Pablo Escobar pod lupą | Juan Pablo Escobar

(...) powodzenie oparte na brudnych interesach nie trwa długo. Wiele prawdy kryje się w słowach, że pieniądze z narkobiznesu są przeklęte. Nie znam żadnego narco na emeryturze, żadnego, który żyje sobie spokojnie, znam tylko martwych lub siedzących w więzieniu. Mój ojciec zgromadził niewyobrażalna fortunę, która w końcu starczyła jedynie na opłacenie jego własnej śmierci i uratowanie życia najbliższej rodzinie. Byliśmy posiadaczami gigantycznego majątku, ale nic nie należało do nas tak naprawdę. Im więcej mieliśmy pieniędzy, tym mniej wolności. Koleje życia skłoniły (...) mnie i - mam nadzieję - wielu innych, do postawienia sobie pytania: "Na co komu wspaniała rezydencja, jeśli nikt na nas w niej nie czeka?".

Pablo Escobar pod lupą

Juan Pablo Escobar

Tłumaczenie Magdalena Olejnik
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data wydania 11/2018
Liczba stron 270
Ocena 8/10

Nowa, szokująca książka syna Pablo Escobara, ujawniająca nieznane kulisy powstania największej potęgi narkotykowej historii.
W swojej drugiej książce Juan Pablo Escobar powraca do mrocznych wydarzeń sprzed lat, które legły cieniem na jego życiu i na historii jego kraju. Oddaje głos potomkom ofiar swojego ojca, jego sojusznikom i największym wrogom, by móc spojrzeć na znane fakty z innej perspektywy. Biorąc pod lupę sposoby i środki, jakich Escobar użył, żeby dojść do tak ogromnej władzy i fortuny, jego syn ujawnia liczne, dotychczas nieznane lub skrywane fakty, zdarzenia i niespodziewane sojusze. Ukazuje nowe szczegóły związków Escobara z grupą wywrotową M-19, opowiada tragiczną historię osobistego pilota Escobara i informatora DEA Barry’ego Seala oraz odkrywa nowe fakty o udziale swego ojca w międzynarodowych schematach korupcyjnych.
~~~~

Historia Pablo Escobara bardzo mnie interesuje. W dalszym ciągu nie mogę pojąć jak jeden człowiek może podporządkować sobie wszystko i wszystkich. Wymiar sprawiedliwości, rząd oraz "zwykłych ludzi". To czego dokonał jest wręcz niewyobrażalne. Oczywiście nie pochwalam jego poczynań, ale chyba każdy się ze mną zgodzi, że aby dokonać tego co Pablo Escobar trzeba mieć naprawdę łeb na karku. Serial Narcos, pewnie większość z was kojarzy, swoją drogą to jest jeden z moich ulubionych seriali. Jednak jak się okazało, Pablo Escobar został tam zbyt delikatnie przedstawiony, wręcz wykreowany na superbohatera świata przestępczego. Życie baronów narkotykowych też zostało nieco podkoloryzowane, o czym opowiada w tej książce Juan Pablo Escobar. Na przykład w serialu rodzina Escobara ukrywała się w luksusowych willach, a tymczasem bywało tak, że byli zmuszeni ukrywać się w zatęchłych szopach. Widać różnicę prawda? Serial wykreowany jest w ten sposób, że, zwłaszcza młodzi ludzie, po jego obejrzeniu mogą myśleć, że bycie narcos jest super, a tymczasem Juan Pablo jasno mówi, że tak nie jest. Co popiera licznymi prawdziwymi historiami z ich życia.

Na co mi wielka rezydencja, w której nikt by na mnie nie czekał? Jaki sens ma stworzenie takiego imperium, jeśli na koniec wszystko ulega zniszczeniu, włącznie z rodziną? Do czego miały się przydać góry pieniędzy w schowku, skoro nie mogliśmy wyjść i kupić sobie choćby funta ryżu dla zaspokojenia głodu?

Ta książka składa się głównie ze wspomnień Juana Pabla Escobara oraz z jego rozmów z wrogami, sojusznikami i dziećmi ofiar jego ojca. W tej pozycji zostały ujawnione fakty, które wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Szlak "Pociąg", podejście Juana do narkotyków i świata przestępczego, śmierć Barry'ego Seala, atak na Correę i Péreza, błędy, które pojawiły się w serialu Narcos, budowanie siatki przemytniczej i wiele innych ciekawych rzeczy dowiecie się z tej książki. Jedne rozdziały czytało mi się lżej, były bardziej ciekawe, przy innych trochę się nudziłam. Jednak bez wątpienia jest to lektura warta polecenia. Jeśli interesuje was życie jednego z największych baronów narkotykowych na świecie, to ta pozycja z pewnością wam się spodoba, zwłaszcza jeśli obejrzeliście już serial Narcos. To własnie ten rozdział spodobał mi się najbardziej. Juan Pablo Escobar wyszczególnił 28 błędów, które pojawiły się w produkcji Netflixa. Na przykład w serialu pewna osoba umarła, a tymczasem żyje do dnia dzisiejszego. Bardzo podoba mi sie podejście autora do Pabla Escobara. Mimo że był to jego ojciec, potrafi sprawiedliwym okiem na niego spojrzeć i skrytykować to co mu się nie podobało, jednocześnie kilka razy jasno powiedział, że go kocha, chociaż nie popiera tego czym się zajmował.

(...) my dzieci, nie przychodzimy na świat z misją osądzania naszych rodziców, wolno nam jedynie liczyć na to, że otrzymamy od nich najważniejsze uczucia, więc jeśli ktoś dostaje od ojca szczerą miłość, ma prawo na nią odpowiedzieć, nie stając się przez to jego wspólnikiem.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.



Jej portret | Anna H. Niemczynow [PRZEDPREMIEROWO]

Potęga tkwi w "teraz". Tylko teraz można nadać początek nowym myślom i świeżym uczuciom. Nie można też poczuć nowej emocji trzy godziny temu. Jedynie teraz możemy myśleć i teraz możemy czuć, wierząc, że czeka na nas reszta życia.

Jej portret

Anna H. Niemczynow

Wydawnictwo FILIA
Liczba stron 432
Ocena 10/10
Premiera 30/01/2019

Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż do Polski, gdzie powraca do niej przeszłość. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…


