Wzgórze świątecznych życzeń | Sylwia Trojanowska


(...) nawet jeśli to się nie uda, świat się nie zawali. On nigdy się nie zawala. Po prostu daje ci lekcje, hartuje, czasem cieszy, czasem smuci. Ale na pewno się nie zawala. To my się zawalamy, załamujemy.

Wzgórze Świątecznych Życzeń

Wzgórze świątecznych życzeń

Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 28/10/2020
Liczba stron 400
Ocena 8/10

Kilka tygodni przed Wigilią świat pokrywa się białym puchem, wyjątkowo smakuje szarlotka z cynamonem, a uśmiech na twarzy wywołuje widok ukochanej osoby i girlandy świateł. W Świeradowie-Zdroju nie wszyscy jednak cieszą się na nadchodzące święta, a codzienne troski zaprzątają myśli mieszkańców. Czy ten szczególny czas otuli osamotnionych, pomoże pogodzić zwaśnionych i otworzy serca zamkniętych na miłość? A przede wszystkim, czy tajemnice z przeszłości pozwolą na spotkanie się przy wigilijnym stole?

    Wydawnictwo Czwarta Strona w tym roku znowu nas, czytelników, rozpieszcza! Wraz z siedmioma pisarkami przygotowali kolejne świąteczne powieści. Przede mną jeszcze Grudniowe kwiaty Karoliny Wilczyńskiej, Kraina Zeszłorocznych Choinek Joanny Szarańskiej i Zostań moim aniołem Gabrieli Gargaś, natomiast miałam już przyjemność przeczytać Blask choinki Agnieszki Lis, Otwórz się na miłość Natalii Sońskiej, Gdybym cię nie spotkała Agaty Przybyłek i Wzgórze Świątecznych Życzeń Sylwii Trojanowskiej. A dzisiaj właśnie o tej ostatniej z wymienionych powieści Ci opowiem...

Wzgórze Świątecznych Życzeń

    Książki Sylwii Trojanowskiej zachwycają mnie swą prawdziwością. Wydarzenia rozgrywające się w jej powieściach są namacalne dla czytelnika, czuć bowiem, że problemy i rozterki bohaterów, mogą mieć miejsce również w prawdziwym życiu. Mogą rozgrywać się gdzieś w pobliżu, albo wręcz dotknąć nas. Sylwia lubi podszywać historie bohaterów sekretami i skrzętnie skrywanymi tajemnicami. Nawet jeśli początkowo nie widać żadnego powiązania między poruszonymi wątkami, ja już na starcie wiem, że na końcu wszystkie poruszone kwestie pięknie się ze sobą połączą. Tak było również z Wzgórzem Świątecznych Życzeń.

    Z Wzgórza Świątecznych Życzeń bije ciepło, a atmosfera Świąt Bożego Narodzenia unosi się w powietrzu. Książka podzielona jest na kilka części, a każda z nich rozpoczyna się świąteczną piosenką. Musisz wiedzieć, że ja uwielbiam kolędy i świąteczne utwory, więc te wstawki bardzo mi się podobały. A jeśli zdecydujesz się tak, jak ja puszczać piosenki zawarte w książce, w momencie w którym one się pojawiają, jestem pewna, że Twoje serduszko zaleje fala ciepełka, a świąteczna atmosfera na dobre u Ciebie zagości. Poza tym po raz kolejny Sylwia w tak urokliwy, piękny i malowniczy sposób opisała miejsce, w którym rozgrywa się akcja powieści, w tym przypadku jest nim Świeradów-Zdrój. Po przeczytaniu tej książki aż chce się tam spędzić święta! ☺

    Mimo że nie z każdym bohaterem się polubiłam (Domicela, o Ciebie teraz chodzi ☺), to nie da się ukryć, że bez nich ta książka byłaby wybrakowana. Uwielbiam bohaterów, którzy wzbudzają emocje, niezależnie od tego czy są one pozytywne, czy negatywne, a wszyscy bohaterowie Wzgórza Świątecznych Życzeń właśnie tacy są - prawdziwi, różnorodni i wywołujący wiele emocji. Najbardziej urzekła mnie historia Lili- och, jak ja lubię takie mocne kobiece charaktery. Lila mimo swojego młodego wieku jest zdeterminowana, pracowita i pełna chęci do tego, by osiągnąć swoje cele i pragnienia. Niesamowitą przyjemność sprawia mi śledzenie losów takich bohaterek ☺.

    Wzgórze Świątecznych Życzeń to powieść, która przeplata losy różnych bohaterów, a co za tym idzie różne doświadczenia, przeżycia, problemy i relacje... Ta książka zachęca o tego, by zatrzymać się na chwilę, rozejrzeć wokoło, docenić naszych bliskich i wszystko, co mamy. Tak naprawdę człowiekowi do szczęścia nie jest wiele potrzebne... Wystarczy poczucie bezpieczeństwa, miłość, wsparcie, zdrowie i spokój w sercu. Założę się, że wiele osób na co dzień nie docenia tego, co ma, bo w ciągłej gonitwie, nie ma szansy tego dostrzec... Wzgórze Świątecznych Życzeń skłania do przemyśleń i napawa spokojem oraz wdzięcznością. Sięgnij po tę książkę i przenieś się do oprószonego śniegiem Świeradowa- Zdrój, poznaj cudownych bohaterów i poczuj świąteczną atmosferę ♥.




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
    


Gdybym cię nie spotkała | Agata Przybyłek

Zemsta, agresja i nienawiść zatruwają nasze serca, które stają się czarne jak smoła, a my nie jesteśmy zdolni odczuwać już radości i szczęścia. Stajemy się dokładnie tacy jak ludzie, którzy nas skrzywdzili. Wyżywamy się na innych i zaczynamy być zgorzkniali. W konsekwencji wszyscy odsuwają się od nas i stajemy się samotni, co jeszcze bardziej unieszczęśliwia.

Agata Przybyłek

Gdybym cię nie spotkała
Agata Przybyłek
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 28/10/2020
Liczba stron
Ocena 7/10

Sara prowadzi warsztaty teatralne dla najmłodszych. Gdy dowiaduje się, że jej była podopieczna ciężko zachorowała, postanawia zorganizować mikołajkową aukcję na leczenie dziewczynki. W końcu przed świętami ludzie chętniej otwierają serca dla innych. Dzięki zbiórce poznaje znanego sportowca, który wrócił do rodzinnego miasteczka po poważnej kontuzji. Daniel jest na życiowym zakręcie – całe życie poświęcił bieganiu i nie wie, jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Czy ich spotkanie sprawi, że oboje wyjdą na prostą?

W ośrodku kultury, gdzie pracuje Sara, w czasie wojny mieściła się synagoga i przytułek dla sierot. Dla jego dyrektorki sensem życia również było pomaganie potrzebującym dzieciom. Kim była ta kobieta i jak potoczyły się jej losy?

