#CzytamyRiley - czytelniczy maraton


My, ludzie, zdecydowaną większość naszej fizycznej i mentalnej ewolucji kończymy w czasie pierwszych kilkunastu lat pobytu na planecie Ziemia- niemowlę w okamgnieniu przemienia się w dorosłą osobę. Później przez resztę życia wyglądamy, w każdym razie na pozór, z grubsza tak samo, po prostu stając się coraz słabszymi i mniej atrakcyjnymi wersjami naszego młodszego ja, gdy geny i grawitacja dają nam popalić. Co do strony emocjonalnej i intelektualnej... cóż, muszę wierzyć, że to premie wynagradzające powolne niszczenie się naszego zewnętrznego opakowania.
"Sekret Heleny" Lucinda Riley



Pierwszego września ruszył dwumiesięczny maraton #CzytamyRiley. Postanowiłam go zorganizować, ponieważ chciałam nadrobić książki Lucindy Riley. Wiem, że tego typu wyzwania/ maratony często motywują, by sięgnąć w końcu po powieści, które stanowczo za długo czekają na swoją kolej. W zeszłym roku przeczytałam Sekret Heleny oraz Pokój motyli - obie książki mnie zachwyciły. Jestem po prostu zakochana w pięknym, barwnym i bogatym języku Lucindy Riley. Autorka sprawia, że wyobraźnia czytelnika nieustannie pracuje na wyższym poziomie. Nikt inny nie potrafi zainteresować mnie przedstawianym w powieściach otoczeniem, wnętrzami i klimatycznymi miejscami, tak jak Riley. Ta kobieta czaruje słowem i sprawia, że przez jej powieści się płynie, ale jednocześnie nie chce się dopłynąć do celu, jakim jest zakończenie. Po prostu nie chce się kończyć rozpoczętej historii.

Zapewne kojarzysz serię Siedem sióstr. Niestety nie miałam okazji przeczytać tej rodzinnej sagi, zatem moim głównym celem na ten maraton jest przeczytanie czterech części serii Siedem sióstr (na ten moment wyszło ich sześć, ale mierzę siły na zamiary, zwłaszcza, że chcę przeczytać jeszcze jedną  odrębną powieść- Drzewo anioła). Gdy piszę ten post, jestem świeżo po lekturze pierwszej części i nie dziwię się, dlaczego ta saga zbiera tak pozytywne opinie. Pięknie napisana, wzruszająca i wielowątkowa powieść o pasji, miłości i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Największym zaskoczeniem okazała się fabuła... Nie mam pojęcia, dlaczego byłam przekonana, że seria Siedem Sióstr zawiera elementy fantastyki. Być może zmyliły mnie tytuły albo hipnotyzujące okładki. Niemniej jednak okazało się, że są to powieści obyczajowe, a po przeczytaniu pierwszej części, śmiało mogę przyznać, że każda z nich będzie wyjątkowa. Zatem w czwartym dniu wyzwania #CzytamyRiley skończyłam pierwszą zaplanowaną na ten maraton powieść i jestem nią absolutnie oczarowana!

Kilka słów o maratonie #CzytamyRiley
▫️ maraton z książkami Lucindy Riley trwa cały wrzesień i październik
▫️ do maratonu można dołączyć w dowolnym momencie. By dołączyć, wystarczy po prostu sięgnąć po jakąkolwiek powieść Lucindy Riley
▫️ w trakcie zabawy #CzytamyRiley możesz przeczytać dowolną liczbę książek
▫️ pojawią się cztery rozdania na instagramie, w tym jedno, które będzie trwało dwa miesiące, czyli podczas trwania maratonu (szczegóły poniżej)

KONKURS
Po zakończeniu maratonu, chciałabym nagrodzić jedną osobę spośród najaktywniejszych uczestników. By wziąć udział w konkursie należy udostępnić na swoim profilu zdjęcie, na którym znajduje się książka/ książki Lucindy Riley (ebook, audiobook lub tradycyjna książka) i oznaczyć je #CzytamRiley oraz @maobmaze.
Można dodać dowolną liczbę zdjęć.
Nagroda: trzy dowolnie wybrane przez zwycięzce książki Lucindy Riley (dostępne w księgarni, którą wskażę).
Czas trwania konkursu: 01.09.2020 - 31.10.2020
Przy wyborze zwycięzcy będę brała pod uwagę aktywność podczas trwania maratonu oraz jakość/ wygląd zdjęcia.

W miarę możliwości staram się na swoim stories (@maobmaze) udostępniać Wasze relacje, w których chwalicie się postępami w maratonie. Poniżej znajdziesz kilka plansz, które możesz u siebie udostępnić, wpisać tytuły książek, które masz zamiar przeczytać i zaznaczyć te, które udało Ci się już przeczytać ♥.


Pamiętaj, że jeśli nie masz w swojej biblioteczce książek Lucindy Riley, to nie musisz ich kupować. Możesz skorzystać z Legimi ☺.

Kilka słów o Legimi...
Legimi daje nielimitowany dostęp do ebooków i audiobooków! Za 39.99 zł (same ebooki) lub 44.99 zł (ebooki i audiobooki) dostajesz dostęp do dziesiątek tysięcy książek w formie elektronicznej. Dzięki Legimi możesz czytać i słuchać książki na swoim telefonie, tablecie, komputerze i czytniku, a to wszystko w pełni legalnie i w niskiej cenie. Opłata miesięczna jest w wysokości ceny okładkowej większości powieści na rynku. Warto wspomnieć, że z abonamentu można zrezygnować w dowolnym momencie.
Jeśli nie znasz jeszcze Legimi, a chcesz sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi, to mam dla Ciebie świetną wiadomość! Możesz korzystać z Legimi przez 30 dni całkowicie za darmo. Wystarczy, że rejestrujesz się na stronie, korzystając z darmowego okresu próbnego.

