"ANGARA, CÓRKA BAJKAŁA" IRINA JERTACHANOWA, OLGA JERTACHANOVA

"Angara, córka Bajkała"
Irina Jertachanowa, Olga Jertachanowa

"SEKRETY ZWIERZĄT. ZŁAP TROP I PODĄŻAJ ZA ŚLADAMI" FLEUR DAUGEY

"Kiedy człowiek chce zabić tygrysa, nazywa swój czyn sportem.
Kiedy tygrys chce zabić człowieka, człowiek uważa to za dzikość i okrucieństwo."

"Sekrety zwierząt. Złap trop i podążaj za śladem"
Fleur Daugey
Wydawnictwo Literackie
Data wydania 26/10/2017
Liczba stron 140

"Sekrety zwierząt" to zbiór ponad 300 anegdot, historyjek i przypowieści. Dzięki którym możemy poznać wiele ciekawostek z życia zwierząt. Wszystko jest zawarte w pięknym wydaniu- twarda oprawa, piękna okładka i liczne ilustracje.

          Ta książka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników przyrody i zwierząt. Można się z niej dowiedzieć wielu rzeczy, o których wcześniej nie miało się pojęcia. Krótka forma ciekawostek sprawia, że czytelnik nie ma czasu na nudę. Zdecydowanym plusem jest brak długich, nudnych opisów. W tej pozycji nie brakuje również wierszy czy legend.

           Spodobał mi się cykl "who is who" w którym autorka pokazuje różnice między bardzo podobnymi do siebie zwierzętami i podpowiada jak je odróżnić. Umiecie odróżnić zająca od królika? Kałamarnicę od ośmiornicy? A delfina od morświna? Po przeczytaniu tej książki nie będziecie mieli z tym problemu. Na końcu książki znajduje się indeks dzięki któremu w łatwy i szybki sposób można odnaleźć ciekawostkę na temat danego zwierzęcia.

           Wiecie ile ton meduz zjadają rocznie Japończycy? Wiecie ile lat może żyć złota rybka? Jak myślicie, czy leniwce są leniwe? Wiecie ile lat tarantula może przeżyć bez jedzenia? Wiecie jakie zwierzę jest najbardziej niebezpieczne dla człowieka? A teraz to co mnie najbardziej zaskoczyło- wiecie jaki kształt mają kupy wombatów? Nie? A zaciekawiłam Was chociaż trochę? Jeśli tak to koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Po przeczytaniu jej poznacie odpowiedzi na powyższe pytania oraz dowiecie o wiele, wiele więcej.

            "Sekrety zwierząt" to książka przy której świetnie będą się bawić zarówno dorośli czytelnicy jak i ci młodsi. Książka jest niewielka objętościowo, bo ma zaledwie 140 stron. Najbardziej spodobało mi się to, że autorka nie rozwodziła się zbyt długo nad jednym gatunkiem. W tej pozycji znajdziecie masę króciutkich, ale jakże ciekawych informacji o zwierzętach.
Wkrótce Dzień Babci i Dziadka, jeśli Wasi dziadkowie lubią chociaż trochę książki i ciekawostki to ta pozycja będzie dla nich idealna. Macie moje słowo :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

W DOMU | HARLAN COBEN [PRZEDPREMIEROWO]

"Jeśli chcesz zaznać miłości, musisz być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego."

"W domu"
Harlan Coben
Premiera 17.01.2017
Cykl: Myron Bolitar (tom 11)
Wydawnictwo Albatros
Liczba stron 416

Dziesięć lat temu porwano dwóch chłopców z zamożnych rodzin. Porywacze zażądali okupu, jednak potem zamilkli. Nie natrafiono na żaden ślad, który mógłby doprowadzić do chłopców. Przez dziesięć lat ich rodziny żyły w niewiedzy, aż do dnia w którym niespodziewanie odnalazł się jeden z nich. Myron i Win za wszelką cenę chcą odnaleźć drugiego chłopca, teraz już nastolatka i dowiedzieć się co przez dziesięć lat się z nimi działo, kto stoi za porwaniem i jakie motywy kierowały porywaczami.

          Co tu dużo mówić. Ta książka jest po prostu genialna. Jak pewnie większość z Was wie uwielbiam Cobena i moja miłość do tego autora zapewne sprawia, że nie potrafię spojrzeć na jego książki "świeżym okiem". Chociaż przyznam szczerze, że nie spotkałam się z negatywną opnią na temat książek Cobena. Owszem, jedne są lepsze, drugie gorsze ale w dalszym ciągu są świetne. Coben to bez wątpienia mistrz gatunku.

