Ostatni z naszych | Adélaïde de Clermont-Tonnerre

Dwaj wrodzy sobie bracia, dwie kobiety połączone niezniszczalną przyjaźnią.
i dwoje młodych ludzi porwanych niemożliwą miłością.

Ostatni z naszych

Adélaïde de Clermont-Tonnerre

Tłumaczenie Elżbieta Janota
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 13/06/2018
Liczba stron 344
Ocena 7/10

Werner Zilch jest początkującym biznesmenem, który w ożywionym klimacie Nowego Jorku lat siedemdziesiątych zaczyna odnosić sukcesy. Wie, że został adoptowany jako mały chłopiec, ale już dawno zrezygnował z prób dowiedzenia się czegoś o swoich biologicznych rodzicach. Wszystko zmienia się, gdy poznaje piękną Rebeccę. Jedno spotkanie sprawia, że nieznana przeszłość znów zaczyna go prześladować…

Przyznam bez ogródek, że nie spodziewałam się aż tak dobrej książki. Opis jest intrygujący, ale myślałam, że będzie to historia jakich wiele. Myliłam się! Ostatni z naszych to II wojna światowa, romans, zemsta, sekrety rodzinne i silna potrzeba odkrycia swoich korzeni... Niby nic odkrywczego, jednak sposób w jaki autorka połączyła wszystkie wątki i opowiedziała tę historię jest bardzo dobry. Uwielbiam żywych bohaterów i z takimi miałam tu do czynienia. Mimo wielu postaci pojawiających się w tej książce, nie miałam problemu z ich zapamiętaniem. Każdy bohater jest bardzo charakterystyczny, przez co mimo ich dużej ilości, czytałam książkę z łatwością i przyjemnością. Niestety często bohaterowie drugoplanowi są płytcy, przez co nie sposób ich zapamiętać, bo po prostu są nijacy. Dlatego za kreacje postaci Adélaïde de Clermont-Tonnerre należą się gromkie brawa!



Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych- okres II wojny światowej i dorosłe życie Warnera. W rozdziałach rozgrywających się w latach 40 ubiegłego wieku, powoli poznajemy korzenie, głównego bohatera, których on nie zna. Werner został adoptowany i mimo że jest wdzięczny rodzicom, którzy się nim zajęli, to chciał odkryć losy swoich przodków. Po pewnym czasie, nieudolnych poszukiwań, postanowił nie zawracać sobie tym głowy.
W rozdziałach, rozgrywających się w latach 70 ubiegłego wieku, poznajemy dorosłe życie Wernera, jego miłosne rozterki i problemy. Nie będzie to dla Was odkryciem, ale w pewnym momencie przeszłość dopada głównego bohatera w najmniej oczekiwanym momencie. Zaskakujący i szokujący zbieg okoliczności postawił na drodze Wernera ludzi dzięki którym w końcu poznaje swoje korzenie i historię swoich przodków.  Główny bohater w końcu poznaje wydarzenia z czasów II wojny światowej, które czytelnik tak naprawdę zna od pierwszych stron tej powieści. Zakończenie książki jest bardzo zaskakujące, mimo że powoli poznawałam korzenie głównego bohatera i jego dorosłe życie, nie udało mi się przewidzieć zakończenia tej historii.

Można przyczepić się do naprawdę szokującego zbiegu okoliczności, który raczej jest mało prawdopodobny... Ale czy na pewno? Na świecie dzieją się dziwniejsze rzeczy, więc w głębi wierzę, że taki historie naprawdę się przytrafiają. Z drugiej strony ja w książkach szukam odskoczni, czegoś innego i w tej pozycji to otrzymałam. Czasami nudziły mnie długie opisy, których jest zdecydowanie więcej niż dialogów, chociaż wiem, że dla niektórych osób to będzie niebywały plus, dla mnie niestety jest jedyną wadą tej książki. Przyznam bez ogródek, że najbardziej podobały mi się rozdziały z II wojną w tle. Ileż tam było napięcia, emocji i w dodatku obraz wojny idealnie, realnie opisany.

Ostatni z naszych to książka poruszająca, wciągająca, w której wydarzenia z czasów II wojny światowej odegrają ogromną rolę w dorosłym życiu głównego bohatera. W tej książce znajdziecie również romans, zdradę, chęć zemsty, sekrety rodzinne i silną potrzebę odkrycia swoich korzeni...


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.



