Bezbronne | Taylor Adams [PRZEDPREMIEROWO]

Czasami Bóg posyła ludzi tam, gdzie są potrzebni. Nawet kiedy oni sami o tym nie wiedzą.

Punkt widzenia | Małgorzata Rogala [PRZEDPREMIEROWO]

Jeżeli dziesięć osób siedzi w kręgu, każdy widzi coś innego. Jeżeli chcesz zobaczyć to, co widzi ten z naprzeciwka, musisz zająć jego miejsce. I odwrotnie; on, siadając na twoim krześle, zobaczy to, czego nie widział wcześniej.

Punkt widzenia

Małgorzata Rogala

Wydawnictwo Czwarta Strona
Liczba stron 330
Ocena 8/10
Premiera 30/01/2019

Sędzia orzekający w sprawach karnych odbiera przerażającą wiadomość. Jego córka została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Wyjaśnienie tej zbrodni staje się priorytetem dla policji, dlatego Agata Górska musi przerwać urlop i pilnie wrócić do Warszawy. Gdy śledcza zagłębia się w sprawę, odkrywa gęstą sieć zależności i tajemniczych koneksji. Jaką rolę w sprawie odegra przeszłość jej partnera – Sławka Tomczyka? Czy Agata będzie mogła nadal mu ufać?

~~~~

Z każdą kolejną przeczytaną książką Małgorzaty Rogali jestem bardziej usatysfakcjonowana. Punkt widzenia to trzecia powieść tej pisarki, jaką miałam przyjemność przeczytać i zdecydowanie najlepsza. Niedawno, w Zapłacie, poznałam świetny duet Sławka i Agaty, do którego z przyjemnością wróciłam w najnowszej powieści z tego cyklu i... wow. Po prostu wow!

Największym, plusem tej pozycji są poruszone trudne tematy. Przede wszystkim gwałt, którego ofiarą padają rocznie tysiące kobiet. Niestety nie dość, że są one ofiarami swoich oprawców to często również wymiaru sprawiedliwości. Bowiem wina oprawców często jest umniejszana. Poza tym autorka świetnie pokazała jak do tego tematu podchodzi część społeczeństwa, co akurat mnie przeraża. Coś na zasadzie- "spódniczkę miała za krótką, dekolt za duży, a tak poza tym to sama się prosiła". Małgorzata Rogala zwróciła w tej książce również uwagę na fora internetowe, na których wylewa się fala hejtu. Ludzie nie potrafią w sposób przyzwoity, bez obrażania innych wyrazić swojego zdania. Czują się anonimowi i bezkarni, co niestety widać w internecie niemal wszędzie. Poza tym, pojawia się życie prywatne głównych bohaterów, które jest lekkim tłem całej historii, aniżeli wątkiem głównym. Lubię, gdy w kryminałach, oprócz zagadki kryminalnej bohaterowie po prostu żyją. Mają swoje problemy i potrzeby- to wszystko znalazłam w Punkcie widzenia. Na horyzoncie pojawił się jednak pewien problem, który zaniepokoił mnie, zwłaszcza, że Sławek i Agata moim zdaniem stanowią idealną parę zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym.

Małgorzatę Rogalę cechuje bardzo lekkie pióro i umiejętność zaciekawienia czytelnika już od pierwszej strony. Nie znajdziecie w jej powieściach długich, nudnych i nic niewnoszących do fabuły opisów. Zagadka kryminalna została bardzo skrupulatnie zaplanowana, a zakończenia nie udało mi się przewidzieć. Bohaterowie są prawdziwi i bardzo ciekawi, a duetu głównych bohaterów, prowadzących sprawę wręcz nie da się nie polubić.

Jeśli lubicie kryminały z tłem obyczajowym, to bez wątpienia Punkt widzenia wam się spodoba. W tej książce znajdziecie ciekawą, skrupulatnie zaplanowaną zagadkę kryminalną, trudne tematy, wiarygodnych bohaterów oraz grzechy przeszłości, które długo odbijają się czkawką, uruchamiając lawinę tragicznych wydarzeń.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.




Kasacja | Remigiusz Mróz

Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość, jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Prokurator wyolbrzymia, my pomniejszamy, a sędzia szuka czegoś pośrodku. A przedtem ktoś układa normę prawną, wokół której wszyscy tańczymy jak pieprzeni Indianie, odpychając się wzajemnie i podkładając sobie nogi. To jest sprawiedliwość w demokratycznym wydaniu.

Kasacja


Remigiusz Mróz

Cykl: Joanna Chyłka (tom II)
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 18/02/2015
Liczba stron 496
Ocena 8/10

Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Sprawa wydaje się oczywista. Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu w towarzystwie ciał zamordowanych osób.
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż mogliby przypuszczać.


~~~

W końcu nastał dzień w którym Kasację odłożyłam na stos książek przeczytanych. O twórczości Remigiusza Mroza słyszałam wiele skrajnych opinii. Jedni tego pisarza chwalą i z wypiekami na twarzy czekają na kolejne książki, innych odstrasza tempo wydawania nowych powieści. Jednak o serii z Chyłką słyszałam niemal same pochwały, dlatego postanowiłam przekonać się na własnej skórze o co tyle szumu. I wiecie co? To naprawdę świetna książka!

