Zbuduj dom Muminków i przenieś się w sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa

Gdy myślami powracam do lat dzieciństwa, przed oczami pojawiają mi się między innymi Muminki (pod postacią serialu animowanego, bo z książkami niestety wtedy nie miałam do czynienia, ale nadrabiam to teraz ze swoimi córeczkami!). Opowieści o uroczej rodzinie Muminków i ich przyjaciołach stworzone przez Tove Jansson to ponadczasowe historie, które wielu ludzi wspomina z sentymentem. W końcu dostarczyły nam mnóstwa przeżyć i bezbrzeżnej radości!

Domek Muminków

Muminki to dla mnie kwintesencja wolności, beztroski i prawdziwej dziecięcej magii. Gdy byłam dzieckiem opowieści o tych stworzeniach traktowałam po prostu jak świetną rozrywką. Teraz, gdy nadrabiam z moimi córeczkami wszystkie części książek, dostrzegam, jaka niesamowita mądrość płynie z tych historii, np. to jak ogromną siłą jest przyjaźń, miłość i rodzina. Przygody tych niepowtarzalnych bohaterów uczą empatii. Pokazują, że nawet w obliczu niewyobrażalnych trudności można odnaleźć w sobie odwagę, która pomoże przezwyciężyć trudne momenty, udowadniając przy tym, że jesteśmy szczęściarzami, gdy w najbliższym gronie mamy ludzi, którzy się o nas troszczą.

„Jutro będzie nowy, długi dzień.
Twój własny, od początku do końca.
To przecież bardzo przyjemna myśl”

(Tatuś Muminka i morze).

Muminki to dla mnie kwintesencja wolności, beztroski i prawdziwej dziecięcej magii. Gdy byłam dzieckiem, opowieści o tych stworzeniach traktowałam po prostu jak świetną rozrywką. Teraz, gdy nadrabiam z moimi córeczkami wszystkie części książek, dostrzegam, jaka niesamowita mądrość płynie z tych historii, np. to jak ogromną siłą jest przyjaźń, miłość i rodzina. Przygody tych niepowtarzalnych bohaterów uczą empatii. Pokazują, że nawet w obliczu niewyobrażalnych trudności można odnaleźć w sobie odwagę, która pomoże przezwyciężyć trudne momenty, udowadniając przy tym, że jesteśmy szczęściarzami, gdy w najbliższym gronie mamy ludzi, którzy się o nas troszczą.

Domek Muminków

Domek Muminków

Najnowsza kolekcja De Agostini obudziła we mnie wiele wspomnień związanych z tą serią. Dzięki prenumeracie mogę od podstaw zbudować wiernie odwzorowany domek Muminków. Każdy szczegół, od elewacji zaczynając, na meblach i dodatkach kończąc, jest wykonany z niezwykłą dbałością. Pierwsze numery prenumeraty już do nas dotarły i mogę napisać, że budowanie domku swoich ulubionych bohaterów z dzieciństwa jest niesamowitym doświadczeniem. Dodatkowo to świetna okazja do spędzenia miło czasu ze swoim dzieckiem. Lena ma sześć lat i z przyjemnością pomaga mi w budowaniu. Obie nie możemy doczekać się efektu końcowego! ☺
Tak wygląda wizualizacja gotowego domku Muminków:

Domek Muminków

Domek Muminków

Kolekcja De Agostini
„Przecież żyje się i tak, niezależnie od wszystkiego. Według mnie chodzi o to, żeby mnóstwo ważnych, bardzo istotnych rzeczy, które każdego z nas stale otaczają, umieć przemyśleć, przeżyć, zdobyć” (Pamiętniki Tatusia Muminka).

Jeśli również chcecie przeżyć jedyną w swoim rodzaju sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa, zamówcie prenumeratę i wprowadzicie do zamówienia kod MUMINKIPROMO2023.
I pamiętajcie, ta kolekcja to nie tylko imponujący domek, ale również liczne ciekawostki i historie dołączone do każdego numeru prenumeraty.