    Sięgając po tę książkę, byłam pewna, że kartki tej powieści skrywają przyjemną świąteczną historię, przy której się odprężę i nasycę świąteczną atmosferą. Nic bardziej mylnego! Po pierwsze mamy tu do czynienia raczej z zimową powieścią, rozgrywającą się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, aniżeli z powieścią typowo świąteczną. Czytając ją, raczej nie odczujesz magicznego klimatu, ale dzięki temu jest to powieść, którą można śmiało czytać przez cały rok. Poza tym czytanie tej książki nie zawsze było przyjemne. Jeden wątek jest tak poruszający, że uroniłam przy nim kilka łez, a smutek chwycił mnie za gardło...

    Akcja tej powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, by na koniec subtelnie się połączyć. Rozdziały z perspektywy Chany były bardzo poruszające. Kobieta miała wielkie serce i mimo trudnego okresu, jakim była wojna, pomagała potrzebującym, nie zastanawiając się, jakie konsekwencje będzie musiała ponieść. Chana prowadziła ochronkę dla dzieci. Pomagała sierotom wyjść na prostą i pragnęła sprawić, by w tych trudnych czasach dzieci w końcu zaznały spokoju i poczuły się bezpieczne. To właśnie rozdziały opowiadające losy Chany tak dogłębnie mnie poruszyły. Im dalej tym robiło się bardziej niebezpiecznie, a ja czułam narastające przygnębienie, smutek i bezradność. Losy Chany są fikcją literacką, ale zdaję sobie sprawę, że podobne historie mogły wydarzyć się naprawdę i to właśnie dlatego tak bardzo przeżywałam losy tej kobiety i jej podopiecznych...

    W Gdybym cię nie spotkała dużą rolę odgrywają Sara i Daniel. Sara wiedzie spokojne samotne życie. Pracuje z dziećmi w pobliskim ośrodku kultury, gdzie w czasie wojny mieściła się synagoga i wspomniany wcześniej przytułek dla sierot. Natomiast Daniel przez poważną kontuzję stracił sens życia i był zmuszony przekreślić swoje plany na przyszłość...

    Wydaje mi się, że jeszcze nie czytałam tak słodko gorzkiej powieści. Można wręcz odnieść wrażenie, że momentami jest bardzo nierówna, dwa główne wątki są bowiem skrajnie różne. Historia Chany jest smutna i przygnębiająca, jednocześnie dająca nadzieję, że nie ważne co złego może się wydarzyć, po tym świecie stąpa wiele ludzi o lwich sercach, którzy są gotowi poświęcić wszystko, by pomóc innym. Natomiast wątek Daniela i Sary rozwija się powoli, początkowo subtelnie, by później przeobrazić się w prawdziwie cukierkową, przesłodzoną historię miłosną. Momentami wywracałam oczami, czytając ich wymianę zdań, bo ociekała lukrem... Jednak dzięki temu, że dwa dominujące wątki są tak skrajnie różne, moim zdaniem idealnie się uzupełniają!

    Gdyby ta powieść składała się jedynie z historii Chany, byłaby wręcz dołująca, gdyby opisywała jedynie losy Sary i Daniela, obawiam się, że bym przez nią nie przebrnęła. Jednak połączenie jednego i drugiego sprawiło, że oba te wątki się wzajemnie uzupełniają. Poznawanie dalszych losów Sary i Daniela, było plasterkiem na przygnębienie towarzyszące mi po przeczytaniu rozdziałów, opowiadających losy Chany i jej podopiecznych. Wisienką na torcie jest subtelne połączenie losów dwóch kobiet, żyjących w tak odległych czasach.

    Gdybym cię nie spotkała to zimowa opowieść o kobiecej sile, trudnych decyzjach oraz sile miłości. Jeśli lubisz poruszające powieści obyczajowe, które skłaniają do refleksji, to ta książka powinna znaleźć się na Twojej półce!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.



Otwórz się na miłość | Natalia Sońska


Za młoda jesteś na zmartwienia, ot co. Z życia trzeba czerpać pełnymi garściami, popełniać błędy, a potem rozwiązywać je, mierzyć się z nimi, ale przeć, przeć z całej siły do przodu, w walce o samego siebie. Nawet jeśli czasem ten pęd oznaczałby w pewnym momencie potknięcie się o własne nogi. Wtedy trzeba wstać, otrzepać się i biec dalej. Na spoczęcie będziesz miała czas później, jak będziesz miała tyle lat co ja. Bo jak się obudzisz pewnego dnia, nie przeżywszy w życiu nic, czego mogłabyś żałować, bo będziesz bała się konsekwencji... To wtedy dopiero będziesz miała wyrzuty sumienia, żeś nie próbowała.
Otwórz się na miłość


Otwórz się na miłość

Natalia Sońska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 28/10/2020
Liczba stron 352
Ocena 7/10

Pozornie Anna jest zwyczajną trzydziestolatką. Ma dobrą pracę, którą lubi, i własne mieszkanko, które – choć niewielkie – jest przytulne i całkowicie jej odpowiada. Dlaczego więc większość wieczorów spędza samotnie, a jedyną osobą, z którą może porozmawiać, jest jej przyjaciółka i sąsiadka, Ula?
Ania nigdy by się nie spodziewała, że wyprawa do galerii handlowej w poszukiwaniu prezentu może odmienić jej życie… Nie tylko osobiste, ale i zawodowe. Przed nią wielkie zmiany, którym będzie musiała stawić czoło.
Czy młoda kobieta da się namówić na wspólny wyjazd ze znajomymi w góry, by nabrać dystansu do tego, co dzieje się wokół niej? W końcu w święta najcenniejszym prezentem może być czas na spokojne rozmowy z bliskimi, cieszenie się swoim towarzystwem, wybaczenie sobie i innym.

    Wydawnictwo Czwarta Strona po raz kolejny rozpieszcza czytelników świątecznymi powieściami. Do tej pory miałam okazję przeczytać Blask choinki Agnieszki Lis oraz Otwórz się na miłość Natalii Sońskiej i to właśnie o tej książce pragnę Ci dzisiaj opowiedzieć. 

    Otwórz się na miłość to zimowa powieść, w której święta są jedynie tłem aniżeli motywem przewodnim tej historii, co sprawia, że tę książkę spokojnie można czytać cały rok, a nie jedynie w okresie świątecznym. Sięgając po tę książkę, oczekując, że wprowadzi Cię ona w świąteczny nastrój możesz się rozczarować, dlatego wolę na wstępie zaznaczyć, że jest to powieść zimowa z domieszką świątecznego akcentu. Lubię gdy powieści obyczajowe są o czymś, gdy poruszają niewygodne, często przemilczane tematy, gdy kierują wzrok czytelnika w stronę problemów, które utrudniają ludziom życie, a czytelnikowi otwierają oczy i zachęcają do przemyśleń. Otwórz się na miłość, to książka, którą niesamowicie szybko się pochłania i która pod płaszczykiem lekkiej, baśniowej opowieści skrywa problemy dnia codziennego.