Przyznam bez ogródek, że nie spodziewałam się, że Kasacja aż tak mnie pochłonie. Od pierwszej strony mnie wciągnęła, a w pewnym momencie aż trudno było mi się od niej oderwać. Autor niemal na każdym kroku mąci, podrzuca mylne tropy, co finalnie sprawia, że zakończenie tej historii jest nie do przewidzenia. Gdy już wymyśliłam potencjalne zakończenie, będąc jednoczenie pewną, że tak się ta historia skończy, na jaw wychodziły nowe fakty, a moje przypuszczenia waliły się jak domek z kart. Fabuła została misternie zaplanowana, nie zostawiając miejsca na niedopowiedzenia, dziwne zbiegi okoliczności czy wydarzenia mało prawdopodobne. Przygody prawniczego duetu tak mnie pochłonęły, że nie chciałam nawet na chwilę odkładać tej książki. Akcja nie zwalniała tempa, ciągle się coś działo. Na próżno szukać w Kasacji nudnych i długich opisów. Remigiusz Mróz poświęca uwagę tylko rzeczom istotnym, co jest ogromnym plusem, bo zdecydowanie bardziej wolę książki dynamiczne i trzymające w napięciu.

Na chwilę uwagi zasługuje duet Chyłka i Zordon, którzy od początku zdobyli moją sympatię. Zwłaszcza patronka Oryńskiego, która jest kobietą twardo stąpającą po ziemi, bezkompromisową, niezwykle ekspresyjną, wygadaną, pewną siebie, momentami arogancką i cyniczną. Jednym słowem bohaterka idealna, przynajmniej dla mnie, bo właśnie takie postaci w książkach uwielbiam. Zordon przy niej wypada, zwłaszcza na początku, dość słabo, jednak i on ma w sobie coś intrygującego. Po prostu nie da się go nie lubić. Oboje bardzo się różnią, jednak idealnie się uzupełniają. Dużym plusem są również smaczki prawnicze, które Remigiusz Mróz nieustannie na kartkach tej powieści serwuje czytelnikom. Bardzo lubię twórczość Johna Grishama, którego do tej pory uważałam za mistrza thrillera prawniczego. Co tu dużo pisać... W moim odczuciu Grisham ma nie lada konkurenta w walce o ten tytuł.

Podsumowując, nie spodziewałam się, że Kasacja spodoba mi się do tego stopnia. Nietuzinkowi bohaterowie, misternie zaplanowana fabuła, mnóstwo emocji, duża dawka humoru, szybko pędząca akcja i zaskakujące zakończenie. Czego chcieć więcej? Z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne części tego cyklu.









Zapłata | Małgorzata Rogala


Ludzie często zaczynali rozumieć, co zrobili innym, dopiero wtedy, gdy doświadczali tego samego.

Zapłata

Małgorzata Rogala

Cykl Agata  Górska i Sławek Tomczyk
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 14/11/2018
Ocena 8/10

