ego Family | Trefl

ego Family




Wydawnictwo Trefl

Tamte dni, tamte noce | André Aciman

Jeśli jest ból, pielęgnuj go, a jeśli jest płomień, nie zdmuchuj go, nie obchodź się z nim brutalnie.

"Tamte dni, tamte noce"

André Aciman

Przełożył Tomasz Bieroń
Wydawnictwo Poradnia K
Data wydania 12/01/2018
Liczba stron 330
"Tamte dni, tamte noce" André Aciman

"Tamte dni, tamte noce" to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Ten  krótki romans jest dla nich doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie.

          Mam ogromny problem z tą książką. Z jednej strony bardzo mi się podobała, głównie ze względu na swoją nietuzinkowość (mimo oklepanej wakacyjnej miłości) i ciekawych bohaterów. Z drugiej zaś nie przypadł mi do gustu styl autora, oraz długie przemyślenia Elio, czyli jednego z głównych bohaterów. Sami widzicie, że ocena tej pozycji będzie bardzo trudna, ale postaram się podać zarówno zalety jak i wady tej książki.

          Elio jest niezwykle mądrym i oczytanym nastolatkiem. Tę historię poznajemy z jego perspektywy- najpierw jako nastolatka, później jako dorosłego, dojrzałego mężczyzny. Uwielbiam narrację pierwszoosobową, jednak ubolewam, że w tym przypadku nie miałam szansy poznać uczuć i myśli Olivera, bo bez wątpienia on również jest bardzo ciekawą postacią.

          Styl autora niestety do najlżejszych nie należy, jest dosyć specyficzny i tak naprawdę trudno mi go opisać. Momentami nudziły mnie długie przemyślenia Elio i brak akcji, oraz napięcia. Nie chce żebyście mnie źle zrozumieli, nie oczekiwałam, że w tej książce znajdę napięcie na poziomie najlepszego thrillera. Nie, nie. Po prostu myślałam, że będzie się tu więcej działo. A okazało się, że znaczna część książki to długie przemyślenia Elio.

          To co jest zdecydowanym plusem tej pozycji, to uczucie między Elio i Oliverem, które nie tyle pojawia się powoli, co bohaterowie powoli "badają teren". Są niepewni co czuje druga osoba i starają się zasygnalizować swoje zainteresowanie- spojrzeniami i aluzjami. W wielu romansach, zwłaszcza tych z wakacyjną miłością w tle, uczucie między bohaterami pojawia się "w 5 minut". Nagle zakochują się od pierwszego wejrzenia, pragną się i od początku są dla siebie wszystkim. Tutaj tego nie ma. Uważam, że dzięki temu oraz przedstawionej miłości między mężczyznami, ta historia jest nietuzinkowa. Autor stworzył ciekawą historię z miłością pełną pożądania i pragnienia. Pojawiły się również sceny erotyczne, które mi nie przeszkadzały. Mało tego uważam, że były one tutaj bardzo potrzebne. Chociaż przyznam szczerze, że jeden moment mnie zniesmaczył..
"Tamte dni, tamte noce" André Aciman

          Muszę wspomnieć również o niesamowitym klimacie książki. Czytając ją zapragnęłam odwiedzić wszystkie piękne miejsca, które pojawiły się w tej pozycji. Zakończenie to było coś na co warto było czekać i przeboleć długie przemyślenia Elio. Nie było ono wzruszające (przynajmniej dla mnie), jednak bez wątpienia łapie za serce. Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Po przeczytaniu tej książki potrzebowałam chwili na przemyślenie wszystkiego co w niej się wydarzyło.

          Moim zdaniem to jest jedna z tych książek, które warto przeczytać, by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Jest to pozycja, która część czytelników może zawieść i znudzić, a drugą część  zachwycić. Ja jestem gdzieś pośrodku. Znalazłam zarówno dobre jak i słabe strony tej książki. Nie pochłonęła mnie bez reszty, ale również nie żałuję czasu z nią spędzonego. Dlatego, jeśli opis tej książki chociaż w małym stopniu Was zaintrygował i jesteście ciekawi tej historii- pełnej pożądania, wielkiej miłości i niesamowitej ludzkiej namiętności, to sięgnijcie po nią i przekonajcie się po której stronie staniecie.
A może tak jak ja będziecie gdzieś po środku? ☺

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.