    Główna bohaterka, Anna, jest dorosłą, zahukaną kobietą, która boi się wyzwań, jak ognia unika sytuacji wymagających od niej kontaktowania czy przebywania wśród obcych jej ludzi, niemal cały czas spędza w swoim mieszkaniu i sądzi, że jej życie musi tak wyglądać. Jej praca wydaje się dla niej idealna, wykonuje ją bowiem z domu. Praca zdalna sprawia, że Anna nie ma potrzeby, ani obowiązku wychodzenia do ludzi. Całymi dniami siedzi w domu, przyjmując w gości jedynie swoją przyjaciółkę i mamę, która okazuje osobą toksyczną, ograniczającą swoją córkę i podcinającą jej skrzydła.

Otwórz się na miłość Natalia Sońska

    Historia głównej bohaterki pokazuje jak dzieciństwo i zachowania rodziców wpływają na dzieci, a konsekwencje ciągną się latami. Jak wartości i przekonania wpajane od najmłodszych lat, odbijają swe piętno w dorosłości. Otwórz się na miłość porusza temat toksycznych relacji, nadopiekuńczości, ingerencji w życie dorosłego dziecka i niskiego poczucia własnej wartości, a to wszystko, jak już wspominałam wcześniej, podane jest w bardzo lekkiej i przyjemnej formie.

    Fabuła jest nieco schematyczna, raczej nie dostrzeżesz w niej nic wyjątkowego, ale ogromnym plusem jest kilka zwrotów akcji, które wywołały uśmiech na mojej twarzy, bo absolutnie się ich nie spodziewałam. Wierzę, że dzięki temu ta historia jeszcze bardziej zapadnie mi w pamięci.

    Jeśli lubisz powieści obyczajowe poruszające ważne tematy, jednocześnie przyjemne w odbiorze i momentami pełne lukru to Otwórz się na miłość na pewno Ci się spodoba! ☺


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.


Blask choinki | Agnieszka Lis

 Zaprzyjaźnione rodziny Klemensa i Arkadiusza chcąc odpocząć od świątecznej krzątaniny, postanawiają spędzić tegoroczne Święta w hotelu z widokiem na Tatry. Nie wszyscy jednak uważają, że świąteczny wyjazd do Zakopanego to dobry pomysł. Barbara z obawą obserwuje podupadającego na zdrowiu męża, przywiązany do tradycji Arkadiusz nieudolnie ukrywa, że wolałby spędzić ten czas w zaciszu własnego domu, a dawno niewidziany Dominik zjawia się w hotelu, aby wyjawić najbliższym skrywaną od dłuższego czasu tajemnicę.

Blask choinki

Blask choinki

Agnieszka Lis
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 28/10/2020
Liczba stron 336
Ocena 5/10

    Z przykrością stwierdzam, że po Blasku choinki oczekiwałam czegoś więcej. Miałam nadzieję, że w tej historii jest wiele ciepła i świątecznej atmosfery, tymczasem otrzymałam nijaką historię pozbawioną jakichkolwiek emocji.

    Zacznę od tego, że początkowo ta powieść mi się podobała - czytało mi się ją lekko i przyjemnie, chociaż mnogość bohaterów przyprawiała czasami o zawrót głowy (ale o tym później). Akcja biegła niespiesznie, czego akurat w momencie gdy sięgnęłam po Blask choinki oczekiwałam, ponieważ po ostatnio przeczytanych thrillerach i kryminałach, miałam ochotę na spokojniejszą historię. Niemniej jednak czekałam na obrót spraw, zwrot akcji lub po prostu jakiś przejmujący moment. Gdy w końcu zorientowałam się, że na próżno szukać w tej książce czegoś więcej niż niezobowiązujących rozmów między bohaterami i pogawędek o muzyce oraz winie, dopadło mnie znużenie. Jednocześnie czytałam do końca tę powieść, pełna nadziei, że na końcu będzie jakiś kulminacyjny moment. Niestety, zakończenie było takie jak reszta książki - nijaka.

    Trudno mi jest pisać o tej powieści, bo początkowo byłam naprawdę pozytywnie nastawiona. Myślałam, że ta historia powolutku się rozwija i jest to swego rodzaju cisza przed burzą. Mnogości bohaterów na początku również nie uważałam za minus. Byłam przekonana, że skoro jest ich tutaj tak wiele, to będzie miało to jakiś głębszy sens, może w niecodzienny sposób historie bohaterów się połączą (w jakimś głębszym kontekście aniżeli wspólne święta w hotelu), jednak i w tej kwestii przyszło rozczarowanie. Myślę, że spokojnie mogłoby być mniej bohaterów i w żadnym stopniu nie umniejszyłoby to tej historii, wręcz przeciwnie... Spis bohaterów znajdujący się na pierwszych stronach tej książki powstał zapewne z myślą o ułatwieniu czytelnikom odbioru tej historii. Jednak jaka przyjemność jest w czytaniu książki, której wszystkich bohaterów nie sposób zapamiętać, a co dopiero się z nimi zżyć? Niestety z tej historii, w przeciwieństwie do okładki (przepięknej swoją drogą) nie bije magia świąt. Jeszcze rok temu marzyłam o tym, by spędzić rodzinne święta z dala od domu, w jakimś hotelu, lub pensjonacie - taki urlop i święta w jednym. Nie wiem, czy taki był zamysł autorki, ale po przeczytaniu Blasku choinki odechciało mi się takich wycieczek.


    Wychodzę z założenia, że nie ma książki, która byłaby zła od pierwszej do ostatniej strony. W każdej potrafię znaleźć plusy i w Blasku choinki również je dostrzegłam, więc po nieco gorzkim początku, przejdźmy do zalet tej historii. Uwielbiam, gdy akcja rozgrywa się w miejscu, które znam. Rodziny Klemensa i Arkadiusza spędziły święta w Zakopanem, w którym kiedyś byłam, a za sprawą tej książki znowu się tam znalazłam i przyjemnie przechadzało mi się wraz z bohaterami po Krupówkach.

    Pióro Agnieszki Lis jest nad wyraz wykwintne, słownictwo wysublimowane, a jej książki są krótko mówiąc wytworne. Niemal z każdej strony tej powieści bije elegancja- bardzo dużo miejsca zajmuje tu sztuka, muzyka klasyczna, wykwintne jedzenie i dobrej jakości wino.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Nas dwoje | Holly Miller

 
Bo miłość to nie tylko łatwe wybory, proste rozwiązania - to również ciężka praca i trudne decyzje, ofiary, których tak naprawdę wcale nie chce się ponosić.

Nas dwoje

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja | Joanna Tekieli


Gotuję w małym garnku garść przypraw: goździków, anyżu, cynamonu, kardamonu, imbiru, dodaję plasterki pomarańczy, czasem też gałązkę świerkowy i powstaje świąteczny zapach.