W jednym z warszawskich klubów zostaje zamordowany syn adwokata. Sprawa może mieć związek ze śmiertelnym pobiciem sprzed ośmiu lat. Śledztwo staje się łamigłówką, której początek tkwi w przeszłości. Ktoś nie chciał, żeby prawda ujrzała światło dzienne i bardzo się postarał, żeby zatrzeć ślady zbrodni.
Czy nowe wydarzenia sprawią, że tajemnice sprzed lat wreszcie zostaną wyjaśnione? Jak starsza aspirant Agata Górska i komisarz Sławek Tomczyk poradzą sobie z kolejnymi zbrodniami? I wreszcie – czy policjantom emocjonalnie zaangażowanym w śledztwo uda się zachować zimną krew?

 ~~~

Jakiś czas temu przeczytałam Kiedyś cię odnajdę i wiedziałam, że na pewno prędzej czy później sięgnę po inne książki autorstwa Małgorzaty Rogali. Dzisiaj skończyłam Zapłatę i tak jak ostatnim razem, śmiało mogę napisać, że ta pozycja bardzo mi się podobała i pragnę mieć w swojej kolekcji więcej powieści tej pisarki. Przede wszystkim cenię ją za bardzo przyjemny i lekki styl. Zapłatę przeczytałam w trzy dni i to tylko dlatego, że nie miałam czasu, bo gdybym miała go pod dostatkiem to śmiało byłabym w stanie "połknąć" ją w jeden dzień. Akcja rusza już od pierwszej strony, jednocześnie wywołuje wiele emocji, aż ciarki mnie przechodzą na samą myśl. Rok 1993- dwie małe dziewczynki, które stały się przyjaciółkami na śmierć i życie, a to wszystko przez człowieka, który bez skrupułów je skrzywdził i napiętnował do końca życia. Zapłata pokazuje jak wydarzenia mające miejsce w dzieciństwie rzutują na całe dorosłe życie i na decyzje jakie się podejmuje. Małgorzata Rogala świetnie buduje napięcie i rewelacyjnie kreuje bohaterów, sprawiając, że ci są po prostu normalni. Co w książkach bardzo cenię, jestem raczej przeciwniczką wyidealizowanych postaci, które są we wszystkim najlepsze, nie posiadają wad, a każdy ich czyn jest oklaskiwany. Dlatego głównie ze względu na bohaterów będę często wracała do książek tej pisarki, zwłaszcza, że Zapłata rozpoczyna cykl o dwójce świetnych policjantów - Agacie i Sławku, których polubiłam już od początku. 

Zagadka kryminalna w tej powieści jest bardzo ciekawa i nietuzinkowa. Sposób w jaki sprawca zamordował pierwszą ofiarę, zrobił na mnie ogromne wrażenie, bowiem z takim czymś jeszcze w literaturze się nie spotkałam, a przeczytałam w swoim życiu naprawdę wiele kryminałów i thrillerów. Poza tym Małgorzata Rogala podrzucała wiele mylnych tropów, które sprawnie uniemożliwiły mi przewidzenie zakończenia, z czego się cieszę, bo zaskakujące zakończenie w tego typu książkach jest dla mnie ogromnie ważne. 

Podsumowując, Zapłata to bardzo przyjemny i wielowątkowy kryminał. Oprócz ciekawej zagadki kryminalnej znajdziecie w nim tło obyczajowe i wątek miłosny, który nadały książce lekkości, przez co czyta się ją naprawdę z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem. Zakończenie jest zaskakujące, chociaż jak się później okazuje, wcale nie tak trudno było się domyślić, kto jest zabójcą - wszystko podane jest w książce niemal jak na tacy, ale mylne tropy podrzucane przez autorkę, skutecznie odwracały moją uwagę.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Mauzoleum | Thomas Arnold [PATRONAT]

Gdy nie ma innych opcji,
na siłę próbujemy dostosować rzeczywistość do teorii.

Mauzoleum

Thomas Arnold

Wydawnictwo Vectra
Data wydania 16/11/2018
Liczba stron 432
Ocena 9/10

Po tragicznej śmierci rodziców oraz żony, milioner Tom McCain musi zmierzyć się nie tylko z żalem po stracie, ale też z samotnym wychowaniem dwóch synów. Gdy i on ginie, a także młodszy z braci, ostatnim dziedzicem zamieszkującym olbrzymią rezydencję pozostaje Derrian McCain. W tym samym czasie w lokalnej gazecie pojawia się artykuł o enigmatycznym tytule: "Klątwa McCainów czy domu Meyerów", jednak ktoś dokłada wszelkich starań, aby nic, co związane z poprzednimi właścicielami rezydencji, nie wyszło na jaw. Osiem lat później w ręce Zacka Seegera przypadkiem trafia błędnie zaadresowany list, w którym Derrian McCain, jak gdyby nigdy nic, zwraca się do swego nieżyjącego brata i wysyła mu klucze do domu, gdyż sam musi się udać na operację poza granice kraju. Zack oraz jego partnerka Nicole nie mają pojęcia o zaszłościach w rodzie McCainów. Z pewnością nie zwróciliby na list większej uwagi, lecz wstępnie trafił on do Adama Athertona - zmarłego przed dwoma tygodniami sąsiada, o którym mieszkańcy osiedla wiedzieli bardzo niewiele.

Kolejna rewelacyjna książka Thomasa Arnolda za mną i mimo że skończyłam ją jakiś czas temu, to dalej nie umiem wyjść z podziwu. Mauzoleum to po prostu majstersztyk pod każdym względem. Znajdziecie tu wszystko co thriller powinien posiadać -  intrygujących bohaterów, rewelacyjną fabułę, mnóstwo wątków, wiele mylnych tropów, ogromne napięcie, akcję momentami pędzącą na łeb na szyje oraz zakończenie które wbija w fotel i sprawia, że czytelnik szczękę zbiera z podłogi jeszcze długi czas po skończeniu tej historii. Czy to nie jest świetna zachęta do sięgnięcia po tę pozycję?! Autor znakomicie buduje napięcie, czasami emocji w jego książkach jest tak dużo, że zaczynam się martwić o moje zdrowie- kilka razy prawie zawału dostałam ☺️ Jeśli chodzi o Mauzoleum, to zdarzyło mi się odłożyć książkę, po kilku mocniejszych fragmentach, bo po prostu musiałam ochłonąć. Thomas Arnold jak nikt inny potrafi wywołać u czytelnika mnóstwo emocji i sprawić, że przejście po domu pogrążonym ciemnością przyprawia o gęsią skórkę.


Ilość wątków przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Jak zawsze, jeśli chodzi o twórczość Thomasa Arnolda, podczas czytania zastanawiałam się jakim cudem to wszystko połączy się w jedną zgrabną całość. Na końcu nie dość, że wszystkie wątki się połączyły to jeszcze w cholernie szokujący sposób. Naprawdę do tej pory nie umiem pojąć skąd autor bierze pomysły na tak złożone, wciągające i zaskakujące powieści. Teraz, gdy znam zakończenie, jestem pełna podziwu tego w jak prosty sposób  Thomasowi Arnoldowi  udało się mnie zmylić i wodzić za nos przez całą książkę. Ileż ja miałam pomysłów na zakończenie tej historii, ile przez moją głowę przewinęło się przypuszczeń, ile osób podejrzewałam...
A okazało się, że cały mój wysiłek był na marne, bo nawet nie byłam bliska odgadnięcia zakończenia tej historii.

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. W 1985 roku i w teraźniejszości. Zdecydowanie częściej w Mauzoleum mamy do czynienia z historią rozgrywającą się z w czasie obecnym, z czego bardzo się cieszę, bo to głównie historia głównych bohaterów- Zacka oraz Nicole pochłonęła mnie bez reszty. Akcja w tej pozycji pędzi na łeb na szyję, dialogi są dynamiczne i bardzo realne. Nie brakuje przekleństw, ironii i czarnego humoru. Jednym słowem - POLECAM. Ta książka pochłania od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca!


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Thomasowi Arnoldowi oraz Wydawnictwu Vectra.


Zbrodnia w wielkim mieście | Alek Rogoziński

Zbrodnia w wielkim mieście to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego. Do tej pory spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na temat książek tego autora, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po jego nową książką.

Zbrodnia w wielkim mieście

Alek Rogoziński

Wydawnictwo FILIA
Data wydania 03/10/2018
Liczba stron 336
Ocena 7/10

Sandra, szefowa pisma "Marzenia i sekrety", jest atrakcyjną singielką i fanką Tindera. Martyna, redaktorka w tej gazecie, to znudzona żona, która swojego męża widuje raz na pół roku, a i wtedy niewiele mają sobie do powiedzenia. Z kolei Iwona, graficzka, samotnie wychowuje dwójkę nastolatków z piekła rodem. Wszystkie trzy przyjaźnią się i pracują razem w niewielkim wydawnictwie prasowym.
Pewnej nocy, w czasie przymusowej, służbowej nasiadówki (i po kilku kieliszkach wina), wymyślają w żartach, jak popełnić morderstwo idealne i pozbyć się swojego szefa - seksisty, szowinisty i tyrana. Po kilku dniach ktoś realizuje ich plan. Szybko okazuje się, że osób, które miały powód, aby zabić upiornego biznesmana jest więcej: jego niewierna żona, bandyci, którym był winny spore pieniądze oraz jego kumpel, który dziedziczy po nim wszystkie interesy.

Kto z nich jest mordercą?