To jak, przyłączysz się do maratonu #CzytamyRiley? ☺





Znajdziesz mnie również na instagramie i facebooku

"W głębi lasu" Harlan Coben | Książka vs. Serial

Większość ludzi uważa, że najgorsza jest śmierć. Nic podobnego. Po pewnym czasie nadzieja jest o wiele okrutniejszą panią. Kiedy żyjesz z nią tak długo jak ja, z mieczem nad głową przez całe dni, potem miesiące, a wreszcie lata, zaczynasz marzyć, żeby opadł i ściął ci głowę.



Chłopiec, kret, lis i koń | Charlie Mackesy

Łzy płyną nie bez powodu i świadczą o twojej sile, nie słabości.


Pokój motyli | Lucinda Riley

Pamiętaj, kochanie, że coś, co jednemu wydaje się śmieciem, dla kogoś innego może być cenne jak złoto.


Kształt nocy | Tess Gerritsen

Ciekawość jest zaraźliwa. Zmusza nas do patrzenia na to, czego naprawdę nie chcemy oglądać (...)



Zjazd absolwentów | Guillaume Musso

Cóż, uczucia i natura ludzi są bardzo skomplikowane.
Życie nie idzie prostą drogą, często wchodzi na kręte ścieżki, gdzie podskórnymi wodami płyną pragnienia, których spełnienia wykluczają się wzajemnie.
Życie jest kruche, raz cenne, raz nic niewarte, raz zanurzone w lodowatych wodach osamotnienia, a raz w gorącym źródle miłości.
Przede wszystkim zaś nie mamy nad nim kontroli. Byle drobiazg może spowodować katastrofę. Wyszeptane słowo, błyszczące spojrzenie, zapraszający uśmiech - wszystko to może wznieść nas na szczyty albo strącić w przepaść.

Zjazd absolwentów
Guillaume Musso
Tłumaczenie Joanna Prądzyńska
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 31/07/2019
Liczba stron 320
Ocena 7/10

Riwiera Francuska – zima 1992 r.
W mroźną noc, gdy kampus liceum zostaje sparaliżowany przez burzę śnieżną, 19-letnia Vinca Rockwell, jedna z najzdolniejszych uczennic w szkole, ucieka z nauczycielem filozofii, z którym ma potajemny romans. Dla nastoletniej dziewczyny miłość oznacza wszystko albo nic. Nikt już nigdy jej nie zobaczy.

Riwiera Francuska – wiosna 2017 r. 
Kiedyś nierozłączni Fanny, Thomas i Maxime – najlepsi przyjaciele Vincy – nie kontaktowali się ze sobą od czasów szkolnych. Spotykają się dopiero na zjeździe absolwentów. Dwadzieścia pięć lat wcześniej, w strasznych okolicznościach, cała trójka uwikłana została w morderstwo popełnione w sali gimnastycznej. Teraz budynek ma zostać rozebrany, a na jego miejscu rozpocznie się budowa. I nic już nie stanie na przeszkodzie, by prawda wyszła na jaw.

♢♢♢

Mam z tą książką mały problem. Wydaje mi się, że ja mam mały problem w ogóle z twórczością Guillaume Musso ☺ Z jednej strony bardzo lubię jego lekkie pióro oraz ciekawe pomysły na fabułę, z drugiej zaś, bywają momenty, gdy najzwyczajniej w świecie się nudzę i muszę nieco się namęczyć, żeby przez niektóre fragmenty przebrnąć.

(...) przecież na tym właśnie polega uprzywilejowana pozycja pisarza, że może opisać świat realny za pomocą fikcji. Nie tylko żeby naprawić rzeczywistość ale też żeby z nią walczyć na jej terenie. Zbadać ją, żeby móc skuteczniej jej zaprzeczyć. Poznać ją, żeby świadomie przedstawić jej świat zastępczy.

W Zjeździe absolwentów było tak samo. Ta powieść ma dwa minusy- akcja niemal cały czas jest niespieszna, powolna i bywają momenty nużące, przez które odkładałam tę pozycję. Jednak jako całokształt oceniam tę książkę dobrze, bo znalazłam znacznie więcej plusów aniżeli minusów. Najbardziej zachwyciło mnie zakończenie, które było zaskakujące i dynamiczne. Jestem pewna, że większość czytelników nie będzie w stanie go przewidzieć. Gdy w mojej głowie rodził się pomysł na ewentualne zakończenie tej historii, nagle pojawiał się zwrot akcji, który wszystkie moje plany i podejrzenia niweczył. To jest zdecydowanie największy plus tej pozycji. Podobało mi się również to, że w Zjeździe absolwentów nie pojawił się wyraźny wątek miłosny, który przysłoniłby zagadkę kryminalną. Bohaterowie są ciekawi, jednak na początku było ich stanowczo za dużo, myślę, że to mógł być powód tego, że nie potrafiłam się od razu wgryźć w tę historię. Na szczęście im dalej tym łatwiej było mi zapamiętać kluczowych, dla tej historii, bohaterów. Akcja tej powieści dzieje się dwutorowo dzięki czemu poznajemy przeszłość głównego bohatera, która powoli zazębia się z wydarzeniami mającymi miejsce w teraźniejszości. 

