Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja | Joanna Tekieli


Gotuję w małym garnku garść przypraw: goździków, anyżu, cynamonu, kardamonu, imbiru, dodaję plasterki pomarańczy, czasem też gałązkę świerkowy i powstaje świąteczny zapach.

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja


Drzewie to mała wioska położona w malowniczej okolicy, w samym sercu puszczy, skrywającej wiele tajemnic. A leżący na obrzeżach wioski dworek Leśna Ostoja, w którym od kilku lat prowadzony jest przytulny pensjonat z duszą, to miejsce, gdzie słynna magia Bożego Narodzenia ma szczególną moc.

Dajcie się porwać atmosferze Pensjonatu Leśna Ostoja, gdzie zimą zawsze jest śnieg, a mróz skrzypi pod butami.

Niech otuli was magia tego miejsca, a perypetie uczuciowe mieszkańców dworku zagoszczą na stałe w waszych sercach.

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja
Joanna Tekieli
Cykl: Pensjonat Leśna Ostoja (tom IV)
Wydawnictwo FILIA
Data premiery 21/10/2020:
Liczba stron 368
Ocena 7/10

    Nie wiem jak Ty, ale ja już powoli rozczytuję się w świątecznych książkach, które od kilku lat sprawiają, że Święta Bożego Narodzenia są jeszcze bardziej wyjątkowe. Dwa miesiące przed wigilią czytam świąteczne powieści i rozkoszuję się tą niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju atmosferą. Czytając Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja czułam chłód bijący zza okna, słyszałam skrzypienie śniegu pod butami, czułam zapach świąt i spędziłam kilka magicznych chwil w Pensjonacie Leśna Ostoja.

    Ta książka jest czwartą częścią i jednocześnie zwieńczeniem cyklu Pensjonat Leśna Ostoja. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Tekieli, więc nieco się obawiałam, że nie zrozumiem wszystkiego, będę miała braki, które utrudnią mi przyswojenie historii zawartych w tej książce. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Zatem śmiało możesz czytać tę pozycję bez znajomości poprzednich tomów, ale uprzedzam, że gdy pochłoniesz Magiczne chwile... czym prędzej zapragniesz poznać bohaterów nieco bliżej i sięgniesz po poprzednie części tej serii... Ja właśnie tak zrobię!

    Spodobał mi się styl autorki oraz to, jak umiejętnie operuje słowem, sprawiając, że opisywane przez nią sytuacje i zdarzenia wręcz ożywały w mojej głowie. Ja naprawdę czułam opisywane przez nią zapachy, widziałam piękny Pensjonat umiejscowiony w Drzewiach - urokliwej małej wiosce, 
czułam smaki potraw wigilijnych, słyszałam trzaskający ogień w kominku i kolędy śpiewane przez bohaterów. To wszystko świadczy o tym, że Joanna Tekieli potrafi sprawić, że wyobraźnia czytelnika działa na najwyższym poziomie, przenosząc go do urokliwej Leśnej Ostoi.

    Ponadto z problemami i trudnościami poruszonymi w tych opowiadaniach, czytelnicy mogą się utożsamić. Te historie są piękne w swej prostocie, okraszone świąteczną atmosferą i magicznym klimatem. Najbardziej urzekło mnie opowiadanie o trzech muszkieterach, którzy całkiem nieświadomie zapoczątkowali w Drzewiu "łańcuszek dobrych uczynków". Coś niesamowitego!

    Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja to tak naprawdę opowiadania, których bohaterami są postaci występujące w poprzednich częściach tej serii. Intrygującą bohaterką okazała się Kwietniowa, kobieta uparta, zawzięta i przy tym również zabawna.
    Dla fanów tej serii czwarta część okaże się na pewno miłym zaskoczeniem, ponieważ dobrze już znanych bohaterów spotkają w całkiem innej odsłonie... W świątecznej odsłonie, która idealnie wprawia  ten magiczny klimat.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA.

Zamknij drzwi | Rachel Abbott [PREMIERA]


Spokojne i szczęśliwe życie Jo Palmer wkrótce dobiegnie końca.

Ash – jej ukochany mężczyzna – zostanie aresztowany przez policję. Millie – jej najdroższa córeczka – zostanie jej odebrana. Jo utraci przyjaciół i zacznie wątpić w swoje zdrowie psychiczne. Ktoś kradnie wszystko, co Jo kocha, i nie powstrzyma się przed niczym.

W tej chwili Jo spędza beztrosko czas przy stole z rodziną i niczego nie podejrzewa. Na zewnątrz pada deszcz. Rozlega się pukanie do drzwi. Przyszli.