~~~~

Po komedie kryminalne sięgam bardzo rzadko, ale czuje, że czas to zmienić. Z pewnością przyjrzę się bliżej pozostałym książkom Alka, bo Zbrodnia w wielkim mieście wyjątkowo przypadła mi do gustu. Styl autora jest prosty i bardzo lekki, odnoszę wrażenie, że jego książki to idealna propozycja dla osób, które mają ochotę na przyjemną, zabawną powieść, przy której się zrelaksują i całkowicie wyłączą. Jestem również pod ogromnym wrażeniem zagadki kryminalnej, która na pierwszy rzut oka wydaje się banalnie prosta. Nic bardziej mylnego! Zakończenie mnie zaskoczyło, tego się nie spodziewałam! Chociaż z drugiej strony, nie miałam ochoty na wnikliwe badanie fabuły. W pełni się oddałam autorowi, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmiało, i po prostu zatraciłam się w książce. Przy okazji, na każdym kroku się zaśmiewając. Nie sądziłam, że w tak małych rozmiarów pozycji, komukolwiek uda się przemycić potężną dawkę humoru i dobrze zaplanowaną zagadkę kryminalną.

Owszem, w książce pojawiło się kilka absurdalnych momentów. Raczej niemożliwe jest, by wydarzyły się w prawdziwym życiu, ale co z tego? Mi to absolutnie nie przeszkadzało, bo dzięki temu, uśmiech nie schodził mi z twarzy, a historia przedstawiona przez autora była, nie dość, że zabawna, to w dodatku wciągająca, ciekawa i momentami zaskakująca. Spodobał mi się również spis wszystkich postaci, który znajduje się na pierwszych stronach książki.  Bez wątpienia jest to świetny dodatek, zwłaszcza gdy w książce pojawia się wiele bohaterów, tak jak ma to miejsce w Zbrodni w wielkim mieście. Swoją drogą bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani, zarówno Ci pierwszo jak i drugoplanowi. Co tu dużo pisać... Jeśli tak samo dobre są inne książki Alka Rogozińskiego, to czuję, że wskoczy on na listę moich ulubionych polskich autorów. Jedyny minus, to według mnie, momentami zbyt nadużywany młodzieżowy język. Na szczęście w książce posługują się nim nastolatkowie, niemniej jednak momentami mnie to drażniło. Chociaż muszę przyznać, że przy tak dużej ilości plusów, ten minus jest ledwo zauważalny i jestem pewna, że większości czytelnikom w ogóle nie będzie przeszkadzał.

Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego jest bardzo udane! Jeśli szukacie lekkiej, przyjemnej i zabawnej lektury na jesienno- zimowe wieczory, to zakończcie już te poszukiwania i sięgnijcie po Zbrodnie w wielkim mieście!

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Internetowej Gandalf.



Czerń kruka | Ann Cleeves

Potrzebują cię. Nie czuliby się lepsi, gdyby nie było kogoś, kim mogliby pogardzać. Mają poczucie niższości.

Czerń kruka

Ann Cleeves

Tłumaczenie Sławomir Kędzierski
Cykl Kwartet szetlandzki
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data wydania 22/08/2018
Liczba stron 416
Ocena 6,5/10

Jest zimny styczniowy poranek i Szetlandy pokrywa gruba warstwa śniegu. Wzrok brnącej do domu Fran Hunter przyciąga barwna plama na zamarzniętej ziemi i krążące nad nią kruki. Okazuje się, że są to zwłoki jej uduszonej nastoletniej sąsiadki, Catherine Ross.
Mieszkańcy spokojnej wyspy skupiają oskarżycielskie spojrzenia na jednym człowieku, samotniku Magnusie. Ale kiedy detektyw Jimmy Perez i jego koledzy ze Szkocji upierają się, aby przeprowadzić dochodzenie, całą społeczność ogarnia atmosfera podejrzliwości i strachu.

Po raz pierwszy od lat sąsiedzi Catherine nerwowo ryglują drzwi, zdając sobie sprawę, że pośród nich mieszka morderca.