          Styl autora jest bardzo lekki i przyjemny, przez co każdą jego książkę czyta się w ekspresowym tempie. Do tego niesamowite poczucie humoru, które sprawia, że wielokrotnie podczas czytania jego książek pojawia się "rogal od ucha do ucha". Ci z Was, którzy czytali jakąkolwiek jego książkę wiedzą o co mi chodzi :) "W domu" zawiera wszystko co najlepsze: ciekawa, wielowątkowa fabuła, świetni bohaterowie, jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru i zaskakujące zakończenie. Jednak w tej pozycji autor postawił na stopniowe budowanie napięcia. Pierwsze 200 stron czyta się przyjemnie, ale dopiero od połowy akcja nabiera tempa i pojawia się wiele zwrotów akcji.


           Przeczytałam większość książek Cobena i nigdy nie udało mi się przewidzieć zakończenia, co udowadnia tylko, że żadna z jego książka nie jest napisana na opak. Każda pozycja jest skrupulatnie zaplanowana, a wątki, których zawsze jest bardzo dużo na koniec zgrabnie łączą się w jedną całość.

          Narracja tym razem jest pierwszo i trzecioosobowa. Historię poznajemy kilka razy z punktu widzenia Wina, co jest oczywiście wielkim plusem. Nie mogę nie wspomnieć o bohaterach, którzy są wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju. Nie bez powodu ta seria jest moją ulubioną. Myron i Win skradli moje serce.

          Jeśli chodzi o zakończenie to tak jak pisałam wyżej jest zaskakujące i pojawia się jeden moment, który na pewno zaskoczy osoby, które znają bardzo dobrze Myrona i Wina. Ja byłam po prostu w szoku! Z racji tego, że to jest 11 tom było bardzo dużo wzmianek z poprzednich części oraz z trylogii z Mickeyem, więc tę część najlepiej przeczytać po zapoznaniu się przynajmniej z większością książek z udziałem Myrona i Mickeya.

          Co tu dużo pisać. Książki Cobena zawsze są świetne, wciągające, poprawiające humor i zawsze z efektem "wow" w zakończeniu. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się właśnie od książek Cobena, a konkretnie od tej serii.
"W domu" nie jest najlepszą książką Cobena, ale bez wątpienia jest warta uwagi!

           Jako że jestem okładkową sroką, nie mogę nie wspomnieć o tej pięknej, klimatycznej okładce! Moim marzeniem jest zebranie wszystkich książek Cobena z tymi cudownymi czarnymi okładkami :)

Dajcie znać w komentarzach czy znacie tego autora i ile jego książek przeczytaliście ☺

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

PODSUMOWANIE 2017- DUŻO O MNIE, MNIEJ O KSIĄŻKACH

Już połowa stycznia, a ja dopiero teraz przychodzę do Was z podsumowaniem 2017 roku. Jednak miałam tyle innych postów, recenzji w planach, że nie miałam kiedy "wepchnąć" tego podsumowania. Na tym wpisie się nie skończy, przygotowałam dla Was kilka postów podsumowujących 2017, m.in. z najlepszymi i najgorszymi książkami czy najlepszymi debiutami.

Śmiało mogę powiedzieć, że rok 2017 był świetny i przełomowy. To właśnie w tym roku urodziła się moja, wszystkim już pewnie znana, córeczka Lenka 💖 I głównie z jej powodu rok 2017 był przełomowy. Dzięki niej nie było mowy o nudzie, chociaż nie oszukujmy się- bywało ciężko. Ciężki poród, nieprzespane noce, wahania nastroju sprawiały, że czasami myślałam, że nie dam rady, że nie podołam wyzwaniu, którym jest wychowanie córeczki. Byłam wniebowzięta, że zostanę mamą, ale jednocześnie martwiłam się, że nie dam rady. Na szczęście z pomocą męża i rodziny dałam radę. Dzięki Mamuś, że mimo dzielących nas kilometrów byłaś i jesteś dla mnie cały czas wsparciem 💗
W 2017 roku było tyle pierwszych razy- pierwsze dziecko, pierwszy uśmiech Lenki, pierwsze próby siadania, raczkowania, pierwsze "tata", "mama" i "baba", pierwsze kroki i pierwsze "psoty"- ściąganie wszystkiego z mebli i "terroryzowanie" kwiatka w przedpokoju 😂



W 2017 roku śmiało mogę powiedzieć, że nie spotkały mnie żadne przykrości. Może "żadne" to za mocne słowo, ale na pewno nie były to przykrości, które zapadły mi głęboko w pamięci. Poza tym w 2017 roku założyłam bloga, co prawda chciałam to zrobić już dawno ale.. wstydziłam się. Nie wiedziałam jak mnie ludzie przyjmą, co pomyślą znajomi. Zaczęłam od założenia "bookstagrama", po dwóch tygodniach zdecydowałam się na założenia bloga. Stwierdziłam, że nie zaszkodzi spróbować. Wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię, to będę tego żałowała. I wiecie co? To była świetna decyzja! Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale lepiej późno niż wcale. Bloga założyłam pod koniec lipca, na wakacje przyjechał do mnie mój brat (swoją drogą najlepszy na świecie) Adaś, który dopingował mnie z całego serca i cieszył się razem ze mną z nowych obserwatorów czy coraz wyższych statystyk.