Zamknij drzwi
Rachel Abbott
Cykl Tom Douglas (tom IX)
Tłumaczenie Adrian Napieralski
Wydawnictwo Filia
Liczba stron 432
Ocena 8/10
Premiera 16/09/2020


~~~

Twórczość Rachel Abbott nie jest mi obca, chociaż bez wątpienia mam jeszcze dużo do nadrobienia. Na początku tego roku przeczytałam Zmuszoną, by zabić, to było moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale po lekturze tamtej książki wiedziałam, że z pewnością nie ostatnie. Dzisiaj premierę ma kolejna powieść Rachel Abbott, którą miałam przyjemność przeczytać przedpremierowo i za chwilkę, spróbuję Cię przekonać do sięgnięcia po nią, ponieważ Zamknij drzwi zasługuje na uwagę wszystkich miłośników thrillerów, zwłaszcza psychologicznych.

Cieszę się, że opis tej książki jest tak bardzo okrojony, jednocześnie wzbudzający ciekawość, ale przede wszystkim nie zdradzający zbyt wiele. Sięgnęłam po tę książkę, wiedząc o niej tyle, ile wydawca postanowił napisać na okładce i pierwsza "bomba" spadła na mnie już w okolicy pięćdziesiątej strony. Podejrzewam, że było to spowodowane głównie tym, że jestem mamą, a wszystkich rodziców historia Jo doszczętnie poruszy i sprawi, że czym prędzej będą chcieli się dowiedzieć, jak potoczą się dalsze losy tej rodziny.

Dosłownie tę powieść pochłonęłam! Nie potrafiłam się od niej oderwać, bo niemal każdy rozdział dokładał kolejne niewiadome. Rachel Abbott umiejętnie manipuluje czytelnikiem, podrzucając mylne tropy i odwracając uwagę od istotnych wątków. W tej historii wszystko podane jest jak na tacy. Dopiero po przeczytaniu całej książki odkryłam, że autorka wyposażyła mnie we wszystkie istotne szczegóły, pozwalające odkryć zakończenie, ale sprytnie i jakże skutecznie je zamaskowała...

Właśnie takie thrillery lubię! Wielowątkowe, trzymające w napięciu, przyprawiające o gęsią skórkę, poruszające i wciągające. Są autorzy, którzy potrafią stworzyć emocjonujący thriller, pozbawiony brutalnych scen pełnych przemocy. Do takich autorów bez wątpienia należy Rachel Abbott, która potrafi tak namieszać w głowie stworzoną przez siebie fabułą, że nie potrzeba brutalnych scen, by na skórze wystąpiła gęsia skórka, spowodowana napięciem i buzującymi emocjami.

Jeśli lubisz powieści w których kłamstwa i piętrzące się tajemnice przyprawiają o dreszcze, a pojawiające się na każdym kroku niedopowiedzenia mącą w głowie, to Zamknij drzwi jest idealną pozycją dla Ciebie. To powieść o zaufaniu, zdradzie i sile matczynej miłości, a wszystko okraszone jest tajemniczym klimatem i zaskakującym zakończeniem.
Gorąco polecam ☺.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.


Zmuszona, by zabić | Rachel Abbott [PRZEDPREMIEROWO]

(...) trudno jest mi uwierzyć w połowę okrucieństw, które ludzie popełniają na tym świecie. Prawda jest taka (...), że niezależnie od tego, jak blisko kogoś żyjemy, nigdy tak naprawdę nie wiemy do końca, co ma w sercu.


Życie cię kocha, Lili | Anna H. Niemczynow [PRZEDPREMIEROWO]

Nie odrzucaj siebie, a przestaniesz się bać odrzucenia przez innych. Zerwij z chęcią przypodobania się każdemu i nie czyń się łatwiejszą do pokochania. Przestań dopasowywać się do kształtów wyobrażeń innych ludzi. Dowiedz się, kim jesteś i zaakceptuj to. Dopóki tego nie zrobisz, zawsze będziesz czuła, że czegoś w twoim życiu brakuje. Otwórz się na siebie i bądź sobie wierna.
Życie cię kocha. Pamiętaj o tym.


Jesteś moim teraz | M. Leighton

Nocą problemy wydają się odległe, a nowy dzień zdaje się oferować nowe szanse. Po zapadnięciu zmroku mamy wrażenie, że damy radę zresetować świat.

Jesteś moim teraz

M. Leighton
Tłumaczenie Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo FILIA
Data wydania 16/01/2019
Liczba stron 384
Ocena 7/10

Dane James był moim sąsiadem. Silny i sumienny, stanowił dla mnie zakazany owoc.
Ale zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Choć pragnęliśmy być razem, nie mogliśmy poddać się uczuciu. Kochaliśmy się przez większość życia, ale los miał dla nas inne plany. Wiedział, że się zakochamy, wiedział, że się rozstaniemy. Wpadliśmy w powtarzający się cykl, który był niczym przekleństwo powracającego koszmaru lub nadzieja na znajomy, dobry sen.
Nasza przeszłość była burzliwa, przyszłość rysowała się w ciemnych barwach, ale zawsze mieliśmy nasze piękne teraz. W końcu jednak i on zostało nam odebrane.

~~~

Jesteś moim teraz to pierwsza książka M. Leighton jaką miałam przyjemność przeczytać, dlatego przed sięgnięciem po nią nie wiedziałam czego się spodziewać. Jednak historia przedstawiona na kartkach tej powieści okazała się szalenie interesująca i wciągająca, a ja chętnie przyjrzę się innym pozycjom, które wyszły spod pióra tej autorki.

Akcja Jesteś moim teraz rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Poznajemy teraźniejsze życie Brinkley, oraz jej młodzieńcze lata. Styl autorki jest bardzo przyjemny i lekki. W dodatku potrafi niesamowicie czarować słowem. M. Leighton stworzyła bardzo ciekawych bohaterów, moim ulubieńcem stał się Dane James, który był po prostu normalny. Sympatyczny, czuły, miły, ale jednocześnie potrafił postawić na swoim. Jednak Brinkley oraz jej córeczkę Celinę również bardzo polubiłam. Główna bohaterka nie miała łatwego życia, musiała się podporządkowywać ojczymowi, a decyzję przez nią podjęte wpłynęły na całe jej życie. Jej matka zamiast stanąć w obronie córki, wspierać ją, być dla niej oparciem, wybrała wygodne życie u boku męża, byleby tylko pieniądze się zgadzały... Najciekawszym momentem w tej powieści był powrót Brinkley do rodzinnego miasta, do którego miała nadzieję nigdy nie wracać. 

Niestety nie obyło się bez minusów, na szczęście nie ma ich zbyt wiele. Jesteś moim teraz to książka bardzo schematyczna. Po przeczytaniu kilka pierwszych stron byłam niemal pewna jak ta historia się zakończy i co tu dużo pisać... Nie myliłam się ☺️ Drugim minusem jest zakończenie w którym wylała się tona cukru, dla mnie było zdecydowanie za słodkie. Na tym kończą się minusy. Mimo wszystko książkę przeczytałam z zainteresowaniem i z ogromną przyjemnością, ponieważ autorka wywołała u mnie wiele emocji- smutek, żal, współczucie, ale również radość i swego rodzaju ulgę.

Jesteś moim teraz to historia przepięknej pierwszej miłości. To powieść która udowadnia, jak ogromną siłę ma miłość i to nie tylko ta damsko-męska, ale również matczyna. Jesteś moim teraz pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, a dla swoich bliskich jesteśmy w stanie zrobić wszystko... Nawet jeśli w konsekwencji przyniesie nam to ból i pustkę w sercu.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.


Cymanowski młyn | Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda

Sami stawiamy sobie ograniczenia, budujemy mur w głowie, przez który nawet nie próbujemy przeskoczyć. A może warto postawić wszystko na jedną kartę i po prostu być szczęśliwym?