Czy polecam? Jak najbardziej! Wierzę, że miłośnicy twórczości Musso będą zachwyceni. Jeśli natomiast nie znacie jego książek to myślę, że warto abyście w pierwszej kolejności sięgnęli po Zjazd absolwentów. Do tej pory czytałam dwie jego powieści- tę i Apartament w Paryżu i nie ukrywam, ze Zjazd absolwentów podobał mi się zdecydowanie bardziej. Zaskakujące zakończenie, łączące wszystkie poruszone wątki w jedną, zgrabną całość, ciekawi bohaterowie i świetny pomysł na fabułę. To wszystko znajdziecie w Zjeździe absolwentów.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Teraz zaśniesz | C.J. Taylor

Zdumiewające, jak zwodnicze potrafią być pozory i jak nadal oceniamy ludzi na podstawie tego, co widzimy, słyszymy i przypuszczamy. Jak to mówią? Wystarczy siedem sekund, żeby zrobić pierwsze wrażenie. Wolimy myśleć, że nie oceniamy innych, ale tak nie jest. Oczywiście, że ich oceniamy. Wszyscy to robią. Życie jest mniej pogmatwane, kiedy szufladkujemy ludzi i przyklejamy im etykietki.


Sekret Heleny | Lucinda Riley

My, ludzie, zdecydowaną większość naszej fizycznej i mentalnej ewolucji kończymy w czasie pierwszych kilkunastu lat pobytu na planecie Ziemia- niemowlę w okamgnieniu przemienia się w dorosłą osobę. Później przez resztę życia wyglądamy, w każdym razie na pozór, z grubsza tak samo, po prostu stając się coraz słabszymi i mniej atrakcyjnymi wersjami naszego młodszego ja, gdy geny i grawitacja dają nam popalić.
Co do strony emocjonalnej i intelektualnej... cóż, muszę wierzyć, że to premie wynagradzające powolne niszczenie się naszego zewnętrznego opakowania. 


Sekret Heleny
Lucinda Riley
Tłumaczenie Maria Gębicka- Frąc
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 05/06/2019
Liczba stron 512
Ocena 8/10

Dwadzieścia cztery lata temu Helena spędziła magiczne wakacje na Cyprze. Zakochała się wtedy pierwszy raz. Gdy ojciec chrzestny zostawia jej w spadku popadającą w ruinę willę Pandora, Helena powraca na słoneczną wyspę, by wraz z rodziną spędzić tam wakacje.

Idylliczny krajobraz wyspy skrywa jednak gęstą pajęczynę sekretów. Helena za nic nie pozwoli, by dowiedzieli się o nich William i Alex, jej mąż i syn.