Zatoka cieni | Eric Berg

Kto powiedział, że prawda zawsze jest najlepszym rozwiązaniem? (...) Wszystko, co mówisz, winno być prawdą, ale nie wszystko, co jest prawdą, winno być powiedziane.


Zatoka cieni | Eric BergZatoka cieni

Eric Berg

Tłumaczenie Łukasz Kuć
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 27/06/2018
Liczba stron 296
Ocena 6/10


Marlene Adamski z nieznanych powodów skacze z balkonu swojego domu. Uchodzi z upadku z życiem, lecz od tej pory nie mówi ani słowa. Psychoterapeutka Ina Bertholdy nie potrafi wyjaśnić zachowania sześćdziesięciodwuletniej żony piekarza. Ponieważ sprawa nie daje jej spokoju, jedzie do meklemburskiej wioski Prerow, by odwiedzić pacjentkę. Wydaje się, że Marlene jest otoczona troskliwą opieką, lecz postawa jej męża wprawia Inę w  zdumienie. Mężczyzna nawet na chwilę nie zostawia żony sam na sam z psychoterapeutką. Robi wszystko, by uniemożliwić kobietom rozmowę. Czternaście miesięcy wcześniej w kuchni Adamskich zbiera się przy stole osobliwe towarzystwo. Zgromadzeni planują coś potwornego…

O książkach Erica Berga słyszałam wiele dobrego, dlatego zachęcona licznymi pozytywnymi opiniami na temat twórczości wspomnianego wcześniej autora, sięgnęłam po Zatokę cieni. Swoją drogą okładka tej książki jest rewelacyjna. Czy ta pozycja sprostała moim oczekiwaniom? Nie do końca...

Zatoka cieni | Eric BergZatokę cieni przeczytałam kilka dni temu, ale po jej skończeniu miałam mieszane uczucia. Musiałam wszystko przetrawić, by móc Wam cokolwiek napisać. Z jednej strony mi się podobała, z drugiej zaś było za dużo dłużyzn, a niektóre zachowania bohaterów były dla mnie niezrozumiałe. Bardzo lubię, gdy bohaterowie postępują inaczej niż ja bym to zrobiła, ale.. jeden bohater przebił wszystkich, w najgłupszych podjętych decyzjach. Do teraz nie potrafię uwierzyć w to, na co się zgodził i przede wszystkim z jakiego powodu.





Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Autor przedstawia nam historię, która zapoczątkowała czternaście miesięcy temu, gdy pewna grupa osób spotkała się w domu Adamskich i podjęli decyzję, która nieść będzie za sobą dalekosiężne konsekwencje. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością- Ina (psychoterapeutka) próbuje dowiedzieć się, dlaczego jej pacjentka chciała popełnić samobójstwo, jednocześnie kawałek po kawałku, odkrywając wstrząsające fakty. Jak możecie się domyślić, historia powoli się zazębia, a na koniec zgrabnie łączy się w jedną całość.

Bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani, co jest najmocniejszą stroną tej pozycji. Jednak z drugiej strony, nie mogę przeboleć niezrozumiałych dla mnie decyzji bohaterów. Styl autora jest przyjemny i lekki, książkę przeczytałam płynnie i dosyć szybko, mimo kilku dłużyzn, które trochę mnie wynudziły. Spodziewałam się ogromnego napięcia i ekscytującego zakończenia-  w ten sposób są opisywane poprzednie książki autora, zwłaszcza Dom mgieł. Niestety tego nie otrzymałam. Napięcia na próżno szukać w tej pozycji, a zakończenie może w małym stopniu było zaskakujące, ale pod żadnym pozorem nie było emocjonujące, nie zwaliło mnie z nóg. A szkoda...

Mimo wszystko chcę dać autorowi jeszcze jedną szansę, zwłaszcza, że wiele osób, które czytały Dom mgieł, twierdzą, że Zatoka cieni się do tamtej książki nie umywa. Także jestem ciekawa co autor może mi jeszcze zaoferować i nie mówię mu "nie". Wręcz przeciwnie, chętnie poznam inne jego książki, bo styl jak i kreacja bohaterów naprawdę mi odpowiada.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.




Krucyfiks | Chris Carter

Złapanie mordercy uśmierza ból, ale nie jest w stanie wymazać z pamięci tego, co widziałeś.