Dzięki założeniu bookstagrama poznałam masę ciekawych ludzi, w szczególności dwójkę, z którymi codziennie, z naciskiem na codziennie piszę. Mowa oczywiście o Natalii z prostymisłowami i o Bartku z BartoszCzyta. Pomagamy sobie wzajemnie, doradzamy i po prostu jesteśmy, rozśmieszając siebie nawzajem i poprawiając humor :) #korytogang dzięki, że jesteście! 👌

W 2017 roku objęłam pierwszy raz książkę patronatem medialnym, z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę. Mowa tu oczywiście o "Efektorze" Thomasa Arnolda :) Nie ukrywam, że było to moje małe marzenie.

Kolejną rzeczą z której bardzo się cieszę to nawiązanie ciekawych współprac z wydawnictwami, autorami czy firmami. Korzystając z okazji zrobię krótkie podsumowanie nauki z kursami językowymi SuperMemo. Jak większość z Was wie w zeszłym roku zaczęłam naukę języka niemieckiego. Minęło już 10 tygodni nauki, więc chcę  co nieco napisać o postępach.
Posiadam 3 kursy- Gramatyka. Kein Problem!, Niemiecki. Kein Problem! i Extremes Deutsch. Postępy w nauce są duże, rozumiem więcej, więcej potrafię też napisać czy powiedzieć. Jednak w dalszym ciągu gramatyka to moja zmora, ale nie poddaję się. Muszę poświęcić po prostu więcej czasu na naukę gramatyki, a do tego muszę się lepiej zorganizować, ale spokojnie dam radę :) Najlepszy według mnie jest kurs Extremes Deutsch! Nauka z nim zajmuje najmniej czasu, a widać po nim największe efekty. Co prawda ten kurs przeznaczony jest tylko do nauki słówek, ale ilość nowych słów jakie poznałam przez te 10 tygodni jest naprawdę ogromna. Więc jeśli komuś zależy na poszerzenie swojego słownictwa w jakimkolwiek języku (oferta SuperMemo jest naprawdę szeroka) to ten kurs sprawdzi się idealnie!
Powyższe kursy wam podlinkowałam. Jeśli klikniecie w nazwę kursu to od razu przekieruje was na stronę SuperMemo, gdzie będziecie mogli przeczytać więcej na temat powyższych kursów. 
Tutaj macie link do całej oferty SuperMemo, w której znajdziecie również inne języki, między innymi angielski, chiński czy hiszpański. Więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
W ubiegłym roku przeczytałam 79 książek, czy to mało czy dużo zostawiam Waszej ocenie. Dla mnie jest to wynik idealny, w pełni satysfakcjonujący. Cieszę się, że mimo małego dziecka znalazłam czas na coś co kocham, czyli na czytanie książek. Chociaż przyznać muszę że przez pierwsze dwa miesiące życia Lenki nie ruszyłam żadnej książki, nie przeczytałam ani jednej strony. Nie miałam ochoty, musiałam nacieszyć się moim skarbem 💕
Chcę również podziękować Wam! Bez Was prowadzenie bloga i kont społecznościowych nie miałoby sensu. Dziękuje, że jesteście! 💗

Musicie przyznać, że ten rok był dla mnie naprawdę dobry. Mam nadzieję, że ten również taki będzie :)
Dajcie znać czy dotrwaliście do końca i jaki dla Was był rok 2017 :)

GABI. A WŁAŚNIE, ŻE JEST PIĘKNIE! | MAGDALENA RÓŻCZKA, MARTA WYSOCKA- JÓŹWIAK

Jak zapewne wiele z Was wie, mam małą córeczkę. Z resztą książki oraz bajki dla dzieci lubię od zawsze i wcale się tego nie wstydzę. W tym roku postanowiłam, że przeczytam Lence minimum 12 książeczek i już teraz wiem, że na pewno ten wynik będzie większy. Mimo, że Lenka ma dopiero, albo aż rok, staram się czytać jej codziennie chociaż troszkę, chociaż na chwilę obecną mało ją to interesuje :) Mam nadzieję, że uda mi się zaszczepić w niej miłość do książek ☺

"Gabi. A właśnie, że jest pięknie!"
Magdalena Różczka, Marta Wysocka- Jóźwiak
Wydawnictwo Burda Książka
Data wydania 25/10/2017
Liczba stron 174

Gabi ma sześcioro rodzeństwa i wychowuje się w rodzinie zastępczej. Uwielbia marzyć i czerpać radość z każdej chwili. Nie może się doczekać nauki w pierwszej klasie. W nowej szkole poznaje Bartka- swojego rówieśnika. Który jest bardzo nieśmiały i wszystkim się przejmuje. Bardzo dużo ich różni, jednak szybko ta znajomość przeradza się w prawdziwą przyjaźń.