Uwielbiam mrożące krew w żyłach i pełne napięcia thrillery. Jednak nieco spokojniejszymi, ale za to dobrze rozbudowanymi i ciekawymi kryminałami również nie pogardzę. Jeśli w dodatku akcja rozgrywa się w małej społeczności, a podczas czytania towarzyszy niezręczny, mroczny klimat to jestem kupiona. Byłam przekonana, że Czerń Kruka, właśnie takim kryminałem będzie. Niestety nieco się rozczarowałam.

Bez wątpienia ogromnym plusem tej pozycji jest miejsce akcji- spokojna wyspa, której mieszkańcy znają się niemal na wylot. Plotki roznoszą się w tempie ekspresowym, a klimatu dodaje siarczysta zima i stworzony przez autorkę mroczny i niepokojący klimat. Uwielbiam książki w których akcja rozgrywa się w małych społecznościach, po części mnie to przeraża, bo staram się zawsze "wejść w skórę" bohaterów. Jakbyście się czuli, gdyby ktoś dobrze wam znany został zamordowany, a podejrzanymi byłyby osoby, dobrze wam znane? Nieco przerażające prawda? Także, za to należą się autorce brawa- stworzyła niesamowity klimat. Bohaterowie Czerni kruka są dobrze rozbudowani, wielokrotnie Ann Cleeves stawiała nacisk na ich przeszłość, która mniej lub bardziej miała wpływ na ich dalsze życie. Jednak momentami ta książka po prostu była nudna. Były momenty, od których nie mogłam się oderwać i byłam ciekawa dalszego przebiegu wydarzeń, ale pojawiły się również momenty, które mnie wynudziły. Dlatego odnoszę wrażenie, że ta pozycja jest mocno "nierówna". Z jednej strony wciąga, z drugiej nudzi. Myślałam, że całość uratuje zaskakujące zakończenie. Niestety domyśliłam się, kto jest mordercą Catherine. Oczywiście nie przewidziałam do końca co kierowało zabójcą, ponieważ życie ofiary, nie było dokładnie przedstawione. Co oczywiście rozumiem, bo gdyby autorka odkryła przed czytelnikami wszystkie karty, to zniknąłby jakikolwiek element zaskoczenia, a czytanie tej pozycji nie miałoby sensu. Jednak nie ukrywam, że jedna rzecz mnie zaskoczyła, a na rozwiązanie tej zagadki nie miałam żadnego pomysłu. Oczywiście nie mogę napisać o co konkretnie mi chodzi, bo byłby to za duży spoiler, a takowych w moich wpisach nigdy nie uświadczycie, bo sama ich nienawidzę :)

Z jednej strony jestem rozczarowana Czernią kruków,  z drugiej zaś jestem zachwycona lodowatym klimatem i świetnie rozbudowaną małą społecznością. Dlatego z przyjemnością przeczytam drugą część, czyli Biel nocy. Jestem ciekawa co autorka wymyśliła w kontynuacji.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.



Tetragon | Thomas Arnold

Chęć wymierzenia sprawiedliwości to potężny oręż, jeżeli w niego wierzymy i wiemy, jak go używać. Dobrze wykorzystany, może stać się zabójczy. 

Tetragon | Thomas ArnoldTetragon

Thomas Arnold

Wydawnictwo Vectra
Data wydania 14/10/2015
Liczba stron 408
Ocena 8/10

Syn wiceszefa policji znika w podejrzanych okolicznościach, a na miejscu domniemanej zbrodni technicy znajdują ślady jego krwi. Rozpoczyna się pozornie typowe śledztwo, które szybko spowija mgła niejasności, gdy na jaw wychodzą dziwne zachowania Erica McAleera oraz tożsamość mężczyzny, z którym spotkał się tuż przed zniknięciem. Podczas przeszukania mieszkania, James Adams – detektyw z wydziału zabójstw w Cleveland – znajduje dziwnego, martwego owada. Niecodzienne odkrycie postanawia skonsultować z entomologiem, który uświadamia mu, że przypadki nie istnieją.
W tym samym czasie młodszy kolega Adamsa zza ściany – detektyw David Ross - zostaje przydzielony do zbadania zwłok porzuconych w kolejowym magazynie. Wszystko wskazuje na to, że ofiara nie żyła już od kilku miesięcy, ale nikt nie potrafi wyjaśnić, jak się tam znalazła. Podczas sekcji patolog znajduje w ciele nieboszczyka szereg toksyn, które składem przypominają jad pewnego pajęczaka.
Detektywi nie przypuszczają, że z dnia na dzień pozostaje coraz mniej czasu, a każdy ich krok jest poddawany skrupulatnej analizie. Nie mają też pojęcia, o jaką stawkę toczy się gra, w którą ktoś każe im grać.

Wczoraj skończyłam Tetragon i w dalszym ciągu nie umiem wyjść z podziwu. WOW! To było naprawdę dobre. Musicie wiedzieć, że jeżeli chodzi o twórczość Thomasa Arnolda to nic nie jest oczywiste. Możecie mieć milion teorii i pomysłów na zakończenie historii, a na koniec i tak spotka Was ogromne zaskoczenie. Myślałam, że skoro za mną jest już kilka jego książek, to uda mi się przewidzieć chociaż część zaskoczenia. Nic bardziej mylnego! Szczena mi opadła... i to z trzy razy. Gdy już myślałam, że wszystko zostało rozwiązane... BACH! zwrot akcji i to taki, że naprawdę szczękę zbierałam z podłogi. Za to uwielbiam thrillery i kryminały- za elementy zaskoczenia, zwroty akcji i napięcie. Wszystko zawsze znajduję w książkach Thomasa Arnolda.