Krucyfiks

Chris Carter

Cykl Robert Hunter (tom I)
Tłumaczenie Katarzyna Procner- Chlebowska
Wydawnictwo Sonia Draga
Liczba stron 366
★ 8/10

W tym miejscu zawsze pojawia się krótki opis fabuły, jednak tym razem na to nie liczcie. Ja przed sięgnięciem po tę książkę nie wiedziałam nic, oprócz tego, że jest to świetny thriller. Nie miałam pojęcia z jakimi zbrodniami przyjdzie mi się zmierzyć podczas czytania tej pozycji. Miałam wręcz, nieco makabryczną i przyprawiającą o dreszcze, niespodziankę. I wiecie co? Ta niespodzianka była cholernie dobra i pragnę, byście sięgnęli po tę książkę tak jak ja- nie wiedząc kompletnie nic o fabule.

Ostatnio zrobiło się dosyć głośno o Carterze i jego serii z Robertem Hunterem. Nie było dnia, bym na instagramie nie zobaczyła chociaż jednego zdjęcia książki tego autora. Zachęcona pozytywnymi opiniami dużej ilości ludzi, którzy mają podobny gust czytelniczy, postanowiłam kupić pierwszą część z serii. I teraz pluję sobie w twarz! Dlaczego nie zamówiłam od razu całej serii?! Krucyfiks był tak dobry, że aż chce się więcej. Tu i teraz!

Najbardziej podoba mi się to, że autor nie owija w bawełnę. Już sam początek tej książki jest mocny i przenosi czytelnika w sam środek makabrycznej zbrodni. Każde kolejne morderstwo jest dokładnie opisane- jest dużo krwi i okrucieństwa. Mi to odpowiada, bo uwielbiam książki krwawe, brutalne, zahaczające wręcz o obrzydliwość. Dodatkowo jeśli dostaje w pakiecie akcję pędzącą na łeb na szyję i mnóstwo napięcia, a to wszystko napisane w lekkim i przystępnym stylu, to jestem zachwycona. To wszystko znalazłam w Krucyfiksie. Bohaterowie również są mocną stroną tej pozycji, a Roberta Huntera po prostu uwielbiam i z niecierpliwością czekam, aż poznam dalsze jego losy. Humor w tej książce moim zdaniem jest fenomenalny, idealnie mi przypasował, a co za tym idzie, niejednokrotnie miałam głupawy uśmieszek na twarzy podczas pochłaniania kolejnych stron tej książki.

Krucyfiks przepełniony jest przyprawiającymi o dreszcze opisów morderstw i miejsc zbrodni. Czytałam brutalniejsze książki, które były wręcz obrzydliwe, co nie zmienia faktu, że ta pozycja jest naprawdę mocna i moim zdaniem nie powinny sięgać po nią osoby wrażliwe. Autor przemycił również wiele smaczków z psychologii i kryminalistyki, dlatego osoby interesujące się tą tematyką powinny być w pełni usatysfakcjonowane. Zakończenia się w pewnym stopniu domyśliłam- wiedziałam kto jest mordercą, jednak nie wiedziałam co nim kieruję. Zawsze, gdy uda mi się przewidzieć, chociaż w małym stopniu, zakończenie to jestem nieco zawiedziona. Sama się sobie dziwię, ale tu absolutnie mi to nie przeszkadzało! Pojawiła się również w historii pewna nieścisłość, a raczej niedopatrzenie detektywów, ale reszta była tak dobra, tak świetnie dopracowana, że te dwie rzeczy nie są w stanie niczego zmienić. Krucyfiks to idealna pozycja dla czytelników uwielbiających mocne i brutalne książki. POLECAM ♡


Pan własnego losu | David Unger

Życie daje nam wiele szans. Różnica pomiędzy tym, kto płynie z prądem, a tym kto kształtuje własne przeznaczenie, jest taka, że  ten pierwszy akceptuje swój los, a ten drugi sam jest jego kowalem.

Pan własnego losu
David Unger

Wydawnictwo Sonia Draga
Tłumaczenie Adam Olesiejuk
Data wydania 09/05/2018
Liczba stron 352
★★★★★★☆

Guillermo Rosensweig prowadzi dobrze prosperującą kancelarię prawną, ma żonę oraz dwójkę dzieci i masę kochanek na boku. Niczego mu nie brakuje. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Maryam, w której zakochuje się bezgranicznie. Jednak na drodze do ich szczęścia stoi wiele przeszkód.

