Odmień swoje wnętrze!

(...) w drodze do szczęścia nie napotkasz żadnych przeszkód, prócz tych, które sam wzniesiesz w myślach i w wyobraźni.
Potęga podświadomości  - Joseph Murphy


A gdyby tak podarować drugiej połówce miłosne wyzwania? ♥

Zdrapka Miłosne Wyzwania
Wielkimi krokami zbliża się kilka ciekawych świąt, które mogą być pretekstem do tego, by podarować swojej drugiej połówce intrygujący i angażujący obie strony podarunek. Teraz pewnie zachodzisz w głowę, jakie święta mam na myśli... Walentynki (14.02), Dzień Niespodziewanego Całusa (24.02), Dzień Kobiet (08.03) oraz Dzień Mężczyzn (10.03). Moim faworytem jest Dzień Niespodziewanego Całusa, bo nie jest to święto tak komercyjne, jak pozostałe. Poza tym wiele osób pewnie nie wie o jego istnieniu, a co za tym idzie prezent z tej okazji na pewno będzie wielkim zaskoczeniem dla obdarowanej, bądź obdarowanego, a w komplecie z Niespodziewanym Całusem (bo w końcu o to głównie chodzi w tym dniu) będzie stanowił prezent wręcz idealny.

Co powiesz na to, by podarować swojej partnerce, bądź partnerowi prezent na którym skorzystacie oboje? Podaruj swojej drugiej połówce Miłosne Wyzwania dzięki którym poznacie swoje pragnienia, odkryjecie Wasze języki miłości, rozpoznacie wroga Waszej relacji, przeżyjecie randki pełne miłosnych uniesień i po prostu staniecie się bardziej szczęśliwi! Brzmi interesująco? W takim razie pokażę Ci, na czym polega zabawa w Miłosne Wyzwania!

Miłosne WyzwaniaZawartość opakowania Zdrapki Miłosne Wyzwania:
  • Plansza Zdrapki  - znajduje się na niej 35 pól ze starannie dobranymi zadaniami i doładowaniami randkowymi
  • 2x karta Randka-Niespodzianka - mała karta ze scenariuszem sekretnej randki niespodzianki do opracowania przez jednego z partnerów dla drugiego
  • 2x karta Mój Język Miłości - karta przeznaczona do zapisania wyniku testu Twoich języków miłości
  • Reguły Zdrapki - zawiera rozwinięcie poszczególnych zadań i miejsce na notatki.


Miłosne WyzwaniaMiłosne Wyzwania. Zdrapka dla par to gra dla  zakochanych, której celem jest rozpoznanie, jaki sposób wyznawania miłości uczyni Was szczęśliwymi. Odkryjecie własne sposoby okazywania i przyjmowania miłości, przeżyjecie niezapomniane randki, które będziecie wspominać z uśmiechem na twarzy, poznacie swoje marzenia, porozmawiacie o planach i nauczycie się pokonywać przeszkody oraz ograniczenia.
Na czym polega zabawa?
Na codziennym odkrywaniu zadań, które znajdują się pod zdrapkami. Stopniowe odsłanianie i realizacja zadań krok po kroku poprowadzą Was ku zdobyciu Lauru Zwycięstwa!


Zdrapka Miłosne WyzwaniaPodsumowując...
Zdrapka Miłośne Wyzwania wydaje się prezentem idealnym dla bliskiej osoby. W dodatku skorzystacie na nim oboje! Umocnicie swoje uczucie, zawalczycie o wspólne szczęście, przełamiecie rutynę, która być może niepostrzeżenie wkradła się do Waszego związku i przeżyjecie niezapomniane randki! Codzienne odkrywanie zadania bądź cennej inspiracji, wydaje się szalenie intrygujące. Zdrapka Miłosne Wyzwania prezentuje się naprawdę przepięknie, a po zdrapaniu wszystkich pól robi jeszcze większe wrażenie! Plansza, karty oraz reguły gry zapakowane są w poręczne opakowanie, a na stronie sklepu Zdrapki Kropki można dodatkowo dokupić białą bądź czarną ramę. Po zdobyciu Lauru Zwycięstwa, czyli zakończeniu gry, Miłosne wyzwania mogą stanowić ozdobę np. Waszej sypialni i jednocześnie przypominać o niesamowitych zadaniach, które wykonaliście podczas całej zabawy.