~~~~


Do tej pory, moją ulubioną książką Ani Niemczynow był Bluszcz, jednak po przeczytaniu jej najnowszej powieści, Jej portret stoi na równo z Bluszczem. Obie pozycje poruszają trudne i nieco niewygodne tematy, wywołały u mnie ogrom skrajnych emocji i wciągnęły mnie od pierwszej strony. Historia Mai Preis, znanej pisarki mieszkającej z rodziną w Niemczech bardzo mnie pochłonęła. Do tego stopnia, że zarwałam dla tej książki noc, a to nie zdarza się zbyt często. Bardzo zżyłam się z bohaterami i razem z nimi odczuwałam smutek, frustrację, lęk, bezsilność, żal, wstyd, niechęć i poczucie winy.  Z jednej strony rozumiałam Maję, z drugiej zaś nie potrafiłam pojąć jej licznych destrukcyjnych decyzji. Chociaż prawdą jest, że nie można powiedzieć "Ja bym tak nie zrobił/a", bo skąd możemy to wiedzieć? Łatwo obserwować wszystko z boku i wyrabiać sobie zdanie, ale do póki nie staniemy w identycznej sytuacji, nasze gdybanie jest nic nie warte. W pewnym momencie było mi najzwyczajniej w świecie żal głównej bohaterki i mimo że byłam na nią zła, kibicowałam jej nieustannie... W jej skórze może znaleźć się każda z nas, a wystarczy tylko, że obustronnie zaniedba się związek. Powstanie gdzieś szczelina, która będzie się powiększać i powiększać, jednocześnie niszcząc lata związku. Jej portret daje bardzo do myślenia i zmusza do refleksji nad swoim życiem oraz związkiem. Teraz rozumiem dlaczego Ania ostatnio napisała, że chciałaby aby tę książkę przeczytała każda kobieta i każdy mężczyzna. Bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać, zwłaszcza, gdy jest się w małżeństwie. Ta powieść sprawi, że każdy czytelnik po jej przeczytaniu spojrzy nieco inaczej na swój związek i uświadomi sobie, że nie ma czasu na niedomówienia i piętrzące się w głowie złe myśli. W powieściach Ani to właśnie lubię najbardziej- niosą dobro, zmuszają do refleksji i poruszają ważne tematy, a to wszystko zawsze jest podane w niezwykle przyjemnej i lekkiej formie.

Ludzi sukcesu od ludzi porażki różni to, że ci pierwsi niczym zuchwali amatorzy potrafią biec w kierunku swoich marzeń. Ludzie sukcesu życzą innym dobrze, emanują radością, potrafią zaakceptować zmiany. Biorą odpowiedzialność za własne niepowodzenia, bez obwiniania za nie kogoś.

Moimi ulubionymi gatunkami od zawsze są kryminały i thrillery, głównie ze względu na napięcie, zwroty akcji i zaskakujące zakończenia. Dlaczego teraz o tym piszę? Bo Bluszcz i Jej portret to idealne dowody na to, że nie trzeba pisać kryminałów, by trzymać czytelnika w napięciu oraz sprawić, że na koniec szczęka mu opadnie. Ostatnie kilkadziesiąt stron tej książki to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Kolejnym plusem są mali bohaterowie. Lubię gdy w książkach pojawiają się dzieci, zwłaszcza jeśli są wyszczekane, trochę przemądrzałe i inteligentne. Czwórkę dzieci Mai i Marcela właśnie w ten sposób można opisać. Poza tym bohaterowie pierwszo jak i drugoplanowi są rewelacyjnie wykreowani. Każdy jest charakterystyczny i prawdziwy, niemal z krwi i kości. Maja zdecydowanie najbardziej mną wstrząsnęła. Podejmowała decyzje dla mnie niezrozumiałe, na które ja raczej bym się nie zdecydowała, chociaż tak jak wspominałam wcześniej, nie można być niczego pewnym do póki nie staniemy na miejscu ocenianej przez nas osoby. Maję polubiłam, bo ja uwielbiam postaci z którymi podczas czytania danej powieści się nie zgadzam. Decyzje takiego bohatera zaprowadzają mnie - fikcyjnie, bo fikcyjnie - do miejsca do którego mój wybór, najprawdopodobniej by mnie nie zaprowadził, a co za tym idzie poznaje konsekwencje tych decyzji, nie na własnej lecz na skórze bohatera.

