragnęła od życia czegoś więcej. Jedno wydarzenie sprawi, że drogi dotychczas obcych sobie ludzi niespodziewanie się przetną.
Bolesne doświadczenie zmusi ich do zmierzenia się z najtrudniejszym pytaniem o przyszłość: co jeszcze szykuje los? Czy siła miłości zwycięży?

~~~
Zawsze, gdy pojawia się zapowiedź najnowszej książki Sylwii Trojanowskiej, ogarnia mnie ekscytacja, bowiem stworzone przez nią historie są pełne swego rodzaju prawdziwości, bowiem Sylwia skupia się na przyziemnych problemach, które mogą wkraść się do życia każdego człowieka. Uwielbiam powieści, które wnoszą coś do mojego życia, sprawiają, że zatrzymuję się na chwilę, by przypomnieć sobie, że jestem szalenie szczęśliwą kobietą. Myślę, że każdy z nas czasami zapomina, że do szczęścia tak naprawdę niewiele nam potrzeba. Skupiamy się błahych problemach, pędzimy ciągle do przodu, chcąc zdobyć i osiągnąć ciągle więcej i więcej. Zapominamy przy tym, że posiadając kochającą rodzinę w komplecie oraz dobre zdrowie jesteśmy naprawdę szczęściarzami. Oczywiście, życie pędzie jak szalone, los kładzie nam kłody pod nogi, na naszej drodze pojawiają się czasem osoby, przez które przyjdzie nam cierpieć, a przed kłopotami (tymi większymi i mniejszymi) nie uciekniemy - to wszystko jest normalne i jest częścią naszego życia, ale warto czasem po prostu docenić to, co mamy. Taka krótka refleksja pomaga i podnosi na duchu. Zazwyczaj do tego typu przemyśleń skłaniają mnie powieści takie jak Powiedz mi, jak będzie. Bolesne historie bohaterów są jak wylany kubeł zimnej wody na głowę...

Powiem ci jedno, życie jest bardzo ulotne. Niby jesteś szczęśliwy, niby masz wszystko, a tu nagle trach... i zmienia się rzeczywistość.

Ta powieść składa się z trzech z pozoru oddzielnych, niemających ze sobą żadnego powiązania historii, jednak los w pewnym momencie na chwilę je połączy. Powiedz mi, jak będzie to książka, z której emocje wręcz się wylewają. Z pewnością jest to spowodowane tym, że Sylwia pisząc tę powieść, przelała na papier również swoje doświadczenia oraz emocje z nimi związane i muszę przyznać, że bardzo to czuć. Czytając (a raczej pochłaniając) tę książkę nieustannie towarzyszyło mi przekonanie, że historie bohaterów są do bólu prawdziwe, czułam się, jakbym poznawała życie prawdziwych ludzi, a nie fikcję literacką.


Nadzieja... Ona nigdy nie umiera i pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile.

Powiem Ci, jak będzie, gdy sięgniesz po tę książkę... Momentami będzie Ci bardzo trudno, zwłaszcza, jeśli strata i żałoba zajmuje w Twoim sercu dużo miejsca, bo to właśnie ból i cierpienie spowodowane stratą, zajmują w tej powieści kluczowe role. Jednak oprócz przykrych doświadczeń, odnajdziesz w tej książce siłę miłości oraz przyjaźni i nadzieję na lepsze jutro. Historie bohaterów dobitnie pokazują, że mimo przeciwności losu, po deszczu zawsze wychodzi słońce... Trzeba jedynie dać sobie trochę czasu, na uleczenie ran i pozwolić osobom, które nas kochają sobie pomóc, bo tylko w ten sposób możemy odnaleźć szczęście i spokój. Ta powieść jest przewrotna, dokładnie tak, jak przewrotne i nieprzewidywalne bywa życie. Myślę, że prawdziwość bijąca z tej książki, nadzieja, jaką ona daje i skrajne emocje jakie wywołuje sprawią, że wiele czytelników będzie zachwycona najnowszą powieścią Sylwii Trojanowskiej i tak jak ja będą z niecierpliwością wyczekiwać następnego tomu serii Dobre chwile.
Podsumowując, musisz przeczytać Powiedz mi, jak będzie! ♥





Atomowe nawyki, czyli drobne zmiany i niezwykłe efekty

Każdy nawyk daje różne, rozłożone w czasie rezultaty. Niestety często są one niespójne. W przypadku złych nawyków natychmiastowy efekt zwykle jest satysfakcjonujący, ale ostateczny- nieprzyjemny. W przypadku dobrych nawyków jest na odwrót: natychmiastowy efekt nie jest przyjemny, ale końcowy rezultat przynosi satysfakcję.

Atomowe nawyki
James Clear
Tłumaczenie Piotr Cieślak
Wydawnictwo Galaktyka
Data wydania
Liczba stron 288
Ocena 7/10

Atomowe nawyki to prosta, sprawdzona metoda kształtowania dobrych nawyków i wyzbywania się złych manier.


Fundamentem książki jest model nawyków składający się z czterech kroków oraz czterech praw zmiany zachowania, które z tych kroków wynikają.


Przedstawione przez James'a Clear'a założenia stanowią zintegrowany model bazujący na naukach kognitywnych i behawioralnych. Jego zdaniem jest to jeden z pierwszych modeli ludzkiego zachowania, który uwzględnia wpływ na nawyki zarówno bodźców zewnętrznych, jak i wewnętrznych emocji. Choć niektóre terminy mogą być czytelnikowi znane, jest przekonany, iż szczegóły – oraz zastosowanie czterech praw zmiany zachowania – wskażą ci nowe podejście do nawyków.