Starałam się w opisie książki napisać jak najmniej o fabule. Ci z Was, którzy czytają moje opinie od dłuższego czasu dobrze wiedzą, że nienawidzę spoilerów i jestem raczej zwolenniczką poznawania historii samemu. Dlatego jeśli macie zamiar sięgnąć po tę książkę to nie czytajcie tego co napisane jest na tylnej okładce i skrzydełkach. Moim zdaniem zdecydowanie za dużo jest tam zdradzone. Na okładce widnieje zdanie: Członek gwatemalskiej elity z miłości fabrykuje swoją śmierć. Z jednej strony jest to ogromny spoiler, bo główny bohater fabrykuje swoją śmierć pod koniec książki, ale! O dziwo okazało się to bardzo ciekawe. Niemal do końca byłam pewna jak skończy się ta historia. Wiedziałam, że Guillermo sfabrykuje swoją śmierć. Jednak nie wiedziałam dlaczego to zrobi, czy na kogoś będzie chciał zrzucić winę i jakie wydarzenia popchną go do tego czynu. Gdyby powyższe zdanie zostało napisane na tylnej okładce czy skrzydełkach to pewnie bym Wam o tym nie napisała, jednak ten napis jest w bardzo widocznym miejscu, więc nie ma możliwości byście go nie zobaczyli, sięgając po tę książkę. Ale głowa do góry! W tym przypadku okazało się to bardzo intrygujące.

Kolejną rzeczą, którą musicie wiedzieć to to, że fabuła Pana własnego losu została oparta prawdziwej i niewiarygodnej historii niejakiego Rodriga Rosenberga, gwatemalskiego prawnika, który w 2009 zaplanował własne morderstwo, uprzednio przygotowując materiały obciążające o jego śmierć osobę, która bardzo zaszła mu za skórę... Nie ukrywam, że wątek fabrykacji własnej śmierci oraz to, że została ona oparta na prawdziwych wydarzeniach zaintrygowało mnie w tej pozycji najbardziej.

Pan własnego losu, to chyba pierwsza książka jaką czytałam w której główny bohater jest w tak dziwny sposób wykreowany. Jego nie da się polubić, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Myślę, że zdecydowana większość czytelników podzieli moje zdanie. Jego podejście do życia, przedmiotowe traktowanie ludzi, w szczególności kobiety oraz przedziwne myślenie sprawiało, że nie potrafiłam go polubić. Mimo, że Guillermo Rosensweig to idealny przykład antybohatera, muszę przyznać, że w kilku kwestiach nie mogłam się z nim nie zgodzić. Jest przeciwny korupcji, która rozwinęła się w Gwatemali do gigantycznych rozmiarów. Guillermo pragnął uwolnić swój ojczysty kraj od plagi korupcji i oczyścić Gwatemalę z parszywych pijawek wysysających z państwa wszystkie soki.

Piękno egzystencji w kraju tak skorumpowanym jak Gwatemala polega na tym, że dowody zbrodni mogą po prostu zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu jak dym. Niedostatek prowadzi do powstania społeczeństwa, w którym prawda staje się pojęciem względnym, nawet paradoksalnym, ale nikomu  to nie przeszkadza. Takie sytuacje są na porządku dziennym.

W książce kilkakrotnie pojawiały się sceny erotyczne, które absolutnie mi nie przeszkadzały. Najwięcej ich było na początku, ale im dalej tym przewagę zdobywał wątek polityczny. Napięcia oraz zwrotów akcji w tej pozycji nie ma za wiele, co tym razem mi nie przeszkadzało, bo sam pomysł na fabułę był bardzo interesujący. Styl autora jest bardzo lekki, a książkę przeczytałam z przyjemnością. Zakończenie nie jest spektakularne, ale przyznam szczerze, że trochę mnie zaskoczyło.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.


"Diabelskie zaklęcia" Maxime Chattam

(...) wierzył w istnienie niewidzialnego imperium śmierci. Był to świat różnych emanacji, cieni i westchnień z pogranicza świadomości, istniejący w ludziach od wieków, Świat, który mówi własnym tajemniczym językiem i powoduje, że człowiek nie jest w stanie zapomnieć o śmierci. Świat, który uczy nas, że czas jest nie tylko pojęciem abstrakcyjnym, ale również materializacją tego, czym jest życie - szybko więdnącym bukietem pięknych kwiatów.