Domek Muminków

Prenumeratorzy otrzymują także prezenty, np. sprzęt kuchenny czy żywność, aby kuchnia naszych zabawek była dobrze wyposażona. Prenumerata PREMIUM wzbogaci Wasze domki o dodatkowe figurki, między innymi Buki, Paszczaka, Mimbli czy Too-tiki, a dzięki płatności kartą lub opcją PayPal otrzymacie sześć muminkowych magnesów oraz notes. W prenumeracie wszystkie numery są tańsze niż w kiosku, a pierwszy z nich kosztuje w promocyjnej cenie tylko 4,99 zł.
Odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania znajdziecie na stronie internetowej De Agostini.

Doek Muminków

Jeśli martwicie się, czy dacie sobie radę ze składaniem, uwierzcie mi, nie ma się czego bać! Instrukcje doskonale pokazują krok po kroku, co należy zrobić. Wszystkie czynności są pokazane na zdjęciach, więc nie ma mowy o żadnej pomyłce. Wysokość złożonego domku wynosi aż 68 centymetrów.
Bez dwóch zdań będzie to najpiękniejsza ozdoba w pokoju moich dziewczynek!
Nie traćcie czasu i czym prędzej przenieście się w magiczny świat Muminków!

Zamówcie prenumeratę już dziś!
Pamiętajcie o dodaniu do zamówienia kodu MUMINKIPROMO2023.

Post powstał we współpracy z firmą De Agostini.

Klub Pań Swojego Czasu - spostrzeżenia klubowiczki

Różne cele, jeden klub.

Metamorfoza kącika biurowego

W końcu mogę podzielić się z Tobą metamorfozą mojego kącika biurowego!

Jestem miłośniczką czerni, bieli, szarości oraz wszelkiego rodzaju beży oraz brązów. Mam również słabość do srebrnych i złotych dodatków. Dlatego planując metamorfozę mojego miejsca pracy, szukałam dodatków we wspomnianych wcześniej kolorach. Ten wpis udowodni, że niewiele potrzeba, by odmienić kącik biurowy i sprawić, by stał się przytulny i ładnie się prezentował.


Zacznijmy od tego, że bazy mojego miejsca pracy, czyli krzesła i biurka, nie zmieniałam. Zdecydowałam się podrasować kącik biurowy dodatkami i muszę przyznać, że efekt końcowy szalenie mi się podoba! Wcześniej pracowałam przy stole, na kanapie lub w łóżku, ale rzadko przy biurku. Dlaczego? Bo mi się nie podobało. Uwielbiam otaczać się ładnymi rzeczami, lubię gdy otoczenie, w którym przebywam cieszy oko, a mój poprzedni kącik był nijaki. Ciągle było coś ważniejszego do zrobienia, coś pilniejszego do kupienia, ale w końcu mogę cieszyć się pięknym miejscem pracy, przy którym codziennie z uśmiechem na twarzy zasiadam i piszę książkę, planuję wpisy, prowadzę bloga i recenzuję przeczytane powieści.

Niezależnie od tego, jakie dodatki kupiłabym na biurko, nie uzyskałabym tak świetnego efektu bez plakatów powieszonych nad biurkiem. Przy okazji reorganizacji kącika, który znajduje się w naszej sypialni, postanowiłam zamówić plakaty zarówno nad biurko, jak i nad łóżko, dzięki czemu projekt sypialnia uważam za pomyślnie zakończony ☺.


Plakaty jak i ramki zamówiłam ze strony Poster Store. Jakiś czas temu podzieliłam się metamorfozą mojej biblioteczki oraz metamorfozą salonu, zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku zdecydowałam się na obrazy Poster Store. Dlatego przy metamorfozie kącika biurowego, również postanowiłam wybrać coś z ich szerokiego asortymentu. Te trzy wpisy są dowodem na to, że zagospodarowanie ścian naprawdę potrafi odmienić wnętrze i dodać mu charakteru.