Zdrapka Miłosne Wyzwania

Zdrapka Miłosne Wyzwania

Zdrapka Miłosne Wyzwania

Zdrapka Miłosne Wyzwania

Zdrapka Miłosne Wyzwania dostępna jest na Zdrapki Kropki, wraz z innymi Zdrapkami (m.in. Czytadłem, które stworzyłam we współpracy z firmą Zdrapki Kropki).





5 seriali, których nie obejrzałam do końca | Netflix

Netflix to prawdziwa kopalnia filmów i seriali, chociaż przyznam szczerze, że wybór na tej platformie czasami mnie przytłacza i mam wrażenie, że jest tam "wszystko i nic".  Niemniej jednak, gdy kończę oglądać dany serial, od razu zabieram się za poszukiwanie następnego. Tym oto sposobem na liście moich ulubionych seriali, znalazły się takie tytuły jak:


  • Stranger Things
  • Dom z papieru
  • Narcos
  • Szkoła dla elity
  • Jak nas widzą
  • Punisher


Niestety zdarza się, że niektóre seriale, po obejrzeniu kilku odcinków, nie przypadają mi do gustu, lub po obejrzeniu pierwszego, nie ciągnie mnie, by dokończyć cały sezon. Swoją drogą wiem, że jest to trochę zgubne, bo na przykład po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków Domu z papieru, miałam mocno mieszane uczucia. Nie potrafiłam pojąć, skąd biorą się te wszystkie zachwyty, ale z odcinka na odcinek podobał mi się coraz bardziej i w efekcie trafił na listę moich ulubionych seriali. Więc może w przypadku niżej wymienionych tytułów, znajduje się jakaś perełka, a ja nie dałam jej szansy?

Orange is the New Black
O tym serialu było swego czasu bardzo głośno. Zachęcona licznymi pozytywnymi opiniami, zaczęłam go oglądać i w efekcie obejrzałam sześć odcinków pierwszego sezonu. Zanim jednak zaczęłam oglądać Orange is the New Black, przeczytałam książkę, na podstawie której powstał ten serial. Moją opinię na temat powieści znajdziecie tutaj: Orange is the New Black. Dziewczyny z Danbury | Piper Kerman. Bardzo chciałam zrobić porównanie serial vs. książka na blogu i byłam pewna, że pierwszym tego typu wpisem, będzie właśnie porównanie Orange is the New Black oraz jej ekranizacji. Niestety nie doszło do tego, bo nie potrafiłam się przemóc, aby ten serial dokończyć. Poziom absurdu w ekranizacji po prostu mnie przerósł. Spotkałam się z opiniami, że powieść jest o wiele gorsza od serialu... Muszę przyznać, że książka mnie nie porwała, jednak pojawiły się momenty, które mnie zszokowały, rozbawiły i zasmuciły. Mimo kilku dłużyzn i niepotrzebnych wątków, wspominam tę powieść naprawdę dobrze, czego nie mogę powiedzieć o serialu. Być może przez to, że znam pierwowzór, w którym wszystko zostało przedstawione w realny sposób, absurdy w serialu mnie zniechęciły? Owszem, w powieści również pojawiło się kilka sytuacji, w które trudno było uwierzyć, ale to co się działo w serialu, przechodziło ludzkie pojęcie. Wielokrotnie (podczas mojej krótkiej, sześcioodcinkowej przygody) odnosiłam wrażenie, że bohaterki są na jakiś wczasach, a nie w więzieniu. Podsumowując, każdy obejrzany odcinek ciągnął mi się niewyobrażalnie długo, nieustannie czekałam na wątek, który sprawi, że z niecierpliwością odpalę kolejny odcinek, niestety takowy się nie pojawił. Ale przyznać muszę, że gra aktorska jest na naprawdę wysokim poziomie.



Chilling Adventures of Sabrina
W przypadku tego serialu, nie rozpiszę się, tak jak przy Orange is the New Black. Krótko mówiąc, obejrzałam pierwszy odcinek i nie ciągnęło mnie do drugiego, więc najzwyczajniej w świecie nie kontynuowałam oglądania tego serialu. Ale może warto do niego powrócić? ☺


Designated Survivor
Na początku Designated Survivor zapowiadał się naprawdę dobrze. Jednak w pewnym momencie wkradła się nuda, pojawiło się za dużo życia rodzinnego głównego bohatera, przez co w moim odczuciu zrobiła się z tego polityczno-familijna produkcja. Poza tym Prezydent Kirkman jest pozbawiony wad, do bólu poprawny i w dodatku strasznie naiwny, czyli krótko mówiąc jest za bardzo wyidealizowany. Porzuciłam oglądanie tego serialu pod koniec pierwszego sezonu, który liczy 21 odcinków. Jakiś czas temu była premiera trzeciego sezonu, ale opinie widzów tylko upewniły mnie w przekonaniu, że niczego nie straciłam, rezygnując z Designated Survivor.