~~~

Atomowe nawyki to nie jest książka, która zrewolucjonizuje Twoje życie, ale bez wątpienia, otworzy Ci oczy, pomoże uporządkować Twoją codzienność, okiełznać złe nawyki i wdrożyć w życie nowe, dobre dla Ciebie przyzwyczajenia.

Jednym ze sposobów uatrakcyjnienia nawyków jest łączenie pokus. Strategia ta polega na powiązaniu działania, które chcesz wykonać, z działaniem, które jest ci potrzebne.

Z poradnikami i wszelkimi książkami poruszającymi temat rozwoju osobistego mam jeden problem - często odczuwam, że są niepotrzebnie przedłużane. Autorzy przekazują tę samą wiedzę, ale ubierają ją w inne słowa, przedstawiając ją za pomocą innych przykładów, które mimo wszystko nie wnoszą nic nowego. Jednak w przypadku Atomowych nawyków nie ma mowy o laniu wody. James Clear w sposób jasny oraz przejrzysty tłumaczy i przekazuje wiedzę, jednocześnie podając ją czytelnikowi w pigułce. W dodatku każdy rozdział jest krótko w podpunktach podsumowany, dzięki czemu w każdej chwili możemy do tej książki zajrzeć i odświeżyć sobie szybko pamięć.

Oczekiwania rzutują na satysfakcję. Umiarkowanie dobre wrażenia poprzedzone dużymi oczekiwaniami przynoszą rozczarowanie. Umiarkowanie dobre wrażenia poprzedzone małymi oczekiwaniami budzą zachwyt. Jeśli przewidywania i zadowolenie z grubsza się równoważą, czujesz się usatysfakcjonowany.

James Clear wiedzę, którą posiada opiera na podstawie przeróżnych badań naukowych, o których często na kartkach tej książki wspomina. Ponadto w każdym rozdziale oprócz teorii, znajdziesz również zastosowanie danej metody, czy zagadnienia w praktyce. Poza tym Autor ma niebywały talent do obrazowania wiedzy, jaką przekazuje. Kilka razy złapałam się na tym, że czytając tę książkę, zastanawiałam się, jak można zastosować to, co przed chwilą przeczytałam w życiu. Czasami wydawało się to niemożliwe, nie potrafiłam tego przełożyć na życie codzienne, chwile później dostawałam rozwiązanie swoich rozterek na tacy- wszystko jest zobrazowane za sprawą przytoczonych przykładów lub wydarzeń, które w prawdziwym życiu naprawdę miały miejsce.

Ta książka składa się z czterech "składników" - sygnału, pragnienia, reakcji i nagrody oraz z czterech praw zmiany zachowania, które z wymienionych wcześniej kroków wynikają. Atomowe nawyki to bardzo inspirująca, zachęcająca do działania pozycja, jednocześnie napakowana po brzegi wiedzą i  ciekawymi rozwiązaniami, które pomogą w wyzbyciu się złych nawyków i budowaniu nowych, dobrych przyzwyczajeń, co bez wątpienia prędzej czy później zaprocentuje.


Na progu zła | Louise Candlish

(...) jeśli przeczucie mnie nie myliło, nasuwa się pytanie, czemu w takim razie zniszczyłem swoje małżeństwo. Przypuszczalnie dlatego, że nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczy, dopóki go nie straciłem. Musiałem mieć jakieś autodestrukcyjne zapędy.


Recepta na szczęście | Agata Przybyłek

Czasami to, co aż nazbyt oczywiste, bywa dla nas zbyt trudne do przyjęcia.


instagram