Cymanowski młyn


Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda
Wydawnictwo FILIA
Data wydania 13/02/2019
Liczba stron 340
Ocena 8/10

Małżeństwo Moniki i Macieja przechodzi głęboki kryzys.
Oboje łudzą się, że tajemniczy prezent: urlop w leśnym pensjonacie, z dala od ludzi i cywilizacji, może jeszcze wszystko uratować. Początkowo ulegają romantycznym chwilom, jednak nagły wyjazd Macieja budzi demony przeszłości. Łukasz, przystojny syn właściciela, do złudzenia przypomina Monice jej byłego narzeczonego. Czy to tylko przypadkowe podobieństwo?
Wyjazd, który miał ratować związek, okazuje się początkiem trudnych do wyjaśnienia i niepokojących zdarzeń. Nic nie jest oczywiste, bohaterowie głęboko skrywają tajemnice, a na światło dzienne wypływają przerażające wspomnienia o krwawych zbrodniach sprzed lat.
Kim tak naprawdę jest Łukasz? Czy małżeństwo Moniki i Maćka przetrwa próbę sił? I jaką rolę pełni dziewczynka ze starej wyblakłej fotografii?


Do tej pory nie znałam twórczości Magdaleny Witkiewicz ani Stefana Dardy (tak, wiem. Wstyd). Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po Cymanowski młyn- miała być to mieszanka powieści obyczajowej z thrillerem... Moim zdaniem było w tej książce za mało akcji i napięcia, by było to trafne określenie. Jednak muszę przyznać, że wciągnęłam się od pierwszej strony. Wątek Moniki i Macieja bardzo mnie zaciekawił i wręcz nie potrafiłam się od tej książki oderwać, natomiast wątek kryminalny, dodał niesamowitego klimatu. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat Cymanowskiego młyna, część czytelników jest zachwycona, część czuje niedosyt, a ja? Ja chętnie sięgnę po książki Magdaleny Witkiewicz i Stefana Dardy, ponieważ zawdzięczam temu duetowi wiele emocji oraz mnóstwo świetnej zabawy, podczas czytania tej pozycji.

Nie spodziewałam się, że w książce, która miała być mieszanką powieści obyczajowej i thrillera, znajdę... wątek paranormalny. W tym przypadku była to bardzo miła niespodzianka, ponieważ tego typu "dodatki" mi absolutnie nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, są miłym elementem zaskoczenia, a ja takie wręcz uwielbiam! Autorom udało się stworzyć niesamowity niepokojący i nieco mroczny klimat tej powieści, poza tym Cymanowski młyn został tak cudownie opisany, że z przyjemnością udałabym się tam na urlop... Chociaż może jednak nie. Musiałabym to porządnie przemyśleć, znając, już teraz, całą historię.


Styl autorów jest rewelacyjny- przyjemny, lekki, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i z zaciekawieniem pochłania się kolejne kartki tej powieści. Na dodatek bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani- Monika zyskała moją sympatię już od pierwszych stron, Maciej natomiast strasznie mnie irytował, jednak musicie wiedzieć, że w przypadku tego bohatera nic nie jest oczywiste... Zresztą tak samo jest z Łukaszem i Zawiślakiem- właścicielem pensjonatu. Oczywiście nie zdradzę wam co mam na myśli, bo byłby to zbyt duży spoiler, a ja ich unikam w swoich opiniach ☺️

Podsumowując, jeśli lubicie powieści obyczajowe, wątki kryminalne oraz paranormalne to koniecznie sięgnijcie po Cymanowski młyn. Moim zdaniem jest to połączenie wręcz idealne i jestem pewna, że większość z was wciągnie się, tak jak ja, od pierwszej strony! Jednak nie ukrywam, że zakończeniem jestem trochę rozczarowana, z drugiej strony, jest ono na tyle "otwarte", że jest szansa na kontynuację, którą z ogromną przyjemnością przeczytam, jeśli tylko się pojawi ☺️

Za egzmemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.



Jej portret | Anna H. Niemczynow [PRZEDPREMIEROWO]

Potęga tkwi w "teraz". Tylko teraz można nadać początek nowym myślom i świeżym uczuciom. Nie można też poczuć nowej emocji trzy godziny temu. Jedynie teraz możemy myśleć i teraz możemy czuć, wierząc, że czeka na nas reszta życia.