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja


Drzewie to mała wioska położona w malowniczej okolicy, w samym sercu puszczy, skrywającej wiele tajemnic. A leżący na obrzeżach wioski dworek Leśna Ostoja, w którym od kilku lat prowadzony jest przytulny pensjonat z duszą, to miejsce, gdzie słynna magia Bożego Narodzenia ma szczególną moc.

Dajcie się porwać atmosferze Pensjonatu Leśna Ostoja, gdzie zimą zawsze jest śnieg, a mróz skrzypi pod butami.

Niech otuli was magia tego miejsca, a perypetie uczuciowe mieszkańców dworku zagoszczą na stałe w waszych sercach.

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja
Joanna Tekieli
Cykl: Pensjonat Leśna Ostoja (tom IV)
Wydawnictwo FILIA
Data premiery 21/10/2020:
Liczba stron 368
Ocena 7/10

    Nie wiem jak Ty, ale ja już powoli rozczytuję się w świątecznych książkach, które od kilku lat sprawiają, że Święta Bożego Narodzenia są jeszcze bardziej wyjątkowe. Dwa miesiące przed wigilią czytam świąteczne powieści i rozkoszuję się tą niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju atmosferą. Czytając Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja czułam chłód bijący zza okna, słyszałam skrzypienie śniegu pod butami, czułam zapach świąt i spędziłam kilka magicznych chwil w Pensjonacie Leśna Ostoja.

    Ta książka jest czwartą częścią i jednocześnie zwieńczeniem cyklu Pensjonat Leśna Ostoja. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Tekieli, więc nieco się obawiałam, że nie zrozumiem wszystkiego, będę miała braki, które utrudnią mi przyswojenie historii zawartych w tej książce. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Zatem śmiało możesz czytać tę pozycję bez znajomości poprzednich tomów, ale uprzedzam, że gdy pochłoniesz Magiczne chwile... czym prędzej zapragniesz poznać bohaterów nieco bliżej i sięgniesz po poprzednie części tej serii... Ja właśnie tak zrobię!

    Spodobał mi się styl autorki oraz to, jak umiejętnie operuje słowem, sprawiając, że opisywane przez nią sytuacje i zdarzenia wręcz ożywały w mojej głowie. Ja naprawdę czułam opisywane przez nią zapachy, widziałam piękny Pensjonat umiejscowiony w Drzewiach - urokliwej małej wiosce, 
czułam smaki potraw wigilijnych, słyszałam trzaskający ogień w kominku i kolędy śpiewane przez bohaterów. To wszystko świadczy o tym, że Joanna Tekieli potrafi sprawić, że wyobraźnia czytelnika działa na najwyższym poziomie, przenosząc go do urokliwej Leśnej Ostoi.

    Ponadto z problemami i trudnościami poruszonymi w tych opowiadaniach, czytelnicy mogą się utożsamić. Te historie są piękne w swej prostocie, okraszone świąteczną atmosferą i magicznym klimatem. Najbardziej urzekło mnie opowiadanie o trzech muszkieterach, którzy całkiem nieświadomie zapoczątkowali w Drzewiu "łańcuszek dobrych uczynków". Coś niesamowitego!

    Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja to tak naprawdę opowiadania, których bohaterami są postaci występujące w poprzednich częściach tej serii. Intrygującą bohaterką okazała się Kwietniowa, kobieta uparta, zawzięta i przy tym również zabawna.
    Dla fanów tej serii czwarta część okaże się na pewno miłym zaskoczeniem, ponieważ dobrze już znanych bohaterów spotkają w całkiem innej odsłonie... W świątecznej odsłonie, która idealnie wprawia  ten magiczny klimat.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA.