Jeśli myślisz, że wybór plakatów na ścianę to nic trudnego, to bardzo się mylisz. Za każdym razem spędzam kilka godzin na stronie Poster Store, ponieważ ich asortyment jest tak szeroki, że bardzo trudno jest się zdecydować, jakie obrazy powinny znaleźć się na ścianie. Ponadto co wtorek firma prezentuje nową kolekcję plakatów! Zawsze posiłkuję się inspiracjami, znajdującymi się na stronie Poster Store. Pomagają mi one dobrać plakaty w taki sposób, by wszystkie do siebie pasowały. Zapisuję interesujące mnie obrazy, a później bawię się w programie PhotoScape, zmieniając rozmieszczenie i rozmiar plakatów, tak, by znaleźć kombinację idealną. Poniżej znajduje się grafika, która jest efektem końcowym moich kombinacji. W ten sposób znalazłam idealne rozmieszczenie plakatów nad biurkiem i nad łóżkiem.

Poster Store

Mam dla Ciebie kod rabatowy, dający 35% zniżki na plakaty (z wyłączeniem kolekcji Selection) w sklepie PosterStore. Wpisz w koszyku maobmaze35 i ciesz się pięknymi plakatami ☺
Kod ważny jest do 14/11/2020.

Sprawdźmy, jak prezentowało się moje miejsce pracy przed i po metamorfozie.

Kącik biurowy przed metamorfozą


Kącik biurowy maobmaze
Kącik biurowy po metamorfozie

Tak naprawdę zmiany są niewielkie, ale efekt końcowy bardzo mi się podoba! Ukulele w końcu uwolniło się z pokrowca i zdobi ścianę. Pustka nad biurkiem została zapełniona biało czarnymi plakatami w czarnych ramach oraz złotą kratką, którą w najbliższym czasie jakoś zagospodaruję. Monsterze sprezentowałam nową śliczną, słomianą doniczkę. Różowy organizer zdobi teraz stolik w pokoju mojej córki, natomiast ja kupiłam taki sam, ale czarny, zdecydowanie lepiej pasujący do nowego kącika biurowego. Listownika się pozbyłam, a w jego miejsce stanął koszyk. Zdecydowałam się również kupić beżowo-złote dodatki: teczkę, przybornik, pojemnik na karteczki.

Jak podoba Ci się moje nowe miejsce pracy? Ja osobiście jestem nim zachwycona i teraz z przyjemnością zasiadam codziennie do pracy ☺.


Na koniec podzielę się z Tobą również zdjęciami sypialni przed i po zawieszeniu nowych plakatów.

Sypialnia przed

... i po ☺


Koniecznie daj znać, czy podobają Ci zmiany w naszej sypialni ☺

Metamorfoza mojej biblioteczki


Zanim pokażę Ci, jak w ciągu roku zmieniła się moja domowa biblioteczka, cofnijmy się kilkanaście lat wstecz... Byłam wtedy nastolatką nienawidzącą czytać. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego ludzie marnują swój czas na czytanie książek. Wydawało mi się to strasznie nudne, a na samą myśl, że miałabym poświęcić kilka godzin na czytanie jakiejś powieści, robiło mi się słabo. Moje podejście zmieniło się, gdy za namową mamy, przeczytałam książkę Cobena (od tamtej pory jest to mój ulubiony pisarz). Jakiś czas temu opisałam na blogu moje czytelnicze początki  i wyjaśniłam dlaczego myślę, że osoby twierdzące, że nie lubią czytać, niekoniecznie mają rację. Zachęcam do zapoznania się z tym wpisem, bo udowadnia on, że książki może pokochać każdy, nawet jeśli wcześniej było się przekonanym, że ich czytanie jest stratą czasu. Teraz w naszym domu znajdują się setki książek, a miłość do nich udało mi się zaszczepić w mojej kilkuletniej córeczce, która w swoim pokoju ma imponującą (jak na 3,5 -latkę) kolekcję.