Jej portret to powieść, która pochłonęła mnie bez reszty, sprawiając, że w pewnym momencie byłam jednym wielkim strzępkiem nerwów, dogłębnie mnie poruszyła, wzruszyła, zdenerwowała, przygnębiła i zszokowała. Bez wątpienia ta historia zapadnie na długo w mojej pamięci, a ja z przyjemnością jeszcze do niej kiedyś wrócę, bo jest to mądra, wartościowa i rewelacyjna powieść obyczajowa.


Aniu, dziękuję Ci za egzemplarz z piękną dedykacją i podziękowaniami które znajdują się na ostatnich stronach tej książki. To dla mnie ogromne wyróżnienie.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ♡




Punkt widzenia | Małgorzata Rogala [PRZEDPREMIEROWO]

Jeżeli dziesięć osób siedzi w kręgu, każdy widzi coś innego. Jeżeli chcesz zobaczyć to, co widzi ten z naprzeciwka, musisz zająć jego miejsce. I odwrotnie; on, siadając na twoim krześle, zobaczy to, czego nie widział wcześniej.

Punkt widzenia

Małgorzata Rogala

Wydawnictwo Czwarta Strona
Liczba stron 330
Ocena 8/10
Premiera 30/01/2019

Sędzia orzekający w sprawach karnych odbiera przerażającą wiadomość. Jego córka została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Wyjaśnienie tej zbrodni staje się priorytetem dla policji, dlatego Agata Górska musi przerwać urlop i pilnie wrócić do Warszawy. Gdy śledcza zagłębia się w sprawę, odkrywa gęstą sieć zależności i tajemniczych koneksji. Jaką rolę w sprawie odegra przeszłość jej partnera – Sławka Tomczyka? Czy Agata będzie mogła nadal mu ufać?

~~~~

Z każdą kolejną przeczytaną książką Małgorzaty Rogali jestem bardziej usatysfakcjonowana. Punkt widzenia to trzecia powieść tej pisarki, jaką miałam przyjemność przeczytać i zdecydowanie najlepsza. Niedawno, w Zapłacie, poznałam świetny duet Sławka i Agaty, do którego z przyjemnością wróciłam w najnowszej powieści z tego cyklu i... wow. Po prostu wow!

Największym, plusem tej pozycji są poruszone trudne tematy. Przede wszystkim gwałt, którego ofiarą padają rocznie tysiące kobiet. Niestety nie dość, że są one ofiarami swoich oprawców to często również wymiaru sprawiedliwości. Bowiem wina oprawców często jest umniejszana. Poza tym autorka świetnie pokazała jak do tego tematu podchodzi część społeczeństwa, co akurat mnie przeraża. Coś na zasadzie- "spódniczkę miała za krótką, dekolt za duży, a tak poza tym to sama się prosiła". Małgorzata Rogala zwróciła w tej książce również uwagę na fora internetowe, na których wylewa się fala hejtu. Ludzie nie potrafią w sposób przyzwoity, bez obrażania innych wyrazić swojego zdania. Czują się anonimowi i bezkarni, co niestety widać w internecie niemal wszędzie. Poza tym, pojawia się życie prywatne głównych bohaterów, które jest lekkim tłem całej historii, aniżeli wątkiem głównym. Lubię, gdy w kryminałach, oprócz zagadki kryminalnej bohaterowie po prostu żyją. Mają swoje problemy i potrzeby- to wszystko znalazłam w Punkcie widzenia. Na horyzoncie pojawił się jednak pewien problem, który zaniepokoił mnie, zwłaszcza, że Sławek i Agata moim zdaniem stanowią idealną parę zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym.

Małgorzatę Rogalę cechuje bardzo lekkie pióro i umiejętność zaciekawienia czytelnika już od pierwszej strony. Nie znajdziecie w jej powieściach długich, nudnych i nic niewnoszących do fabuły opisów. Zagadka kryminalna została bardzo skrupulatnie zaplanowana, a zakończenia nie udało mi się przewidzieć. Bohaterowie są prawdziwi i bardzo ciekawi, a duetu głównych bohaterów, prowadzących sprawę wręcz nie da się nie polubić.

Jeśli lubicie kryminały z tłem obyczajowym, to bez wątpienia Punkt widzenia wam się spodoba. W tej książce znajdziecie ciekawą, skrupulatnie zaplanowaną zagadkę kryminalną, trudne tematy, wiarygodnych bohaterów oraz grzechy przeszłości, które długo odbijają się czkawką, uruchamiając lawinę tragicznych wydarzeń.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.




🏆 Podsumowanie 2018 | Najlepsze thrillery i kryminały


Czas na kolejne podsumowanie, tym razem najlepsze thrillery i kryminały! W zeszłym roku przeczytałam naprawdę wiele pozycji różnych gatunków i postanowiłam, że każde podsumowanie będzie dotyczyło konkretnie danego gatunku. Na sam koniec postaram się wybrać TOP 5 wszystkich książek jakie pochłonęłam w 2018 roku. Wiem, że będzie to cholernie trudne ☺️


Jeśli jesteście miłośnikami thrillerów i kryminałów to poniższe pozycje powinny wam się spodobać. Dla mnie są to prawdziwe perełki!


"Czasami kłamię" Alice Feeney
Ta książka zrobiła mi papkę z mózgu! Zakończenie jest tak szokujące, że czytałam je dwa razy, bo nie potrafiłam w to uwierzyć. To jest jedna z tych książek, o których przed przeczytaniem powinniście wiedzieć jak najmniej.