Przeżywający udręki dorastania trzynastoletni Alex jest rozdarty pomiędzy potrzebą chronienia ukochanej matki za wszelką cenę, a nieuniknioną koniecznością zmierzenia się z dorosłymi problemami. Jednocześnie rozpaczliwie pragnie się dowiedzieć, kim był jego prawdziwy ojciec…
Przypadkowe spotkanie Heleny z jej ukochanym sprzed lat uruchamia lawinę wypadków, w wyniku których zderzenie teraźniejszości z przeszłością staje się nieuniknione. Helena i jej syn wiedzą, że kiedy Pandora odkryje swoje tajemnice, nic już nie będzie takie jak dawniej...

~~~

W końcu zapoznałam się z twórczością Lucindy Riley, która na każdym kroku jest chwalona. Co tu dużo pisać... Po przeczytaniu Sekretu Heleny wcale się nie dziwię. Autorka ma przepiękny i przyjemny styl, potrafi w cudowny sposób rozbudzić wyobraźnię czytelnika, co bez wątpienia dodaje klimatu. W końcu akcja tej powieści rozgrywa się w głównej mierze na malowniczym Cyprze. W tej książce próżno szukać szybkiej, wartkiej akcji oraz zawrotnego tempa. Lucinda Riley powoli odkrywa przed nami historię bohaterów, co według mnie jest wręcz plusem tej pozycji, ponieważ postaci i wątków jest tu naprawdę wiele.

"Zastanawiam się, dlaczego ludzie nienawidzą pojawiającej się na ich ciele mapy życia, podczas gdy drzewa, (...) albo spłowiałe obrazy, albo niemal zrujnowane, niezamieszkane budynki są sławione właśnie z powodu starości."

Zdecydowanie najbardziej zachwyciła mnie wielowątkowość tej powieści. Każdy wątek został skrupulatnie doprowadzony do końca i wskakiwał niczym brakujący element układanki, a na koniec wszystko połączyło się w zgrabną i co najważniejsze spójną całość. Pandora, czyli magiczny domek, który Helena odziedziczyła po swoim ojcu chrzestnym sprawiła, że dwadzieścia cztery lata od ostatniej wizyty na Cyprze przeszłość Heleny boleśnie zderzyła się z jej teraźniejszością, a tym samym teraźniejszością jej bliskich. Nie trudno się domyślić, że głęboko skrywane sekrety, które Helena przez wiele lat skrupulatnie strzeże w Pandorze wyjdą na światło dziennie, niosąc za sobą bolesne konsekwencje.

"To zdumiewające, jak każda podjęta decyzja wpływa na następną (...). Życie jest jak przewracające się kostki domina. Ludzie twierdzą, że można odciąć się od przeszłości, ale to niemożliwe, bo przeszłość stanowi część tego, kim jesteś i kim będziesz."


Bohaterowie wywołali we mnie mnóstwo emocji- od złości do współczucia oraz rozbawienia.  Lucinda Riley ma niebywałą zdolność do tworzenia postaci bardzo barwnych i ciekawych. Najbardziej polubiłam Alexa, którego losy poznajemy dzięki dziennikowi, który zaczął prowadzić podczas rodzinnych wakacji na Cyprze. Alex jest bardzo inteligentnym, oczytanym, mądrym oraz zabawnym chłopcem. To właśnie jego pamiętnik czytało mi się najprzyjemniej, bo wydarzenia mające miejsce w Pandorze widziane jego oczami były jeszcze bardziej wyjątkowe.

(...) są różne rodzaje miłości i (...) miłość zjawia się w różnej formie.
Można na nią zasłużyć, ale nie można za nią zapłacić.
Można ją dać, ale nigdy nie można jej kupić.
I kiedy jest prawdziwa, nic jej nie pokona.
Taka jest miłość."

Sekret Heleny to piękna powieść utkana z nadziei, sekretów, chaosu, paniki, namiętności, wzlotów i upadów, miłości oraz zagmatwanych relacji rodzinnych. Ta historia wzrusza, bawi, momentami denerwuje i przede wszystkim zmusza do refleksji. Jedyny minus to zbyt szybkie zakończenie tej powieści. Zakończenie, w porównaniu, do całości jest za krótkie i za mało szczegółowe, moim zdaniem zostało potraktowane nieco po macoszemu. Jednak mimo wszystko polecam tę powieść, spędziłam z nią kilka bardzo przyjemnych godzin.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Infekcja | Graham Masterton

Człowiek, który za dużo myśli, zadręcza się pytaniami o swoją przyszłość, zamiast zdać się na to, co przygotował mu dobry Bóg. Często nie prowadzi to do niczego dobrego.

Infekcja

Graham Masterton
Cykl: Manitou (tom 6)
Tłumaczenie Piotr Kuś
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 22/01/2019
Liczba stron 384
Ocena 6/10


Profesor Anna Grey jest wirusologiem w szpitalu w Saint Louis i dzieli spokojne, dostatnie życie ze swoim życiowym partnerem, Davidem. Z kolei starzejący się Harry Erskine wciąż chce być złotym, beztroskim chłopakiem. Mieszka na Florydzie, kątem u przyjaciela, i zarabia pieniądze, przepowiadając przyszłość bogatym i znudzonym klientkom. Oboje, Anna i Harry, zostali wybrani, żeby przestrzec Stany Zjednoczone przed okrutnym atakiem grożącym błyskawicznym unicestwieniem ludności w całym kraju.

Ich losy niespodziewanie splotą się, gdy przyjdzie im wspólnie walczyć z zagrożeniem, którego źródła leżą w mrocznej historii Ameryki sprzed ponad trzystu lat. Duchy wymordowanych przed wiekami Indian szykują bowiem współczesnym Stanom Zjednoczonym nieuchronną apokalipsę!

Infekcja to druga książka Mastertona, którą czytałam i mam mieszane uczucia. Zwierciadło piekieł w moich oczach wypadło o wiele lepiej. Głównie ze względu na to, że Zwierciadło było momentami naprawdę straszne, a po przeczytaniu tej pozycji do teraz czasami z niepewnością zerkam w lustro. W Infekcji nie było momentów strasznych, sprawiających, że się bałam. Niestety nastawiłam się, że każda powieść tego autora jest horrorem, stąd pewnie moje małe rozczarowanie.