Jej portret

Anna H. Niemczynow

Wydawnictwo FILIA
Liczba stron 432
Ocena 10/10
Premiera 30/01/2019

Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż do Polski, gdzie powraca do niej przeszłość. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…


~~~~


Do tej pory, moją ulubioną książką Ani Niemczynow był Bluszcz, jednak po przeczytaniu jej najnowszej powieści, Jej portret stoi na równo z Bluszczem. Obie pozycje poruszają trudne i nieco niewygodne tematy, wywołały u mnie ogrom skrajnych emocji i wciągnęły mnie od pierwszej strony. Historia Mai Preis, znanej pisarki mieszkającej z rodziną w Niemczech bardzo mnie pochłonęła. Do tego stopnia, że zarwałam dla tej książki noc, a to nie zdarza się zbyt często. Bardzo zżyłam się z bohaterami i razem z nimi odczuwałam smutek, frustrację, lęk, bezsilność, żal, wstyd, niechęć i poczucie winy.  Z jednej strony rozumiałam Maję, z drugiej zaś nie potrafiłam pojąć jej licznych destrukcyjnych decyzji. Chociaż prawdą jest, że nie można powiedzieć "Ja bym tak nie zrobił/a", bo skąd możemy to wiedzieć? Łatwo obserwować wszystko z boku i wyrabiać sobie zdanie, ale do póki nie staniemy w identycznej sytuacji, nasze gdybanie jest nic nie warte. W pewnym momencie było mi najzwyczajniej w świecie żal głównej bohaterki i mimo że byłam na nią zła, kibicowałam jej nieustannie... W jej skórze może znaleźć się każda z nas, a wystarczy tylko, że obustronnie zaniedba się związek. Powstanie gdzieś szczelina, która będzie się powiększać i powiększać, jednocześnie niszcząc lata związku. Jej portret daje bardzo do myślenia i zmusza do refleksji nad swoim życiem oraz związkiem. Teraz rozumiem dlaczego Ania ostatnio napisała, że chciałaby aby tę książkę przeczytała każda kobieta i każdy mężczyzna. Bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać, zwłaszcza, gdy jest się w małżeństwie. Ta powieść sprawi, że każdy czytelnik po jej przeczytaniu spojrzy nieco inaczej na swój związek i uświadomi sobie, że nie ma czasu na niedomówienia i piętrzące się w głowie złe myśli. W powieściach Ani to właśnie lubię najbardziej- niosą dobro, zmuszają do refleksji i poruszają ważne tematy, a to wszystko zawsze jest podane w niezwykle przyjemnej i lekkiej formie.

Ludzi sukcesu od ludzi porażki różni to, że ci pierwsi niczym zuchwali amatorzy potrafią biec w kierunku swoich marzeń. Ludzie sukcesu życzą innym dobrze, emanują radością, potrafią zaakceptować zmiany. Biorą odpowiedzialność za własne niepowodzenia, bez obwiniania za nie kogoś.

Moimi ulubionymi gatunkami od zawsze są kryminały i thrillery, głównie ze względu na napięcie, zwroty akcji i zaskakujące zakończenia. Dlaczego teraz o tym piszę? Bo Bluszcz i Jej portret to idealne dowody na to, że nie trzeba pisać kryminałów, by trzymać czytelnika w napięciu oraz sprawić, że na koniec szczęka mu opadnie. Ostatnie kilkadziesiąt stron tej książki to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Kolejnym plusem są mali bohaterowie. Lubię gdy w książkach pojawiają się dzieci, zwłaszcza jeśli są wyszczekane, trochę przemądrzałe i inteligentne. Czwórkę dzieci Mai i Marcela właśnie w ten sposób można opisać. Poza tym bohaterowie pierwszo jak i drugoplanowi są rewelacyjnie wykreowani. Każdy jest charakterystyczny i prawdziwy, niemal z krwi i kości. Maja zdecydowanie najbardziej mną wstrząsnęła. Podejmowała decyzje dla mnie niezrozumiałe, na które ja raczej bym się nie zdecydowała, chociaż tak jak wspominałam wcześniej, nie można być niczego pewnym do póki nie staniemy na miejscu ocenianej przez nas osoby. Maję polubiłam, bo ja uwielbiam postaci z którymi podczas czytania danej powieści się nie zgadzam. Decyzje takiego bohatera zaprowadzają mnie - fikcyjnie, bo fikcyjnie - do miejsca do którego mój wybór, najprawdopodobniej by mnie nie zaprowadził, a co za tym idzie poznaje konsekwencje tych decyzji, nie na własnej lecz na skórze bohatera.

Jej portret to powieść, która pochłonęła mnie bez reszty, sprawiając, że w pewnym momencie byłam jednym wielkim strzępkiem nerwów, dogłębnie mnie poruszyła, wzruszyła, zdenerwowała, przygnębiła i zszokowała. Bez wątpienia ta historia zapadnie na długo w mojej pamięci, a ja z przyjemnością jeszcze do niej kiedyś wrócę, bo jest to mądra, wartościowa i rewelacyjna powieść obyczajowa.


Aniu, dziękuję Ci za egzemplarz z piękną dedykacją i podziękowaniami które znajdują się na ostatnich stronach tej książki. To dla mnie ogromne wyróżnienie.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ♡




Morderczyni | Sarah A. Denzil [PRZEDPREMIEROWO]

Ludzki mózg jest kruchy, pełen drobnych impulsów elektrycznych wysyłających sygnały do reszty ciała. Nasze myśli, nasze uczucia, nasz język - wszystko to bierze początek w nim, więc kiedy jeden z tych drobnych elektrycznych impulsów wymknie się spod kontroli, to cała reszta też.

Morderczyni

Sarah A. Denzil

Tłumaczenie Grażyna Woźniak
Wydawnictwo FILIA
Liczba stron 348
Ocena 9/10
Premiera 16/01/2019

Dziecko zabiło dziecko.

Tak orzekł sąd.
Ale kto tak naprawdę zabił Maisie Earnshaw?
Siedem lat temu sześcioletnia Maisie zostaje zamordowana.
Odpowiedzialność za jej śmierć spada na czternastoletnią Isabel. Dziewczynka nic nie pamięta, ale na ubraniu i dłoniach ma krew Maisie. Sąd skazuje ją za morderstwo. 
Leah zaczyna pracę w szpitalu psychiatrycznym dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Poznaje Isabel i spędza z nią dużo czasu. Wkrótce zaczyna podejrzewać, że ktoś inny jest winien śmierci dziewczynki sprzed siedmiu lat. Jeśli tak, to kto to zrobił?  I czy da się zwrócić młodej dziewczynie skradzione dzieciństwo i zdjąć z niej piętno morderczyni?

~~~

Byłam bardzo ciekawa tej książki, ponieważ na temat poprzedniej powieści tej autorki, zatytułowanej Milczące dziecko, widziałam wiele skrajnych opinii. Gdy pojawiła się możliwość przeczytania Morderczyni, nie zastanawiałam się dwa razy, zwłaszcza, że opis jak i okładka są bardzo intrygujące. Bez wątpienia będzie to jedna z ciekawszych książek tego roku, bowiem dostarczyła mi wiele emocji i kilkakrotnie przyprawiła mnie o gęsią skórkę.

Napiszę bez ogródek... Dałam się wrobić! Autorka przez całą książkę podrzuca mylne tropy, miesza czytelnikowi w głowie, sprawia, że w Morderczyni tak naprawdę wszystko jest możliwe. Bywały również momenty, gdy nie wiedziałam już co jest prawdą, a co fikcją. To jest jedna z tych pozycji od których nie da się oderwać, która wciąga bez reszty i sprawia, że gdy tylko odłoży się ją na bok, to historia i tak "żyje" w głowie czytelnika. Autorka rewelacyjnie zbudowała napięcie- początkowo było spokojnie, jednak już od pierwszych stron ta książka szokuje i zasiewa w głowie czytelnika ziarnko niepewności. W pewnym momencie akcja rusza i pędzi na łeb na szyje, przyprawia o szybsze bicie serca i sprawia, że wszystkie wymyślone zakończenia tej historii sypią się jak domek z kart. Tu nic nie jest oczywiste, w tej historii WSZYSTKO jest możliwe. Niemal każdy rozdział kończy się w taki sposób, że pytania i wątpliwości się nawarstwiają, a odpowiedzi w dalszym ciągu nie ma... Do pewnego momentu, bo gdy wszystko w końcu nabiera sensu, gdy jesteśmy coraz bliżej zakończenia, odpowiedzi spadają jak grom z jasnego nieba- szokując i przerażając. W dodatku klimat tej książki jest od samego początku niepokojący, mroczny i wręcz paranoiczny.