"Ocalałe" Riley Sager
Kolejny thriller, który wciągnął mnie od pierwszej strony, a zakończenie było bardzo zaskakujące. Ta książka bez wątpienia na długo zapadnie Wam w pamięci. Ja pamiętam z niej niemal wszystko, a to oznacza, że naprawdę mi się podobała i bardzo mną wstrząsnęła. A to zakończenie.. no cudo!
Moja opinia- klik.

"Tylko jedno kłamstwo" Kathryn Croft
Ta książka była pierwszą jaką przeczytałam tej autorki i nie ostatnią. W tym zestawieniu pojawi się również drugi thriller tej autorki "Nie ufaj nikomu". Croft stała się jedną z moich ulubionych autorek. Historie przez nią stworzone zawsze są ciekawe i bardzo wciągające, a zakończenia są zaskakujące, wręcz szokujące. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki. 
Moja opinia- klik.

"Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft
Kolejna książka Kathryn Croft, która okazała się świetna. Dostałam mnóstwo wiadomości od osób, które sięgnęły po tę książkę z mojego polecenia i wiecie co? Wszyscy byli zachwyceni! Pomysł na fabułę rewelacyjny, ciągłe napięcie i liczne zwroty akcji sprawiły, że nie umiałam się od tej książki oderwać! A rozdziały kończyły się w takich momentach, że miałam za każdym razem ochotę cisnąć książką o ścianę. Polecam!
Moja opinia- klik

"33 dni prawdy" Thomas Arnold
Kolejna książka Thomasa Arnolda, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie! Fabuła jak zwykle dopracowana i zaplanowana w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Zakończenie sprawiło, że moja szczęka znalazła się gdzieś w okolicy kostek. Gorąco polecam wszystkie książki tego autora!
Moja opinia- klik.

"Mauzoleum" Thomas Arnold
Mauzoleum to po prostu majstersztyk pod każdym względem. Znajdziecie tu wszystko co thriller powinien posiadać -  intrygujących bohaterów, rewelacyjną fabułę, mnóstwo wątków, wiele mylnych tropów, ogromne napięcie, akcję momentami pędzącą na łeb na szyje oraz zakończenie które wbija w fotel i sprawia, że czytelnik szczękę zbiera z podłogi jeszcze długi czas po skończeniu tej historii. Czy to nie jest świetna zachęta do sięgnięcia po tę pozycję?! Autor znakomicie buduje napięcie, czasami emocji w jego książkach jest tak dużo, że zaczynam się martwić o moje zdrowie- kilka razy prawie zawału dostałam ☺️
Moja opinia- klik.

"Annabelle" Lina Bengts Dotter
Tajemniczy i niezwykle klimatyczny kryminał, który wielokrotnie mnie zaskoczył, a zakończenia nie potrafiłam przewidzieć. Mroczne demony głównej bohaterki, melancholijne małe Szwedzkie miasteczko i zwroty akcji pochłoną Was bez reszty. Z niecierpliwością czekam na drugą część.
Moja opinia- klik.

"Krucyfiks" Chris Carter
Najbardziej podoba mi się to, że autor nie owija w bawełnę. Już sam początek tej książki jest mocny i przenosi czytelnika w sam środek makabrycznej zbrodni. Każde kolejne morderstwo jest dokładnie opisane- jest dużo krwi i okrucieństwa. Mi to odpowiada, bo uwielbiam książki krwawe, brutalne, zahaczające wręcz o obrzydliwość. Dodatkowo jeśli dostaje w pakiecie akcję pędzącą na łeb na szyję i mnóstwo napięcia, a to wszystko napisane w lekkim i przystępnym stylu, to jestem zachwycona. To wszystko znalazłam w Krucyfiksie. Bohaterowie również są mocną stroną tej pozycji, a Roberta Huntera po prostu uwielbiam i z niecierpliwością czekam, aż poznam dalsze jego losy. Humor w tej książce moim zdaniem jest fenomenalny, idealnie mi przypasował, a co za tym idzie, niejednokrotnie miałam głupawy uśmieszek na twarzy podczas pochłaniania kolejnych stron tej książki.
Moja opinia- klik.


Czytaliście którąś z wymienionych przeze mnie pozycji?
Jakie są Wasze ulubione kryminały i thrillery minionego roku? :)



Kasacja | Remigiusz Mróz

Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość, jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Prokurator wyolbrzymia, my pomniejszamy, a sędzia szuka czegoś pośrodku. A przedtem ktoś układa normę prawną, wokół której wszyscy tańczymy jak pieprzeni Indianie, odpychając się wzajemnie i podkładając sobie nogi. To jest sprawiedliwość w demokratycznym wydaniu.

Kasacja


Remigiusz Mróz

Cykl: Joanna Chyłka (tom II)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 18/02/2015
Liczba stron 496
Ocena 8/10

Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Sprawa wydaje się oczywista. Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu w towarzystwie ciał zamordowanych osób.
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż mogliby przypuszczać.


