Ugly Love | Colleen Hoover

(...) myśl o konfrontacji z przeszłością cię przeraża. To przeraża każdego. Ale czasami nie robimy tego dla siebie. Robimy to dla ludzi, których kochamy bardziej niż siebie.

"Ugly Love"
Colleen Hoover
Wydawnictwo Otwarte
Data wydania 09/11/2016
Liczba stron 342

Tate, początkująca pielęgniarka, przeprowadza się swojego brata. W dniu jej przyjazdu Corbin jest w pracy, ale Tate ma klucze do mieszkanie. Niestety nie może się do niego dostać, bo pod drzwiami leży nieprzytomny, pijany mężczyzna. Tak właśnie poznaje Milesa. Zaczyna między nimi iskrzyć, jednak mężczyznę dręczą demony przeszłości, które są przeszkodą do stworzenia normalnego związku.
Co przytrafiło się Milesowi? Czy jego związek z Tate zakończy się "happy endem"?

          "Ugly Love" to czwarta książka Colleen Hoover jaką czytałam i niestety najgorsza. "Maybe Someday", "November 9" i "Slammed" wypadły znacznie lepiej na jej tle."Ugly Love" zalicza się do tych książek, które warto przeczytać by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Opinie są bardzo podzielone. Jedni ją uwielbiają, drudzy nienawidzą. Ja jestem gdzieś po środku- bez rewelacji, ale źle też nie było.

          Książki Hoover do tej pory kojarzyły mi się z pozycjami bardzo emocjonującymi, nieszablonowymi i przede wszystkim poruszającymi ważne tematy. Tutaj tego wszystkiego mi brakowało. Zdecydowanie było tu za dużo seksu. Nie żeby mi to przeszkadzało, jednak czas który autorka poświęciła na przedstawienie scen erotycznych mogła poświęcić na dopracowanie wątku Rachel, który bez wątpienia był najciekawszy i najbardziej poruszający. Niestety został potraktowany po macoszemu..

          Bohaterowie nie zapadną na długo w mojej pamięci.. Byli nijacy, nie działo się miedzy nimi nic oprócz seksu i wielkich chwil uniesień. Zdecydowanie najciekawszą postacią i jednocześnie wywołującą u mnie wiele pozytywnych emocji był Kapitan- uroczy osiemdziesięciolatek od kórego wręcz biło ciepło i mądrość życiowa.

          Akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych- teraźniejszość, pokazna oczami Tate oraz "sześć lat wcześniej" z perspektywy Milesa. Gdy tylko pojawiał się rozdział "sześć lat wcześniej" miałam ochotę go jak najszybciej skończyć. Sposób w jaki zostały napisane te rozdziały strasznie mnie irytował, zwłaszcza niektóre fragmenty. Przestawię dwa przykłady:
"Patrzy na mnie, chyba mając nadzieję, że sam odpowiem na to
pytanie.
Nie umiem.
Cisza.
Cisza.
Cisza.
OGŁUSZAJĄCA CISZA.
Mam ochotę zatkać uszy dłońmi.
Mam ochotę zasłonić serce pancerzem."



"Idziemy dalej, a ona dalej mówi, bo ja dalej zadaję pytania.
Czasami kiwa głową.
Czasami coś mówi.
Czasami coś śpiewa.
A w każdym razie tak to brzmi."
Tak właśnie wyglądają rozdziały z perspektywy Milesa. Nie wiem jaki był cel autorki.. Emocjonujące wiersze? Nie wyszło. Niestety ta forma do mnie nie przemawia, wręcz mnie denerwowała.

          Jak na Hoover przystało pojawił się moment poruszający, jednocześnie w pewnym stopniu tłumaczący dziwne zachowanie Milesa. Jednak moim zdaniem nie został on przestawiony tak jak w innych książkach. Owszem zrobiło mi się smutno, przykro, jednak nie wywołała ta pozycja we mnie żadnych skrajnych emocji. Nie uroniłam również ani jednej łzy, co w poprzednich książkach Hoover mi się zdarzyło.
          Przechodząc do plusów.. "Ugly Love" czyta się szybko, wręcz się ją pochłania. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu i każdą jej książę czytam w jeden, góra dwa dni. Zdecydowanym plusem jest również pierwszoosobowa narracja, czyli moja ulubiona. Dzięki niej mogę poznać dokładnie uczucia i emocje towarzyszące głównym bohaterom.

        Podsumowując, "Ugly Love" to książka, którą warto przeczytać by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Jednych może zachwycić, drugich niekoniecznie. Nie jest to zła książka. W moim odczuciu średnia, ale na pewno nie żałuję czasu z nią spędzonego.

"Niektórzy... im są starsi, tym są mądrzejsi. Niestety większość ludzi tylko się starzeje."

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Księgarni internetowej MegaKsiazki.pl




instagram