ULTRAVVIOLET
Poległam na dwóch odcinkach. W tym serialu jeden odcinek = jedna sprawa kryminalna. Odcinek trwa około pół godziny, co w moim odczuciu jest nieco za mało, by wzbudzić ciekawość, dobrze rozwinąć wszystkie wątki i przede wszystkim zaskoczyć. Druga sprawa... Z policjantów zrobili tu idiotów. Z niczym sobie nie radzą, za to ekipa prywatnych detektywów ma niesamowity zmysł dedukcji, potrafi rozwiązać każdy problem i co za tym idzie są prawą ręką policjantów, którzy z niczym sami sobie nie potrafią poradzić. Nie, nie i jeszcze raz nie, nawet Sebastian Fabijański, odtwórca jednej z głównych ról, nie jest w stanie mnie przekonać.



TY
W przypadku tego serialu, historia jest krótka. Obejrzałam pierwszy odcinek i niestety mnie nie zaciekawił.


Jak wspomniałam wcześniej, zdaję sobie sprawę  z tego, że być może któryś z powyższych seriali może być świetny, a ja po prostu nie dałam mu szansy. Z Sabriny i TY zrezygnowałam bardzo szybko, dlatego będę wdzięczna jeśli podzielicie się ze mną opinią na ich temat (oczywiście jeśli je oglądaliście). Może warto dać im drugą szansę? ☺


Enola Holmes. Sprawa złowieszczych bukietów | Nancy Springer

Uśmiechnęłam się ze szczęścia, choć ściskało mi się serce. Znów pojawiło się tak dobrze znane uczucie słodkiej goryczy. Znów mogłam się cieszyć przejawami rodzinnej czułości wyłącznie na odległość.

MAMO, TATO, ZAGRAJ ZE MNĄ! | #2

Jakiś czas temu napisałam o trzech grach/ zabawach dla dzieci - Kolorowym praniu, Pod, nad czy obok i Matrioszkach, a moją opinię znajdziecie tutaj. Tym razem opowiem Wam o innych pozycjach dla najmłodszych - Zaginiony skarb, Poznaję emocje i Zwierzęta na kontynentach.
Gotowi? Zaczynamy!

Zaginiony skarb - gra planszowa | 5+
Poznaje emocje - karty z obrazkami | 3+
Zwierzęta na kontynentach - loteryjka edukacyjna | 2+




❤️❤️❤️

Zaginiony skarb

。Wiek 5+
。 Liczba graczy 2-4
。 Czas gry 30 min.

➔ Na czym polega zabawa?
Zaginiony skarb to gra w której trzeba odnaleźć... zaginiony skarb ☺ Kapitan Drewniana Noga zakopał swój skarb, a miejsce jego ukrycia oznaczył na mapie, ale uwaga! Na graczy czekają również pułapki!
Celem gry jest odnalezienie żetonu ze wspomnianym wcześniej skarbem oraz powrócenie z nim na statek.
Na planszy należy postawić pionki graczy (w miejscu START/META), żetony celu trzeba położyć krzyżykiem do góry na wskazanych (wcześniej je mieszając), a karty pułapek należy potasować i położyć stosik obok planszy.




 Jak wygląda rozgrywka?
Grę rozpoczyna najmłodszy gracz. W każdej rundzie rzuca się kostką, która ma cztery pola z kropkami (od jednej do czterech), jedno pole z czaszką oraz jedno z bombą. Kropki upoważniają do przemieszczenia pionka o tyle pól, ile kropek na kostce, czaszka umożliwia pobrania karty pułapki, a bomba upoważnia do wyzwania swego przeciwnika na pojedynek.
To są bardzo uproszczone zasady gry, bo po drodze czeka wiele przeszkód:
- żetony celu - jeden z nich skrywa skarb, ale są też takie, które mogą utrudnić danemu graczowi grę, lub wręcz przeciwnie ją ułatwić,
- karty pułapek - skrywają polecenia, które tak jak w przypadku żetonów celu, mogą usprawnić grę, lub nieco ją utrudnić,
- pola na planszy - istnieje wiele pól, na które gdy się stanie, upoważniają do m.in. dodatkowego rzutu kostką, przesunięciu pionka o dwa pola, czy wylosowaniu jednej karty pułapki.