Pragnienia | Ilona Gołębiewska



Ktoś kiedyś powiedział, że wystarczy jedna chwila, by życie zmieniło swój kierunek.
Mnie się to przydarzyło.
Mam w głowie piekło.
(...) Nadzieja stoi obok. Przygląda się mojej nierównej walce.

~~~

    On ma udane życie - pochodzi z zamożnej rodziny, cieszy się ogromnym powodzeniem u kobiet, jest gwiazdą koszykówki w drużynie Red Shadows. Po wygranych mistrzostwach dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ona, choć zawsze marzyła o studiach artystycznych i pasjonuje się fotografią, jest studentką ekonomii. Rezygnuje z marzeń, ma wiele problemów, jest samotna. Wszystko za sprawą toksycznego ojca, który szykuje ją na następczynię swojego biznesu.
    Z pozoru Janka i Wiktorię różni dosłownie wszystko. Łączy? Niewytłumaczalna chemia. Spotkanie tej dwójki jest jak zderzenie się dwóch potężnych żywiołów! Przypadkowo poznają się w klubie Hades 66. Ukradkowe spojrzenia, intrygująca rozmowa i zmysłowy taniec niemal natychmiast przeradzają się w pełen namiętności wieczór. Odtąd nie mogą przestać o sobie myśleć. Wkrótce jednak w życiu Janka zdarzy się coś, co zmieni je już na zawsze, zrujnuje karierę, marzenia i dobrze zapowiadającą się przyszłość.
    Czy ta znajomość jednak okaże się dla nich najważniejsza w życiu?

Pragnienia
Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo Muza
Data wydania 21/10/2020
Liczba stron 480
Ocena 7/10

    Właśnie teraz potrzebowałam tego typu książki... Teraz, gdy w Polsce dzieje się tak źle, by całkowicie nie zwariować, uciekam w książkowy świat. Pragnienia przeczytałam w niemal jeden dzień i mimo że początkowo miałam mieszane uczucia, koniec końców jestem zadowolona.

    Nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością Ilony Gołębiewskiej (wielki błąd!), więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tą powieścią autorka udowodniła mi, że potrafi tworzyć powieści wielowątkowe, dopracowane, zaskakujące i wciągające bez reszty. Ta książka początkowo pachnie schematem, znanym z wielu innych powieści, zwłaszcza tych z gatunku New Adult, jednak liczne zwroty akcji i wielowątkowość sprawiły, że w pełni usatysfakcjonowana pochłonęłam tę książkę w tempie ekspresowym.


    Pragnienia to powieść o młodych ludziach, którzy szukają swojej drogi, którzy mierzą się z oczekiwaniami, które sami na siebie nakładają oraz oczekiwaniami narzucanymi przez innych. To historia o ludziach, których los naznaczył, rzucając kłody pod nogi, które początkowo wydawały się przeszkodami, próbami złamania ich, ale koniec końców przeradzają się w siłę. Siłę, która zrodziła się z walki i próby odbudowania swojego życia, naprawienia błędów, wyrwania się z toksycznych, wyniszczających relacji.

    Ilona Gołębiewska wykreowała bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić. Janek i Wiktoria wydają się do bólu prawdziwi. Z wypiekami na twarzy śledziłam ich losy, rozpaczając, smucąc, ciesząc się i przeżywając wszystko razem z nimi. Liczne zwroty akcji i wielowątkowość tej historii nie pozwalały mi odłożyć tej książki na dłużej niż było to konieczne.

    Pragnienia składają się z wielu emocji, straty, żałoby, problemów rodzinnych, zawiści, przyjaźni, miłości, scen erotycznych dodających pikanterii całej historii, sekretów rodzinnych oraz wielu intryg. Czy istnieje lepszy przepis na wciągającą powieść obyczajową? ☺

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.

Gorsza siostra | Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska

- Myślisz, że wszyscy sobie wybaczyli tam, na górze? (...)
- Myślę, że na górze nie ma już tajemnic. Wszyscy wiedzą o sobie tyle, ile potrzeba, żeby się rozumieć, a jak się rozumie, to dużo łatwiej jest wybaczyć. Poza tym jest tam nieskończenie dużo miłości zdolnej uleczyć każde zranienie. Oni już się tam tylko kochają, jestem tego pewna.

Ida ma 25 lat, męża Tomka i dwuletnią córeczkę - Dziunię. Przed rokiem wykryto u kobiety białaczkę. Choroba postępuje szybko i jest wyniszczająca. Mama Idy, Urszula, jest przerażona, chce ratować córkę za wszelką cenę! Okazuje się, że tylko przeszczep może uratować Idzie życie, a niestety, żaden z członków rodziny nie może być dawcą szpiku.
Podczas rodzinnego spotkania okazuje się, że wuj Urszuli, benedyktyn z Tyńca, zna rodzinną tajemnicę. Przysięgał milczeć, jednak w tej sytuacji uznaje, że sprawa życia i śmierci zwalnia go z jej dotrzymania. Okazuje się, że jest jeszcze jedna szansa na znalezienie dawcy… półsiostra Uli. Jak zmieni się życie rodziny po odsłonieniu wieloletniej tajemnicy? I czy pojawi się szansa na uratowanie Idy?

Gorsza siostra
Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania 16/09/2020
Liczba stron 400
Ocena 8/10

Ile razy w ostatnim czasie zdarzyło Ci się powiedzieć do bliskich Nie mam czasu?
Zapewne kilka razy to zdanie padło z Twoich ust, a co jeśli NAPRAWDĘ nie miał/abyś czasu? No bo umówmy się... Nie mam czasu, spieszę się do pracy jest niczym w porównaniu Nie mam czasu na to, by wycisnąć z życia jak najwięcej, bo w każdej chwili mogę umrzeć. Dla chorych na nowotwór krwi jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczep komórek macierzystych od bliźniaka genetycznego. Ten trudny temat został poruszony w Gorszej siostrze, książce o której pragnę Ci dzisiaj opowiedzieć.

Uwielbiam powieści obyczajowe, których autorzy sprawiają, że wzrok czytelnika wędruje w konkretnym kierunku, gdy oprócz ciekawej i wciągającej fabuły znajduje się również wiedza, która otwiera oczy na ważne problemy. Gorsza siostra to kawał dobrej historii - wielowątkowa powieść, z której mądrość płynie strumieniami, wciągająca, zmuszająca do przemyśleń, poruszająca i wzruszająca. Przeczytałam ją w jeden dzień, bo nie wyobrażałam sobie zasnąć, nie wiedząc, co się wydarzy, nie wiedząc, jak potoczą się dalsze losy tej rodziny...

POMOŻESZ? BO MOZESZ! MASZ TO W GENACH! Zarejestruj się w bazie DKMS!

Akcja tej powieści toczy się dwutorowo - teraźniejszość zmusza bohaterów do poznania swoich korzeni, do zmierzenia się z przeszłością, która odegra ważną rolę w życiu bohaterów, zwłaszcza Igi, młodej kobiety, której czas przecieka przez palce, której jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczep szpiku. Gorsza siostra to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, który nie pozostawi nikogo obojętnym. Ta opowieść utkana jest z żalu, odrzucenia, osamotnienia, zazdrości, trudnych decyzji, ale również z nadziei i miłości, które w najgorszych momentach, potrafią podnieść na duchu. Bohaterowie zostali rewelacyjnie wykreowani. Ich pełnowymiarowy obraz sprawił, że się z nimi zżyłam. Czułam, jakby nie byli wytworem wyobraźni autorek, a pełnokrwistymi, do szpiku kości prawdziwymi bohaterami.
Podsumowując, gorąco polecam Ci Gorszą siostrę. Nie dość, że książka porusza bardzo ważny temat, jakim jest dawstwo szpiku kostnego, to w dodatku jest szalenie wciągająca i poruszająca ☺.

Jesteś w bazie DKMS? Wiesz, że rejestracja trwa chwilę, oddanie szpiku niewiele dłużej, w dodatku to nie boli, a możesz uratować komuś życie. Rozumiesz? Właśnie TY masz szansę, uratować swojemu bliźniakowi genetycznemu życie!
To co, znajdziesz czas na zarejestrowanie się w DKMS? Jeśli już figurujesz w tej bazie (cudownie! ❤️) to, możesz poświęcić kilka sekund na to, by udostępnić stronę Fundacji DKMS. Być może zachęcisz tym do rejestracji znajomego? Pamiętaj, nawet jeśli nie oddasz szpiku, to masz REALNY wpływ na uratowanie komuś życia. Szerzenie wiedzy o dawstwie komórek macierzystych jest tak samo ważne, jak figurowanie w bazie DKMS ❤️

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.


Olszany. Kamienna róża | Agnieszka Litorowicz-Siegert

Skoro raz, podejmując kluczową decyzję, poszłaś za podszeptem intuicji, dlaczego nie miałabyś teraz uwierzyć w coś, co wydaje się wbrew zdrowemu rozsądkowi?


To tylko przyjaciel | Abby Jimenez

Kocha się kogoś na dobre i na złe, niezależnie od okoliczności.

Abby Jimenez

Wyszczekana miłość | Joanna Szarańska

Marzeń nie można odkładać na potem, bo to "potem" może nigdy nie nadejść! To my decydujemy, kiedy przychodzi czas na ich spełnienie!


"Miłość i inne obsesje", czyli nowa książka Autorki "Wielkich kłamstewek" [Przedpremierowo]

Śmierć to taki elegancki sposób zakończenia związku. Żadnej zdrady, nudy, długich i trudnych rozmów. Żadnego "podobno ciągle sama". Żadnego wpadania na siebie na imprezach i ślubach znajomych. Żadnego "ale przytyła", czy "ale się postarzała". Śmierć była ostateczna, tajemnicza i zostawiła ci ostatnie słowo. Na zawsze.


W kolorze wrzosu | Karolina Wilczyńska

Życie nie polega na dążeniu do doskonałości, na staraniu się o czyjąś miłość. Jeśli ktoś ma nas kochać, pokocha także tę niewidzialną część. Bo nie kocha się za brak wad, ale razem z nimi.

W kolorze wrzosu
Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Cykl: Rok na kwiatowej (tom VII)
Data wydania 15/04/2020
Liczba stron 320
Ocena 7/10


Życie nie rozpieszcza Danuty, a z dorastającym synem kobieta powoli traci kontakt. W pracy też nieustannie musi udowadniać swoją wartość, tym bardziej że właściciel konkurencyjnej kancelarii nie przebiera w środkach i stara się jej zaszkodzić. Na szczęście Danutę postanawia wesprzeć sąsiadka, Liliana. Czy wspólnymi siłami uda im się pokonać bezwzględnego prawnika?

Danuta nie lubi prosić o pomoc, lecz oparcie w otaczających ją kobietach okaże się balsamem dla zlęknionego i samotnego serca. Czy ambitna pani adwokat przestanie wreszcie udawać, że jej życie jest idealne, a ona doskonale nad wszystkim panuje? I jaką rolę w tej historii odegrają delikatne kwiaty wrzosu, które podobno przynoszą nieszczęście?