~~~

W końcu nastał dzień w którym Kasację odłożyłam na stos książek przeczytanych. O twórczości Remigiusza Mroza słyszałam wiele skrajnych opinii. Jedni tego pisarza chwalą i z wypiekami na twarzy czekają na kolejne książki, innych odstrasza tempo wydawania nowych powieści. Jednak o serii z Chyłką słyszałam niemal same pochwały, dlatego postanowiłam przekonać się na własnej skórze o co tyle szumu. I wiecie co? To naprawdę świetna książka!

Przyznam bez ogródek, że nie spodziewałam się, że Kasacja aż tak mnie pochłonie. Od pierwszej strony mnie wciągnęła, a w pewnym momencie aż trudno było mi się od niej oderwać. Autor niemal na każdym kroku mąci, podrzuca mylne tropy, co finalnie sprawia, że zakończenie tej historii jest nie do przewidzenia. Gdy już wymyśliłam potencjalne zakończenie, będąc jednoczenie pewną, że tak się ta historia skończy, na jaw wychodziły nowe fakty, a moje przypuszczenia waliły się jak domek z kart. Fabuła została misternie zaplanowana, nie zostawiając miejsca na niedopowiedzenia, dziwne zbiegi okoliczności czy wydarzenia mało prawdopodobne. Przygody prawniczego duetu tak mnie pochłonęły, że nie chciałam nawet na chwilę odkładać tej książki. Akcja nie zwalniała tempa, ciągle się coś działo. Na próżno szukać w Kasacji nudnych i długich opisów. Remigiusz Mróz poświęca uwagę tylko rzeczom istotnym, co jest ogromnym plusem, bo zdecydowanie bardziej wolę książki dynamiczne i trzymające w napięciu.

Na chwilę uwagi zasługuje duet Chyłka i Zordon, którzy od początku zdobyli moją sympatię. Zwłaszcza patronka Oryńskiego, która jest kobietą twardo stąpającą po ziemi, bezkompromisową, niezwykle ekspresyjną, wygadaną, pewną siebie, momentami arogancką i cyniczną. Jednym słowem bohaterka idealna, przynajmniej dla mnie, bo właśnie takie postaci w książkach uwielbiam. Zordon przy niej wypada, zwłaszcza na początku, dość słabo, jednak i on ma w sobie coś intrygującego. Po prostu nie da się go nie lubić. Oboje bardzo się różnią, jednak idealnie się uzupełniają. Dużym plusem są również smaczki prawnicze, które Remigiusz Mróz nieustannie na kartkach tej powieści serwuje czytelnikom. Bardzo lubię twórczość Johna Grishama, którego do tej pory uważałam za mistrza thrillera prawniczego. Co tu dużo pisać... W moim odczuciu Grisham ma nie lada konkurenta w walce o ten tytuł.

Podsumowując, nie spodziewałam się, że Kasacja spodoba mi się do tego stopnia. Nietuzinkowi bohaterowie, misternie zaplanowana fabuła, mnóstwo emocji, duża dawka humoru, szybko pędząca akcja i zaskakujące zakończenie. Czego chcieć więcej? Z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne części tego cyklu.









Naturalista | Andrew Mayne

Kiedy życie stawia człowieka w sytuacji zero-jedynkowej, wówczas zyskuje on niezwykłą przejrzystość myśli.