📝 WYWIAD Z MAGDALENĄ PIORUŃSKĄ

Hejka, hej! ☺

Przychodzę do Was z postem zapoczątkowującym nowy cykl na blogu, czyli wywiady z autorami. O Magdalenie Pioruńskiej wiele z Was pewnie słyszało, "Twierdza Kimerydu", której jest autorką, do tej pory cieszy się sporą popularnością. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tej książki to zapraszam tutaj.


Magdalena Pioruńska. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Twórca i redaktor naczelna internetowego magazynu kulturalno- literackiego "Szuflada", prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu, w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu- odpowiadała także za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Obecnie próbuje swoich sił w roli nauczyciela kreatywnego pisania. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy pt. "Opowieści z Zoa". Ponadto jej tekst pojawił się w antologii fantasy "Dziedzictwo Gwiazd". W życiu wyznaje dwie proste zasady: "nikt ani nic poza tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "wolność to stan umysłu".



 Co zainspirowało Cię do napisania "Twierdzy Kimerydu"?


Moje studia kreatywnego pisania w Krakowie, które skończyłam na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chciałam poeksperymentować ze stylem i narracją. Poza tym, jak już wiele razy wspomniałam, pisałam również wiersze z dinozaurami w tle i pewnego razu postanowiłam napisać książkę, opartą na zawartych w niej motywach. Bardzo inspirują moje też własne emocje i przemyślenia dotyczące mojego życia i otaczających mnie ludzi. Pamiętam, że byłam mocno wnerwiona, gdy pisałam„Twierdzę”. To widać w narracjach chłopaków. Chciałam też przestać iść na kompromisy sama ze sobą. Chciałam od początku do końca powiedzieć prawdę. A prawda zwykle nie jest szczególnie piękna, nie jest też szczególnie przyjemna. Cieszę się, że wiele osób,którym się wydawało, że w jakimś tam stopniu mnie znają, wzięło tę książkę do ręki i porządnie się zdziwiło. Uważam to za mój osobisty sukces. Chyba pierwszy raz w życiu tak odważnie i głośno udzieliłam sobie głosu i dzięki temu nauczyłam się, że powinnam go szanować. Bo to mój głos i nie będę miała innego. A nie chcę mówić głosem ogółu, nie chcę mówić głosem moich bliskich i rodziny. Wolę już milczeć, jeśli nie mogę mówić.


Chciałabyś by "Twierdza Kimerydu" została kiedyś zekranizowana? Jeśli tak, to kogo widzisz w obsadzie?


Pewnie, to by była bomba. :D Ze znanych aktorów widzę tylko Roberta Downeya Juniora w roli Teobalda. Chciałabym, żeby role dinoboysów zagrali zupełnie nieznani, ale za to mega przystojni, ciemnoskórzy aktorzy. Kręci mnie odkrywanie talentów, wiesz? Podobnie widzę jakąś debiutantkę w roli Anny. No i może Helen Mirren jako Abbę Mollinę, babkę Tyrsa. :D

Twoja książka dopracowana jest pod każdym względem- niesamowity świat, świetnie wykreowani bohaterowie, oryginalne imiona i nieszablonowa fabuła. Widać ogrom pracy jaki włożyłaś w tę historię. W takim razie ile zajęło Ci napisanie"Twierdzy Kimerydu"?

Miesiąc. Po prostu usiadłam i pisałam. Prawie bez przerwy. Wcześniej ponad rok zajęło mi przygotowanie się do pisania, zebranie materiałów, poskładanie całości i wybór sposobu narracji.


Kto jest Twoim ulubionym Twierdzowym bohaterem, a kogo lubisz najmniej?

Oczywiście Taniel Mollina, a najmniej lubię Annę.  Wiele razy to uzasadniałam. To może tym razem powiem, na którą postać i na jaką reakcję czytelników czekam najbardziej w „Twierdzy Tytonu”. Jestem zatem ciekawa, jak spodoba się nowa, wiodąca postać kobieca, pewien maniak fotograf, nowy drapieżnik w stadzie i oczywiście nastoletni Taniel i starsi, mocno ze sobą skonfliktowani Tyrs i Tycjan.



 Jak zareagowali na Twoją książkę uczniowie i współpracownicy?