Tetragon | Thomas ArnoldStyl autora jest niezmienny- bardzo lekki, a jego książki są wręcz przepełnione dialogami, co akurat uwielbiam! Nie lubię pozycji, w których autorzy zbędnie rozpisują się nad rzeczami nieistotnymi, które są pełne nudnych i długich opisów. W twórczości Thomasa Arnolda na próżno tego szukać. Kolejnym plusem są świetnie wykreowani bohaterowie, zwłaszcza rewelacyjny duet Ross i Adams, który skradł moje serce. Ze smutkiem skończyłam Tetragon, bo za mną już wszystkie książki z tej serii. Chociaż Thomas Arnold przygotował dla czytelników nowy thriller- Mauzoleum, którego premiera będzie wkrótce. Ponoć nie do końca będzie to część z Rossem i Adamsem, także jestem szalenie ciekawa czym autor tym razem nas zaskoczy.

W tej książce tajemnica goni tajemnice. Przez cały czas zadawałam sobie pytania- co tu się właściwie dzieje? Jakim cudem to wszystko na koniec się rozwiąże? O co tu chodzi? Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? Jak się pewnie domyślacie, mimo moich wątpliwości, wszystko się na końcu wyjaśniło i to w szalenie zaskakujący sposób! Co udowadnia, że kto jak kto, ale Thomas Arnold ma niebywałą smykałkę do tworzenia nieco zagmatwanych, zawiłych, ale jednocześnie bardzo spójnych historii. Każda jego pozycja składa się z wielu wątków, które początkowo wydają się w ogóle ze sobą nie powiązane, ale na koniec łączą się w logiczną i bardzo zaskakującą całość.

Tetragon to druga część serii z Rossem i Adamsem, ale śmiało można czytać je w dowolnej kolejności, bowiem zagadki kryminalne nie są ze sobą powiązane. Ja przeczytałam tę serię w bardzo zawrotnej kolejności- najpierw trzecią, potem czwartą, następnie pierwszą, a wczoraj skończyłam drugą. Przyznam bez ogródek, że jest to jedna z moich ulubionych serii, a Rossa i Adamsa, darzę ogromną sympatią, dlatego też wzięłam sobie na cel przeczytanie kiedyś całej serii w kolejności chronologicznej.

Jeśli jesteście miłośnikami thrillerów to nie możecie przejść obok książek Thomasa Arnolda obojętnie! Pozostałe moje opinie, na temat jego thrillerów znajdziecie tutaj- 33 dni prawdy, Horyzont umysłu, Efektor.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorowi oraz wydawnictwu Vectra.

Paranoja | Katarzyna Berenika Miszczuk [PRZEDPREMIEROWO]

Paranoja to szósta książka Katarzyny Bereniki Miszczuk jaką przeczytałam i na wstępie napiszę jedno- autorka świetnie sobie radzi w każdym gatunku. Płynnie między nimi lawiruje, co można zauważyć w serii "Kwiat Paproci"- fantastyka z domieszką romansu. Natomiast Obsesja i Paranoja to kryminały z małą nutką romansu. Chociaż szczerze przyznam, że w porównaniu do poprzedniej części Paranoja wyszła o wiele lepiej i w moim odczuciu ta historia zasługuje na miano świetnego thrillera psychologicznego! Aż nie mogę się doczekać kolejnej części.

Paranoja

Katarzyna Berenika Miszczuk

Cykl: W lekarskim fartuchu (tom II)
Wydawnictwo W.A.B.
Liczba stron 432
Ocena 8/10
Premiera 17/10/2018

Lato w Warszawie, pomimo leniwej, wakacyjnej atmosfery, obfituje w serię dziwnych samobójstw. Lekarz medycyny sądowej Marek Zadrożny zaczyna przyglądać się kolejnym przypadkom. Wbrew opinii policji samobójstwa wydają mu się podejrzane. Na palcu jednej z ofiar znajduje kawałek czerwonej nitki. Podobny wyciąga z kieszeni innego zmarłego. Nikt jednak nie wierzy w jego teorie, a on sam zaczyna zastanawiać się, czy ma paranoję. Tymczasem Joanna Skoczek, wygadana lekarka psychiatrii, wraca do stolicy po urlopie. Wciąż usiłuje otrząsnąć się po tym, jak ledwie uniknęła śmierci z rąk tajemniczego wielbiciela. A może to także tylko paranoja?

Bardzo czekałam na tę kontynuację, mimo że w pierwszej części było kilka "zgrzytów" i nie wszystko mi się podobało. Jednak styl autorki i jej pomysł na fabułę na tyle mnie zaciekawił, że bardzo chciałam poznać dalsze losy Joanny i Zadrożnego. Zwłaszcza, że niedawno skończyłam serię "Kwiat Paproci" po której miałam niemałego kaca książkowego. W Obsesji irytowała mnie trochę Asia, główna bohaterka, poza tym ubolewałam, że nie poznałam bliżej sprawcy. Odnoszę wrażenie, że drugą część tej serii, autorka dopracowała pod każdym względem. Joanna nie jest denerwująca, wręcz przeciwnie, od początku zyskała moją ogromną sympatię, a co do mordercy- pojawiły się nawet rozdziały z jego perspektywy! Bardzo się cieszę, że Paranoja, to w głównej mierze historia Zadrożnego (i jego kolegi Sebastiana), ale bez wątpienia to Marek gra w tej części główne skrzypce, a ja się z tego cholernie cieszę. W Obsesji bardzo go polubiłam, i nie powiem.. Troszkę się stęskniłam za przystojnym i zabawnym lekarzu medycyny sądowej.