W czepku urodzone | Weronika Nawara [PRZEDPREMIEROWO]

Powołane jest właśnie tym, co daje mi siłę do tego, że choć sama jestem głodna i zmęczona, pierwsze, co robię, to staję przy łóżku pacjenta i dbam o to, żeby to on zjadł pierwszy. Powołanie to odpowiedzialność za chorego, chęć zrobienia wszystkiego najlepiej, jak tylko potrafimy. Powołanie to uśmiech i zaangażowanie. Powołanie to moment, w którym wracasz zmęczona po dyżurze, ale chcesz więcej. (...) Powołanie to umiejętność robienia miliona rzeczy naraz. (...) Powołanie to moment, kiedy masz świeczki w oczach, ale też chwila kiedy potrafisz zachować dystans i profesjonalizm. Powołanie to troska o zupełnie obcego człowieka. Powołanie to coś, co budujemy przez całe życie.

W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy

Weronika Nawara

Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron
Ocena 7/10
Premiera 13/02/2019

Pielęgniarki. Kończą trudne studia, dostają niskie pensje. Frustruje je, gdy traktowane są wyłącznie jako pomocnice lekarzy – przecież wykonują ciężką i wymagającą pracę. Często też niewdzięczną, bo pacjenci potrafią dawać w kość. A jednak kochają to, co robią. Czerpią z pracy ogromną satysfakcję i chcą opiekować się chorymi. Pielęgniarstwo to coś więcej niż zawód. Przejdź się z nimi po szpitalnym korytarzu, a dowiesz się, jak naprawdę wygląda ich życie.
~~~
Cieszę się, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej tego typu książek. Zawód pielęgniarki to nie picie kawki przez cały dyżur i plotkowanie z koleżankami. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że pewnie praca pielęgniarki ma się nijak do tego stereotypu, ale nie spodziewałam się, że ta pozycja mną tak wstrząśnie. Do tej pory bardzo sporadycznie miałam kontakt z pielęgniarkami, więc przyznam szczerze, że nigdy jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad tym jak wygląda ich praca. Jednak teraz, gdy W czeku urodzone odłożyłam na stos książek przeczytanych stwierdzam, że ja za żadne skarby, a tym bardziej za pensję jaką aktualnie w Polsce pielęgniarki i pielęgniarze dostają, nie wykonywałabym tej pracy. Jednocześnie wiem, że gdy kiedyś (mam nadzieję, że tak się nie stanie :) ) wyląduję w szpitalu, to inaczej będę patrzyła na bohaterki szpitalnych korytarzy. Na pewno z większym szacunkiem i podziwem za wykonywaną przez nich pracę.

Podoba mi się to, że Weronika Nawara napisała tę książkę wraz ze swoimi koleżankami i kolegami po fachu. Co daje lepszy pogląd na ten zawód, bowiem poznajemy dany temat z różnych perspektyw. Osoby wypowiadające się na kartkach tej pozycji mają różne doświadczenia, inny staż pracy, pracują na różnych oddziałach i przede wszystkim każdy z nich ma inne wspomnienia dotyczące tego zawodu. Co bez wątpienia jest plusem tej pozycji. Momentami jednak miałam wrażenie, że ta książka jest trochę za długa, z drugiej zaś strony znaczna część tej pozycji naprawdę mnie zaciekawiła. Bez wątpienia W czepku urodzone nie jest lekturą "na raz". Przynajmniej ja nie byłabym w stanie połknąć ją w bardzo krótkim czasie. Niektóre poruszone aspekty tej pracy były dla mnie... za ciężkie. To jest chyba dobre określenie. Już po kilku stronach byłam nieco zniesmaczona poruszonym tematem mierzenia się pielęgniarek i pielęgniarzy ze swoimi słabościami. "Brudna robota" to przecież nieodłączny element ich pracy. Jednak ja wiem, że nie miałabym sił wykonywać tej pracy głównie z tego względu, a przypadki opowiedziane przez pielęgniarki jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Zwłaszcza ta wypowiedź: Asystowałam przy różnych operacjach i nigdy nie miałam odruchu wymiotnego, ani przy niedrożnościach jelit, kiedy kał wylewał się z otwartego brzucha, ani przy martwicy jelit, gdy smród jest niewyobrażalny. Zwymiotowałam dokładnie dwa razy na trzydzieści dwa lata pracy. Pierwszy raz, kiedy po zwiotczeniu pacjenta kał zaczął wylewać się ustami i nosem. (...). Tego typu wypowiedzi jest o wiele więcej, a przecież pielęgniarki mają o wiele większy zakres obowiązków, a to wszystko wykonują za nieco ponad 2000 złotych. Trochę mało, prawda? Odpowiedzialność oraz obowiązki pielęgniarek są nieadekwatne do otrzymywanych przez nich pensji. Nic więc dziwnego, że wiele pielęgniarek woli wyjechać za granicę do pracy.


Najczęstsze pytanie, jakie dostaję, kiedy ktoś się dowie, że jestem pielęgniarzem i pracuję w szpitalu, to: "A czy ktoś ci kiedyś umarł?". Myślę sobie: "Kurwa, przyjdź i zobacz, jak umierają ludzie. To nie jest żadna atrakcja ani ciekawostka".

Weronika Nawara w tej pozycji poruszyła wiele tematów, między innymi śmierć pacjentów, co jak się okazuje jest na porządku dziennym w ich pracy. Jednak jest to również ogromne obciążenie psychiczne dla pracowników szpitala, a wiele zmarłych pacjentów zapada na długo w ich pamięci. Jest również mowa o pracy z małymi pacjentami, która dla wielu pielęgniarek jest wręcz niemożliwa do wykonania, ponieważ strasznie znoszą cierpienie dzieci, co finalnie skutkuje trafieniem na inny oddział. W tej książce został również poruszony temat trudnych pacjentów, którzy upokarzają pielęgniarki. Protesty również znalazły miejsce w tej pozycji i po zapoznaniu się z tematem, wcale nie dziwię się, że pielęgniarki strajkują, zwłaszcza gdy teraz mam przed oczami pełen zakres ich obowiązków, odpowiedzialność i wynagrodzenie jakie za to dostają, które krótko mówiąc jest śmieszne. Ludzie nie wiedzą, jaką drogę trzeba przebyć by zostać pielęgniarką, z jakimi obowiązkami muszę się w pracy mierzyć i z jaką presją mają na dyżurach do czynienia. Wierzę, że ta książka otworzy oczy czytelnikom i z pewnością inaczej będą patrzyli na pielęgniarki. 

W czepku urodzone to książka momentami szokująca, ujawniająca czarną stronę tego zawodu. Ukazująca z jaką niesprawiedliwością muszą zmagać się kobiety i mężczyźni wykonujący tak bardzo niedoceniony zawód. Ta pozycja daje do myślenia i rzuca nowe światło na pracę pielęgniarek i pielęgniarzy.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.



Kto by się spodziewał? | Agata Przybyłek [PATRONAT]

Drzwi do przeszłości należy zamykać od razu i na zawsze, a nie pozostawiać uchylone i co jakiś czas zaglądać dyskretnie, żeby sprawdzić, co się za nimi dzieje.

Kto by się spodziewał?

Agata Przybyłek

Cykl Miłość i inne szaleństwa (tom III)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 16/01/2019
Ocena 8/10

Po zawodzie miłosnym i aferze na ślubie siostry Patrycja postanawia odciąć się od rodziny i wytykających ją palcami sąsiadów. Słoneczna Przystań, dokąd jeździła kiedyś jako animatorka obozów artystycznych, to idealne rozwiązanie. Niestety, na miejscu Patrycja dowiaduje się, że dyrektorem ośrodka jest jej były chłopak.

Okazuje się też, że na identyczny pomysł wpadła jej siostra! Patrycja nie zamierza jednak rezygnować ze swoich planów. Jak na kobietę o ognistym temperamencie przystało, postanawia stawić czoła przeciwnościom. Czy jej się to uda? Gdy ożywa w niej uczucie do dawnego partnera, on okazuje zainteresowanie innej… Z tego mogą być tylko kłopoty!