Pomysł na fabułę jest świetny, opisywane przypadki zachorowań momentami były wręcz obrzydliwe, co akurat absolutnie mi nie przeszkadzało, bo uważam to akurat za ogromny plus tej pozycji. Graham Masterton ma niesamowity dar wpływania na wyobraźnię czytelnika. Akcja toczy się dwutorowo, poznajemy losy dwóch bohaterów, którzy tak naprawdę nie mają ze sobą nic wspólnego... Przynajmniej na pierwszy rzut oka. W końcu ich drogi się krzyżują, chociaż ich niespodziewane spotkanie jest mało prawdopodobne. Niemniej jednak zakończenie okazało się zaskakujące, jednak osobiście wolałabym bardziej "przyziemne" rozwiązanie tej zagadki. Infekcję przeczytałam z przyjemnością, ale nie jest to pozycja, która zostanie w mojej pamięci na długo, nie jest też wartościową powieścią. Jeśli lubicie rozlew krwi, robale, obrzydliwe przypadki zachorowań, wątki nadprzyrodzone i szybką akcję to śmiało sięgnijcie po Infekcję :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.




Cudowny chłopak | R.J. Palacio ♡

Czy świat nie jest w takim razie wielką loterią? Gdy człowiek się rodzi, dostaje los i tylko przypadek decyduje, czy jest to los wygrany, czy przegrany. Decyduje łut szczęścia. (...) Nie, nie, wcale nie decyduje przypadek. Gdyby to rzeczywiście on decydował o wszystkim, świat zostawiłby nas samym sobie, a przecież tak nie robi. Troszczy się o najsłabsze stworzenia w niezauważalny dla nas sposób. Na przykład poprzez rodziców, którzy darzą cię ślepą miłością (...). Być może świat jest loterią, ale w końcu doprowadza do tego, że następuje równowaga. Świat troszczy się o wszystkie swoje ptaszki.

Cudowny chłopak

R.J. Palacio

Tłumaczenie Maria Olejniczak-Skarsgård
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 12/12/2017
Liczba stron 416
Ocena 10/10 ♡

August jest inteligentnym, dowcipnym chłopcem i jego życie wyglądałoby pewnie zupełnie inaczej, gdyby nie jeden zmutowany gen, z powodu którego ma zdeformowaną twarz i, zanim skończył 10 lat, musiał przejść 27 operacji. Do tej pory patrzył na siebie oczami bezwarunkowo kochających go rodziców i siostry. Teraz, gdy idzie do szkoły – od razu do piątej klasy – przyjdzie mu się zmierzyć ze światem rówieśników i starszych uczniów, z ostracyzmem, uprzedzeniami, a czasem ze zwykłym chamstwem i podłością. Spotka się jednak również z dobrocią, przyjaźnią i wspaniałomyślnością. Kontakt z rówieśnikami odmieni Augusta. Ale czy tylko jego?

Cudowny chłopak jest tak uroczą książką, że na samą myśl robi mi się ciepło na sercu. Bez wątpienia ta pozycja wskoczy na listę najlepszych, przeczytanych przeze mnie książek w tym roku. Jestem nią zachwycona i oczarowana. Przeczytałam ją w trzy dni, i to tylko dlatego, że specjalnie szukałam sobie czegoś do zrobienia, byleby jak najdłużej być w świecie Auggiego Pullmana! Bez wątpienia Cudowny chłopak powinien być lekturą szkolną, bowiem niesie wiele dobra, wartości i ciepła. Uczy życzliwości, akceptacji, wrażliwości i altruizmu. Jednocześnie pokazuje jak ludzie potrafią być podli i chamscy, oraz jak wpływa to na innych.

"Kiedy możesz dać dowód albo swojej racji albo dobroci,
daj dowód swojej dobroci."

Historia Auggiego złapała mnie za serce. Cudowny chłopak to książka skierowana raczej do młodszych czytelników, napisana jest bardzo prostym i przystępnym językiem. Jednak dorośli również będą nią zachwyceni- jestem tego pewna! Mimo że jest to raczej prosta historia, to jednocześnie dojrzała, wnosząca wiele do życia, zmuszająca do refleksji i wywołująca masę skrajnych emocji. Przed sięgnięciem po tę pozycję spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na jej temat. Przede wszystkim miała to być książka wzruszająca, owszem pojawiło się kilka wzruszających momentów, ale nie uroniłam ani jednej łzy... do czasu. Ostatnie pięć rozdziałów po prostu rozwaliło mnie na kawałki. Wszystkie skumulowane, przez całą książkę, emocje puściły, a ja zalałam się łzami. Nawet teraz, gdy piszę tę recenzję i myślę o zakończeniu to łzy same napływają mi do oczu. Wiem, że ta książka będzie zawsze w moim sercu, będę do niej wielokrotnie wracała, a mojej córce na pewno niejeden raz ją przeczytam. Chcę wpoić jej wszystkie wartości, jakie niesie za sobą ta książka.

"Czynami wystawisz sobie pomnik."

Ogromnym plusem tej pozycji jest narracja pierwszoosobowa, dzięki której poznajemy dokładnie uczucia i emocje bohaterów. Historia przedstawiona jest z kilku perspektyw- Augusta, jego siostry oraz jego przyjaciół. Co jest niewątpliwie zaletą, bowiem jesteśmy świadkami wielu sytuacji i widzimy je oczami kilku bohaterów, przez co diametralnie może zmienić się nasz stosunek do nich. Styl autorki jest lekki, przyjemny, a książka wciąga od pierwszej strony. Jestem pewna, że niejedna osoba będzie w stanie ją przeczytać w jeden dzień, ale bez wątpienia będzie się hamowała, bo szkoda kończyć tak cudowną historię.



"Jeżeli każdy (...) przyjmie zasadę, że zawsze i wszędzie będzie się starał postępować ciut lepiej niż trzeba, to nasz świat rzeczywiście stanie się lepszym miejscem. Jeżeli się postaracie, jeżeli będziecie ciut lepsi niż trzeba, to pewnie ktoś kiedyś rozpozna w każdym z was twarz Boga."

