"Celwony klólik" Lissa Evans

To dziwne- gdy się za kimś bardzo tęskni, to brakuje ci nawet tego,
co cię w tej osobie denerwowało.

"Celwony klólik" Lissa EvansCelwony klólik
Lissa Evans

Przełożyła Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo Literackie
Data wydania 14/02/2018
Liczba stron 288
★★★★★★

Pewnego dnia Funia (lat 10) trafiła do dziwnego i tajemniczego świata. Niestety w tej (nie)bezpiecznej podróży nie towarzyszy jej mama i młodsza siostra Misia (lat 4), lecz gadająca Doktor Marchewka, wytworna trenerka personalna Słonica Sonia i koszmarny kuzynek Graham. Przed Funią stoi nie lada wyzwanie. W kolorowej Krainie Blopków musi stawić czoło okrutnemu dyktatorowi- Celwonemu Klólikowi oraz tysiącom Blopków.

          Uwielbiam książki dla dzieci i to nie tylko ze względu na moją córkę. Literaturę dziecięcą lubię i cenię przede wszystkim za przesłania jakie za sobą niosą. Bajki dla dzieci niemal zawsze są pozycjami bardzo wartościowymi, przepełnionymi ciekawymi i barwnymi bohaterami, a historie osadzone są zazwyczaj w bardzo ciekawym świecie. Czy tak samo było z "Celwonym Klólikiem"?

          "Celwony Klólik" jest książką bardzo mądrą i ciekawą. Autorka poruszyła w niej wiele trudnych tematów (m.in. strata rodzica) i w prosty sposób przedstawiła małym czytelnikom, że każdy się czegoś boi, ma obawy i że tak naprawdę nie ma ludzi idealnych. Nawet Blopki są różne, każdy ma inny kolor oraz inne cechy charakteru, każdy z nich ma wady i zalety- dokładnie tak samo jest z ludźmi.

"Celwony klólik" Lissa Evans

          Historia przedstawiona w tej książce jest bardzo ciekawa i oryginalna, jednak momentami za bardzo pogmatwana. Oczywiście dorosła osoba nie będzie miała problemu z odnalezieniem się i jej zrozumieniem, ale moim zdaniem młodsi czytelnicy mogą się pogubić. Z drugiej strony jeśli rodzic poświęci czas na poznanie tej historii razem z dzieckiem to problemu tak naprawdę nie będzie. Rodzic będzie mógł rozwiać wątpliwości malucha i porozmawiać na tematy poruszone w "Celwonym Klóliku", a uwierzcie, że jest ich sporo i przede wszystkim każdy z nich jest bardzo ważny.



          Plusem jest również mapka Krainy Blopków na pierwszych stronach tej powieści. Wydarzenia rozgrywają się w różnych miejscach i każde z nich można zaleźć na wspomnianej mapce. To z pewnością urozmaici dzieciom czytanie, bo niestety w "Celwonym Klóliku" nie ma innych ilustracji.

          Jedynym minusem moim zdaniem są błędy, chociażby w tytule. Oczywiście są one spowodowane tym, że Misia nie potrafi poprawnie wypowiedzieć "r". Na szczęście zdań w ten sposób skonstruowanych w całej książce jest mało, chociaż moim zdaniem lepiej gdyby w ogóle ich nie było. Nie od dziś wiadomo, że do dzieci powinno mówić się wyraźnie i poprawnie, dlatego zdziwiłam się, że w "Celwonym klóliku" pojawiały się takie zdania.

          Zapomniałabym o jeszcze jednym plusie- mnóstwo rymowanek. Musicie wiedzieć, że Blopki mogą mówić tylko rymami, więc za każdym razem gdy któryś z nich się wypowiadał to pojawiała się rymowanka. Blopki miały przechlapane, bo każdą swoją wypowiedź musiały dokładnie przemyśleć, a wymyślenie rymu na poczekaniu, jak się pewnie domyślacie, nie należy do do najprostszych rzeczy.

"Celwony klólik" Lissa Evans

          Muszę wspomnieć o pięknym wydaniu "Celwonego klólika". Ciekawa okładka, twarda oprawa, co w książkach dla dzieci jest bardzo ważne, świetna mapka Krainy Blopków i wysokiej jakości papier sprawiają, że książkę czyta się z jeszcze większą przyjemnością. Z resztą piękne wydania książek to znak rozpoznawczy Wydawnictwa Literackiego, chciałabym by wszystkie książki były tak pięknie wydawane.

Czy polecam? Oczywiście! "Celwony klólik" to historia bardzo mądra i przyjemna, osadzona w barwnym świecie, poruszająca ważne tematy i przepełniona ciekawymi bohaterami.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.