~~~

Akcja tej książki rozgrywa się latem, głównie w Słonecznej Przystani, gdzie przez wakacje ma zamiar pracować Patrycja. Słoneczna przystań to miejsce niezwykle urokliwe, aż chciałoby się tam znaleźć, zwłaszcza, gdy za oknem panuje siarczysty mróz. Autorce udało się stworzyć niesamowity klimat tego miejsca, a powracanie do przeszłości i wydarzeń, które niegdyś miały tam miejsce to według mnie strzał w dziesiątkę. Z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, w międzyczasie poznając ich przeszłość. Historię poznajemy z perspektyw dwóch sióstr i znacznie rzadziej z punktu widzenia Borysa, syna bardzo sympatycznej i uroczej pani Bożenki, która przez wiele lat była dyrektorką mazurskiego ośrodka.


Wątpliwości przed podjęciem decyzji to normalna sprawa. Człowiek zaczyna nagle zastanawiać się, czy naprawdę będzie szczęśliwy. Stara się, aby tak było, lecz paradoksalnie im więcej podejmuje wysiłku, tym bardziej jest skołowany.

Autorce udało się stworzyć ciekawych bohaterów. Zdecydowanie najbardziej polubiłam, wcześniej wspomnianą panią Bożenkę, która jest ciepłą, zabawną i bardzo życzliwą osobą. Patrycja, Eliza i Borys również zdobyli moją sympatię i sprawili, że z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne strony tej powieści. Tak naprawdę ta historia jest pełna niebanalnych bohaterów, którzy wywołują u czytelnika wiele emocji. Styl Agaty Przybyłek jest przyjemny i bardzo lekki, a poczucie humoru wielokrotnie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, ponieważ ten zakończył się w bardzo ciekawym momencie. Jednocześnie ubolewam, że muszę jeszcze parę miesięcy czekać na kontynuację.


(...) chyba już tak to jest z miłością, że najczęściej pojawia się wtedy, gdy człowiek w ogóle jej się nie spodziewa.