Życie Augusta uświadamia jak łatwo jest kogoś skrzywdzić. Czasami nawet nieumyślnie. Uczy jak ważna jest akceptacja i wartości jakie my, rodzicie, wpajamy swoim dzieciom. Cudowny chłopak zostawia w sercu ogromne ciepło i sprawia, że całkiem inaczej patrzymy na świat. Jak wspominałam wcześniej jestem tą pozycją OCZAROWANA! Jest urocza i bardzo dojrzała. Polecam wszystkim, bez wyjątku! ♡

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Księgarni internetowej Gandalf.

Nie odpuszczaj | Harlan Coben

Jeśli trzeba wybrać pomiędzy drogą A i drogą B, czasami lepiej zostać tam, gdzie się jest, i poznać ukształtowanie terenu.

Nie odpuszczaj

Harlan Coben

Tłumaczenie Andrzej Szulc
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 03/10/2018
Liczba stron 398
Ocena 8/10

Przed laty, jeszcze w szkole średniej, detektyw Napoleon „Nap” Dumas stracił brata. Leo i jego dziewczyna Diana zostali znalezieni martwi na torach kolejowych. W tym samym czasie zniknęła bez śladu również Maura, którą Nap uważał za miłość swojego życia. Kiedy po latach od zaginięcia Maury śledczy znajdują jej odciski palców w samochodzie należącym do podejrzanego o morderstwo, Nap rozpoczyna gorączkowe śledztwo. Zamiast odpowiedzi natrafia jednak na kolejne niewiadome. Okazuje się, że nie wiedział nic ani o kobiecie, którą kochał, ani o przyjaciołach z dzieciństwa, ani o opuszczonej bazie wojskowej, w pobliżu której dorastał, a przede wszystkim – nie wiedział nic o Leo i Dianie, których śmierć jest o wiele bardziej mroczna i przerażająca, niż kiedykolwiek mógłby sobie wyobrazić.



Harlan Coben to mój ulubiony autor i to dzięki jego twórczości zaczęłam "nałogowo" czytać książki. Byłam pod wrażeniem tego w jak lekki sposób pisze, jednocześnie rewelacyjnie buduje napięcie, a zakończenia jego książek zawsze wbijają w fotel.  Każdy kolejny jego thriller udowadnia, że kto jak kto, ale Coben od początku utrzymuje znakomity poziom. Do tej pory nie udało mi się chyba w żadnej jego książce przewidzieć zakończenie, ale Nie odpuszczaj jest inaczej. Dosyć szybko zorientowałam się, jak ta pozycja się zakończy. Jednak jak na Cobena przystało, w jego książkach nie można domyślić się wszystkiego. Harlan wodzi czytelnika za nos, podrzuca mylne tropy i dzięki temu zawsze w zakończeniu znajduje się element zaskoczenia, który wcześniej jest nie do przewidzenia.

Seria z Myronem i Winem jest moją ulubioną, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy w Nie odpuszczaj pojawił się na chwilę Myron. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech od uch do ucha, a autor jeszcze bardziej u mnie zapunktował. Cieszę się, że przygotował dla czytelników małą niespodziankę i udało mu się wpleść w fabułę, postać z serii.

Mocną stroną thrillerów Cobena są bohaterowie i w Nie odpuszczaj nie mogło być inaczej. Podoba mi się, że postaci zawsze są prawdziwe, każda ma wady i zalety. Nie ma mowy o wyidealizowaniu. W tej pozycji to Nap gra główne skrzypce i z jego perspektywy poznajemy całą historię. Mimo że swoje za uszami ma, zdobył moją sympatię. Po przeczytaniu ostatniej strony tej książki zrobiło mi się nawet smutno, bo naprawdę zżyłam się z głównym bohaterem.

O stylu autora nie muszę chyba dużo pisać. Ci z was, którzy przeczytali chociaż jedną książkę Cobena wiedzą, że pisze on z niesamowitą lekkością, a od czytania naprawdę trudno się oderwać. Zwłaszcza w momentach, gdy napięcie sięga zenitu. W tej pozycji znajdziecie również dużo zwrotów akcji, które będą ciągle zmieniały wasze podejrzenia, co do zakończenia tej historii. Grzechy przeszłości często odbijają się czkawką, a wiedzą o tym bardzo dobrze, bohaterowie tej książki, którzy jeszcze kilkanaście lat później będą musieli się zmierzyć z konsekwencjami, podjętych przez nich decyzji.




Podsumowując, Harlan Coben w dalszym ciągu utrzymuje cholernie dobry poziom. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Znajdziecie tu wszystko, co dobry thriller powinien posiadać - barwnych bohaterów, niebanalną fabułą, ciekawe zakończenie, zwroty akcji i dużo napięcia.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Apartament w Paryżu | Guillaume Musso

(...) prawdziwe piekło to nie cierpienie. Cierpienie jest rzeczą banalną, nieodłącznym elementem egzystencji. Od chwili narodzin człowiek cierpi na cały czas, na każdym kroku. Prawdziwe piekło jest wtedy, kiedy cierpi się straszliwie i kiedy nie można położyć kresu męce, bo nie ma nawet jak odebrać sobie życia.

Apartament w Paryżu
Guillaume Musso

Tłumaczenie Joanna Prądzyńska
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 08/2018
Liczba stron 400
★ 7/10 

Paryż, pracownia malarska ukryta w pełnym zieleni zaułku. Madeline właśnie ją wynajęła, żeby odpocząć i cieszyć się samotnością. W wyniku nieporozumienia w to samo miejsce trafia Gaspard, młody pisarz ze Stanów Zjednoczonych, który chce w spokoju popracować nad nową książką. Los skazuje tych dwoje wrażliwych samotników na dzielenie jednej przestrzeni życiowej. 
Pracownia należała do słynnego artysty, Seana Lorenza; we wnętrzu wciąż widać jego fascynację kolorami i światłem. Pogrążony w smutku po śmierci syna malarz zmarł rok wcześniej, pozostawiając po sobie trzy obrazy, które wkrótce przepadły bez wieści. Madeline i Gaspard, zafascynowani geniuszem i zaintrygowani tragicznym losem poprzedniego lokatora, postanawiają połączyć siły, aby odzyskać te niezwykłe malowidła. 