➔ Podsumowując...
Zaginiony skarb to ciekawa propozycja dla dzieci w wieku 5+. Zasady są proste, rozgrywka szybka i dynamiczna, a jej czas (ok. 30 min) sprawia, że dziecko spokojnie wytrzyma całą rozgrywkę. Warto od najmłodszych lat wprowadzać gry planszowe w życie, ponieważ rozwijają funkcje myślowe, ćwiczą spostrzegawczość, pamięć, koncentrację oraz myślenie analityczne. Jeśli macie dzieci w wieku przedszkolnym i nie znaleźliście do tej pory odpowiedniej gry, to już ją znaleźliście - Zaginiony skarb!

Poznaję emocje

➔ Na czym polega zabawa?
Na każdej karcie jest chłopczyk lub dziewczynka, którym towarzyszą bardzo silne emocje m.in. wstręt, rozczarowanie czy radość. W tle widać okrzyk, często towarzyszący doświadczanej emocji, na rewersie natomiast wypisano nazwę danego stanu psychicznego.
Zabawa polega na rozmowie z dzieckiem o emocjach, jakie targają bohaterów poszczególnych kart. Można również odgrywać scenki, wymyślać historie, które na końcu doprowadzą do uczucia, jakie przedstawia dana karta. Można również wspólnie z maluchem zastanowić się, kiedy w waszym życiu pojawiła się któraś z przedstawionych emocji. Jest jeszcze inna możliwość - można pobawić się w swego rodzaju kalambury - odgrywać scenki, łącząc ze sobą kilka kart.

➔ Podsumowując...
Oglądając karty i rozmawiając z dzieckiem o emocjach widniejących na kartach, ćwiczymy z nim umiejętność rozpoznawania i nazywania uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Moja córeczka uwielbia te karty, dlatego często je przeglądamy i rozmawiamy o emocjach. Mimo że Poznaję emocje przerabiałam z nią już kilka razy, dalej z niektórymi emocjami ma problem - nie rozumie ich, nie potrafi nazwać, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że i na to przyjdzie czas. Wiem, że jeśli będziemy z nich często korzystać, Lenka nauczy się rozróżniać siedemnaście różnych stanów emocjonalnych, co bez wątpienia ułatwi jej wyrażanie swoich uczuć. Na szczęście Poznaję emocje to zabawa, która maluchy zaciekawi, a możliwość wykorzystania jej na wiele sposób sprawia, że jest to pozycja bardzo uniwersalna i nawet starszym dzieciom się spodoba.


Zwierzęta na kontynentach

➔ Na czym polega zabawa?
Zwierzęta na kontynentach to gra edukacyjna przeznaczona dla dzieci w wieku 2+. Zestaw zawiera siedem plansz z kontynentami oraz kartonowe żetony z rysunkami zwierząt, natomiast na odwrocie umieszczone są informacje na temat poszczególnych kontynentów oraz żyjących tam zwierzętach.
Gra polega na dopasowaniu żetonów ze zwierzątkami do rysunków znajdujących się na planszy. Starszemu dziecku można zrobić mały quiz. Rodzic czyta ciekawostkę dotyczącą danego gatunku, a dziecko odgaduje o jakim zwierzęciu mowa i odszukuje je pośród wszystkich żetonów.


➔ Podsumowując...
Dzięki tej zabawie dziecko ma okazję poznać wiele zwierząt, również te mieszkające na drugim końcu świata. Zwierzęta na kontynentach poszerzają wiedzę maluchów i podsycają ich ciekawość. Ta zabawa sprawdzi się zarówno u najmłodszych dzieci, jak i tych starszych, bo tę grę, tak jak zasady innych zabaw Zu&Berry można do woli modyfikować. Lenka często porywa Zwierzęta, rozkłada wszystkie plansze na podłodze i dopasowuje żetony, jednocześnie nazywając zwierzątka. Natomiast, gdy ja towarzyszę jej w zabawie, dzielę się z nią informacjami znajdującymi się na każdej planszy ♥






Zmuszona, by zabić | Rachel Abbott [PRZEDPREMIEROWO]

(...) trudno jest mi uwierzyć w połowę okrucieństw, które ludzie popełniają na tym świecie. Prawda jest taka (...), że niezależnie od tego, jak blisko kogoś żyjemy, nigdy tak naprawdę nie wiemy do końca, co ma w sercu.


instagram