"Wirus", czyli najbardziej zaraźliwa gra na świecie | Trefl Joker Line

"Wirus", czyli najbardziej zaraźliwa gra na świecieWirus
Wydawnictwo Trefl Joker Line

"Zwierciadło piekieł" Graham Masterton

Lustra zatrzymują duszę, panie Williams. Nie w przenośni, lecz dosłownie. Naprawdę. Za każdym razem, kiedy przechodzimy przed nimi, zatrzymują żywe fragmenty naszego życia i naszych charakterów. Czasami, w momentach ogromnego napięcia, mogą pochłonąć nas prawie w całości.


Zwierciadło piekieł

Graham Masterton

Przełożyła Paulina Braiter
Wydawnictwo Replika
Data wydania 20/11/2017
★★★★★★

Hollywoodzki scenarzysta Martin Williams ma obsesję na punkcie małego Boofulsa- małoletniej, utalentowanej gwiazdy lat trzydziestych, którego babcia zaszlachtowała i porąbała na kawałki. Gdy nadarza się okazja, by kupić lustro, wiszące kiedyś w domu Boofulsa Martin z radością wydaje na nie ostatnie swoje pieniądze.. Wkrótce życie mężczyzny zmieni się w koszmar, a to wszystko przez zakup lustra, które było świadkiem śmierci Boofulsa.

         "Zwierciadło piekieł" to pierwsze moje spotkanie z Grahamem Mastertonem i na pewno nie ostatnie! Ta książka jest również pierwszym horrorem jaki miałam okazję przeczytać i już teraz mogę Was zapewnić, że na pewno będę sięgała po tego typu książki. Nie często, bo chyba zawału bym dostała, ale mam w planach zaopatrzyć się w kilka horrorów. Spodobał mi się dreszczyk emocji towarzyszący mi podczas czytania.

         Zacznę od minusów, bo jest ich zdecydowanie mniej. Przede wszystkim, według mnie, zakończenie tej historii było nieco przekombinowane i po tak rewelacyjnym początku spodziewałam się naprawdę mocnego zakończenia. Drugim minusem jest spoiler na okładce. Na szczęście nie przeczytałam go zanim sięgnęłam po tę pozycję. Połowa powieści streszczona jest na okładce- a tego bardzo nie lubię. Jeśli przeczytaliście mój opis "Zwierciadła piekieł", to spokojnie, nie ma tam żadnego większego spoilera. Wszystko co napisałam wydarzyło się na pierwszych stronach tej powieści. Trzecim i ostatnim minusem jest słabsza druga połowa książki. Szkoda, że autor nie utrzymał od początku do końca tego samego poziomu. Ale, ale, ale... to nie jest zła książka! Bo plusów jest o wiele więcej ☺️


         Za klimat jaki autor stworzył należą mu się owacje na stojąco. Uwierzcie, że tak klimatycznej książki już dawno nie czytałam. Na dodatek wielokrotnie ta pozycja mnie przerażała! Do tego stopnia, że nie czytałam jej wieczorami, bo wtedy moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach, tak, że bałam się zasnąć, a nawet pójść do ubikacji. Dlaczego? Po pierwsze- ciemność! A po drugie- wychodząc z sypialni muszę minąć aż dwa lustra, a trzecie czeka w łazience.. Jeśli należycie do osób, które lubią dreszczyk emocji, lubią się bać, ale po obejrzeniu horroru boją się wystawić nos spod kołdry, a macie ochotę przeczytać tę książkę, to mam dla Was radę- absolutnie nie czytajcie jej wieczorami. W szczególności pierwszej połowy!



         Bohaterowie są bardzo ciekawi i pełnowymiarowi. Najbardziej polubiłam Martina, chociaż przez całą książkę przeklinałam go, za to, że kupił te cholerne lustro ☺️ Jednak kibicowałam mu do samego końca i trzymałam kciuki, by ten koszmar jak najszybciej się skończył. Musicie wiedzieć, że nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za kotami, jednak po przeczytaniu tej książki nie chce mieć z żadnym absolutnie do czynienia. Będę omijała je szerokim łukiem, bo ciągle przed oczami mam obraz tego co wydarzyło się w tej książce.. Brr...

          Minął ponad tydzień odkąd skończyłam tę książkę, a w dalszym ciągu staram się wieczorami unikać luster. A jak już przeglądam się w lustrze to jestem bardzo uważna i bacznie obserwuje, czy w odbiciu jakieś przedmioty nie zmieniają swojego położenia, albo czy przypadkiem ktoś się za mną nie pojawia. Możecie się śmiać, ale nic już na to nie poradzę. To jest jedna z tych pozycji, które zapadają na długo w pamięci i nie pozwalają o sobie zapomnieć.