With freedom, books, flowers, and The moon, who could not be happy?
- Oskar Wilde

Założenie bloga, poświęconego w głównej mierze szeroko pojętej kulturze, sprawiło, że czytam jeszcze więcej książek i zaczęłam marzyć o domowej biblioteczce z prawdziwego zdarzenia. Kupiliśmy dwa regały (model GERSBY - IKEA), jednak szybko okazało się, że nie są one w stanie pomieścić wszystkich moich książek. Poniższe zdjęcie jest idealnym podsumowaniem tego, co przed chwilą napisałam. Na regałach panował chaos, nad którym nie mogłam zapanować, bo nie było na to przestrzeni. Zresztą podobny rozgardiasz panował w całym domu, bowiem wszędzie stały stosy książek, których nie udało mi się wepchnąć na te filigranowe regały, a umówmy się... Rozstać się z książkami nie potrafiłam, więc pozbycie się ich nie wchodziło w grę.



Zeszłoroczna zmiana mieszkania na większe, wiązała się również z mnóstwem miejsca na nową biblioteczkę. Gdy w sypialni zawitały nowe regały (tym razem również z IKEA, ale modele BILLY z nadstawkami), w salonie od razu zrobiło się miejsce. Nie będę ukrywać, że skupiłam się głównie na nowej biblioteczce w sypialni, przez co regały w salonie były nieco zaniedbane. Znalazło się na nich wszystko - od różnego rodzaju papierów zaczynając, na zeszytach i książkach, które nie zmieściły się w sypialni, kończąc. Zdecydowałam się zrobić z tym porządek, bo w salonie spędzamy najwięcej czasu w ciągu dnia, a widok takiego chaosu nie był ani miły, ani przyjemny.

Poukładałam na nowo książki, figurki kolekcjonerskie (Funko POP!), gry oraz materiały do nauki języków. Jak widać, miejsca na półkach mam jeszcze sporo, ale postanowiłam nie zapełniać na siłę pustych przestrzeni. Prędzej czy później (a zapewne wcześniej ☺), na tych regałach znajdą się jedynie książki, bo w tempie ekspresowym ich przybywa! Całość nie prezentowałaby się tak dobrze, gdyby nie plakaty, którymi zdecydowałam się zapełnić pustą przestrzeń między sufitem a regałami. Wybranie idealnej kompozycji zajęło mi sporo czasu, bo oferta Poster Store jest bardzo różnorodna. Na ich stronie znajdziesz setki produktów (ramki i plakaty), które dają możliwość stworzenia różnorodnych kombinacji, idealnie pasujących do wystroju Twojego wnętrza.

Wybór plakatów nie był prosty. Spędziłam kilka godzin przeglądając inspiracje znajdujące się na stronie Poster Store. W programie PhotoScape stworzyłam również wizualizację wybranych przeze mnie grafik, które znajdziesz poniżej. Pierwsze zestawienie zawiązuje do Harry'ego Pottera, czyli serii, którą uwielbiam, ale  koniec końców zdecydowałam się na bardziej subtelne oraz kobiece obrazy.  Różowe kwiaty nawiązujące kolorem do dekoracji, znajdujących się w salonie i zdjęcie Marilyn Monroe, którą pokochałam za sprawą książki Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok z życia wygrały i jestem z tego powodu szalenie zadowolona, bo efekt końcowy bardzo mi się podoba!

Jeśli również chcesz stworzyć w swoim domu małą galerię obrazów, zachęcam do zapoznania się z ofertą firmy Poster Store. Ich plakaty są bardzo różnorodne i przede wszystkim wydrukowane na wysokiej jakości ekologicznym papierze.