Wiem, że niektórzy mówią, że można śmiało przeczytać tę część bez znajomości poprzedniej. Owszem można, ale jeśli Paranoja przypadnie Wam do gustu, to nie będzie sensu, sięgać po część pierwszą, bo w drugiej jest ujawnionych wiele istotnych szczegółów z poprzedniego tomu. Poza tym, zachowanie głównej bohaterki w Paranoi zdecydowanie bardziej zrozumiecie po przeczytaniu Obsesji, dlatego ja radzę zacząć tę serię chronologicznie.

Ogromnym plusem okazały się szczegóły z oględzin i sekcji zwłok przeprowadzonych przez Marka. Uwielbiam książki w których każda zbrodnia jest dokładnie opisana, a gdy przy okazji dostaje szczegóły z miejsca zbrodni, ze zbierania materiałów dowodowych i przeprowadzonych sekcji zwłok to jestem w siódmym niebie. W Paranoi to wszystko dostałam! Przeczytałam tę książkę w jeden dzień. Z rozdziału na rozdział byłam coraz bardziej zaintrygowana i czym prędzej chciałam poznać zakończenie. Miałam kilka pomysłów na to kto mógłby okazać się mordercą- finalnie na końcu byłam bardzo zaskoczona. Tego się nie spodziewałam! Styl autorki jest bardzo lekki i przystępny, Katarzyna Berenika Miszczuk potrafi świetnie budować napięcie i na każdym kroku manipulować czytelnikiem, podrzucając mu ciągle mylne tropy, by na koniec tak go zaskoczyć, że będzie siedział jeszcze godzinę po przeczytaniu książki, z ustami ułożonymi w kształt litery "o" ☺️

Inne książki autorki na maobmaze.pl:


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwo W.A.B.


Zatoka cieni | Eric Berg

Kto powiedział, że prawda zawsze jest najlepszym rozwiązaniem? (...) Wszystko, co mówisz, winno być prawdą, ale nie wszystko, co jest prawdą, winno być powiedziane.


Zatoka cieni | Eric BergZatoka cieni

Eric Berg

Tłumaczenie Łukasz Kuć
Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 27/06/2018
Liczba stron 296
Ocena 6/10


Marlene Adamski z nieznanych powodów skacze z balkonu swojego domu. Uchodzi z upadku z życiem, lecz od tej pory nie mówi ani słowa. Psychoterapeutka Ina Bertholdy nie potrafi wyjaśnić zachowania sześćdziesięciodwuletniej żony piekarza. Ponieważ sprawa nie daje jej spokoju, jedzie do meklemburskiej wioski Prerow, by odwiedzić pacjentkę. Wydaje się, że Marlene jest otoczona troskliwą opieką, lecz postawa jej męża wprawia Inę w  zdumienie. Mężczyzna nawet na chwilę nie zostawia żony sam na sam z psychoterapeutką. Robi wszystko, by uniemożliwić kobietom rozmowę. Czternaście miesięcy wcześniej w kuchni Adamskich zbiera się przy stole osobliwe towarzystwo. Zgromadzeni planują coś potwornego…

O książkach Erica Berga słyszałam wiele dobrego, dlatego zachęcona licznymi pozytywnymi opiniami na temat twórczości wspomnianego wcześniej autora, sięgnęłam po Zatokę cieni. Swoją drogą okładka tej książki jest rewelacyjna. Czy ta pozycja sprostała moim oczekiwaniom? Nie do końca...

Zatoka cieni | Eric BergZatokę cieni przeczytałam kilka dni temu, ale po jej skończeniu miałam mieszane uczucia. Musiałam wszystko przetrawić, by móc Wam cokolwiek napisać. Z jednej strony mi się podobała, z drugiej zaś było za dużo dłużyzn, a niektóre zachowania bohaterów były dla mnie niezrozumiałe. Bardzo lubię, gdy bohaterowie postępują inaczej niż ja bym to zrobiła, ale.. jeden bohater przebił wszystkich, w najgłupszych podjętych decyzjach. Do teraz nie potrafię uwierzyć w to, na co się zgodził i przede wszystkim z jakiego powodu.





Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Autor przedstawia nam historię, która zapoczątkowała czternaście miesięcy temu, gdy pewna grupa osób spotkała się w domu Adamskich i podjęli decyzję, która nieść będzie za sobą dalekosiężne konsekwencje. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością- Ina (psychoterapeutka) próbuje dowiedzieć się, dlaczego jej pacjentka chciała popełnić samobójstwo, jednocześnie kawałek po kawałku, odkrywając wstrząsające fakty. Jak możecie się domyślić, historia powoli się zazębia, a na koniec zgrabnie łączy się w jedną całość.

Bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani, co jest najmocniejszą stroną tej pozycji. Jednak z drugiej strony, nie mogę przeboleć niezrozumiałych dla mnie decyzji bohaterów. Styl autora jest przyjemny i lekki, książkę przeczytałam płynnie i dosyć szybko, mimo kilku dłużyzn, które trochę mnie wynudziły. Spodziewałam się ogromnego napięcia i ekscytującego zakończenia-  w ten sposób są opisywane poprzednie książki autora, zwłaszcza Dom mgieł. Niestety tego nie otrzymałam. Napięcia na próżno szukać w tej pozycji, a zakończenie może w małym stopniu było zaskakujące, ale pod żadnym pozorem nie było emocjonujące, nie zwaliło mnie z nóg. A szkoda...