Nie wiem, raczej pozytywnie. Większość była chyba bardzo zdumiona. Nie lubię obnosić się z moimi artystycznymi planami, dopóki nie staną się rzeczywistością. Dobry plan to dyskretny plan. Trzeba robić swoje bez słuchania opinii innych ludzi. Ludzie uwielbiają się wtrącać i doradzać, równocześnie sami niewiele od siebie wymagają. O wiele łatwiej jest oceniać innych, o wiele trudniej samemu wziąć los w swoje ręce i popracować nad swoimi przekonaniami i ograniczeniami. Trzeba umieć ufać samemu sobie, polegać na swoim talencie, w ten sposób buduje się autentyczny przekaz. Reszta to tylko wydmuszka.



 Jakie jest Twoje ulubione miejsce do pisania?

Dom mojego ojca na wsi, gdzie w wakacje mogę pisać w sadzie przy okrągłym, drewnianym stole. W moim mieszkaniu lubię pisać na kanapie w salonie z netbookiem na kolanach, słuchając muzyki.


Jak myślisz, co czytelnikom spodobało się w "Twierdzy Kimerydu" najbardziej?

Inność, autentyczność, mocny, konkretny przekaz. Tak lubię myśleć o tej książce. W głębi ducha, tak jak Tyrs jestem strasznym narcyzem. :D


 Jaki jest Twój ulubiony autor?

Nie mam ulubionego autora. Ostatnio czytam zaś komiksy batmanowskie i inne uniwersum DC. Kręci mnie pomysł zrobienia komiksu w świecie „Twierdzy Kimerydu”, ale na to już musiałaby się zgodzić Ania Niemczak. Może ją o to zapytasz? ;)


Czy planujesz napisać całą serię "Twierdzy Kimerydu" czy póki co skupiasz się na wydaniu drugiej części i nie myślisz o kolejnych?

Niestety planuję serię. :D Więc przygotuj się na więcej krwiożerczych dinozaurów. :D


 Spotkałaś się z negatywnymi opiniami na temat Twojej twórczości?

Jasne. Głównie dotyczą one budowy świata. Niektórzy narzekają, że jest go za mało, a jest w końcu bardzo interesujący. Zwykle odpowiadam, że w narracji pierwszoosobowej, opartej na emocjach i doświadczeniach bohaterów, ciężko jest się szczegółowo skupić na dokładniejszym przedstawianiu świata. Zależało mi na płynności, energii, koncentracji na psychologii postaci. W tym jestem dobra, to lubię zatem rozwijać. To moja wina, przyznaję – wykorzystałam ten świat tylko na tyle, na ile był mi potrzebny w popychaniu do przodu fabuły. Niektórzy narzekają na imiona: męskie na „T” i kobiece na „A”, ale to jest akurat zarzut, który uważam za dość zabawny. Nie rozumiem, skąd bierze się to przekonanie, że książka musi wszystko ułatwiać czytelnikowi. Nie, wcale nie musi i ja nie lubię tego robić. Wolę, kiedy jest trudno, wolę wysiłek, zamiast lenistwa. Wszystko to oczywiście osobista preferencja. Ja lubię skomplikowane, wielowątkowe historie i takie też czytam i oglądam. Szczerze powiedziawszy w ogóle się nie spodziewałam, że imiona będą stanowić jakiś problem. :D


Koniecznie dajcie znać czy wywiad Wam się podobał i czy czytaliście "Twierdzę Kimerydu". Jeśli tak, to co podobało Wam się w tej książce najbardziej? ☺

Kolejny post z tego cyklu pojawi się w przyszłym tygodniu, a wywiadu udzieli mi... Nic nie zdradzę, to będzie niespodzianka! ☺


Ostatnia prawdziwa love story | Brendan Kiley

(...) sensem życia jest nauczyć się kochać.

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć | J.K. Rowling

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling


Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć

J.K. Rowling

Przełożyli Joanna Lipińska i Andrzej Polkowski
Ilustrowała Olivia Lomenech Gill
Data wydania 08/11/2017
Liczba stron 138
Wydawnictwo Media Rodzina