Diabelskie zaklęcia
Maxime Chattam

Cykl Trylogia Zła (tom 3)
Tłumaczenie Joanna Stankiewicz- Prądzyńska
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 25/04/2018
Liczba stron 469
★★★★★★★★★☆

W lesie zostały znalezione zwłoki mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że umarł wskutek przerażenia. Na miejscu brak jakichkolwiek oznak zbrodni. Niedługo po tym zaczynają znikać młode kobiety. W mieszkaniach brak śladu włamań, a w czasie zniknięcia ich mężowie spali głębokim snem, w efekcie nic nie widzieli ani nie słyszeli.
W Portland zaczynają pojawiać się jadowite pająki, które atakują mieszkańców. Kilka osób ginie wskutek śmiertelnego ukąszenia. Do śledztwa wkraczają Joshua Brolin- prywatny detektyw i Annabel O'Donnel- inspektor policji nowojorskiej. Muszą stawić czoło bezwzględnemu i szalenie okrutnemu zbrodniarzowi.

"NIEBEZPIECZNA ZNAJOMOŚĆ" CHRISTINE DREWS

"NIEBEZPIECZNA ZNAJOMOŚĆ"
Christine Drews
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 09/07/2014
Liczba stron 248

Katrin ma trzyletniego syna Leo, szalenie zapracowanego męża i na dodatek urządzenie ich nowego domu spoczywa na jej barkach. W przedszkolu do którego odprowadza swojego synka poznaję Tanję. Od razu znalazły wspólny język, zaczęły spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Gdy niespodziewanie umiera ojciec Katrin, Tanja spieszy z pomocą przyjaciółce i zabiera jej chorego synka do siebie na czas pogrzebu. Jednak Tanja nie przywozi Leo do domu. Wystraszona Katrin dzwoni do przyjaciółki a automatyczny głos w jej telefonie informuje, że "wybrany numer nie istnieje"..

          Autorka piszę w bardzo lekki sposób. Fabuła powieści jest bardzo interesująca i wciągająca. Pierwszy raz czytałam książkę w której główne skrzypce grało porwanie dziecka. Podczas śledztwa wychodzą również na jaw brudy rodziny. Okazuję się, że osoby, które dotychczas wydawały się idealnym wzorem do naśladowania skrywają wiele tajemnic. Niestety ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić naprawdę wiele, co w tej pozycji jest świetnie przedstawione. W książce jest dużo rozbudowanych wątków, które zgrabnie łączą się w jedną całość.

          Katrin według mnie jest lekkomyślna i zdecydowanie za bardzo ufna. Może przez natłok obowiązków miała klapki na oczach, jednak jeśli chodzi o dziecko, takie coś nigdy nie powinno mieć miejsca. Nie wyobrażam sobie dać moją córkę pod opiekę osoby, której tak naprawdę nie znam, nigdy nie byłam w jej i nic o niej nie wiem. Wszyscy próbowali jej wmówić, że to nie jej wina a to była jej wina, mało tego to była wina całej rodziny. Każdy po części przyłożył się do takiego obrotu spraw. Całe szczęście, że zrozpaczona kobieta nie straciła głowy i postanowiła pomóc policji w odnalezieniu jej synka. Zamiast siedzieć bezczynnie prowadziła swoje śledztwo. Starała się za wszelką cenę poznać zamiary, które kierowały Tanją.
Ciekawą postacią jest detektyw Charlotte Schneidmann, która prowadziła sprawę porwania Leo. Oprócz prowadzonego przez nią śledztwa poznajemy również jej życie prywatne. Za wszelką cenę nie chce się angażować uczuciowo i zakładać rodziny. To wszystko przez demony przeszłości, które ciągle nie dają jej o sobie zapomnieć. Z miłą chęcią przeczytałabym jej dalsze losy..

          Niestety, brakowało mi napięcia i szybkiej, wartkiej akcji. Jednak  "Niebezpieczną znajomość" czytało się naprawdę przyjemnie i szybko. Z każdym przeczytanym rozdziałem moja ciekawość rosła. Zakończenie nie należało do spektakularnych jednak mimo wszystko ta pozycja podobała mi się, głównie ze względu na fabułę i świetnie rozbudowane wątki. Zaletą tej książki zdecydowanie jest brak nużących opisów.



         Ta pozycja jest debiutem Christine Drews. Jestem przekonana, że każda kolejna jej książka będzie jeszcze lepsza, bo bez wątpienia drzemie w niej wielki talent. Niejednokrotnie jeszcze usłyszymy o tej autorce.

"OBIETNICA MROKU" MAXIME CHATTAM


(...) miłość może przetrwać tylko wtedy, gdy ma swój tajemniczy ogród z małym cmentarzykiem pod murem, by było gdzie grzebać codzienne urazy - te, które potrafią zniszczyć uczucie.  A potem trzeba pilnować, żeby ten cmentarz nie ogarnął całego obszaru.

instagram