         Czy polecam? I tak, i nie. To nie jest książka dla wszystkich. Dla osób lubiących lekkie i niezobowiązujące pozycje "Zwierciadło piekieł" będzie zbyt ciężką i straszną lekturą. Jeśli jednak lubicie literaturę grozy i uwielbiacie dreszczyk emocji, to ta książka jest dla Was wręcz idealna.
Na koniec małe ogłoszenie (z przymrużeniem oka)- pilnie sprzedam 3 duże lustra i jedno mniejsze łazienkowe. Po przeczytaniu "Zwierciadła piekieł" stwierdzam, że są mi one absolutnie zbędne. W sumie to nawet oddam je za darmo. Ktoś chętny?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach czy lubicie książki przyprawiające o gęsią skórkę ☺️



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.





Nie ufaj nikomu | Kathryn Croft [PRZEDPREMIEROWO]

Znowu te oczekiwania. Przekonanie, że machnę czarodziejską różdżką i rozwiążę wszystkie problemy. Ale życie nie jest takie proste, wiem to aż za dobrze. Wszyscy nosimy blizny z przeszłości, kimkolwiek jesteśmy. Nieusuwalne tatuaże wyryte w skórę.


Uwolnij mnie | Daria Skiba [PATRONAT]

Książki są niesamowite, dają nam kolejne życia, za którymi tęsknimy i do których wciąż uciekamy, by zawsze na końcu pokazać nam, że najważniejsze i najpiękniejsze jest nasze własne.

Uwolnij mnie

Daria Skiba

Wydawnictwo Vectra
Oficjalna premiera 18/05/2018

Diana ze wszystkich sił pragnie uwolnić się od Patryka- mężczyzny, który miał ją kochać i uszczęśliwiać. Jak jest naprawdę? Patryk jest bezwzględny, pozbawiony uczuć i nie ma za gorsz szacunku do Diany. Ile dziewczyna musiała znieść, by w końcu wyrwać się z objęć szaleńca?

Diana pragnie ułożyć sobie życie na nowo i przede wszystkim u boku kogoś innego. Czy jej się to uda? W końcu przeszłość lubi wracać w najmniej oczekiwanym momencie..


"Uwolnij mnie" to książka o traumatycznych i trudnych przeżyciach Diany. Jest to pozycja bardzo życiowa i przede wszystkim chwytająca za serce. Momentami wywołała u mnie uśmiech, ale również złość czy smutek. Autorka poruszyła w tej pozycji bardzo ważny temat jakim jest przemoc domowa, zarówna psychiczna jak i fizyczna. Warto o tym mówić, pisać, czytać.. Bo ten temat często jest zamiatany pod dywan, a niestety w dalszym ciągu dotyczy on wielu rodzin. Kto wie, być może dzięki poruszaniu takich trudnych tematów w książkach, czytelniczki, które zmagają się z tym problem znajdą w sobie siłę i zawalczą o siebie tak jak zrobiła to główna bohaterka tej powieści? Dlatego też uwielbiam książki poruszające trudne, ale jakże ważne tematy.

Daria ma bardzo lekkie pióro, a fabułę bardzo dobrze i dokładnie zaplanowała. Bohaterowie są ciekawi i przede wszystkim prawdziwi. Czarny charakter, którym w tym przypadku jest Patryk, wywoływał u mnie za każdym razem negatywne emocje. Diana świetnie maskowała to co działo się w domu. Dla otoczenia była twardą i szczęśliwą kobietą, jednak tak naprawdę w środku była poraniona, skrzywdzona i nieszczęśliwa. Na szczęście na jej drodze pojawił się ktoś, kto dał jej kopa do działania i pomógł jej uwolnić się z objęć szaleńca. Tak naprawdę ta osoba była w ciągłej gotowości do pomocy, jednak to Diana musiała znaleźć w sobie siłę, by poprosić o wsparcie. 


"Uwolnij mnie" to świetna książka, z którą miło spędziłam czas, jednak po przeczytaniu jej czuje lekki niedosyt. Spodziewałam się nieco innego zakończenia, bardziej zaskakującego.. Jestem miłośniczką thrillerów i kryminałów, przez co ciągle węszę intrygę i uwielbiam mocne zakończenia. Jednak jak wspominałam wcześniej jest to powieść obyczajowa, więc zakończenie tej książki nie jest minusem. Mam wielką nadzieję, że Daria postanowi kontynuować tę historię, bo jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy głównych bohaterów.

Jeśli lubicie powieści obyczajowe, w których poruszone są trudne tematy to "Uwolnij mnie" z pewnością Wam się spodoba!

Za zaufanie i egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vectra oraz Autorce.