Mam dla Ciebie rabat upoważniający do 30% zniżki na plakaty z wyłączeniem kategorii Selection. Wpisz maobmaze2020 w koszyku i ciesz się piękną galerią obrazów w swoim domu!
Kod ważny jest od dzisiaj (tj. 28/06/2020) do 28/07/2020 do północy ♥





Na koniec pokażę Ci jeszcze biblioteczkę, którą mamy w sypialni. Taki widok z rana od razu wprawia mnie w dobry nastrój. Chyba nic w tym dziwnego, prawda? ☺




Mam nadzieję, że podoba Ci się metamorfoza mojej biblioteczki. Ja jestem nią zachwycona, bo pokaźna (i uporządkowana) kolekcja książek, od dawna była moim marzeniem ☺


Twierdzisz, że nie lubisz czytać książek... Jesteś tego pewien?

Książki są bramą, przez którą wychodzisz na ulicę (...). Dzięki nim uczysz się, mądrzejesz, podróżujesz, marzysz, wyobrażasz sobie, przeżywasz losy innych, swoje życie mnożysz razy tysiąc. Ciekawe, czy ktoś da ci więcej za tak niewiele. Pomagają też odpędzić różne złe rzeczy - samotność, upiory i tym podobne gówna. Czasem się zastanawiam, jak możecie znieść to wszystko wy, które nie czytacie.
Królowa Południa, Arturo Pérez- Reverte



"NIE!" dla zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej


    Długo się zastanawiałam, czy poruszyć ten temat...
Każdy z nas ma prawo głosu, a ja nie zamierzam siedzieć cicho. Chcę głośno powiedzieć, co myślę o projekcie ustawy całkowicie zabraniającej aborcji.
Polska należy do jednego z ośmiu państw Europy, w których zaostrzone są prawa aborcyjne. Dla przypomnienia, w chwili obecnej w Polsce aborcja dozwolona jest w trzech przypadkach:
-  gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki
- gdy ciąża powstawała w wyniku przestępstwa (gwałt, kazirodztwo
✖️ gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony lub jest nieuleczalnie chory. [NIEAKTUALNE! 22.10.2020 - tego dnia Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na kobiety i orzekł o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu.]



    Moim zdaniem aborcja w tych trzech przypadkach powinna być dozwolona. Jednak całkowitemu zakazowi aborcji mówię stanowczo NIE! Wiele z Was z pewnością wie, że mieszkam w Niemczech. Dlaczego więc się udzielam? Nie wiem jak się potoczy moje życie. Być może kiedyś wrócę do Polski i nie chciałabym wrócić do takich warunków! Tak, tak... Zaraz ktoś może napisać, że w takim razie mam nie wracać. Przypominam tylko, że jestem Polką, mogę wrócić w każdym momencie do swojej ojczyzny i nikt mi tego nie zabroni.
    Nie myślcie, że patrzę tylko na własne wypudrowanie dupy. Udzielam się bo jestem Polką i chcę, by moja córka, wszystkie kobiety w rodzinie, koleżanki, a nawet obce mi kobiety miały prawo wyboru. Żeby mogły same decydować o swoim życiu, zdrowiu i żeby mogły działać według własnego sumienia.

Osoby, które:
  • nie przeżyły gwałtu (oraz nie zaszły w jego wyniku w ciąże),
  • nie przeżyły na własnej skórze ciąży, w której okazało się ze dziecko jest nieuleczalnie chore albo nieodwracalnie upośledzone,
  • które nie zaszły w ciąże, która była zagrożeniem dla ich zdrowia lub życia
nie powinny, wypowiadać się na temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, bo najwidoczniej nie potrafią postawić się na miejscu kobiet, które znalazły się w wyżej wymienionych sytuacjach...
Napisałam "osoby", ponieważ nie można w tym przypadku zapominać o mężczyznach, których kobiety czy żony znalazły/ znajdą się w tych trzech przypadkach.