Jeśli jesteście miłośniczkami / miłośnikami powieści obyczajowych, okraszonych nutką romansu to seria "Miłość i inne szaleństwa" na pewno przypadnie wam do gustu. Kto by się spodziewał? przeniesie was w malowniczą i bardzo klimatyczną Słoneczną przystań, której nie będziecie chcieli opuścić.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Prosto i uważnie na co dzień | Agnieszka Krzyżanowska

Można mieć wszystko. Natychmiast. Oprócz dwóch rzeczy. Zadowolenia z siebie i udanych relacji z bliskimi. Aby to osiągnąć, potrzeba wysiłku, pracy, powrotu do wewnątrz. Jeszcze nikt nie wymyślił aplikacji do poprawiania życia i samozadowolenia.


Prosto i uważnie na co dzień

Agnieszka Krzyżanowska

Wydawnictwo Pascal
Data wydania 22/08/2018
Liczba stron 240
Ocena 7/10

Osiągnij harmonię, żyj po swojemu, na własnych zasadach.
To nie jest książka o tym, jak odnaleźć spokój, sprzątając szafę. Nie znajdziesz tu prostej recepty na szczęście ani gotowych ćwiczeń do wykonania.
To książka o tym, jak w nadmiarze spraw i możliwości odnaleźć to, co dla nas naprawdę ważne. Jak zaplanować czas na celebrowanie codziennych rytuałów, bez poczucia winy. Jak budować prawdziwe relacje i odrzucić toksyczne. Jak ograniczyć to, co zabiera naszą energię i pochłania uwagę, by skupić się na tym, co daje nam najwięcej satysfakcji i radości.

~~~

Wielokrotnie pisałam, że bardzo lubię poradniki. Mam jednak z nimi jeden ogromny problem- jeśli mnie już zmotywują to niestety nie na długo. Zapał do wprowadzania zmian w swoim życiu niestety zbyt szybko mija. Mam nadzieję, że po tej pozycji będzie inaczej. Największą zaletą Prosto i uważnie na co dzień jest spokój, po prostu spokój. Podczas czytania odpoczywałam i wielokrotnie łapałam się na tym, że "zatrzymywałam" się na chwilę, by przemyśleć to co przed sekundą przeczytałam, żeby zastanowić się nad moim życiem i priorytetami, które obieram każdego dnia.

Jak żyć esencjonalnie:
- zrób dwie listy: listę rzeczy, które czynią cię szczęśliwym i listę rzeczy, które robisz codziennie,
- porównaj je,
- odpowiednio wyreguluj.

To nie jest typowy poradnik, ponieważ nie znajdziecie tu złotych rad na to jak oczyścić swój umysł i przestrzeń. W Prosto i uważnie na co dzień mamy do czynienia raczej z przemyśleniami autorki, które skłaniają nas, czytelników, do przeanalizowania swojego życia i zastanowienia się czy w naszym życiu należałoby coś zmienić. Agnieszka Krzyżanowska skupia się na uważnej codzienności, przyjemnościach i mówieniu "nie" rzeczom i sprawom, które zabierają nam czas oraz walce z nadmiarem i toksycznymi znajomościami.




Dbaj o to, co dla ciebie najcenniejsze. Żyj uważnie. Dostrzegaj na co dzień drobne rzeczy, dające radość. Niech cię cieszy przepływ, szukając go i poddawaj się mu, ale dawaj też sobie przestrzeń na bezczynność, nie musisz być ciągle zajętym. Twoje zasoby energii są nieograniczone, wykorzystuj je mądrze. Żyj i ciesz się czasem, który został ci dany.

Autorka praktykuje esencjalizm, o którym ja wcześniej nie miałam pojęcia, ale przyznam szczerze, że po przeczytaniu tej pozycji pragnę wprowadzić go do swojego życia. Esencjalizm to styl życia skupiający się na wartościach i usuwaniu tego, co zajmuje nam przestrzeń do codziennego przeżywania życia albo od tych wartości nas odciąga. Esencjalizm uczy również mówienia "nie" wszystkiemu co zabiera nam niepotrzebnie czas oraz nas rozprasza.

Jeśli kupujesz coś czego nie potrzebujesz, okradasz samego siebie.
(...) okradamy się nie tylko z pieniędzy, ale też czasu poświęconego na pracę, żeby kupić sobie rzeczy, na które nas nie stać, a którymi chcemy zaimponować innym, nawet nieznajomym.

Prosto i uważnie na co dzień to książka, która zmusi was do refleksji i przeanalizowania swojego życia. Jednocześnie podczas jej czytania odprężycie się, bo styl autorki i sposób w jaki opowiada o wprowadzaniu zmian w swoim życiu wycisza. W dodatku wydanie książki zachwyca, znajdziecie w niej wiele pięknych, spokojnych i klimatycznych fotografii, które świetnie dopełniają całość.

Prosto i uważnie... oraz inne książki o rozwoju osobistym znajdziesz w księgarni selkar.pl

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Księgarni internetowej selkar.pl


instagram