Trupia farma. Nowe śledztwa | Bill Bass, Jon Jefferson [PRZEDPREMIEROWO]

Prawda (...) jest taka, że w prawdziwych śledztwach, prowadzonych z użyciem nauk sądowych- w odróżnieniu od tych z telewizji- bez względu na stopień zaawansowania sprzętu oraz umiejętności naukowców niektórych ludzi nigdy nie uda się odnaleźć. To bolesna prawda o życiu- i o śmierci.

Trupia Farma. Nowe śledztwa
Bill Bass, Jon Jefferson

Przełożył Janusz Ochab
Wydawnictwo Znak Literanova
Premiera 04/04/2018
Liczba stron 304

Nawet najostrożniejszy morderca zawsze pozostawi ślad, który go zdradzi. W skutecznym szukaniu tych śladów pomaga założona przez Billa Bassa słynna Trupia Farma- wyjątkowy naukowy projekt badania tego, co dzieje się z ludzkim ciałem po śmierci.


         Już jutro premiera świetnej książki "Trupia Farma. Nowe śledztwa", która jest kopalnią wiedzy z zakresu entomologii i antropologii sądowej. Bill Bass udowadnia, że nie ma zbrodni doskonałej.

         Sięgając po tę książkę, miałam nadzieję, że znajdę w niej wiele ciekawych informacji na temat rozkładu ciała. Jestem miłośniczką thrillerów i kryminałów- im bardziej brutalniejsze i krwawe te pozycje są tym lepiej. Jeśli w dodatku zbrodnie w nich występujące są dokładnie opisane i pojawiają się wzmianki o rozkładzie ciała to jestem wręcz zachwycona. Dlatego też z wielką przyjemnością sięgnęłam po tę pozycję. Znalazłam w niej wiele ciekawych informacji, a ilość karteczek indeksujących, które wykorzystałam do zaznaczania interesujących mnie zagadnień jest ogromna.

         Autor przemycił wiedzę z zakresu antropologii sądowej opisując trzynaście bardzo ciekawych zbrodni. Jednak mniej więcej w połowie książki zaczęło mnie denerwować bardzo dokładne opisywanie przez autora każdej osoby biorącej udział w śledztwie. Bill Bass często opisuje gdzie i kiedy poznał daną osobę. Skąd ta osoba pochodzi, gdzie się urodziła i wychowała, ile ma rodzeństwa, a nawet w jakim zawodzie i w jakim miasteczku pracowali jej rodzice. Tak naprawdę nie wnosiło to nic do opisywanych spraw i moim zdaniem było to zbędne. Dlatego też w pewnym momencie zaczęłam zwracać na to mniejszą uwagę, a skupiłam się głównie na tym co mnie najbardziej interesuje.

Prawdziwy przełom nastąpi wtedy, gdy nauczymy się zapobiegać morderstwom, a nie tylko odszukiwać sprawców. Tymczasem, zanim ten dzień nastąpi, nasze badania (...) dostarczą śledczym lepszych narzędzi do rozwiązywania zbrodni, do których dochodzi w realnym świecie. W świecie poza ogrodzeniem Trupiej Farmy.

          Autor w bardzo prosty i przystępny sposób dzieli się swoją wiedzą. Jestem niemal pewna, że każdy miłośnik tej tematyki będzie zadowolony i w pełni usatysfakcjonowany po przeczytaniu tej pozycji. Z tej książki dowiecie się w jaki sposób antropolodzy określają czas, jaki upłynął od śmierci, jak identyfikują ofiary, jak wygląda praca na miejscu katastrofy (w tym przypadku po eksplozji nielegalnej fabryki fajerwerków), dlaczego muchy i larwy pomagają antropologom w pracy, albo gdzie w ciele człowieka znajdują się próbki DNA zdatne do przebadania kilkadziesiąt lat po śmierci.

          Bill Bass udowadnia, że różnica między naukami sądowymi pokazywanymi w telewizji (np. serial CSI), a tymi, które wykorzystuje się w prawdziwych śledztwach jest ogromna. Śledztwa w prawdziwym życiu rzadko idą z taką łatwością jak w popularnych serialach. Schwytanie sprawcy często trwa miesiącami, a nawet latami. Autor świetnie zobrazował również postęp techniki i nauki na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Kolejnym plusem jest również słownik najważniejszych terminów antropologicznych i sądowych oraz schemat ludzkiego szkieletu oracz czaszki, znajdujące się na ostatnich stronach tej książki.

          "Trupia Farma. Nowe śledztwa" to pozycja obowiązkowa wszystkich miłośników seriali i książek kryminalnych. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po poprzednią książkę tych autorów. Mowa oczywiście o "Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie".

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.

instagram