Główną bohaterkę polubiłam od pierwszych stron, kibicowałam jej, by mimo wyrządzonej krzywdy stanęła na nogi i walczyła o godne oraz szczęśliwe życie. Na temat Leah czuję, że mogłabym się rozpisać bez końca, ale gdybym to zrobiła to z pewnością zdradziłabym wam za dużo szczegółów z książki, a tego nie chcę robić. Ta pozycja zasługuje na to, byście poznali ją sami, bez zbędnych spoilerów ☺️ Jednak muszę wspomnieć o tym, że Sarah A. Denzil stworzyła pełnokrwistych, prawdziwych bohaterów. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny i wywołujący u czytelnika inne emocje. Kolejnym plusem jest zakończenie, które może nie szokuje do tego stopnia, że szczękę zbiera się z podłogi, ale bez wątpienia jest zaskakujące i bardzo złożone. A ostatnie zdanie przyprawiło mnie o gęsią skórką i jest zapowiedzią (mam nadzieję!) kolejnej mocnej książki.

Ogrom emocji, niepokojący, momentami przerażający klimat, szybka akcja, pełnokrwiści bohaterowie, zaskakujące zakończenie, wiele napięcia i mnóstwo zwrotów akcji... To wszystko znajdziecie w Morderczyni.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.



Nasze życzenie | Tillie Cole

Strata najbliższych może sprawić, że świat wydaje się mroczny, ale uświadomiłam sobie, że nawet jeśli te osoby znikają fizycznie, tak naprawdę nigdy nie odchodzą.

Nasze życzenie

Tillie Cole

Tłumaczenie Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo FILIA
Data wydania 31/10/2018
Liczba stron 460
Ocena 9/10

Dziewiętnastoletni Cromwell Dean jest wschodzącą gwiazdą muzyki. Uwielbiają go tysiące, choć tak naprawdę nikt go nie zna. W końcu pojawia się dziewczyna w fioletowej sukience, która potrafi przebić się przez nieprzenikniony mur.
Kiedy Cromwell porzuca Anglię, by studiować muzykę w upalnej Karolinie Południowej, nie liczy na możliwość ponownego spotkania z dziewczyną. I z pewnością nie spodziewa się, że myśl o niej utkwi w jego głowie, niczym nieustannie powtarzająca się piosenka.
Dla Bonnie Farraday muzyka jest całym życiem. Dziewczyna zapisuje każdą nutę w sercu. Dostrzega, że Cromwell ucieka przed swoją przeszłością. Próbuje trzymać się od niego z daleka, ale coś sprawia, że ciągle do niego wraca.

~~~

Nie ukrywam, że pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę i zdecydowałam się przeczytać tę książkę jest cudowna okładka. Tak to już ze mną jest, że zdecydowanie częściej sięgam po książki, które mają ładne okładki, aniżeli po pozycje z ciekawymi opisami, bo tych prawie nigdy nie czytam- lubię poznawać historię od początku sama. Byłam ogromnie podekscytowana tą pozycją, jednak mój zapał minął, gdy coraz częściej pojawiały się opinie, a w nich porównanie tej powieści do Promyczka, który mnie, krótko mówiąc, rozczarował. Zachwyty nad tą książką sprawiły, że moje oczekiwania były za wysokie i finalnie dostałam wyidealizowaną bohaterkę oraz infantylne dialogi. Jednak w końcu sięgnęłam po Nasze życzenia z "czystą głową" i bez żadnych wymagań, skoro ma to być powieść bardzo podobna do wspomnianego wcześniej Promyczka.

Faktycznie, obie książki mają wiele wspólnego. Niestety nie mogę przytoczyć co konkretnie, bo będzie to za duży spojler, ale m.in. motyw muzyki pojawił się w obu pozycjach i to jak został on przedstawiony w Naszym życzeniu przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Ogromnym zaskoczeniem było dokładnie opisane zjawisko (które na każdym kroku towarzyszy jednemu z bohaterów), o którym wcześniej nigdy nie słyszałam i nie miałam o nim najmniejszego pojęcia. Jednak sposób w jaki autorka je opisała i rozbudziła moją wyobraźnie bardzo mi się spodobał. Plusem są również zadziorni bohaterowie, którzy są barwni (dosłownie :)), ciekawi i prawdziwi. Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że ta książka zalicza się do młodzieżówek. Muszę jednak przyznać, że Nasze życzenie jest pozycją dosyć schematyczną, z przewidywalnym zakończeniem, ale mimo wszystko na końcu uroniłam kilka łez! Autorka, zwłaszcza na ostatnich kilkudziesięciu stronach, złamała mi serce, ale później sprawnie się zrehabilitowała. Ta książka na pewno zostanie na dłużej w mojej pamięci.

Nasze życzenie to pozycja bardzo poruszająca, która wywołuje wiele emocji. Znajdziecie w niej smutek, cierpienie, osamotnienie, stratę, ale również momenty pełne ciepła, niesamowitą przyjaźń i trudną, choć piękną miłość ♡


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwa FILIA.

Zbrodnia w wielkim mieście | Alek Rogoziński

Zbrodnia w wielkim mieście to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego. Do tej pory spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na temat książek tego autora, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po jego nową książką.

Zbrodnia w wielkim mieście

Alek Rogoziński

Wydawnictwo FILIA
Data wydania 03/10/2018
Liczba stron 336
Ocena 7/10

Sandra, szefowa pisma "Marzenia i sekrety", jest atrakcyjną singielką i fanką Tindera. Martyna, redaktorka w tej gazecie, to znudzona żona, która swojego męża widuje raz na pół roku, a i wtedy niewiele mają sobie do powiedzenia. Z kolei Iwona, graficzka, samotnie wychowuje dwójkę nastolatków z piekła rodem. Wszystkie trzy przyjaźnią się i pracują razem w niewielkim wydawnictwie prasowym.
Pewnej nocy, w czasie przymusowej, służbowej nasiadówki (i po kilku kieliszkach wina), wymyślają w żartach, jak popełnić morderstwo idealne i pozbyć się swojego szefa - seksisty, szowinisty i tyrana. Po kilku dniach ktoś realizuje ich plan. Szybko okazuje się, że osób, które miały powód, aby zabić upiornego biznesmana jest więcej: jego niewierna żona, bandyci, którym był winny spore pieniądze oraz jego kumpel, który dziedziczy po nim wszystkie interesy.

Kto z nich jest mordercą?