~~~


Zapewne znasz to uczucie, gdy sięgasz po kolejną część serii, którą bardzo lubisz i wystarczy, że przeczytasz pierwsze słowo, pierwsze zdanie nowej historii i czujesz, jakbyś ponownie spotkał starych przyjaciół. Ja tak mam, gdy sięgam po kolejny tom serii Rok na Kwiatowej. Wystarczy dosłownie chwila i czuje, że znalazłam się w miejscu w którym jest mi dobrze. Zapominam o problemach, rozterkach i w pełni zatapiam się w historiach, które bohaterowie chcą mi opowiedzieć.

Na samym wstępie wspomnę o tym, że można tę serię czytać w dowolnej kolejności, bowiem poszczególne części nie są ze sobą ściśle powiązane. Oczywiście bywają małe nawiązania do poprzednich tomów, ale daję Ci słowo, że wszystko będzie dla Ciebie w pełni zrozumiałe

Nie mówię, że nie powinno się starać. Nadal uważam, że każdy powinien robić to, co do niego należy, najlepiej jak potrafi. Jednak zamiast za wszelką cenę dążyć do ideału, lepiej czasami odpuścić i zatrzymać się, żeby po prostu pobyć z tymi, którzy są dla nas ważni. Bo szczęście nie zależy od równo ułożonych ubrań, zawsze posprzątanego mieszania czy doskonale dobranego stroju. Ono jest w rozmowie, słuchaniu, akceptacji, w byciu ze sobą, a nie obok siebie.

Książki Karoliny Wilczyńskiej są bardzo przyjemne w odbiorze, ale Autorka zawsze porusza w nich ważne kwestie, podane w bardzo lekkiej formie. Jestem przekonana, że wielu czytelników utożsami się z bohaterami, bowiem są oni prawdziwi, a ich problemy mogą przytrafić się dosłownie każdemu. W W kolorze wrzosu został poruszony wątek macierzyństwa, a konkretniej jego mniej przyjemnej odsłony, jaką jest walka ze swoim nastoletnim dzieckiem. Syn Danuty pragnie decydować o swoim życiu, podejmować świadome decyzje i uczyć się na własnych błędach. Jednak jego chęć usamodzielnienia się, w połączeniu z nadopiekuńczością mamy i niemożnością pogodzenia się z tym, że jej syn nie jest już małym dzieckiem, jest istną mieszanką wybuchową. W tym tomie Karolina Wilczyńska wzięła na tapet relacje rodzinne oraz problemy związane z dojrzewaniem, próbą decydowania o swoim życiu bez ingerencji rodziców/ opiekunów, z usamodzielnieniem się oraz chęcią podejmowania decyzji zgodnych z przemyśleniami i przekonaniami bohaterów.

Najbardziej w tej serii lubię sposób narracji, jaką Autorka serwuje czytelnikom. Czytając W kolorze wrzosu, czułam się, jakby bohaterowie tej powieści kierowali swoje wierzenia tylko w moją stronę. Dzięki temu zabiegowi czytelnik czuje się integralną częścią tej powieści i najlepszym przyjacielem każdego bohatera, któremu Karolina Wilczyńska oddała w swojej książce głos.

Podsumowując, W kolorze wrzosu to życiowa powieść poruszająca wiele przyziemnych problemów. Pokazuje jak ważna jest wspólna rozmowa, chęć zrozumienia drugiego człowieka, postawienia się na jego miejscu oraz spojrzenie na sytuację z innej perspektywy. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z bohaterami tej powieści i nie mogę się doczekać kolejnego tomu serii Rok na Kwiatowej.


Powiedz mi, jak będzie | Sylwia Trojanowska

O śmierci kogoś bliskiego wiem więcej, niż by ci się mogło wydawać.
Ból fizyczny to bzdura, ten związany z tęsknotą za osobą, której nie ma, jest po stokroć silniejszy i trwalszy.

Powiedz mi, jak będzie
Sylwia Trojanowska
Seria: Dobre chwile (tom I)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 06/05/2020
Liczba stron 360
Ocena 9/10