Zanim odkryją sekret Seana Lorenza, będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami, a prowadzone przez nich śledztwo na zawsze odmieni ich życie.

Apartament w Paryżu to pierwsza książka Guillaume Musso jaką miałam przyjemność przeczytać. Autor jest bardzo popularny zarówno w Polsce jak i na świecie, dlatego gdy zobaczyłam, że nakładem Wydawnictwa Albatros wychodzi kolejna jego książka, to bez zastanowienia zdecydowałam się po nią sięgnąć i przekonać się czy jego twórczość przypadnie mi do gustu. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo mam nieco mieszane uczucia, jednak w mojej biblioteczce czekają jeszcze dwie książki Musso do przeczytania- Dziewczyna z Brooklynu i Kim byłbym bez ciebie? i na pewno po nie sięgnę, bo chcę dać autorowi jeszcze jedną, a raczej dwie szanse.

Przyznam bez ogródek, że pierwsza połowa książki ciągnęła mi się niemiłosiernie. Jednak akcja nabrała potem rozpędu, by na koniec zesłać na czytelnika zakończenie bardzo zaskakujące. Nie do końca również wiem do jakiego gatunku zaliczyć tę pozycję. Niby ma być to powieść obyczajowa z nutką romansu, jednak pojawia się również wątek kryminalny, który w pewnym momencie gra główne skrzypce w książce. Na thriller stanowczo za mało tu napięcia i akcji. Tak więc, mamy do czynienia z powieścią obyczajowo- kryminalną, czy połączenie w tym przypadku jest trafne? Według mnie nie do końca. O ile książki, również mieszanki gatunkowe, na przykład Camilli Lackberg uwielbiam, tak tu mi nie do końca to pasowało. Apartament w Paryżu niestety nie jest wyważony. Może gdyby wątek romantyczny był bardziej zarysowany to byłoby ciekawiej? Bez wątpienia ta powieść ma ogromny potencjał, by być rasowym kryminałem, bowiem zagadka kryminalna jest naprawdę na wysokim poziomie, a zakończenie prosto mówiąc, robi robotę. Według mnie, ta książka mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby początek był bardziej dopracowany, bardziej emocjonujący.

Mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego z Apartamentem w Paryżu. Autor na tyle zainteresował mnie swoim stylem i pomysłem na fabułę, że z ogromną przyjemnością sięgnę po inne jego książki. Zwłaszcza po bardzo zachwalaną Dziewczynę z Brooklynu. Bohaterowie Apartamentu w Paryżu są bardzo dobrze wykreowani. Są ciekawi, posiadają własne demony przeszłości, które niejednokrotnie dają o sobie znać. Są po prostu prawdziwi, nieprzerysowani. Nie mają nadludzkich umiejętności, czy wręcz przeciwnie, nie są niedojdami życiowymi, które na każdym kroku coś psują. Jak każdy z nas popełniają błędy, jednak wykazują się również odwagą, inteligencją i zaradnością, co bez wątpienia sprawia, że w oczach czytelników są prawdziwi, wręcz namacalni. Na uznanie zasługuje również  wszechobecna w książce sztuka, która zachwyci niejednego jej pasjonata. 

Jeśli macie ochotę na powieść obyczajową z nutką (w pewnym momencie dosyć dużą) kryminału, to Apartament w Paryżu powinien spełnić wasze oczekiwania. Nie nastawiajcie się jednak na powieść pełną napięcia, bo tego w tej pozycji brak. Jednak możecie być pewni, że zakończenie wprawi was w osłupienie i w pełni usatysfakcjonuje. Będę wdzięczna jeśli podzielicie się w komentarzach tytułami książek Guillaume Musso godnymi polecenia.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.



Bar pod kogutem | John Grisham

Bardzo lubię książki Johna Grishama, a szczególnie w pamięci zapadł mi Więzienny prawnik. Niestety Bar pod kogutem nie należy do najlepszych książek tego autora. Pomysł na fabułę jest całkiem dobry, chociaż nie jestem pewna czy realny. Jest to całkiem przyjemny kryminał, który można przeczytać, ale jeśli się tego nie zrobi to, w moim odczuciu, nic się nie straci.

Bar pod kogutem

John Grisham

Tłumaczenie Lech Z. Żołędziewski
Wydawnictwo Albatros
Data wydania 23/05/2018
Liczba stron 416
6/10

Zola, Mark i Todd zgodnie dochodzą do wniosku, że opinia o nieograniczonych możliwościach kariery prawniczej to mit. Czeka ich spłacanie kredytów studenckich, dyplom ich uczelni ma niewielką wartość, a w Waszyngtonie roi się od młodych prawników szukających pracy. W sytuacji, gdy każde z nich zmaga się dodatkowo z prywatnymi problemami, potrzebują jakiegoś rozwiązania. I znajdują je. Rzucają studia i pod fikcyjnymi nazwiskami zakładają kancelarię. Pomysł szalony, lecz wydaje się trafiony. Zwłaszcza kiedy wpadają na sprawę, która może im przynieść miliony dolarów.  Ale może ich również zdemaskować.


Pomysł na fabułę jest intrygujący- trójka przyjaciół z ogromnymi długami postanawia założyć kancelarię, oczywiście bez uprawnień. Nie jestem do końca przekonana, czy rzeczywiście w Stanach Zjednoczonych można w tak prosty sposób działać pod fałszywymi nazwiskami i czy udawanie prawników jest takie łatwe, jak zostało opisane to w tej książce. Nie mniej jednak pomysł na fabułę jest całkiem dobry. Niestety brakowało mi akcji, a pierwsze 100 stron było po prostu nudne. Akcja nieco nabiera tempa w połowie, gdy bohaterowie muszą zmierzyć się z kolejnymi problemami.