    Śmieszy mnie, a raczej przeraża, że to właśnie w większości mężczyźni pragną zaostrzyć tę ustawę, to oni chcą zabrać kobietom prawo wyboru.

    Absurdalny jest dla mnie projekt zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Może okazać się, że kobieta zajdzie w ciążę w wyniku gwałtu, zdecyduje się ją donosić i wychować dziecko- brawa dla niej. Jednak są kobiety dla których gwałt jest olbrzymią traumą do końca życia i nie wyobrażają sobie donosić ciąży, bo jest to dla nich za dużo! W takim przypadku powinny mieć prawo wyboru... Dalej nie dowierzam, że w XXI wieku, trzeba to jeszcze komukolwiek tłumaczyć.

    Racja, dziecko nie pcha się samo na świat, ale kobiety również nie pchają się na kutasy zwyrodnialców. Nikt nie powinienem krytykować tych kobiet, a już na pewno zabraniać im aborcji! To jest ich życie, one nie są niczemu winne, to są ofiary! Już widzę przeciwników aborcji, do których przychodzi nastoletnia córka, która wskutek gwałtu zaszła w ciążę, a oni jej mówią:
Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Dziecko jest najważniejsze. Donosisz ciążę, a potem się zobaczy.
A co, gdy mała dziewczynka zostanie zgwałcona przez dziadka, tatę, wujka czy kogokolwiek z rodziny? Mowa o kazirodztwie! Gwałcie na dziewczynce! Wtedy też tak ochoczo wszyscy przeciwnicy kazaliby urodzić dziecku... dziecko?

    Nie wyobrażam sobie co muszą czuć kobiety, które dowiadują się, że dziecko jest nieprawidłowo wykształcone i może umrzeć (często w męczarniach) zaraz po porodzie. Wyobrażacie sobie nosić pod sercem dziecko, wiedząc, że za kilka miesięcy będziecie musieli wybrać dla niego trumienkę? Wyobrażacie sobie poród, który przez wielu nazywany jest "cudem narodzin", a w tym przypadku będzie to poród, a zarazem pogrzeb? Pogrzeb dziecka, do którego w ciąży z dnia na dzień coraz bardziej się przywiązujemy, które chcemy w końcu mieć w swoich ramionach, które chcemy ochronić przed całym złem tego świata, które chcemy całować, bawić, przytulać, a tak naprawdę jedyne co nam pozostanie to przytulenie po porodzie i pożegnanie się.
Serce mi się kraje na samą myśl, łzy cisną mi się do oczu, a nigdy w takiej sytuacji nie byłam. W takim razie jak muszą czuć się kobiety, które w takiej sytuacji się znalazły? A jak będą czuły się kobiety, które w takiej sytuacji się znajdą, ale nie będą miały prawa wyboru? [Po raz kolejny, gdy w Polsce dzieje się źle edytuje ten wpis. Niestety dzisiaj, 23 października 2020, nie ma mowy już o "gdybaniu". Teraz nie będziemy sobie wyobrażać, jak kobiety będą się czuły w powyższej sytuacji. Będziemy to znały z autopsji lub z opowiadań koleżanek, sióstr... PRZERAŻAJĄCE!]

    Przypominam wszystkim zwolennikom całkowitego zakazu aborcji, że prawo wyboru nie oznacza aborcji. Prawo wyboru oznacza, że kobieta ma może dokonać wyboru i postąpić według własnego sumienia. Tak trudno to zrozumieć?!

    Nie popieram aborcji "z byle powodu", ale daleko mi do osądzania kobiet, które zdecydowały się na aborcję, a już na pewno nigdy nie skrytykuje kobiet które w trzech powyższych sytuacjach podejmą się aborcji.
    Z całą pewnością dla nich to nie jest nic miłego, będą musiały z tym żyć do końca życia, ale ja sama nie wiem, co bym zrobiła w tych trzech sytuacjach. Na szczęście nigdy w takich nie byłam i mam wielką nadzieję, że nigdy nie będę. Osoby, które tego nie przeżyły z łatwością krytykują te kobiety, ale uwierzcie, że gdybyście znaleźli się w takich sytuacjach, wasze myślenie byłoby z grubsza inne i na pewno wiele wątpliwości kłębiłoby się w waszej głowie...