Trzy pary, trzy historie i filmowa fabuła, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
Wojciech nie szukał miłości, ale kiedy poznał Annę, już od pierwszego spotkania wiedział, że ta relacja będzie wyjątkowa.
Kinga była pewna, że znalazła tego jedynego mężczyznę. Zaufała mu całkowicie, ignorując kolegę z pracy, który od jakiegoś czasu spoglądał na nią z zainteresowaniem.
Ola zawsze była zajęta pracą, lecz gdy spotkała Mateusza, zapragnęła od życia czegoś więcej. Jedno wydarzenie sprawi, że drogi dotychczas obcych sobie ludzi niespodziewanie się przetną.
Bolesne doświadczenie zmusi ich do zmierzenia się z najtrudniejszym pytaniem o przyszłość: co jeszcze szykuje los? Czy siła miłości zwycięży?

~~~
Zawsze, gdy pojawia się zapowiedź najnowszej książki Sylwii Trojanowskiej, ogarnia mnie ekscytacja, bowiem stworzone przez nią historie są pełne swego rodzaju prawdziwości, bowiem Sylwia skupia się na przyziemnych problemach, które mogą wkraść się do życia każdego człowieka. Uwielbiam powieści, które wnoszą coś do mojego życia, sprawiają, że zatrzymuję się na chwilę, by przypomnieć sobie, że jestem szalenie szczęśliwą kobietą. Myślę, że każdy z nas czasami zapomina, że do szczęścia tak naprawdę niewiele nam potrzeba. Skupiamy się błahych problemach, pędzimy ciągle do przodu, chcąc zdobyć i osiągnąć ciągle więcej i więcej. Zapominamy przy tym, że posiadając kochającą rodzinę w komplecie oraz dobre zdrowie jesteśmy naprawdę szczęściarzami. Oczywiście, życie pędzie jak szalone, los kładzie nam kłody pod nogi, na naszej drodze pojawiają się czasem osoby, przez które przyjdzie nam cierpieć, a przed kłopotami (tymi większymi i mniejszymi) nie uciekniemy - to wszystko jest normalne i jest częścią naszego życia, ale warto czasem po prostu docenić to, co mamy. Taka krótka refleksja pomaga i podnosi na duchu. Zazwyczaj do tego typu przemyśleń skłaniają mnie powieści takie jak Powiedz mi, jak będzie. Bolesne historie bohaterów są jak wylany kubeł zimnej wody na głowę...

Powiem ci jedno, życie jest bardzo ulotne. Niby jesteś szczęśliwy, niby masz wszystko, a tu nagle trach... i zmienia się rzeczywistość.

Ta powieść składa się z trzech z pozoru oddzielnych, niemających ze sobą żadnego powiązania historii, jednak los w pewnym momencie na chwilę je połączy. Powiedz mi, jak będzie to książka, z której emocje wręcz się wylewają. Z pewnością jest to spowodowane tym, że Sylwia pisząc tę powieść, przelała na papier również swoje doświadczenia oraz emocje z nimi związane i muszę przyznać, że bardzo to czuć. Czytając (a raczej pochłaniając) tę książkę nieustannie towarzyszyło mi przekonanie, że historie bohaterów są do bólu prawdziwe, czułam się, jakbym poznawała życie prawdziwych ludzi, a nie fikcję literacką.


Nadzieja... Ona nigdy nie umiera i pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile.

Powiem Ci, jak będzie, gdy sięgniesz po tę książkę... Momentami będzie Ci bardzo trudno, zwłaszcza, jeśli strata i żałoba zajmuje w Twoim sercu dużo miejsca, bo to właśnie ból i cierpienie spowodowane stratą, zajmują w tej powieści kluczowe role. Jednak oprócz przykrych doświadczeń, odnajdziesz w tej książce siłę miłości oraz przyjaźni i nadzieję na lepsze jutro. Historie bohaterów dobitnie pokazują, że mimo przeciwności losu, po deszczu zawsze wychodzi słońce... Trzeba jedynie dać sobie trochę czasu, na uleczenie ran i pozwolić osobom, które nas kochają sobie pomóc, bo tylko w ten sposób możemy odnaleźć szczęście i spokój. Ta powieść jest przewrotna, dokładnie tak, jak przewrotne i nieprzewidywalne bywa życie. Myślę, że prawdziwość bijąca z tej książki, nadzieja, jaką ona daje i skrajne emocje jakie wywołuje sprawią, że wiele czytelników będzie zachwycona najnowszą powieścią Sylwii Trojanowskiej i tak jak ja będą z niecierpliwością wyczekiwać następnego tomu serii Dobre chwile.
Podsumowując, musisz przeczytać Powiedz mi, jak będzie! ♥





Recepta na szczęście | Agata Przybyłek

Czasami to, co aż nazbyt oczywiste, bywa dla nas zbyt trudne do przyjęcia.


Tego ci nie powiedziałam | Kelly Rimmer

Te sieroty były tak samo samotne, wychłodzone i zarośnięte brudem jak ja, lecz w tamtym momencie w ogóle nie sprawiały wrażenia smutnych. Utkwiły we mnie pełne nadziei spojrzenia, ciesząc się, że mogą sprawić mi radość. Miałam ochotę całkowicie pogrążyć się w kontemplowaniu swojego tragicznego położenia, ale bijąca z ich oczu niewinność wzięła górę nad potrzebą użalania się nad sobą. Dlatego zmusiłam się do odwzajemnienia promiennego, dumnego uśmiechu, a potem sama przed sobą złożyłam obietnicę: tego dnia nie uronię już ani jednej łzy. Skoro te sieroty potrafią zachować wielkoduszność i odwagę w obliczu tego, co zgotował im los, to ja też potrafię.

Tego ci nie powiedziałam 
Kelly Rimmer
Tłumaczenie Zofia Szachnowska- Olesiejuk
Wydawnictwo Znak Horyzont
Data wydania 25/03/2020
Liczba stron 464
Ocena 8/10

     Miłość i poświęcenie w czasach wojennej zawieruchy.

Jest rok 1942. W Europie szaleje wojna. Na skraju syberyjskiego obozu młoda kobieta składa przysięgę ślubną. Ta decyzja zaważy na jej przyszłości, a kłamstwo leżące u jej podstaw wyjdzie na jaw dopiero w kolejnym stuleciu.

Czasy współczesne, Stany Zjednoczone. Ukochana babcia Alice Hanna trafia do szpitala. Dziewczyna odnajduje w jej domu ukryte pamiątki z dawnego życia: podniszczone zdjęcie młodego mężczyzny, skórzane buciki i list. Sparaliżowana staruszka prosi wnuczkę, by ta pojechała do jej ojczyzny – Polski – i odnalazła ukochanego. Tam Alice zaczyna odkrywać bolesną prawdę, którą jej babcia rozpaczliwie ukrywała przez całe życie.


~~~

Bardzo trudno pisze mi się o książkach, których akcja osadzona jest w okresie wojennym. Zwłaszcza, gdy dana powieść bardzo mi się podobała. W końcu tego typu pozycje są przepełnione bólem i cierpieniem wielu ludzi. Nawet jeśli dana historia jest zmyślona, to nie zmienia faktu, iż takie rzeczy  kilkadziesiąt lat temu działy się naprawdę. Ludzie byli traktowani w bestialski sposób i mordowani bez skrupułów. Dlatego tak ciężko opowiada mi się o książkach, które poruszają wątki historyczne i które skradły moje serce. Jedną z tego typu pozycji jest Tego ci nie powiedziałam, autorstwa Kelly Rimmer.

Wojna odebrała mi prawie wszystko, lecz nie pozwoliłam,
by zasiała we mnie zwątpienie w człowieka, którego kochałam.

Tego ci nie powiedziałam to wielowątkowa powieść, której akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Czasy drugiej wojny światowej zgrabnie przeplatają się z współczesnością. Alice przyjdzie się zmierzyć z przeszłością i bolesną prawdą, która przed laty została przemilczana. Pomimo osadzenia akcji w tak trudnym okresie, jakim była okupacja i łączącym się z nią okrucieństwem, tę książkę wręcz się pochłania. Jestem zakochana w pięknym i barwnym języku Kelly Rimmer. Ta kobieta wręcz czaruje słowem i sprawia, że pomimo ciężkiej tematyki, tej powieści nie chce się ani na chwilę odkładać. 

Cieszę się, że w literaturze coraz częściej porusza się temat zaburzeń autystycznych. Syn Alice cierpi na zaburzenia ze spektrum autyzmu, dzięki czemu czytelnicy mogą przekonać się jak trudna i wymagająca nieskończonych pokładów cierpliwości oraz wytrwałości jest opieka nad takim dzieckiem.