Styl autora jest bardzo lekki i przyjemny. John Grisham wszystkie prawnicze zagadnienia opisuje bardzo prostym dla laików językiem. Nie ma mowy w jego książkach o "prawniczym bełkocie", z którego, osoba "niesiedząca" w branży nic nie rozumie. Chociaż nie ukrywam, że brakowało mi w tej pozycji opisu rozpraw sądowych, a okazji ku temu w Barze pod kogutem było naprawdę wiele. Bohaterowie na pewno nie zapadną mi na dłużej w pamięci. Bardzo mnie denerwowali. O wszystko obwiniali system, który, i tu się zgodzę, żeruje na młodych ludziach, ale zaś z drugiej strony nikt ich nie zmuszał do wzięcia kredytu. Czy długi w jakie popadli są idealnym wytłumaczeniem na to jak oni wykorzystywali niewinnych ludzi? Wprost przyznają, że żerują na czyimś nieszczęściu. Więc narzekają na system, a sami zniżają się do jego poziomu. Jedynie Zola wydawała się osobą, która ma jakiekolwiek skrupuły i to właśnie ją, z całej trójki, polubiłam najbardziej.


John Grisham przyzwyczaił mnie do znakomitych, trzymających w napięciu thrillerów prawniczych. W których ciekawostki prawnicze, wręcz ze stron się wylewały, a sprawy sądowe były emocjonujące i szalenie intrygujące. Przyzwyczaił mnie do ciekawych, inteligentnych i jednocześnie sprytnych bohaterów. Niestety w tej książce tego wszystkiego mi zabrakło. Bar pod kogutem, to raczej spokojny kryminał, aniżeli thriller. Ot, lekka książka, którą można przeczytać, ale zdecydowanie polecam inne pozycje tego autora, na przykład wspomnianego wcześniej Więziennego prawnika.



Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.




Geniusz. Gra | Leopoldo Gout

Geniusz. Gra
Leopoldo Gout

W DOMU | HARLAN COBEN [PRZEDPREMIEROWO]

"Jeśli chcesz zaznać miłości, musisz być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego."

"W domu"
Harlan Coben
Premiera 17.01.2017
Cykl: Myron Bolitar (tom 11)
Wydawnictwo Albatros
Liczba stron 416

Dziesięć lat temu porwano dwóch chłopców z zamożnych rodzin. Porywacze zażądali okupu, jednak potem zamilkli. Nie natrafiono na żaden ślad, który mógłby doprowadzić do chłopców. Przez dziesięć lat ich rodziny żyły w niewiedzy, aż do dnia w którym niespodziewanie odnalazł się jeden z nich. Myron i Win za wszelką cenę chcą odnaleźć drugiego chłopca, teraz już nastolatka i dowiedzieć się co przez dziesięć lat się z nimi działo, kto stoi za porwaniem i jakie motywy kierowały porywaczami.

          Co tu dużo mówić. Ta książka jest po prostu genialna. Jak pewnie większość z Was wie uwielbiam Cobena i moja miłość do tego autora zapewne sprawia, że nie potrafię spojrzeć na jego książki "świeżym okiem". Chociaż przyznam szczerze, że nie spotkałam się z negatywną opnią na temat książek Cobena. Owszem, jedne są lepsze, drugie gorsze ale w dalszym ciągu są świetne. Coben to bez wątpienia mistrz gatunku.

          Styl autora jest bardzo lekki i przyjemny, przez co każdą jego książkę czyta się w ekspresowym tempie. Do tego niesamowite poczucie humoru, które sprawia, że wielokrotnie podczas czytania jego książek pojawia się "rogal od ucha do ucha". Ci z Was, którzy czytali jakąkolwiek jego książkę wiedzą o co mi chodzi :) "W domu" zawiera wszystko co najlepsze: ciekawa, wielowątkowa fabuła, świetni bohaterowie, jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru i zaskakujące zakończenie. Jednak w tej pozycji autor postawił na stopniowe budowanie napięcia. Pierwsze 200 stron czyta się przyjemnie, ale dopiero od połowy akcja nabiera tempa i pojawia się wiele zwrotów akcji.


           Przeczytałam większość książek Cobena i nigdy nie udało mi się przewidzieć zakończenia, co udowadnia tylko, że żadna z jego książka nie jest napisana na opak. Każda pozycja jest skrupulatnie zaplanowana, a wątki, których zawsze jest bardzo dużo na koniec zgrabnie łączą się w jedną całość.

          Narracja tym razem jest pierwszo i trzecioosobowa. Historię poznajemy kilka razy z punktu widzenia Wina, co jest oczywiście wielkim plusem. Nie mogę nie wspomnieć o bohaterach, którzy są wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju. Nie bez powodu ta seria jest moją ulubioną. Myron i Win skradli moje serce.

          Jeśli chodzi o zakończenie to tak jak pisałam wyżej jest zaskakujące i pojawia się jeden moment, który na pewno zaskoczy osoby, które znają bardzo dobrze Myrona i Wina. Ja byłam po prostu w szoku! Z racji tego, że to jest 11 tom było bardzo dużo wzmianek z poprzednich części oraz z trylogii z Mickeyem, więc tę część najlepiej przeczytać po zapoznaniu się przynajmniej z większością książek z udziałem Myrona i Mickeya.

          Co tu dużo pisać. Książki Cobena zawsze są świetne, wciągające, poprawiające humor i zawsze z efektem "wow" w zakończeniu. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się właśnie od książek Cobena, a konkretnie od tej serii.
"W domu" nie jest najlepszą książką Cobena, ale bez wątpienia jest warta uwagi!

           Jako że jestem okładkową sroką, nie mogę nie wspomnieć o tej pięknej, klimatycznej okładce! Moim marzeniem jest zebranie wszystkich książek Cobena z tymi cudownymi czarnymi okładkami :)

Dajcie znać w komentarzach czy znacie tego autora i ile jego książek przeczytaliście ☺

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

instagram