~~~~

Po komedie kryminalne sięgam bardzo rzadko, ale czuje, że czas to zmienić. Z pewnością przyjrzę się bliżej pozostałym książkom Alka, bo Zbrodnia w wielkim mieście wyjątkowo przypadła mi do gustu. Styl autora jest prosty i bardzo lekki, odnoszę wrażenie, że jego książki to idealna propozycja dla osób, które mają ochotę na przyjemną, zabawną powieść, przy której się zrelaksują i całkowicie wyłączą. Jestem również pod ogromnym wrażeniem zagadki kryminalnej, która na pierwszy rzut oka wydaje się banalnie prosta. Nic bardziej mylnego! Zakończenie mnie zaskoczyło, tego się nie spodziewałam! Chociaż z drugiej strony, nie miałam ochoty na wnikliwe badanie fabuły. W pełni się oddałam autorowi, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmiało, i po prostu zatraciłam się w książce. Przy okazji, na każdym kroku się zaśmiewając. Nie sądziłam, że w tak małych rozmiarów pozycji, komukolwiek uda się przemycić potężną dawkę humoru i dobrze zaplanowaną zagadkę kryminalną.

Owszem, w książce pojawiło się kilka absurdalnych momentów. Raczej niemożliwe jest, by wydarzyły się w prawdziwym życiu, ale co z tego? Mi to absolutnie nie przeszkadzało, bo dzięki temu, uśmiech nie schodził mi z twarzy, a historia przedstawiona przez autora była, nie dość, że zabawna, to w dodatku wciągająca, ciekawa i momentami zaskakująca. Spodobał mi się również spis wszystkich postaci, który znajduje się na pierwszych stronach książki.  Bez wątpienia jest to świetny dodatek, zwłaszcza gdy w książce pojawia się wiele bohaterów, tak jak ma to miejsce w Zbrodni w wielkim mieście. Swoją drogą bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani, zarówno Ci pierwszo jak i drugoplanowi. Co tu dużo pisać... Jeśli tak samo dobre są inne książki Alka Rogozińskiego, to czuję, że wskoczy on na listę moich ulubionych polskich autorów. Jedyny minus, to według mnie, momentami zbyt nadużywany młodzieżowy język. Na szczęście w książce posługują się nim nastolatkowie, niemniej jednak momentami mnie to drażniło. Chociaż muszę przyznać, że przy tak dużej ilości plusów, ten minus jest ledwo zauważalny i jestem pewna, że większości czytelnikom w ogóle nie będzie przeszkadzał.

Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego jest bardzo udane! Jeśli szukacie lekkiej, przyjemnej i zabawnej lektury na jesienno- zimowe wieczory, to zakończcie już te poszukiwania i sięgnijcie po Zbrodnie w wielkim mieście!

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Internetowej Gandalf.



Dzisiaj śpisz ze mną | Anna Szczypczyńska

W życiu rzadko zdarzają się chwile, kiedy wiesz, że to właśnie tu i teraz jesteś szczęśliwy. Dokładnie w tym momencie. Kiedy nie wzdychasz do wspomnień ani nie marzysz o tym, co dopiero się wydarzy. Rozkoszujesz się pojedynczą minutą, godziną, pochłaniasz je z każdym wdechem i czujesz, jak rozgrzewają cię od środka.

Dzisiaj śpisz ze mną

Anna Szczypczyńska

Wydawnictwo FILIA
Data wydania 03/10/2018
Liczba stron 336
Ocena 7/10

Nina zdaje się mieć ułożone życie: kochający mąż, śliczne córki, stabilizacja. W najmniej oczekiwanym momencie ten spokój burzy Jan, młody i przystojny mężczyzna, który sprawia, że znów czuje się piękną i zmysłową kobietą. I choć Nina broni się przed rodzącą się namiętnością, to nie może uwolnić się od marzeń o Janie. To on przypomniał jej jaka była kiedyś. To on uwolnił tęsknotę za tą dziewczyną, którą była zanim weszła w rolę żony i matki. Targana emocjami, poczuciem odpowiedzialności i namiętnością, kobieta dojrzewa do podjęcia tej jedynej, właściwej decyzji. Jednak czy jest to możliwe? Czy w tej sytuacji jest tylko jedno dobre rozwiązanie? Czy odpowiedzialność za rodzinę zawsze musi oznaczać rezygnację z marzeń? Czy miłość usprawiedliwia każdą decyzję? A może przeciwnie, to miłość właśnie wymaga poświęceń?

Historię Niny, głównej bohaterki, poznajemy na dwóch płaszczyznach czasowych. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Nina jest ustatkowaną kobietą- ma dobrą pracę, męża i dwie córeczki. Gdy w jej życiu pojawia się Jan, w kobiecie budzą się wspomnienia- wraca myślami, do lat młodzieńczych, kiedy jej życiem zawładnął Kamil. Zapragnęła życia jakie miała kiedyś- gdy nic nie musiała, a wszystko mogła. Gdy nikt jej nie ograniczał, a życie było beztroskie i pełne przygód. Jednocześnie nad życie kocha swoje córeczki, bez których nie wyobraża sobie życia. Niną targają sprzeczne emocje, nie wie jak powinna postąpić, by być szczęśliwa, jednocześnie nikogo nie krzywdząc.

"Dość zabawnie to życie się czasem układa: błądzimy tygodniami, miesiącami, nawet latami i nie możemy znaleźć wyjścia z jakiejś sytuacji, a potem wystarczy jedno zdanie, gest lub pytanie i rozwiązanie samo do nas przychodzi albo ktoś wręcz podaje je na tacy."