Mimo wszystko chcę dać autorowi jeszcze jedną szansę, zwłaszcza, że wiele osób, które czytały Dom mgieł, twierdzą, że Zatoka cieni się do tamtej książki nie umywa. Także jestem ciekawa co autor może mi jeszcze zaoferować i nie mówię mu "nie". Wręcz przeciwnie, chętnie poznam inne jego książki, bo styl jak i kreacja bohaterów naprawdę mi odpowiada.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.




Dom węży | Mateusz Lemberg

Do tej pory spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na temat tej książki i przyznam szczerze, że podzielam te zdanie. Dom węży to kryminał wart uwagi, zwłaszcza ze względu na ciągłe zwroty akcji, historie opowiedzianą z kilku perspektyw, w tym oczami mordercy, co bardzo lubię w kryminałach i thrillerach oraz ciekawy pomysł na fabułę. Początkowo oceniłam książkę na 8, jednak po przemyśleniu, daje jej mocne 7. Dlaczego? Nie obyło się bez kilku minusów, o których za chwilę się dowiecie.

Dom węży

Mateusz Lemberg

Wydawnictwo Od deski do deski
Data wydania 09/05/018
Liczba stron 338
Ocena 7/10

Alicja ma dość swojego dotychczasowego życia u boku despotycznego męża. Postanawia od niego uciec, wcześniej wymyślając służbowy wyjazd do Berlina. Jednak, jak się okazało, ucieczka od męża- byłego policjanta, nie jest tak prosta jak wcześniej kobiecie się wydawało. Zwłaszcza, gdy wpada w ręce mordercy i gwałciciela, który swoje ofiary daje na pożarcie wężom.

Jak wspomniałam wcześniej pomysł na fabułę jest naprawdę udany, a książka intryguje od pierwszej strony. Największą zaletą były momenty z perspektywy mordercy, który jest przerażający i bezwzględny. Im bliżej końca, tym bardziej poznajemy pragnienia i myśli Węża (tak nazwała mordercę Alicja). Na samą myśl, o tym w jaki sposób wabił on swoje ofiary i co później z nimi wyprawiał, przechodzą mnie ciarki. Zdecydowanie to Tomasz (morderca) jest najlepiej wykreowaną postacią w tej książce. Mąż Alicji jest odrażającym byłym policjantem, który znęca się psychicznie nad żoną- poniża ją, ma nad nią pełną kontrolę, nie pozwala mieć swojego zdania i każe jej spełniać swoje zachcianki. O ile potrafię zrozumieć, że życie u jego boku było dla Alicji piekłem, tak nie mogę zrozumieć jej zachowania. Owszem, Robert jest byłym policjantem, ze sporymi kontaktami, ale czy naprawdę musiała w ten sposób uciekać? Jeśli tak, to dlaczego w zaparte dalej uciekała, gdy wiedziała, że morderca jest na jej tropie? O ile taką ucieczkę od męża można jakoś wytłumaczyć, tak dalsze postępowanie Alicji jest dla mnie niezrozumiałe. Może dzięki temu miała być bohaterką bezwzględną, nie poddającą się i odważną? Niestety w moich oczach, owszem jest odważna, ale jednocześnie głupia. Żeby była jasność, absolutnie nie popieram zachowania jej męża, jednak uważam, że sposób w jaki od niego uciekła jest nieodpowiedni. Powinna zrobić wszystko, by on odpowiedział za swoje zachowanie. Na uznanie, w szczególności, zasługuje kreacja Węża, czyli mordercy. Denerwowało mnie przewidywanie przez bohaterów co się wydarzy w przyszłości. Zbyt mało prawdopodobne jest, by miało to miejsce w prawdziwym życiem. Ostatnim minusem jest spokojne zakończenie. Uwielbiam thrillery i kryminały, które zaskakują na końcu, tu niestety zakończenie było mało emocjonujące. Zdaje sobie sprawę z czego to wynika- morderca od pierwszej strony jest nam znany. Wiemy jak się nazywa, powoli poznajemy jego historię, myśli i fantazje. Zaskakujące zakończenia w kryminałach, to w większości zasługa zdemaskowania mordercy, który przez całą książkę był niewiadomoą. Jednak spokojne zakończenie tej książki, aż tak mnie nie rozczarowało, bo w zamian dostałam świetne 'rozdziały' z perspektywy mordercy.

Ogromną zaletą są przemycane przez autora "ciekawostki" o wężach. Mimo że się ich boję, to jednocześnie mnie fascynują, dlatego cieszę się, że autor rozbudował ten wątek. Musicie wiedzieć, że Dom węży to książka w której co chwilę następują zwroty akcji, a kilkakrotnie pojawia się takie napięcie, że nie sposób odłożyć książki na bok. Mateusz Lemberg w ciekawy sposób przedstawił czytelnikom okrutny świat pełen przemocy i psychopatów, którzy karmią się strachem swoich ofiar, którzy ze znęcania się czerpią ogromną przyjemność. Owszem, pojawiło się kilka minusów, jednak nie żałuję tych kilku godzin, które poświęciłam tej historii. Postać Węża wszystko mi zrekompensowała☺️


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Od deski do deski.


instagram