    Łatwo też powiedzieć, że nieuleczalnie chore dziecko można urodzić i oddać. W takim razie, drodzy przeciwnicy aborcji, powiedzcie mi ilu z Was adoptowało takie porzucone, nieuleczalnie chore dziecko?  A ilu z Was przekazało pieniądze czy chociażby ciepłe słowa pocieszenia rodzicom, którzy zdecydowali się donosić ciąże i zaopiekować dzieckiem? Nie muszę chyba wspominać o tym, że polska służba zdrowia to jakaś kpina i rodziny często muszą prosić obcych ludzi o pieniądze, by mieć za co kupić leki, środki higieniczne i sprzęt potrzebny do rehabilitacji. Ilu z Was przekazało pieniądze lub w jakiejkolwiek innej formie pomogli fundacjom opiekującymi się takimi dzieciaczkami?
Podejrzewam że niewiele...

    Łatwo krytykować i równie łatwo jest pisać/mówić, że każde dziecko ma prawo do życia, nie ważne czy chore czy zdrowe, ale większość z Was gówno zrobiła, żeby tym narodzonym dzieciom w jakikolwiek sposób pomóc.

    Jeśli w Polsce aborcja całkowicie zostanie zabroniona, nie załatwi to problemu. Kobiety, które będzie na to stać, będą wyjeżdżały do innych krajów, gdzie aborcja jest dozwolona. Natomiast kobiety biedniejsze, nie mające pieniędzy na zabieg, będą szukały sposobów na usunięcie ciąży w "domowym zaciszu" narażając swoje życie i zdrowie. Czy o to właśnie chodzi?

    Jeśli rząd tak ochoczo chce wprowadzić ustawę w życie, to ja się pytam, dlaczego nie dba o dobro już narodzonych chorych dzieci?! Dlaczego nie dba o to, by miały GODNE życie?! Dlaczego nie dba o to, by rodzice nie musieli się martwić czy uzbierają pieniądze na leki?!

Popieram aborcję w trzech przypadkach, w których dozwolona jest ona w chwili obecnej. Cieszę się, że mieszkam w Niemczech, bo w razie gdybym znalazła się w którejś z wyżej wymienionych sytuacji, to sama mogę podjąć decyzję  i wszystkim Polkom również tego życzę, by we własnym kraju miały prawo wyboru i mogły działać według własnego sumienia.

Koniecznie obejrzyjcie film Kasi Gandor, dotyczący aborcji. Daje do myślenia.

#czarnypiątek

15/04/2020

Mamy 2020 rok, na świecie panuje pandemia koronawirusa, a temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej wraca jak bumerang. Właśnie teraz, gdy kobiety nie mogą swobodnie wyjść z domu i strajkować, walcząc o prawo wyboru, które chcą nam zabrać, rząd postanawia ponownie pochylić się nad ustawą. Sądziłam, że Prawo i Sprawiedliwość (też Was śmieszą te dwa słowa w nazwie tej partii...?) już niczym mnie nie zaskoczy, a tu proszę...
Maseczki mamy, ust nie zamykamy!



23/10/2020

Z wielkim bólem serca po raz kolejny edytowałam ten post. To, co się dzieje w Polsce, nie mieści mi się w głowie... Trybunał nieKonstytucyjny 22 października 2020 wydał wyrok na kobiety i orzekł o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Co będzie następne? Całkowity zakaz aborcji? Zakaz środków antykoncepcyjnych? Tak wkurwiona, jak jestem od wczoraj, już dawno nie byłam.

Autorką grafiki jest Marta Frej

instagram