Choć życie naszej rodziny nigdy nie będzie łatwe, ten fakt nie może powstrzymać żadnego z nas przed pożądaniem za swoimi marzeniami. Nasi przodkowie zapłacili zbyt wysoką cenę za to, by zapewnić nam przyszłość. Najlepsze, co możemy zrobić, by uczcić ich pamięć, to starać się jak najlepiej wykorzystać życie, które nam dali.

Tego ci nie powiedziałam to przepiękna opowieść utkana z bólu, cierpienia, tajemnic i wyniszczających sekretów. W tej książce nie brakuje również nadziei o lepsze jutro, wytrwałości oraz bezgranicznej miłości. Taka mieszanka zwiastuje tylko jedno - trzymającą w napięciu, interesującą oraz wzruszającą historię, która zostanie w mojej pamięci i sercu na dłużej.
Jeśli lubisz powieści obyczajowe, w których przeplatają się historie mające swój początek w czasach drugiej wojny światowej to musisz przeczytać tę przejmującą i dodającą otuchy książkę!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont.



Test na miłość | Helen Hoang

Naprawdę żyję, kiedy grozi mi śmierć.


Maybe now | Colleen Hoover

Znaleźć coś, co się kocha, to jedno. Zupełnie czymś innym jest dzielenie się tą miłością z kimś, kogo się kocha.


Szukając siebie | Bartłomiej Bartoszyński [PATRONAT]

Nie jest sztuką się zakochać, bo miłość może przyjść szybko i nieoczekiwanie. Sztuką jest pielęgnować to uczucie każdego dnia. Starać się dawać drugiej osobie to, czego chce, czego potrzebuje. Zaspokajać jej pragnienia, pomagać spełniać marzenia. Być takim aniołem stróżem, cieniem. Jeżeli ta osoba kocha nas równie mocno, dostaniemy w zamian to samo. Stanie się tak jednak tylko wtedy, kiedy dwa serca zabiją wspólnym rytmem.

Szukając siebie
Bartłomiej Bartoszyński
Wydawnictwo Vectra
Data wydania 06/12/2019
Liczba stron 264
Ocena 8/10

JEDEN MOMENT WYSTARCZYŁ, ABY CAŁY ŚWIAT ALEKSA ROZPADŁ SIĘ NA MILION KAWAŁKÓW...

Muzyka nagle ucichła i nastała głucha cisza, a w progu wejścia do domu stanął Adam, spoglądając na miejsce, w które obecnie wszyscy kierowali swój wzrok (...).
To miała być jedna z najpiękniejszych nocy w jego życiu. Jednak szybko zamieniła się w największy koszmar. Teraz Aleks ma jedno marzenie - cofnąć czas do tamtego wieczoru i zapobiec katastrofie, która całkowicie zmieniła jego życie.
Szukając siebie to pełna emocji powieść, opowiadająca o bólu, cierpieniu i stracie młodego chłopaka, który musi zdecydować jak będzie wyglądała jego przyszłość.
Czy demony przeszłości pozwolą o sobie zapomnieć?


~~~

Witajcie w 2020 roku! Pierwszy post na blogu w tym roku, a jego bohaterem jest książka wyjątkowa i bardzo mi bliska. Napisał ją mój przyjaciel, z którym w zeszłym roku razem marzyliśmy o wydaniu swoich debiutanckich książek. No cóż... Udało nam się!

Szukając siebie to jedna z tych książek, o których przed przeczytaniem powinno się wiedzieć jak najmniej. Poznałam tę historię bez znajomości zarysu fabuły i moim zdaniem ta powieść właśnie na to zasługuje- aby sięgnąć po nią w ciemno i poznać tę historię samemu. Niemniej jednak Bartek stanął na wysokości zadania i stworzył taki opis fabuły, że w żaden sposób nie zdradza zbyt wiele, a  jednocześnie podsyca ciekawość.

Aleks ma cudowne życie, jednak jeden moment wystarczył, by cały jego świat runął jak domek z kart. Musiał podjąć trudną decyzję, która wbrew pozorom pozwoliła mu stanąć na nogi i chociaż w małym stopniu odżyć. Nie ukrywam, że wybór podjęty przez Aleksa, nie był dla mnie zrozumiały. Jestem pewna, że ja bym tak nie postąpiła... Ale czy na pewno? Czy potrafię sobie wyobrazić jakbym się zachowała i co bym myślała w obliczu tragedii jaka spotkała głównego bohatera? Nie, nie potrafię i nie chcę aby kiedykolwiek mnie to spotkało. Mimo że biłam się z myślami, co ja bym zrobiła na jego miejscu, potrafię go zrozumieć. Alex w jednej chwili traci wszystko co kochał i co dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Na takie coś nie da się przygotować i stworzyć planu działania. W tym momencie wchodzą uczucia rozrywające serce- przygnębienie, brak chęci do życia, rozpacz, osamotnienie i niesamowity ból owładający ciało i umysł, który czuje się na każdej stronie tej powieści.

Szukając siebie to historia przygnębiająca, zmuszająca do refleksji, niosąca nadzieję i udowadniająca, że człowiek może znieść wiele i po burzy, zawsze prędzej czy później wychodzi słońce. Ta powieść udowadnia, że często mamy wszystko co do szczęścia jest potrzebne, a skupiamy się na błahych problemach, zapominając, że los bywa przewrotny i może nam zafundować prawdziwe piekło, które w obliczu wcześniejszych "problemów" jest niewyobrażalne.

To nie jest książka bez skaz. Byłam trochę zła, że Bartek pominął spory kawałek czasu z życia bohaterów. Chętnie dowiedziałabym się, co w tym czasie się działo. Z drugiej strony, nie czuję, żeby ta historia była w jakiś stopniu wybrakowana. Mój niedosyt wynika raczej z więzi, jaka pojawiła się między mną a głównym bohaterem. Polubiłam go i kibicowałam mu do ostatniej strony, bo los (a raczej Bartek) nie był dla niego łaskawy. Zakończenie wbiło mnie w fotel i sprawiło, że miałam ochotę zdzielić Bartka tą książką. Naprawdę! Zakończenie spada jak grom z jasnego nieba, sprawiając, że czytelnik z niedowierzaniem wpatruje się w ostatnią stronę, jednocześnie zastanawiając się, dlaczego autor jest tak okrutny ☺

Szukając siebie to powieść pełna bólu i cierpienia. Sposób w jaki Bartek oddał emocje, które wylewają się z każdej strony, udowadnia, że jest on niesamowicie wrażliwą i empatyczną osobą. Moim zdaniem jest to bardzo udany debiut, wymagający małych poprawek, ale jestem pewna, że każda kolejna książka będzie bardziej dopieszczona, a co za tym idzie jeszcze lepsza.

instagram