Autorka dość brutalnie opisała małżeństwo, w które niepostrzeżenie wkradła się monotonia, w którym brakuje iskier i zaangażowania. Jednocześnie odnoszę wrażenie, że wiele kobiet, mniej czy bardziej, utożsami się z główną bohaterką i będzie podzielała jej wątpliwości i przemyślenia. Ania bardzo prawdziwie opisała macierzyństwo- bez słodzenia i koloryzowania. Bo każdy rodzic wie, że prawdziwe życie i wychowywanie dzieci ma się nijak do cukierkowatego rodzicielstwa wykreowanego przez wiele osób w internecie. Tak więc myślę, że również pod tym względem wiele czytelniczek przybije książkowej Ninie piątkę i pomyśli "Mam tak samo!".


Dzisiaj śpisz ze mną to powieść niezwykle lekka i przyjemna, okraszona nutką erotyzmu. Tak, tak, znajdziecie w tej pozycji sceny erotyczne, których, odnoszę wrażenie, jest w sam raz. Nie jest ich za dużo i są dosyć przyzwoicie opisane (brak bereł, muszelek i pierożków zawsze na plus ☺️). Ogromnym plusem tej pozycji jest to jak wielkie znaczenie dla Niny mają książki. Dzisiaj śpisz ze mną to pierwsza powieść jaką przeczytałam, w której tak ogromne znaczenie dla bohaterów ma literatura. Szczerze przyznam, że momentami w Ninie widziałam Anię w czystej postaci. Myślę, że po części główna bohaterka jest inspirowana autorką- te same zainteresowania, podobny styl życia, ale to akurat bardzo mi się podoba.

"Po co stąpać twardo po ziemi, kiedy masz siłę latać?"

Podsumowując, Dzisiaj śpisz ze mną to książka lekka, przyjemna, ale momentami zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad swoim życiem oraz relacjami z bliskimi. Takie połączenie bardzo cenię, bez wątpienia nie jest to nic niewnosząca do życia historia. Także, jeśli macie ochotę na przyjemną powieść okraszoną pożądaniem i erotyzmem to koniecznie sięgnijcie po Dzisiaj śpisz ze mną! ☺️

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Ani Szczypczyńskiej i Wydawnictwu FILIA.


Zostań ile chcesz | Anna H. Niemczynow

Kiedy skupiasz się na rywalizacji, to tak jakbyś zatruwała swoją własną studnię (...). Zaczynasz zadawać sobie niewłaściwe pytania, a te niewłaściwe pytania prowadzą do niewłaściwych odpowiedzi. Nie patrz w bok. Nie patrz na kogoś. Skoncentruj się na sobie.

Zostań ile chcesz

Anna H. Niemczynow

Wydawnictwo FILIA
Data wydania 05/09/2018
Liczba stron 464
Ocena 9/10

Kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach, prawie jak w piosence Osieckiej.
Piękna, mądra, utalentowana i świetnie zorganizowana, Alicja zdaje się być perfekcjonistką. Tymczasem w środku jest rozbitą na milion kawałków zawiedzioną i oszukaną kobietą, próbującą na nowo zbudować jak najlepszy świat dla siebie i ukochanego dziecka. 
Również Maciej wydaje się człowiekiem, któremu nic nie brakuje. Jednak za zamkniętymi drzwiami ogromnego domu, każdego dnia zmaga się z doświadczeniem odrzucenia, podwójnej zdrady i oszustwa. 
Pewnego dnia ich drogi się krzyżują. Czy przygnieceni bagażem złych doświadczeń spróbują pokonać wzajemną nieufność? Czy miłość, o której oboje marzą, ma szansę się spełnić? Czy warto zaufać słowom, zostań ile chcesz?

Wiedza przydatna jest tylko wtedy, kiedy można ją wykorzystać. Schowana w kieszeni złudzeń jest niczym ciepły płaszcz w środku upalnego lata - potrzebna jak dziura w moście.

Zostań ile chcesz to trzecia książka Ani H. Niemczynow jaką miałam przyjemność przeczytać. Za mną jest już W maratonie życia, oraz rewelacyjny Bluszcz. Jak na tle poprzednich pozycji wypadło Zostań ile chcesz? Równie dobrze! Zwłaszcza, że ta książka została napisana niemal przez samo życie, bowiem historia bohaterów, to w głównej mierze historia autorki i jej męża.

Ania Niemczynow to jedna z moich ulubionych polskich autorek. Każda z jej książek dotyka ważnych i jednocześnie trudnych tematów (Bluszcz pod tym względem nie ma sobie równych), bohaterowie są do bólu prawdziwi, wręcz namacalni. Historie przez nią opowiedziane są życiowe, wciągające, inspirujące i zmuszające do refleksji, jednocześnie wszystko napisane jest lekko i przyjemnie. Dokładnie tak samo jest z najnowszą powieścią autorki. 464 strony przeczytałam w jeden dzień i w dodatku z ogromną przyjemnością.

Życie codziennie daje ci w prezencie nowe dwadzieścia cztery godziny. Wszechświat obdarowuje cię prezentami z każdej strony. Masz co jeść, masz pracę, masz córkę (...). Pomyśl, co by było, gdyby nagle tych prezentów zabrakło? Bo ktoś tam, z góry, uznałby, że skoro nie jesteś zadowolona, to może nie warto cię obdarowywać.

Alicja, główna bohaterka jest piękną, młodą, ambitną i pracowitą kobietą. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że los rzuca jej ciągle kłosy pod nogi. Organizacja i pracowitość Alicji, pomagają jej łączyć koniec z końcem i zapewnić córce godne życie. Żeby to uczynić, sama musi pracować na dwa etaty. Chodzi niewsypana i ciągle zmęczona- psychicznie jak i fizycznie. Straciła zaufanie do byłego partnera, przez co nie ma sił ani chęci, by 'pakować' się w kolejny związek. Maciej próbuje podnieść się po zdradzie, która uderzyła go z podwójną mocą. W życiu brakuje mu kobiety, która byłaby dla niego wsparciem, której mógłby bezgranicznie zaufać i z którą mógłby dzielić mury dużego, przepełnionego pustką domu. Jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób ich losy się połączą, to koniecznie sięgnijcie po Zostań ile chcesz. Wierzę, że ta książka rozgrzeje Wasze serca i zmusi do refleksji nad własnym życiem. Historia głównych bohaterów z pewnością Was poruszy i będziecie kibicować im do samego końca.