          "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" są owocem wieloletnich badań i podróży Newta Skamandera. Podróżował on po świecie w poszukiwaniu nowych magicznych zwierząt. Odwiedził dżungle i pustynie na całym świecie. Obserwował zwierzęta w stu krajach, na pięciu kontynentach. Z tej książki dowiemy się czym tak naprawdę są magiczne zwierzęta, gdzie się ukrywają i co się robi gdy mugol zobaczy, to czego widzieć nie powinien. Dzięki tej pozycji poznamy aż osiemdziesiąt jeden magicznych, a raczej fantastycznych stworzeń, oraz ich klasyfikację Ministerstwa Magii.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Z przyjemnością oznajmiam, że "Magiczne zwierzęta i jak je znaleźć" to najpiękniej wydana książka jaką mam w swojej kolekcji. Ba! To jest najpiękniej wydana książka jaką w życiu widziałam, a trochę przez moje ręce się ich przewinęło. Oczywiście główną rolę odgrywają tu cudowne ilustracje Olivii Lomenech Gill. Jej prace tak mi się spodobały, że koniecznie musiałam zobaczyć inne jej dzieła i jestem pod wrażeniem jej talentu! Jeśli macie ochotę zobaczyć jej prace, to zapraszam tutaj.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Książka jest ogromnych rozmiarów, ale treści w niej jest bardzo mało. Znajdziemy tu m.in  krótki wstęp, kilka informacji o książce czy krótką historię mugolskiej świadomości. Największą część książki stanowią "Fantastyczne zwierzęta od A do Z", czyli ogromne ilustracje osiemdziesięciu jeden  magicznych stworzeń, krótki opis oraz ich klasyfikację według Ministerstwa Magii.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Jeśli chodzi o treść to początek, zwłaszcza przedmowa autora spodobała mi się najbardziej. Wyczuwalny jest tam styl J.K. Rowling i właśnie ta przedmowa wprowadza czytelnika do magicznego świata. Opisy zwierząt to raczej "suche" fakty, które jakoś specjalnie nie porywają, ale.. na ratunek przychodzą wtedy wspomniane wcześniej cudowne ilustracje.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Tę książkę czytałam bardzo długo, ale to tylko dlatego, że ją "podczytywałam". Sięgałam po nią co jakiś czas i czytałam po kilka stron, zachwycając się przy tym cudownymi ilustracjami. Gdybym zdecydowała się przeczytać ją "na raz" to zapewne by mnie po prostu znudziła. Jak wspominałam wcześniej, opisy zwierząt nie są szczególnie porywające, dlatego według mnie najlepiej czytać tę książkę "na raty". Nie chce żebyście pomyśleli, że ta pozycja jest nudna i nie warta uwagi. Absolutnie nie! Po prostu, wyobrażacie sobie przeczytać wielki atlas np. zwierząt "na raz"? Ja nie, dlatego w ten sposób podeszłam do "Fantastycznych zwierząt.." i nie żałuję, bo była to świetna zabawa, a do tej książki będę wracała jeszcze wiele razy, chociażby po to, żeby nacieszyć oko 

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Wiem, że wiele osób narzeka na to, że ta książka mimo wielkich rozmiarów ma bardzo mało treści. Spotkałam się nawet z opiniami, że autorka za bardzo się nie postarała. Nie zgadzam się. Trzeba wziąć pod uwagę, że ten świat, te zwierzęta i wszyscy bohaterowie serii "Harry Potter" są wymyśleni właśnie przez nią! Uważam, że J.K. Rowling włożyła ogrom pracy we wszystkie swoje dzieła. Nie możemy oczekiwać, że każda jej książka będzie na miarę "Harrego Pottera". Ta pozycja jest leksykonem dla mugoli i czarodziejów i jest to zaznaczone już na pierwszych stronach, więc na próżno szukać tu porywającej historii.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          Na koniec muszę wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Kupując tę książkę zasilamy konto Comic Relief (organizacja, która pomaga najbiedniejszym społecznościom w najuboższych krajach świata) i Lumos (organizacja, która wspiera rodziny, aby umożliwić powrót do nich dzieciom przebywającym w placówkach opiekuńczych). 20% wpływów ze sprzedaży tej książki trafi do Comic Relief, a 80 % do Lumos. Może nie wiecie, więc wspomnę też o tym, że organizację charytatywną Lumos założyła J.K. Rowling.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling
          To jest chyba pierwszy post na tym blogu z tak wielką ilością zdjęć, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Musiałam się z Wami podzielić małą cząstką tej pięknej książki. Nie umiałam się zdecydować, które ilustracje Wam tu pokazać, bo wszystkie są naprawdę przepiękne.


Czy polecam? Oczywiście, że tak! Zwłaszcza fanom Harrego Pottera.
To jest wręcz pozycja obowiązkowa na półkach miłośników tej serii ☺

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" J.K. Rowling

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina ❤


Silence | Natasha Preston

"Silence"

Natasha Preston

instagram