          "Gabi. A właśnie, że jest pięknie!" to cudowna, bardzo optymistyczna książka, przy której nie ma miejsca na nudę. Gabi czerpie ze wszystkiego wiele radości i w jej życiu nie ma miejsca na zmartwienia. Porażki jej nie straszne, zawsze szybko się z nimi rozprawia, bo szkoda jej czasu na smutki. Czy to możliwe, że mowa o małej dziewczynce? Oczywiście! Gabi w końcu ma tylko kilka lat, a jest już niepoprawną optymistką, która patrzy na świat przez różowe okulary.

          Książkę czyta się w tempie ekspresowym, głównie ze względu na styl autorek, który jest lekki i bardzo przyjemny. Magdalena Różczka jak widać jest nie tylko świetną aktorką (tak na marginesie jedną z moich ulubionych) ale również bardzo dobrą autorką. Mam nadzieję, że duet Różczka, Wysocka-Jóźwiak napiszą więcej książek dla dzieci. Dodatkowo cudowne ilustracje umilają chwile z książką. Z resztą musicie przyznać, że okładka również jest piękna, na dodatek w twardej oprawie. Co w przypadku książek dla dzieci jest bardzo ważne.


          Jeśli macie młodsze rodzeństwo/ dzieci, albo czekają Was urodziny młodszego czytelnika, to ta pozycja będzie idealna. Każde dziecko będzie z tej książki zadowolone, z resztą rodzice też nie będą się przy niej nudzić. Gwarantuję! :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję (i Lenka oczywiście też) Wydawnictwu Burda Książki.


Healthy year by Ann: kalendarz motywacyjny 2018 | Anna Lewandowska

Prawda jest taka, że jeśli naprawdę chcesz coś zmienić, to zrobisz to bez względu na datę. "Zacznę od nowego roku" to to samo co "od jutra"- kolejna wymówka, by nic DZISIAJ nie robić.

"Healthy year by Ann: kalendarz motywacyjny 2018"
Anna Lewandowska
Wydawnictwo Burda Książki
Data wydania 25/10/2017
Liczba stron 256

          "Healthy year by Ann" to motywacyjny kalendarz na 2018, autorstwa Anny Lewandowskiej, której nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Kalendarz przeznaczony jest w szczególności dla osób, które prowadzą, lub chcą zacząć prowadzić zdrowy, aktywny styl życia.

          Przyznam szczerze, że jestem tym kalendarzem zachwycona. W środku znajduje się naprawdę duża dawka motywacji. Jestem osobą, na którą motywacyjne teksty bardzo działają i pobudzają do działania, dlatego cieszę się, że w tej pozycji jest ich naprawdę sporo. Kalendarz zawiera również mnóstwo przepisów, w których można wykorzystać produkty sezonowe. Co najważniejsze, produkty użyte w przepisach są ogólnodostępne i nie kosztują majątku.

          Co prawda Anna Lewandowska prowadzi bloga healthy plan by ann, na którym znajdują się praktycznie wszystkie przepisy zawarte w kalendarzu, ale cieszę się, że kilka z nich zamieściła w "Healthy year by Ann". Pierwszy przepis jaki jest w książce/ kalendarzu to "Muffinki dla babci i dziadka", czyli zdrowe, pyszne babeczki. Przepis prosty, produkty ogólnodostępne, a smak? Niebo w gębie. Jedynym minusem jest to, że zniknęły tak szybko jak się pojawiły :)

          Wydanie jest naprawdę piękne. Chociaż format jest nieco za duży, by nosić go w torebce jako "podręczny kalendarz". Jeśli jesteście, tak jak ja, osobami, które korzystają z kalendarza tylko w domu, to format na pewno nie będzie Wam sprawiał problemu. Ładne zdjęcia, przyjemna dla oka szata graficzna, wystarczająca ilość miejsca na notatki i zapiski, mnóstwo tekstów motywujących, porad, przepisów i treningów. Czego chcieć więcej?

          Mam jednak jedno "ale". Święto pracy, Zielone Świątki, Boże Narodzenie i inne tego typu święta są wypisane w kalendarzu, jednak święta typu Dzień Mamy, Taty, Babci niestety nie są wyszczególnione.



"Myśl pozytywnie, bo po co negatywnie☺"

          Czy polecam? Oczywiście! Jeśli chcecie zacząć lub już prowadzicie zdrowy i aktywny tryb życia to jest to idealny kalendarz dla Was :)

Za kalendarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

instagram