(...) niewypowiedziane przez nas trudne słowa kokoszą się w naszych umysłach po to, by po trochu je zabijać. Dopiero wypowiedzenie ich przynosi ulgę.

Ta książka pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych i mimo że czasami w życiu bywa ciężko, zawsze jest szansa na lepszą przyszłość. Ania udowadnia, że nie warto bać się zmian i przede wszystkim, że nie warto (mimo że jest to bardzo trudne) wszystkich ludzi mierzyć jedną miarą. To że zostaliśmy skrzywdzeni przez jedną osobę, nie znaczy, że każdy kolejny człowiek postawiony na naszej drodze, również wyrządzi nam krzywdę. Jeśli będziemy zamknięci w sobie i tkwili ciągle w jednym miejscu, może nas ominąć wiele wspaniałych rzeczy, w tym piękna i prawdziwa miłość. Zostań ile chcesz wywołało u mnie wiele emocji- od smutku, złości i współczucia, do zadowolenia i ogromnej radości. Pojawiły się momenty zabawne, jak i bardzo wzruszające. Na ostatniej stronie autorka napisała, że być może napisze kiedyś kontynuację i ma już nawet tytuł- Mamy tylko siebie. Mam nadzieję, że prędko pojawi się kolejna część, bo jestem bardzo ciekawa dalszych losów głównych bohaterów. Podsumowując, Zostań ile chcesz to powieść szalenie prawdziwa, emocjonująca, wartościowa i zmuszająca do refleksji. Wierzę, że ta książka wielu kobietom pomoże zmienić swoje podejście i da kopa do działania. Polecam z całego serce, tak jak poprzednie książki autorki ♡

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.


Pora na miłość | Malwina Ferenz

Prawda jest taka (...), że niezależnie od tego, jak długo z kimś jesteś, nigdy nie poznasz go dostatecznie dokładnie. Nigdy nie doświadczysz człowieka, nie przetestujesz go (...). Nie da się go zweryfikować pod takim czy innym kątem.Bez względu na to, czy znasz kogoś dwa miesiące, czy dziesięć lat, zawsze może zaistnieć coś takiego co kompletnie cię zaskoczy. Drugi człowiek zawsze pozostaje tajemnicą i niespodzianką. Pozostaje po prostu to przyjąć. Jeśli ktoś uważa, że wie już o tej drugiej osobie wszystko, to najzwyczajniej wielu rzeczy nie dostrzega (...).

Pora na miłość
Malwina Ferenz

Wydawnictwo FILIA
Data wydania 09/05/2018
Liczba stron 440
★★★★★★★☆☆

Urokliwy Wrocław. Julia, kierowniczka banku, sukcesywnie pnie się po szczeblach kariery, nie myśląc póki co o dziecku. Kaśka, miłośniczka fotografii, zachowuje na swoich zdjęciach piękne momenty z życia wrocławian. Julia kończy czterdziestkę i traci pracę. Aniela, przykładna matka i żona, rozsiewa wokół siebie optymizm. W życiu każdej z tych kobiet pojawia się moment, w którym muszą zweryfikować swoje dotychczasowe życie. Muszą podjąć decyzje, które mogą nieść za sobą poważne konsekwencje, które wywrócą ich świat do góry nogami. Jak potoczą się ich losy? W jaki sposób połączą się losy tych, zdawałoby się, różnych kobiet?

Muszę przyznać, że po okładce spodziewałam się "lukrowatej" historii. Już po kilkunastu stronach przekonałam się, że tym historiom daleko do tony cukru. "Pora na miłość" to debiut Malwiny Ferenz i moim zdaniem bardzo udany. Historie bohaterek są prawdziwe, bo to co im się wydarzyło, jestem tego pewna, przytrafiło się i może się jeszcze przytrafić tysiącom kobiet. Nie ma tu niepotrzebnego kolorowania rzeczywistości. Bohaterowie są barwni i ciekawi. Nie wszystkich polubiłam i nie rozumiałam niektórych decyzji bohaterek, ale właśnie to lubię w książkach- gdy bohaterowie są różni i podejmują decyzje na które ja bym się nie zdecydowała.



Prawda wyzwala, ale to nie oznacza, że jest wygodna. Czasem bywa wcale niełatwa. Niełatwa do zaakceptowania dla siebie i innych. Czasem bywa bolesna, nawet bardzo. Przychodzi jednak taki moment, że człowiek czuje się postawiony pod ścianą, albo jakby tkwił w kleszczach i jest gotowy przyjąć wszystko, byle tylko z tych kleszczy się wyrwać.

Styl autorki jest bardzo lekki. Z przyjemnością pochłaniałam kolejne strony tej powieści. Dodatkowo urzekło mnie poczucie humoru autorki przez które kilkakrotnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Na próżno szukać tu nudnych i długich opisów. Akcja jest dynamiczna i tak naprawdę nie ma miejsca na nudę. Autorka idealnie oddała klimat Wrocławia, który kilka lat temu miałam przyjemność odwiedzić. Powieść została podzielona na lato, jesień, zimę i wiosnę, przez co cały rok spędzamy w tym urokliwym mieście. 

"Pora na miłość" udowadnia, że życie pisze różne scenariusze, stawia na naszej drodze osoby, które mogą zmienić nasze życie na lepsze, lub wręcz odwrotnie- sprawić, że dotychczasowe życie posypie się jak domek z kart. Miłość to nie tylko ciągłe szczęście i przyjemności, ale również problemy, rozpacz i mnóstwo trudnych decyzji do podjęcia, które mogą zmienić całe nasze życie. I właśnie w ten sposób autorka przedstawiła każdą stronę miłości- tę szczęśliwą, ale również przewrotną i pełną trudnych decyzji.





Czy polecam? Oczywiście! "Pora na miłość" to lekka, przyjemna i bardzo wciągająca książka, odkrywająca przed czytelnikiem wszystkie uroki miłości. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.


instagram